Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kobieta w Polsce- te brzydkie feministki : poczytajcie ,
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 11:49    Temat postu: Kobieta w Polsce- te brzydkie feministki : poczytajcie , Odpowiedz z cytatem

Urszula Nowakowska

BŁĘDNE KOŁO

czyli o równości i partnerstwie pomiędzy kobietami i mężczyznami



Nie jest łatwo zmienić utrwalane przez wieki wzorce zachowań. Nie uda się zapewnić rzeczywistej równości kobiet i mężczyzn tylko w oparciu o formalne gwarancje równości i wprowadzenie zakazu dyskryminacji. Muszą im towarzyszyć prawne i instytucjonalne mechanizmy i polityka państwa ukierunkowana na wyrównywanie szans pomiędzy kobietami i mężczyznami zarówno w życiu publicznym jak i w rodzinie.

Kiedy kilka lat temu dyskutowaliśmy na temat misji i zakresu działania Forum Współpracy Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet i organizacji pozarządowych, największe kontrowersje wzbudziły propozycje zapisu o równości kobiet i mężczyzn w rodzinie. Uczestniczące w Forum przedstawicielki organizacji katolickich nie protestowały przeciwko zapisom o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn w życiu publicznym, ale już zapis o równości w rodzinie wzbudził ich ogromny sprzeciw. Działaczki katolickie potraktowały to jako zamach na tradycję, pogwałcenie praw naturalnych i prawa do prywatności.

Czy rzeczywiście można oddzielić działania na rzecz wyrównywania szans kobiet i mężczyzn w życiu publicznym i na rynku pracy od działań na rzecz partnerstwa w rodzinie i przeciwdziałania przemocy wobec kobiet ?
Moim zdaniem nie. Skutki jednokierunkowej -nastawionej wyłącznie na zwiększenie udziału kobiet na rynku pracy- emancypacji kobiet w minionej epoce odczuwamy do dnia dzisiejszego. Ideolodzy systemu wysyłając kobiety do pracy zapomnieli bądź nie chcieli pamiętać o tym, że za aktywizacją zawodową kobiet powinno pójść ich odciążenie od codziennych obowiązków domowych. Jednowymiarowa emancypacja nałożyła na barki kobiet tylko dodatkowe brzemię. Kobiety obciążone pracą na dwóch etatach czuły się zmęczone i wiele spośród nich z rozrzewnieniem myślało o powrocie do roli gospodyni domowej.

W III RP takie postawy kobiet były i są wzmacniane przez retorykę prawicowych partii i nauczanie kościoła katolickiego. Próbuje się kobiety przekonać, że pracują ze względów ekonomicznych i tak naprawdę o niczym innym nie marzą tylko o powrocie na łono rodziny. Pojawiały się pomysły pensji rodzinnych, próbowano zakazać kobietom pracy nocnej i zmuszać je do rodzenia dzieci ograniczając dostęp do zabiegów przerywania ciąży, bijąc przy tym na alarm o zagrożeniu bytu narodu z powodu zbyt małego przyrostu naturalnego. Kolejne rządy prześcigały się w tworzeniu programów polityki prorodzinnej sprowadzając ją de facto do utrwalania tradycyjnej wizji rodziny. W polityce rządu rodzina jest postrzegana jako jednolity konglomerat, jednostka i jej prawa oraz przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i dzieci w rodzinie nie wydają się być przedmiotem zainteresowania rządu.

Nie tylko rząd w swoich programach i prowadzonej polityce dotyczącej rodziny i rynku pracy nie dostrzegał związku pomiędzy brakiem równości pomiędzy kobietami i mężczyznami w rodzinie a ich sytuacją w życiu publicznym i na rynku pracy. Kwestia ta jest również często pomijana lub nie dość jasno artykułowana podczas dyskusji i debat na temat dyskryminacji kobiet. O nadmiernym obciążeniu kobiet obowiązkami domowymi mówi się co najwyżej w kontekście rozważań nad przyczynami dyskryminacji. Rzadko jednak przekłada się to na postulat prowadzenia polityki promującej partnerstwo w rodzinie i ułatwiającej godzenie ról zawodowych i rodzinnych zarówno kobiecie jak i mężczyźnie. Jeśli już mówi się o ułatwieniu godzenia ról rodzinnych i zawodowych to zawsze w kontekście kobiet.


