 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Lis 06, 2008 21:50 Temat postu: |
|
|
Nie Stello, sądy wierzą...tylko on potrzebuja dowodów, namacalnych znaków, świadków, zdarzeń, bez tego Temida jest slepa...
Niebieskie Karty i instytucje pomocowe sa nie tylko potrzebne ale bez ich istnienia nie wyszłoby z tego dołu przemocy tysiące ludzi...Widiząłem wiele zdołowanych kobiet, niosących swój smutek przez życie...dopóki nie pozbedizemy sie smutku nie ma szansy na dobre ułożenie życia...
Ja Ci wierzę Stello, a nawet - gdy będizesz potrzebowała prawnych porad w tej walce - chetnie pomogę - mój adres jest widoczny i kazdemu kto potrzebuje pomocy staram sie słuzyc.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
maciej_w
Dołączył: 24 Paź 2008 Posty: 44
|
Wysłany: Czw Lis 06, 2008 23:23 Temat postu: |
|
|
Droga Stello odpowiem merytorycznie. Jednak w tym momencie nawal obowiazkow sprawia, ze nie moge w tym momencie ubogacac intelektualnie tego forum. Musisz uzbroic sie w cierpliwosc nim skapnie na Ciebie czastka mojej madrosci. Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Lis 06, 2008 23:43 Temat postu: |
|
|
maciej_w napisał: | Droga Stello odpowiem merytorycznie. Jednak w tym momencie nawal obowiazkow sprawia, ze nie moge w tym momencie ubogacac intelektualnie tego forum. Musisz uzbroic sie w cierpliwosc nim skapnie na Ciebie czastka mojej madrosci. Pozdrawiam. |
Rozumiem, ze my tutaj jesteśmy bardzo ubodzy nie mogąc skorzystać z Twojego zasobu intelektualnego? To nie jest ani odpowiedź, ani pomoc, więc może jednak byłoby lepiej abyś swoją niewątpliwie przerastającą nas mądrość zachował dla siebie? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
stella
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 9:42 Temat postu: |
|
|
dziękuję za oferty pomocy
moja sprawa jest na tyle beznadziejna, że chyba sama przestaję wierzyć, że mówię prawdę.
przegrałam sprawę w sądzie niższej instancji - wydawało mi się, że mam mocne dowody na to, że były maż kłamie, kombinuje i że sąd był stronniczy. np. on mnie oskarżył, że mu zabrałam 10 tyś. które mięliśmy na koncie (te żekome pieniędze były na koncie ale w 2004 r., razem spożytkowaliśmy je - teraz stwierdził że 10 tyś. były tylko jego przedślubne), ja mu udowodniłam, że tych pieniędzy nie było w chwili rozstania, a śedzina napisała w uzasadnieniu, że były to drobne rozbieżności nie mające znaczenia.
mój znajomy powiedział mi wczoraj, że to nie możliwe, bo sędzina która orzekała w naszej sprawie była stronnicza, bo ma nienaganną opinię, jako najbardziej sprawiedliwa sędzina
i że przegranym zawsze wydaje się, że mają rację
nie wiem co mam zrobić? czy sie poddać, czy walczyć dalej?
sprawa jest beznadziejna. przecież z systemem nie wygram, a nawet przyjaciele zaczynają we mnie wątpić  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 10:06 Temat postu: |
|
|
stella a o co to była sprawa ktora przegrałas bo nie umiem sie doczytac?
o składanie przez niego fałszywych zeznan? |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 11:29 Temat postu: |
|
|
Stella
Ja Ci wierzę.
Walczyć trzeba jak długo się da.
Napisz o tej sprawie, będziemy myśleć co jeszcze mozna zrobić.
pozdrawiam
Nie dawaj się
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
stella
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:01 Temat postu: |
|
|
wiecie nie to była sprawa o podział majątku
długo by opowiadać
u niego wyremontowaliśmy mieszkanie - kupe kasy w to włożyliśmy, a on się upomniał o pieniadze na koncie te które ja zatrzymałam na swoim koncie i dodatkowo oskarżył mnie, że ja żekomo zabrałam mu jeszcze 10 tyś. jeyny dowód miał na to taki, że miał jakiś kwitek z 2004 roku jak zakładaliśmy konto w banku.
dodam jeszcze, że nic o remoncie nie wspomniał w sądzie, dopiero ja ten wątek poruszyłam.
wiecie ta sprawa to jest sprawa dziwna, bo w czerwcu sędzina zaproponowała nam ugodę, by podzielić te rzeczy a pieniądze zostawić bez ruszania, że zostały zuzyte na potrzeby rodziny i taki projekt ugody został spisany.
jednak jak już miało dojść do ugody były mąż wycofał się, że o tych pieniądzach ugoda nic nie mówi i on tak nie chce.
sędzina zdenerwowała się, kilka razy powtórzyła, że tak sie nie robi, że nie wycofuje się jak już ona napisała warunki ugody.
wspomnę, że w tej ugodzie zaproponowałam, żeby wszystkie wartościowe rzeczy zapisano byłemu. ja miałam otrzymać firanki, zniszczoną pościel, rzeczy dziecka to co njtańsze - i tak nie pojechałabym po te rzeczy bo to dla mnie ciężkie i bałabym się tam wrócić.
