 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 23:11 Temat postu: Przemoc nie zawsze dotyczy kobiet!!! |
|
|
W większości tego co wszyscy piszą to mężczyzna jest "katem".Co znajdę jakieś odniesienie mojego problemu,to nie ma porównania.
Aby wszystko zrozumieć trzeba opisać.
Jestem ojcem-mam dwójkę dzieci (prawie 4 i 12 lat).Moja żona popełniła samobójstwo.Minęło już sporo czasu.Obecnie jestem z inną kobietą po rozwodzie i jej dzieckiem,oraz naszym wspólnym,które ma rok.Na początku jakoś się układało.Teraz jest coraz gorzej.Ja pracuję,a ona zajmuje się domem i dziećmi.Staram pomagać jak mogę.Ale to nie problem.Chodzi o dzieci.Szczególnie moje.Ta młodsza nie chce czasami wracać do domu,płacze i milczy jak wychodzę do pracy,gdy moja"konkubina-(nie cierpię tego słowa)mówi do niej,każe iśc jeść,myć się.Ona nie potrafi mówić do dziecka-krzyczy na nią,wymaga rzeczy które według mnie przerastają małe dziecko,a czego nie wymaga od swojej siedmiolatki.Moja córka stała ostatnio do 21godz.głodna i nie umyta,aż ja wróciłem z pracy.Czasem nagą wystawiała na korytarz,nawet biła,bo mała miała siniaki i mówiła mi o tym.Mam chęć czasem ją zabić,ale szkoda mi naszego wspólnego dziecka.Ze starszę też nie ma dobrych kontaktów-ona jest poniżana,wyśmiewana,często na nią krzyczy.Starsza prawie nie wychodzi z pokoju,gdy mnie nie ma.
Kiedyś proponowałem jej wspólną wizytę u psychologa,niestety jak powiedziała nie jest idiotką,ani psychiczną.Mojm zdaniem wszystko by się dało dobrze ułożyć-tak naprawdę ona nie jest złą kobietą.Moim zdaniem jej problem tkwi w rodzinie.Z tego co wiem nie było tam miłości,ani za bardzo wiary i dobra dla dzieci.Było ich 11 rodzeństwa-z tego jedno popełniło samobójstwo,dwoje pozostaje samotnych i tylko u dwojga trwają związki,reszta jest po rozwodach.
Tyle,że nie mogę jej tego wytłumaczyć.Ona jest najmądrzejsza i to ona jest poszkodowana-jak twierdzi,bo ja powinienem nauczyć dzieci-biciem i karą!A gdzie miłość?Teraz żyjemy tylko,że żyjemy.I wiem,że jeśli usłyszę jeszcze krzywdę dzieci,to nie wiem co zrobię?Napewno będę walczył o naszą najmłodszą.
I tak nie opisałem wszystkiego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 23:17 Temat postu: |
|
|
nie zawsze mężczyzna jest katem.... Nie jestem osobą uprawnioną do wydawania sądów czy porad.... ale wg mnie powinieneś w takiej sytuacji postawić dobro dziecka na 1 miejscu....
Wiele osób na propozycję wizyty u psychologa reaguje dośc ostro... nie wiem może to dlatego że zawsze to sie kojarzyło z osobami chorymi psychicznie... ale chyba warto próbować ją namówić na taka wizytę....
Rozmowa z kimś kto zna sie na rzeczy może sporo wnieść....
Myślę że niedługo napiszą też nasi forumowi experci.... ja tak sobie napisałam jako laik.....
Mam nadzieję że znajdziesz tutaj rozwiązanie i wskazówki.
Pozdrawiam- Ola |
|
Powrót do góry |
|
 |
olka2008
Dołączył: 27 Mar 2008 Posty: 178
|
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 23:38 Temat postu: olka2008 |
|
|
Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów...
ALE
Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy.
Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy.
Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość!!!
Pamiętaj, istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.
Wytrwałości i odwagi!!!