Świadomość dyskryminacji


Świadomość tego, że kobiety są dyskryminowane, staje się w Polsce coraz powszechniejsza. Coraz więcej kobiet dostrzega swoją upośledzoną pozycję na rynku pracy, chociaż wciąż są jeszcze i tacy, którzy kwestionują ten tak oczywisty zdawałoby się fakt i zdają naiwne pytania o to czy kobiety w Polsce są dyskryminowane.

Fakty mówią jednak same za siebie. Trudno jest zaprzeczyć, że kobietom trudniej jest znaleźć pracę, mniej zarabiają, rzadziej niż mężczyźni awansują, natomiast są pierwsze w kolejce do zwolnienia. Nie jest to tylko subiektywne odczucie kobiet, wystarczy przejrzeć statystyki, oferty pracy, porozmawiać z ubiegającymi się o pracę kobietami i pracodawcami. Dane statystyczne wykazują jednoznacznie: kobiety zarabiają średnio o 30% mniej niż mężczyźni, stanowią mniejszość wśród kadry kierowniczej nawet w tzw. zawodach sfeminizowanych, oferty pracy są zróżnicowane ze względu na płeć, a te bardziej atrakcyjne adresowane są głównie do mężczyzn. Pracodawcy nie kryją nawet, że wolą zatrudnić mężczyznę i wprost stosują podwójne standardy wobec kobiet i mężczyzn ubiegających się o pracę. Tylko kobiety pytane są o wiek, stan cywilny, plany na przyszłość. A przecież mężczyźni też zakładają rodziny i mają dzieci. Zdarza się, że pracodawcy, wbrew prawu, żądają od kobiet zaświadczenia, że nie są lub też oświadczenia, że przez jakiś okres nie zajdą w ciążę. Aby uzyskać dane stanowisko kobiety często muszą wykazać się wyższymi kwalifikacjami niż mężczyzna. Kobiety stanowią nie tylko większość wśród bezrobotnych ale również dłużej pozostają bez pracy. Kobietom wciąż zakazuje się wykonywania określonych prac i wysyła przymusowo na emeryturę o 5 lat wcześniej niż mężczyzn.

Rosnąca zarówno wśród samych kobiet jak i mężczyzn świadomość, że kobiety są w Polsce dyskryminowane, nie przekłada się jednak automatycznie na działania na rzecz zmiany tego stanu rzeczy. Wciąż jeszcze wiele jest przyzwolenia na tego typu praktyki i traktowania dyskryminacji jako konsekwencji wprowadzenia wolnego rynku i naturalnych różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami, które determinują ich role rodzinne i zawodowe.


Co na to prawo?



Podstawowe gwarancje równouprawnienia kobiet i mężczyzn zostały zapisane w Konstytucji. Artykuł 32 Konstytucji gwarantuje wszystkim równość wobec prawa, prawo do równego traktowania przez władze publiczne oraz zakazuje dyskryminacji. Kolejny artykuł (33) mówi o tym, że:

1 . Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

2.Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.

Przepisy dotyczące równouprawnienia kobiet i mężczyzn znalazły się także w zasadach ogólnych kodeksu pracy. Artykuł 11(2) mówi o tym, że: Pracownicy mają równe prawa z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków; dotyczy to w szczególności równego traktowania mężczyzn i kobiet w dziedzinie pracy. Natomiast artykuł 11(3) zakazuje dyskryminacji w stosunkach pracy, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, narodowość, przekonania zwłaszcza polityczne lub religijne oraz przynależność związkową. W kodeksie pracy znajduje się również przepis zobowiązujący pracodawcę do poszanowania godności i innych dóbr osobistych pracownika (art. 11.1).

Przepisy dotyczące równouprawnienia nie są jednak łatwe do stosowania. Brakuje definicji dyskryminacji, w tym pośredniej, i szczegółowych rozwiązań ułatwiających dochodzenie roszczeń oraz sankcji za ich nieprzestrzeganie. Przepisy kodeksu pracy dotyczą zasadniczo sytuacji, kiedy stosunek pracy został już nawiązany, a przecież dyskryminacja jest szeroko rozpowszechniona przy przyjmowaniu do pracy. Obronę przed dyskryminacją dodatkowo utrudnia fakt, że w Polsce ciężar dowodu spoczywa na osobie dochodzącej swych praw a nie na pracodawcy jak w wielu innych krajach.

