Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Agresywny narzeczony - proszę doradźcie :(
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
someone23



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 9
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Nie Gru 14, 2008 15:06    Temat postu: Agresywny narzeczony - proszę doradźcie :( Odpowiedz z cytatem

Boje się że szarpanina przeobrazi się w coś więcej...

Problem pojawił się juz jakis czas temu, ale teraz osiągnął apogeum.Poszło o błachostkę. Mój narzeczony zaczął wrzeszczeć ,chciał wciągnąć w kłótnię pozostałą część jego rodziny , więc kurczowo go trzymałam za koszulkę...doszło do szarpaniny , koszulkę podarł , trzaskał drzwiami , kopał szafki. Na końcu wciągnął w to swoją matkę , która siedziała pietro niżej i niczego nie słyszała. Wyglądałam jak idiotka - siedziałam na brzegu kanapy , trzęsłam sie jak osika ze strachu i beczałam .
Takie sytuacje moge policzyć na palcach obu rąk - nie wiem czy to duzo czy mało na pięć lat zwiazku.Poprzednim razem postawiłam warunek , że musi z tą agresja poradzić sobie wraz z psychologiem - pomogło , ale nie na długo. Za pół roku mamy sie pobrać i wiem że tak być nie może , ale ja nie potrafie od niego odejść , za bardzo go kocham .
A on nie wyciagnie pierwszy ręki , znowu będziemy mieć cichy tydzień bądź dwa...tak tez być nie może
Proszę doradźcie co powinnam zrobić
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grajda



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 19
Skąd: Okolica Poznania

PostWysłany: Nie Gru 14, 2008 16:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam! Przypomniałaś mi mój pierwszy związk wygladał identycznie dlatego mam prośbę bardzo mocno się zastanów czy warto się wiązac na stałę.Kochasz? ja tez kochałam i nie widziałam swiata poza nim i jego rodziną choć czesto widziałam rzeczy które w związku nie powinny zaistnieć. Walczyłam z myslami czy ma byc ślub czy nie ale wszyscy byli tak mocno w to zaangażowani że nie mogłam sie przemóc aby powiedziec im o swoich wątpliwościach. No i był ślub na którym bedąc w kosciele prosiłam w myślach aby ktos to przerwał. Niestety tak się nie stało. Na poczatku było fajnie praca nowy dom znajomi dziecko to sa piekne początki potem przychodzi codzienność Sytułasje kyóre zaistniały przed ślubem nasiliły sie jeszcze bardziej co doprowadzało do nieporozumień ale wiara w to że minie jest duża i łudziłam sie że to minie, że rozmowy i prośby przyniosą jakiś skutek i przyniasły ale tylko na jakiś czas po to aby powrócić jak bumerang z podwojoną siłą. To stało sie nie do wytrzymania. Separacja i znowu pruba naprawinia małżeństwa nawet zmiana miejsca zamieszkania nie pomogła aż w końcu rozwód. Dzisiaj jestesmy dobrymi znajomymi bo [przyjaciółmi to za wielkie słowo] rozmawiamy i sami doszlismy do wniosku że nie pasowaliśmy do siebie a to co nas łączyło to było piękne zauroczenie. Szkoda że człowiek nie myśli w ten sposób będąc młody i jak mu się wydaje bez pamięci zakochany. Nie od parady mówią że miłość jest slepa. Rozważ problemy które Cię nurtuja i pamiętaj że to Ty decydujesz o swoim losie a dopuki nie powiesz sakramentalnego" tak" masz prawo decydować. Napsz co zdecydowałaś. Pozdrawiam Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 1:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj

Na początek poczytac literaturę polecaną na łamach forum.
To tak słowem wstępu.
Możesz zaproponowac narzeczonemu udania się na terapię dla osób stosjących przemoc wobec bliskich ( nie panujących nad złością ) .

Ponadto co możesz zrobic dla siebie :
- możliwośc skonsultowania się z psychologiem, terapeutą Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Zapewne dowiesz się wiele w tej kwestii.

póki co na tyle
pamiętaj Ty decydujesz co jest dla ciebie dobre.


ps. ponadto jeśli masz pytania jestem dostępny na pw tego forum


pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 1:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

someone23-witam Cie Smile
nie chce tutaj wyskakiwac z jakas cudowna rada,ale napisze Ci tak:maras dobrze Ci radzi,pomysl o tym,a od siebie dorzuce -pisalas,ze za pol roku planujecie sie pobrac i moim zdaniem,jezeli nie rozpoczeliscie jeszcze wdrazac tych planow w czyn,to moze dobrze by bylo przesunac termin slubu na pozniejsza date,po to abys mogla sie przyjrzec,czy cos sie zmienia na-czego Ci zycze-lepsze Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
someone23



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 9
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 2:40    Temat postu: Dziękuję Odpowiedz z cytatem