Ola |
|
Powrót do góry |
|
 |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 0:56 Temat postu: |
|
|
Prawda jest jedna-DZIECI.Dobro i ta chwila w której się tulą. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 0:59 Temat postu: |
|
|
Dlaczego ludzie nie wierzą?Instytucje-to porażka!Przyjdzie jakaś pani i stwierdza,że jest OK!???
Stanie się tragedia,ale to już za pózno.
Za pózno by naprawić,ratować życie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Miśka
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 6
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 9:06 Temat postu: |
|
|
Bez względu na wszystko musisz coś zrobić. Pamiętaj, dzieci wychowywane krzykiem i poniżane będą albo ofiarami, albo katami. Będą powielać zachowania matki. Może spróbuj sam się udać do psychologa, powie ci jak masz reagować. Porozmawiaj może na początek z pedagogiem w szkole on powie ci do kogo się zwrócić. Wytrwałości, bo sprawa jest trudna. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 13:03 Temat postu: |
|
|
W tym wszystkim najgorsze jest to,że nie potrafię z nią rozmawiać.Nie słucha,a raczej nie chce.Są tylko ważne jej racje i ona ma rację,ale tak też było i jest w jej rodzinie.Dopiero jak jest czarno na białym to przyznają rację,w szczególności jej ojciec.Do tego czasu to jest krzyk,podniesiony głos i wyzwiska.Nie wyniosła z domu miłości.To co z tamtąd ma to krzyk,wymuszenie,błędne przekonania i brak porozumienia.Przeciwstawianie się jej poglądom powoduje odwet.Złe w tym jest to,że to skupia się na dzieciach.Ale nie mogę wiecznie milczeć.Jako kobieta potrafi zadbać o dom.Ale to nie wszystko-najważniejsz jest miłośc,rozmowa,zrozumienie,dążenie do wszystkiego wspólnie.
Jeżeli zacznę walczyć z tym wszystkim,to może wszystko przepaść.
I jak walczyć? |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 13:29 Temat postu: |
|
|
Witaj Nazon
Sprawa jest trudna bo o ile o przemocy wobec kobiet mówi sie już od czasu do czasu,o tyle o przemocy wobec mężczyzn nie mówi sie prawie wcale.
Jesteśmy(jako społeczeństwo) dopiero na początku drogi-by przeciwdziałać i pomagać osobom doznającym przemocy.Kobiet jest po prostu więcej ,więc i pomoc jest częściej do nich skierowana
Jestem przekonan,że uczucia osób poszkodowanych-pozostających w zwiazku z przemocą są takie same bez względu na płeć.Proponuje poczytaj posty na tym forum i poszukaj osoby która ma podobne doświadczenia do Twoich...czytaj,obserwuj jakie podejmowała działania by wyjść z kręgu przmocy.Nie zrażaj sie tym ,że piszą głównie kobiety.
Nie ma sensu wysyłanie żony do psychologa bo to nie ona ma problem ze swoja agresja lecz Ty i dzieci.Jej jest wygodnie tak jak jest, to Ty chcesz coś zmienić więc do ciebie należy podjęcie działań.
Poszukaj w pobliżu swojego miejsca zamieszkania ośrodka dla ofiar przemocy i odnajdź specjalistę który pomoże Ci zmienić tę szkodliwą dla Ciebie i dzieci sytuację.