Trudno się dziwić, że w istniejącym stanie prawnym tak niewiele spraw o dyskryminację trafia do sądów. Pojawiły się już jednak pierwsze orzeczenia Sądu Najwyższego, które służyć mogą do właściwego definiowania norm dotyczących dyskryminacji. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10.09 1997 roku (IPKN 246/97) stwierdził, że: Dyskryminacja w rozumieniu art. 11.3 k.p. jest bezprawne pozbawienie lub ograniczenie praw wynikające ze stosunku pracy albo nierównomierne traktowanie pracowników ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, narodowość, rasę, przekonania, zwłaszcza polityczne lub religijne oraz przynależność związkową, a także przyznanie z tych względów niektórym pracownikom mniejszych praw niż te z których korzystają inni pracownicy znajdujący się w takiej samej sytuacji faktycznej i prawnej. W wyroku z dnia 13.02. 1997 r. Sąd Najwyższy uznał, że : jakakolwiek dyskryminacja w stosunkach pracy między innymi ze względu na płeć (...) pracownika jest niedopuszczalna. Dyskryminacja oznacza przede wszystkim mniej korzystne kształtowanie sytuacji jednego pracownika w porównaniu z innymi.


Wykaz prac wzbronionych a zakaz dyskryminacji


W podejściu polskiego ustawodawcy do problemu równouprawnienia kobiet i mężczyzn wciąż pokutuje patriarchalny sposób myślenia o kobietach jako istotach niezdolnych do samodzielnego podejmowania decyzji. Z jednej strony deklaruje on równość praw kobiet i mężczyzn w dostępie do zatrudnienia, z drugiej zaś dopuszcza liczne wyjątki od ogólnej zasady. W artykule 176 kp wprowadza zakaz zatrudniania kobiet przy tzw. pracach szczególnie uciążliwych dla ich zdrowia. Zmienione w 1996 r. rozporządzenie zliberalizowało wprawdzie ograniczenia kobiet w dostępie do wielu zawodów, nie zrezygnowano jednak z “podejścia ochronnego” pomimo odmiennych uregulowań obowiązujących w tym zakresie w Unii Europejskiej. Rozporządzenie z 10 września 1996 r. (D.U. 96.114.545), zakazuje kobietom wykonywania prac niezgodnych z normami przewidzianymi w rozporządzeniu związane z wysiłkiem fizycznym i transportem fizycznym oraz wymuszoną pożycia ciała w warunkach, podwyższonym poziomem hałasu i drgań, prace pod ziemią, poniżej poziomu gruntu i na wysokości. Kobiety w ciąży i karmiące mają dodatkowo obniżone normy mające zastosowanie do pozostałych kobiet, a ponadto nie mogą wykonywać szeregu innych prac.

Ustawodawca ograniczając prawo kobiety do wolnego wyboru miejsca pracy traktuje ją jako osobę niezdolną do podejmowania autonomicznych decyzji dotyczących ich własnego życia. Kobieta jest postrzegana wyłącznie w kontekście swoich funkcji prokreacyjnych.

Zakazy pracy mają bowiem chronić jej zdolności rozrodcze. A przecież nie każda kobieta chce i może być matką. Wprowadzenie odgórnego zakazu pracy kobiet związanego z wysiłkiem fizycznym (kobiety nie można zatrudniać przy pracach wymagających podnoszenia więcej niż 12 kg przy pracy stałej i 20 kg przy pracach dorywczych) nie uwzględnia różnic w sile fizycznej występujących pomiędzy samymi kobietami i mężczyznami. W epoce, kiedy kobiety coraz śmielej wkraczają do dyscyplin sportowych i zawodów tradycyjnie zdominowanych przez mężczyzn, a wymagających tężyzny fizycznej, nietrudno spotkać kobietę, która przewyższa niejednego mężczyznę, jeśli chodzi o wydolność fizyczną.

Nie ulega wątpliwości, że pozbawienie kobiet swobody wyboru miejsca pracy jest de facto przyznaniem im mniejszych praw niż te z których korzystają mężczyźni-pracownicy znajdujący się w takiej samej sytuacji faktycznej i prawnej i oznacza mniej korzystne kształtowanie sytuacji jednego pracownika w porównaniu z innymi.