Wcześniej złożyłam wniosek, żeby uwzględniono rzeczy zatrzymane na poczet zatrzymanej części kwoty przeze mnie. w ogóle to chciałam żeby te rzeczy zostały u byłego męża, skoro i tak je użytkował przez ostatnie 3 lata po rozstaniu, ale po reakcji sędziny podczas spisywania ugody, bałam sie z czego kolwiek wycofywać.
następna rozprawa miała być ogłoszeniem wyroku
jednak tak sie nie stało, mimo naszego wcześniejszego wniosku o zakończenie sprawy (sędzina nam tak podyktowała)
kobieta stwiedziła, że jeszcze musi coś sprawdzić, bo co prawda ja dałam jej materiały, ale stwierdziła, że są szczątkowe - dodam że wszystkie materiały były w aktach wystarczyło tylko zaglądnąć.
i zwrot akcji sie zmienił - byłam lustrowana ze wszystkich stron, a były kłamamł jak z nut.
napisałabym coś jeszcze o protokołowaniu moich zeznań, ale to nie temat na forum publiczne.
dodam jeszcze że podczas trzeciego posiedzenia albo czwartego, były przysłał pismo jakieś tam procesowe i w kopercie żekomo było 50 zł.
sąd zaprotokołował, że były mąż nic nie wie o jakichś pieniądzach w kopercie.
wiecie kilka było takich niedociągnięć i powiem tylko, że jestem od wczoraj zrezygnowana, bo moze ja źle myślę
może kurcze ja nie mam racji , może zachowuję sie jak zwykła przegrana  |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:11 Temat postu: |
|
|
Przegrywanie jest trudne.
Stella nadal nie wiem o co walczysz?Jak zatytułowane było pierwsze pismo procesowe? o co jest ta sprawa? Jak nie o podział majątku to czemu dzielicie na niej majatek?
Co Ci grozi jeśli przegrasz? będziesz musiała coś oddawać?
Zastanawiałaś sie nad tym,że ta sprawa powoduje uczucie pozornego zwiazku? Jest to coś co wias wiąże.
Co tracisz odpuszczając sobie, co zyskujesz walcząc? No i o co walczysz?
Jak to zbyt osobiste to pisz na priw
pozdrawiam
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:16 Temat postu: |
|
|
a wyrok juz zapadł? bo jesli nie to nie jestes przegrana,
według mnie powiennas walczyc, oni wszyscy kłamią, tak juz maja, chyba mało od byłego pisma sadowych dostałas, mało z nim walczyłas, nie jestes przyzwyczajona
mój płacze na sali sądowej, w prokuraturze w roku, płacze przed moimi znajomymi, sąsiadami...płacze, na kolana pada i rece całuje, jaki to on biedny a ja zła i oczywiscie kłamie i kłamie...jak sie da i gdzie sie da
stella oni tak mają, nic na to nie poradzisz, jesli na majatku Tobie nie zalezy to odpuść, po co Ci to? szkoda nerwow, bo w tym wszystkim najgorsze jest to ze takim sie wierzy, bo płacza, skarzą sie jacy oni biedni, a my znerwicowane boimi sie poskarzyc, nie rozpłaczemy sie w sądzie bo dla nas to wstyd
i nigdy nie wątp w to co widzisz i słyszysz, ja watpiłam bo on mi wmaiał ze jest inaczej, wiec wierzyłąm jemu nie sobie, tak mu ufałam ze nie wierzyłam sobie...teraz gdy osoby postronne otwieraja mi oczy to boli coraz bardziej a jednoczesnie boje sie coraz bardziej jego, jego zdolnosci do manipulacji swiatem mnie otaczajcym
na sprawiedliwosc nie licz, jej nie ma, ja kiedys wierzyłam, ale oszukac mozna kazdego, sąd, prokurature i nawet biegłe a to ostatnie boli najbardziej bo jesli nawet one ulegaja łzom, urokowi czy nie wiadomo czemu jeszcze to kto jest w stanie pokazac prawde...? |
|
Powrót do góry |
|
 |
stella
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:25 Temat postu: |
|
|
tźle napisałam
to była sprawa o podział majątku
nie umiem tego tak opisać i chyba to zbyteczne, gdybym ciała opisać całą moją historię procesową z podziału majątku, powstałaby powieść
mi na majątku nie zależy, tu chodzi o to że mam zwrócić mojemu byłemu parenaście tysięcy zł., których nie mam, bo musiałam zainwestować w mieszkanie-kawalerkę dla mnie i dla córki (oczywiście częściowo - bo na większość wzięli kredyt moi rodzice). wyrok już zapadł i mam tylko szansę na odwołanie, tylko grozi to tym, że odsetki mi zasądziła kobieta od 2007 roku (bo były doinformował się że tak można). jemu jakoś nie zasądzili odsetek za trzyletnie korzystanie z przedmiotów ruchomych, które zatrzymał.