Pozdrawiam i życzę wytrwałosci
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 13:29 Temat postu: |
|
|
Słowami, przykładem, miłością...To odpowiednie warunki i narzędzia do walki! Piszesz o jej rodzinie, wymieniasz jej złe przyzwyczajenia, pewnie one są ważne i determinują jej działania ale niekoniecznie musisz jej o tym ciągle przypominać. I jeszcze jedno - jest w niej jakiś pokład miłości, w końcu swoje dziecko traktuje - według Ciebie dobrze - więc co sie dzieje, ze Twoje dziecko traktuje źle, gdzie tkwi przyczyna? Może właśnie to jest wstęp do rozmowy - zaaprobowanie jej miłości do dziecka i szukanie przyczyny dlaczego nie może jej zapewnić w stosunku do pozostałych dzieci.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Lis 30, 2008 15:05 Temat postu: |
|
|
Jako do swojego dziecka "musi"odnosić się dobrze.To dziecko ma ojca i kiedyś oni walczyli o nią w sądzie.Jak to zwykle na takich sprawach było dbanie o dziecko i przekupywanie.Wiem o tym,bo nawet sam w tym uczestniczyłem.Nie było jej stać na upominki więc ja kupowałem jakieś słodycze itp.Z tego co widziałem to kochała to dziecko.Dochodziło do tego,że czasem dzwoniła do mnie mówiąc,że nie może stracić dziecka i że zrobi coś złego.Gdzie wtedy była?-Nad wodą.Nie wiem czy była by w stanie coś sobie zrobić.Być może. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2008 0:37 Temat postu: |
|
|
Są takie sytuacje to prawda, że rodzic zaakceptuje dziecko z pierwszego związku a do drugiego "czuje" dystans... Nie wiem co jest tego przyczyną.
Zapewne nie jeden psycholog ma z tym problem i nie do końca zostało to zbadane ani wyjaśnione .
opinia całkiem prywatna :
Ponadto może byc takowa sytuacja ,iż nastawienie do męża/partnera rzutuje na jego dziecko (nie poczuwając się że jest także za nie odpowiedzialna). Dziecko kocha miłoscią bezwarunkową a dorosły ... coż pozostawię to bez zakończenia...
póki co na tyle słowem wstępu
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2008 11:35 Temat postu: |
|
|
Nazon
Z tego co piszesz wyraźnie widać jak wielka władzę nad Twoimi uczuciami i działaniami ma Twoja żona.
Taka władza wykorzystywana w sytuacji gdy dotyczy mężczyzny jest automatycznie interpretowana jako przemoc-bo przemoc to min.sprawowanie nadmiernej kontroli.
W takiej sytuacji to osoba kontrolowana ,nie zaś kontrolująca ma problem z uwolnieniem sie od chorego schematu.
Miłość to nie kontrola choć z moich obserwacji wynika,że to sie często ludziom myli.
pozdrawiam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 0:27 Temat postu: |
|
|
Nazon
Hm Co u Ciebie, jest lepiej ?
Pozdrawiam. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
without
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 393
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 2:11 Temat postu: |
|
|
Nazon
Myślę, że tu kłótnie niewiele dadzą. Musisz skupić się na dzieciach, bo z tego, co piszesz bardzo Ciebie teraz potrzebują. Jak napisałam na PW, dowiedz się, co się z nimi dzieje, zadbaj o ich dobro, bo tylko na Ciebie mogą liczyć... Reszta, myślę, przyjdzie z czasem...
Jeśli o nie chodzi, nie możesz zaniedbać niczego i zwlekać.
Trzymaj się. _________________ "... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..." |
|
Powrót do góry |
|
 |
NAZON
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 78 Skąd: podlaskie
|
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 21:54 Temat postu: |
|
|
Dlaczego ludzie nie potrafią siebie zrozumieć?
Nie jestem osobą,która preferuje kłótnie,wywyższa się.Najpierw pruję zrozumieć.
W pracy mam kontakt z ludzmi,mam podwładnych i wiem,że dorośli nie potrafię,nie rozumieją wiele,a co dopiero dzieci.
Nie krzyczeniem,wymuszaniem i nadmierna dyscypliną dochodzi się do celu.
U mnie na dziale jest jedna z najlepszych "atmosfera".Czasem żartem,czasem serio z ludzmi.
A w domu nie potrafię utrzymać dobrej atmosfery.
Nie potrafię wytłumaczyć.
Wywyższenie i dominacja-błędność!
Pozostaje sam sobie z walką o przyszłość.
Z walką o dzieci,o ich dobro,o to by przyszłość nie musiała borykać się z trudnościami życia.
Oby nie musiały przeżywać tego co ja. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|