Coraz więcej kobiet zaczyna postrzegać istniejące zakazy pracy jako przejaw dyskryminacji. Czym innym jest przecież ochrona pracy kobiet w ciąży, a czym innym pozbawienie a priori wszystkich kobiety prawa wykonywania określonych prac.
Polski ustawodawca pomimo konieczności dostosowania naszego prawa w tym zakresie do ustawodawstwa obowiązującego w Unii Europejskiej (w sposób jednoznaczny określa ono tego typu praktyki jako dyskryminację ze względu na płeć) wyraźnie opóźnia wprowadzenie tych zmian. Tradycyjny, patriarchalny sposób myślenia o kobietach broni się i stara opóźnić wprowadzenie zmian podkopujących ostatnie bastiony męskich monopoli.


Macierzyństwo a rodzicielstwo



Termin rodzicielstwo z trudem toruje sobie drogę w polskich realiach społeczno - politycznych. Trudno jest nam wyzwolić się z myślenia o macierzyństwie jako specjalnej kategorii, co de facto sprowadza się do obarczania kobiety wyłączną odpowiedzialnością za opiekę i wychowanie potomstwa.

Kiedy podczas debaty konstytucyjnej zgłoszono poprawkę aby do artykułu o ochronie macierzyństwa (art.1Cool wpisać również ochronę ojcostwa lub zastąpić macierzyństwo słowem rodzicielstwo większość posłów przyjęła ten pomysł z zaniepokojeniem. Przyjęta ostatecznie wersja artykułu 18 Konstytucji zawiera dość kuriozalny zapis wyodrębniający macierzyństwo od rodzicielstwa.
Posłowie i senatorowie III RP nie dopuścili do siebie myśli o usunięciu ochrony macierzyństwa jako specjalnej kategorii. Macierzyństwo obroniło się przed równościowym w swej treści rodzicielstwem.

Podobne protesty budził również postulat zastąpienia urlopu macierzyńskiego i wychowawczego urlopem rodzicielskim. Oburzeniem reagowali nie tylko posłowie ale również duża część społeczeństwa nie wyłączając kobiet. Postulat ten odbierany był niemal jak zamach na prawa kobiet.
Obrońcy urlopów macierzyńskich nie chcieli usłyszeć, że zastąpienie urlopów macierzyńskich i wychowawczych jednym urlopem rodzicielskim lub wprowadzenie urlopu ojcowskiego nie pozbawia kobiet prawa do sprawowania bezpośredniej opieki nad nowo narodzonym dzieckiem.

Daje natomiast ojcu prawo do włączenia się w proces opieki nad dzieckiem tuż po jego urodzeniu i dzielenia wspólnie z matką radości pierwszych dni i tygodni życia dziecka.
Kurczowe trzymanie się koncepcji wydzielania urlopu macierzyńskiego od urlopu wychowawczego przy braku wyodrębnionego urlopu ojcowskiego jest de facto działaniem sprzecznym z polityką wyrównywania szans kobiet i mężczyzn.
Powszechnie uważa się w Polsce, że prawo do urlopu wychowawczego, po zmianach jakie nastąpiły w roku 1996 przysługuje na równych zasadach ojcu i matce i jest tym samym rozwiązaniem postępowym i odpowiadającym standardom Unii Europejskiej. Otóż, nie w pełni tak jest. Od rozwiązań obowiązujących w UE różni nas już chociażby sama nazwa urlopu (dyrektywa UE mówi o urlopie rodzicielskim), która co jak starałam się wykazać, sama w sobie niesie przesłanie równościowe czego nie można powiedzieć o urlopie wychowawczym.