dodam jeszcze że wystąpił o zwrot rzekomo ukradzionych przeze mnie 10 tyś. i o podzial pozostałej kwotyw wyskokości 2/3 wartości |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:29 Temat postu: |
|
|
to sie odwołaj... |
|
Powrót do góry |
|
 |
stella
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:33 Temat postu: |
|
|
dobra odwołam sie i co powiem, że sędzina była stronnicza?
wiecie jak to u nas wygląda?
odwołanie składam do okręgowego sądu wyższej instancji a jeśli sąd ten dopatrzy się jakichś uchybień, to wracaja sprawę spowrotem do sądu rejonowego
tam mi dopiero pokażą, co to znaczy zaatakować owieczkę w stadzie |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2008 12:39 Temat postu: |
|
|
stella wedlug mnie niec nie stracisz jesli sie odwołasz, znam sprawy z pozytywnie rozpatrinym odwołaniem, odwołujac sie wytkij to ze mąż kłamał, przedstaw dowody na to, wspomnił o pieniadzach w kopercie, to ze zeznał ze nie wie skad sie one wzieły nic nie znaczy, wazne ze były |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 11:10 Temat postu: |
|
|
stella
Co możesz zrobić oprócz odwołania?
Zaskarżyć wyrok-bo był stronniczy-a to właściwie to samo.
Nie masz tych pieniędzy, zostałaś potraktowana niesprawiedliwie itd.Musisz sie odwołać.Nie dawaj się kopać!Walcz.
Masz kontakt z adwokatem w tej sprawie?
Pozdrawiam
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
maciej_w
Dołączył: 24 Paź 2008 Posty: 44
|
Wysłany: Sro Lis 26, 2008 8:40 Temat postu: |
|
|
Mersi napisał: | Macieju...
Nie zakończyłam niestety smutnego etapu ale jestem w samym środku bagna.Nadal.Jestem póki co bogatsza narazie o świadomość wyrządzanego mi zła.
Ja chyba rozumiem o co Ci chodzi.O naciągnięcie definicji przemocy i przeciągnięcie jej o centymetry na swoją stronę.Ale tak dzieje się z każdym paragrafem.Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał nagiąć i zinterpretować prawo dla swoich korzyści.Tak jest choćby w przypadku molestowania seksualnego.W pewnym momencie,gdy zaczęto eskalować i nagłaśniać problem znalazły się osoby,dla ktorych "przepuszczenie" kobiety w drzwiach było oznaką molestowania.Ale po to są twarde ramy kodeksów i prawa by mieć jak najmniej wątpliwości.Rozumiem jednak,że takie osoby się zdarzają wszędzie.Ale to nie forum dla nich.Z pewnością. |
Mersi:
W sprawie problemu fałszywych oskarżeń w żadnym wypadku nie chodzi mi o naciąganie definicji przemocy, ale o składanie fałszywych zeznań, kłamanie, bajdużenie. Kłamią w sądzie partnerzy przeciwko partnerom aby się na nich zemścić, osiągnąć przewagę w sprawie o opiekę nad dzieckiem itp. itd.
To jest w moim przekonaniu poważniejszy problem niż tzw. przemoc w rodzinie. Bo o ile przemoc zdarza się stosunkowo rzadko to fałszywe zeznania pojawiają się nieomal zawsze przy okazji każdego rozstania małżonków.
Dla lepszego zobrazowania podam przykład kolegi, który stał się ofiarą żony składającej fałszywe zeznania.
Żona obudziła go nad ranem i zaproponowała seks. Przez chwilę się kochali potem ona poszła do łazienki i zamknęła się w niej. Z łazienki zaczęły wydobywać się dzikie wrzaski. Odgłosy walenia i krzyki żony o pomoc były słyszalne u sąsiadów. Po chwili po męża przyjechała policja. Okazało się, że żona z łazienki zadzwoniła po policję i zawiadomiła o gwałcie oraz pobiciu. Facet został aresztowany na 3 miesiące. Szczęśliwie został on uniewinniony ponieważ jego żona zapomniała o pewnym drobnym acz znaczącym szczególe. Nie chcę pisać o czym ponieważ nie chcę pomagać ludziom, którzy mają podobne pomysły.
Problemem tak naprawdę nie tyle są same fałszywe zeznania bo niegodziwi ludzie zawszę będą istnieć i trudno prostestować przeciwko zjawisku. Problemem jest natomiast odpowiedź państwa na tego rodzaju przestępstwa. W przytoczonym przykładzie kobieta nie poniosła żadnej odpowiedzialności ze względu na brak dowodów winy. Wykluczenie prawdziwości zeznań poprzez ich brak logiki okazuje się być niewystarczające ale musi znaleźć się bezpośredni dowód winy.
Nie zgadzam się z tym, że to forum nie jest miejscem do omawiania tego typu spraw. To przeciez niebieskoliniowiec Echnaton napisał, że do zdefiniowania objawów znęcania się można używać całego kodeksu karnego. Przestępstwo fałszywych zeznań jest zapisane w kodeksie karnym. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|