Po pierwsze dziekuję za wypowiedzi.
Po drugie - opisze jakie działania podjęłam po tej awanturze.
Miała ona miejsce 3 tygodnie temu. Mój narzeczony chciał sie spotkać , na co poczatkowo nie potrafiłam się zgodzić.Ostatecznie spotkaliśmy się żeby omówić sytuację i postawiłam warunek - wizyty u psychologa. Kolejno nastąpiły ciche dni , bo on przestał juz zabiegać o spotkanie , widzieliśmy sie tylko raz - na terapii dla par. Po 2 tygodniach nie wytrzymałam , wyciagnęłam reke i doszlismy do w miare rozsadnych wniosków. Kolejna wizyta u psychologa była juz o wiele lżejsza .
Obecnie widujemy sie codziennie , narzeczony czyta artykuły o radzeniu sobie ze złoscia , o których sporo rozmawiamy . Kupiłam mu książkę " Życie ze złością" , która psycholożka kazała nam wspólnie przeczytać do czasu kolejnej wizyty.
Widzę , że się stara , w związku z czym coraz bardziej znów chce tego ślubu , ale bardzo sie boję. Nie wiem czy powinnam przesunąć go na rok kolejny , mam straszny mętlik w głowie.
Skąd mieć pewność , że taka awantura się nie powtórzy , bądź , że szarpanina nie przerodzi sie w rękoczyny po ślubie?
Nie wiem czy warto tak walczyć o ten zwiazek , bo poczatkowo narzeczony wykazywał kompletny brak inicjatywy.
Czy w ogóle jest to możliwe , aby raz na zawsze nauczył się panować nad agresją ???
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 16:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hej! Smile
Pewnosci nigdy miec nie mozemy do poki cos sie stanie,albo nie stanie....Ja bylam do niedawna przekonana,ze przez zero dzielic sie nieda,a tu prosze,zapalony w swej dziedzinie,profesor,matematyk z Katowic(nazwiska nie podaje-z wiadomych przyczyn),wyprowadzil wzor na dzielenie przez zero i otrzymal pozwolenie na wykladanie tego wzoru w szkole Very Happy
Brawo Wam obydwojgu za podjecie terapi i mam nadzieje,ze nie bedzie to tylko slomiany zapal ze strony Twojego partnera,bo wowczas-ciezka sprawa,trudna rada.... Rolling Eyes
Trzymaj sie someone....Smile)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 19:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a ja napiszę coś za co może dostanę żółtą kartkę od moderatorów Smile z tego miejsca chciałabym pozdrowić Was moi mili Smile

Warto się zastanowić nad tym czego się chce...
jeżeli bycie z daną osobą jest naszym celem to pracować, pracować i jeszcze raz pracować - dawać przede wszystkim z siebie, a nie czekać aż ktoś zacznie się zmieniać.... (ale określić sobie czas... bo nie można starać się w nieskończoność)

Nie usprawiedliwiam tu osoby agresywnie zachowującej się ale przede wszystkim być pewnym tego czego się chce i być konsekwentnym... niekonsekwencja to podatny grunt dla osoby "agresywnej"

Ale to tylko moje własne zdanie na ten temat a nie rada...

Pozdrawiam
anax
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jkb



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 41
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 20:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja może dostanę czerwoną... Zaznaczam, że nie jestem psychologiem.

Wiążąc z tym Mężczyzną Siebie wiążesz z Nim również Wasze przyszłe dzieci. Ty zawsze będziesz mogła wziąć z Nim rozwód - One nie będą miały takiego wyboru. Czy naprawdę chcesz, by to On był ich ojcem? Jedynym ojcem, bez którego będą półsierotami?
Dobrze się zastanów, bardzo dobrze. I daj Sobie i Jemu czas.
Gdy jestem bity lub wyzywany w obecności dziecka, tym, co najbardziej boli nie jest kolejna wulgarna obelga, lecz świadomość, co się w tej małej główce w tej chwili dzieje. Uwierz mi, straszne uczucie.
Pamiętaj, że tak długo jak nie macie dzieci, możecie to skończyć nie krzywdząc nikogo innego. Potem dobrych rozwiązań już nie ma - są tylko złe i jeszcze gorsze.
_________________
Przemoc nie ma płci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 21:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli chodzi o dzieci, to niestety właśnie tak jest.
Bardzo przykre, ale bardzo prawdziwe.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Gru 15, 2008 23:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z tymi żółtymi i czerwonym kartami to oboje przesadzacie i to jeszcze jak. W końcu niewiele osób może powiedzieć, ze dostało żółte czy czerwone kartki za poglądy. Obrażanie, wyzywanie, poniżanie i takie tam przyczyny tkwiły w tym, ze musilismy sie rozstać z niektórymi osobami.

Moim zdaniem konsekwencja na poczatku zwiazku jest bardzo ważna i jesli będize dobra wola na zmiany to "byc może". niestety nikt nie da 100% gwarancji na to, ze Twój chłopak będize dobrym partnerem i nauczy się panowac nad wąłsnymi wybuchami złości cyz też wprost przeciwnie przez całe życie będize Cię raczył od czasu do czasu takimi historiami pełnymi złości i agresji. Praca nad soba to warunek zmian, ale ta praca musi przebiegać przez dłuższy czas. Wydaje się, że lepszym wyjściem byłoby przełożenie slubu niz późniejsze życie w zwiazku pełnym przemocy. Ale to nie tylko Twoja indywidualna decyzja ale i uwarunkowana jeszcze wieloma cechami Twego partnera.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 0:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie gdybym napisała na prawdę to co myśle to zostałabym pewnie stad wyrzucona....
Ujęłam to w miarę delikatnie Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 0:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Anax jeszcze raz powtórzę - jeśli Twoja prawda nie jest wyzywaniem, obrażaniem, szkalowaniem, upodleniem drugiego człowieka to nie wiem czego sie boisz?

Spróbuj....Smile
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 0:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a co jak powiem, ze ofiara przemocy ma udział w tym, ze jest przmoc...?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
without



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 393

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 0:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Anax
Zależy jaki 'udział' masz na myśli ... W końcu, bez niej, nie ma przemocy.
nie do mnie ale, troszkę tu pobędę... teraz
Pozdrawiam.
_________________
"... i z piekła wezmą tancerkę, jeśli ich urzekła ..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Wto Gru 16, 2008 0:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

taki, ze "ofiara" nie zatrzymując przemocy, nie będąc konsekwentną, daje szansę na kolejną przemoc....

Ostatnio zmieniony przez anax dnia Wto Gru 16, 2008 0:52, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group