Prawa ojców



W niektórych krajach cześć urlopu rodzicielskiego zarezerwowana jest tylko dla mężczyzn i przepada jeśli z niego nie skorzystają. Polski ustawodawca nie przyznał ojcom prawa do urlopu ojcowskiego a rodzicom prawa do korzystania z urlopu wychowawczego w tym samym czasie. Można się zastanawiać na ile ustawodawca pozbawiając ojców prawa do samoistnego urlopu lub możliwości korzystania wspólnie z matką dziecka z urlopu wychowawczego działał świadomie, a na ile była to decyzja nie poprzedzona refleksją na temat jej możliwych skutków. Skutki takiej decyzji dadzą się, jak sądzę, łatwo określić. Brak ustawowo zagwarantowanego prawa do urlopu ojcowskiego i możliwości sprawowania bezpośredniej pieczy nad nowo narodzonym dzieckiem utrudnia mężczyznom nawiązanie z nim bliskiego emocjonalnego kontaktu, który mógłby w przyszłości zaowocować głębszą więzią uczuciową z dzieckiem i większym poczuciem odpowiedzialności za jego wychowanie. Doświadczenia mężczyzn uczestniczących w porodzie pokazują, że ich relacje z dzieckiem i jego matką są w przyszłości bliższe i głębsze i sprzyja to większemu zaangażowaniu ojców w proces wychowania dzieci i partnerstwu w rodzinie. Chciałabym wierzyć, że intencją polskiego ustawodawcy nie było podtrzymywanie patriarchalnego modelu rodziny gdzie role płciowe są jasno określone, gdzie mężczyzna jako głowa rodziny i surowy karzący ojciec nie powinien mieć zbyt bliskich kontaktów z kobietami i dziećmi poddanymi jego kurateli.

Nie można nie zauważyć, że mężczyźni rzadko korzystają z należnych im praw do urlopu wychowawczego i zwolnień na chore dziecko. Tradycyjnie funkcje opiekuńcze wciąż sprawowane są przez kobiety i nawet wówczas kiedy z obawy przed utratą pracy rezygnują z przysługujących im praw w tym zakresie. Korzystają wówczas najczęściej z pomocy innych kobiet (babcie, opiekunki), rzadko dzielą obowiązki rodzicielskie w sposób prawdziwie partnerski z ojcem dziecka. Dziwić musi fakt, że Stowarzyszenie Obrony Praw Ojców tak zaciekle walczące o prawo do kontaktów z dziećmi nie domaga się prawa do urlopu ojcowskiego i nie działa na rzecz zachęcenia ojców do częstszego korzystania z urlopów wychowawczych i zwolnień na chore dziecko. Powstaje uzasadnione podejrzenie, że może niekoniecznie chodzi im o rzeczywistą równość praw, bo przecież wiążą się z nią również obowiązki. Stowarzyszonym ojcom jak widać wystarczają nieograniczone prawa do kontaktów z dzieckiem, kiedy mają na to ochotę. Korzystanie z praw jest dużo przyjemniejsze niż dzielenie się obowiązkami.
Właściwie rozumiana polityka równościowa i rodzinna powinna nie tylko gwarantować ojcom prawo do urlopu związanego z urodzeniem dziecka ale również zachęcać mężczyzn do korzystania z urlopów rodzicielskich i na opiekę nad dzieckiem. Może to się odbywać poprzez przyznanie pewnej części jednolitego urlopu rodzicielskiego tylko ojcu i/ lub ustanowienie obok urlopu macierzyńskiego specjalnego urlopu ojcowskiego. Wyodrębnienie części urlopu tylko dla ojców pozwoli mężczyznom skuteczniej egzekwować należne im prawa zarówno w kontaktach z pracodawcami jak i swoimi partnerkami. Nie da się zaprzeczyć, że kobiety również ulegają stereotypom i mogą mieć trudności w wyzwoleniu się z myślenia o opiece nad dzieckiem jako swojej pierwszoplanowej powinności a także podważać umiejętności mężczyzn do sprawowania bezpośredniej pieczy nad dzieckiem.

Znamienne jest, że pomimo wprowadzenia teoretycznie równych praw dla obojga rodziców, prawa te, które są przecież tak naprawdę również obowiązkami są nadal skierowane przede wszystkim do kobiet. W artykule 186 kp mowa jest tylko o pracownicach i dopiero art. 189 mówi o ty, że prawo do korzystania z urlopu wychowawczego, zwolnień na chore dziecko mają również pracownicy-ojcowie dziecka. Podobnie zapisy znalazły się również w rozporządzeniu z dnia 26 maja 1996 roku w sprawie urlopów i zasiłków wychowawczych (D.U. 96.60.277). Taka konstrukcja prawna pomimo formalnych gwarancji równych praw dla obojga rodziców sama w sobie jest z gruntu nierównościowa. Prawa mężczyzn do urlopu oraz zwolnienia na chore dziecko poprzez umieszczenie na końcu rozdziału dotyczącego ochrony pracy kobiet są z założenia traktowane jako drugoplanowe. Zmiana nazwy urlopu wychowawczego na rodzicielski i zrezygnowanie przez ustawodawcę z wyodrębniania urlopu macierzyńskiego od urlopu rodzicielskiego lub też poprzedzenie urlopu rodzicielskiego krótkim urlopem macierzyńskim i ojcowskim z pewnością dobrze służyłoby kształtowaniu partnerstwa w rodzinie.


Domowa demokracja


Domowa demokracja nie jest z pewnością w Polsce najbardziej rozwinięta, a stan respektowania fundamentalnych praw człowieka w rodzinie, w tym przede wszystkim kobiet i dzieci postawia wiele do życzenia. Równość praw kobiet i mężczyzn w życiu rodzinnym została wprawdzie zapisana nie tylko w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym (art.23 Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie.) ale również w konstytucji (art. 33) ale jej realizacja odbiega od litery prawa. Pomimo prawnych gwarancji równouprawnienia i deklarowanych przez kobiety oczekiwań co do partnerstwa w rodzinie (według badań ARC 87% kobiet chce aby w małżeństwie kobiety i mężczyźni w tym samym stopniu zajmowali się domem i dziećmi1) to kobiety, niezależnie od tego czy pracują zawodowo, czy też nie wykonują większość nieodpłatnej pracy w domu takiej jak gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi. Badania CBOS z 1997 roku potwierdziły, że w polskich rodzinach dominuje tradycyjny model podziału ról przy wykonywaniu obowiązków domowych . Kobiety dźwigają ciężar zdecydowanej większości prac, tylko w nielicznych są wyręczane lub wspomagane przez mężów. Zastanawia fakt, że w pracach domowych najbardziej osamotnione są kobiety o najwyższym statusie społecznym i materialnym, natomiast im gorsza sytuacja materialna rodziny, im niższe wykształcenie ma kobieta, tym rzadziej wykonuje ona poszczególne prace sama. W porównaniu do roku 1993 wyraźnie zwiększyło się osamotnienie kobiet w wykonywaniu większości prac tradycyjnie do nich należących. 2

Jeśli kobiety nie wywiązują się ze swojej tradycyjnej roli żony i matki (nie dbają o męża, porządek w domu, nie gotują, nie dość troszczą się o dzieci lub nie zabezpieczają ich przed przemocą) poddawane są społecznej krytyce i ostracyzmowi i uchodzą za złe matki i żony. W sprawach rozwodowych wbrew kodeksowym zapisom o równości praw i obowiązków tylko kobiety są rozliczane z tego jak wywiązują się z prac domowych i opieki nad dziećmi. Jeśli nie gotują mężowi i nie sprzątają mogą być uznane winnymi rozkładu pożycia małżeńskiego.
W jednym z uzasadnień orzeczenia rozwodowego, w którym uznano winę kobiety przytaczano, jej słowa wypowiedziane do męża iż nie jest kucharką tylko lekarką, powołując na tę okoliczność świadków.
Pikanterii tej sprawie nadaje dodatkowo fakt, że mężczyzna przebywał więcej w domu niż jego żona gdyż z własnego mieszkania prowadził działalność gospodarczą, która nie przynosiła dużych dochodów i główny ciężar finansowy utrzymania domu spoczywał na owej kobiecie. Mężczyzn nikt nie pyta o to czy utrzymują porządek w domu, czy opiekują się dziećmi. Wystarczy aby mężczyzna nie pił i nie bił aby uważano go za porządnego faceta.

Praca na dwóch etatach (zawodowa i domowa) w epoce realnego socjalizmu była utożsamiana z emancypacją kobiet. W III RP niewiele się pod tym względem zmieniło. To od kobiety wciąż oczekuje się godzenia pracy zawodowej z obowiązkami domowymi. Jeżeli mężczyźni włączają się w obowiązki domowe i opiekuńcze to najczęściej odbywa się na zasadzie pomagania kobiecie w wypełnianiu jej obowiązków. Zobaczcie jaki ja jestem dobry, mówią panowie. Zobaczcie jakiego ona ma dobrego męża tyle jej pomaga w domu mówią z pewną nutką zazdrości inne kobiety


Wyjście


Nie jest łatwo zmienić utrwalane przez wieki wzorce zachowań. Nie uda się zapewnić rzeczywistej równości kobiet i mężczyzn tylko w oparciu o formalne gwarancje równości i wprowadzenie zakazu dyskryminacji. Muszą im towarzyszyć prawne i instytucjonalne mechanizmy i polityka państwa ukierunkowana na wyrównywanie szans pomiędzy kobietami i mężczyznami zarówno w życiu publicznym jak i w rodzinie. Prawo i polityka powinny się wzajemnie uzupełniać i tworzyć spójny system. Ich skuteczność będzie jednak ograniczona jeśli nie będą jednocześnie odnosiły się do różnych sfer życia społeczno- gospodarczego. Aby było możliwe wyrównanie pozycji kobiet i mężczyzn na rynku pracy i zwiększenie udziału kobiet w życiu publicznym i nie odbywało się zbyt dużym kosztem kobiet, konieczne jest promowanie partnerskiego modelu rodziny. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn na rynku pracy nie jest moim zdaniem, możliwe bez równego dzielenia obowiązków domowych i rodzicielskich pomiędzy kobietami i mężczyznami. Z drugiej jednak strony trudno jest doprowadzić do równego dzielenia obowiązków domowych i partnerstwa w rodzinie dopóki pozycja kobiet na rynku pracy będzie upośledzona, dopóki kobiety będą bite, gwałcone i pozbawione możliwości decydowania o macierzyństwie.

Sytuacja nie jest jednak bez wyjścia. Głęboko wierzę, że wydostanie się z błędnego koła nierówności jest możliwe, wymaga jednak woli politycznej do przeprowadzenia zmian i zaangażowania wszystkich zainteresowanych stron. Musimy działać na wielu płaszczyznach i pamiętać o zależnościach jakie występują pomiędzy sferą publiczną i prywatną. W Polsce tymczasem często zapominamy o tej podstawowej prawdzie. Pojawia się jednak zasadnicze pytanie czy w wizji polskiego ustawodawcy, szczególnie tego z prawej strony sceny politycznej mieści się prawdziwie partnerska rodzina odbiegająca przecież od obrazu tradycyjnej, patriarchalnej rodziny gdzie każda z płci ma swoją jasno określoną rolę do spełnienia.


Przypisy:


1) Badanie sondażowe przeprowadzone w kwietniu 2000 roku na 2052-osobowej reprezentatywnej grupie kobiet w wieku od 15 do 75 lat przez ARC Rynek i Opinia

2) Komunikat z badań CBOS, Warszawa styczeń 1997 r.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 13:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak widać po tym tekście - feministki mają rację! I pewnie nie sa takie brzydkie Smile
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 13:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sprowadzanie feministek do gejow i lesbijek jest zenujacym uproszczeniem wlasnie dyskryminacyjnym. TO mnie oburza .
Uwazam,ze nie tylko nie wolno nam dyskredytowac ich ale przeciwnie, powinnismy na forum podnosic swiadomosc kobiet, uzmyslawiac kobietom jak bardzo rozni sie ich sytuacja prawna w Polsce od kobiet za miedza i dalej.
Doskonale wiesz kto jest przeciwnikiem postepu i rownosci w Polsce. Jest to przeciwnik niezwykle silny.Moze nie na to pokolenie, ale trzeba walczyc i mowic .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jkb



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 41
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 18:45    Temat postu: Re: Kobieta w Polsce- te brzydkie feministki : poczytajcie , Odpowiedz z cytatem

Z głównymi tezami można się w ogólności zgodzić. Ale nie wszystko mi się podoba.

Tekst niby o równouprawnieniu, ale:

Urszula Nowakowska napisał:
przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i dzieci w rodzinie nie wydają się być przedmiotem zainteresowania rządu.


Dlaczego nie "przeciwdziałanie przemocy w rodzinie"? Czyżby przemoc wobec mężczyzn nie była niczym złym?

Urszula Nowakowska napisał:
Dziwić musi fakt, że Stowarzyszenie Obrony Praw Ojców tak zaciekle walczące o prawo do kontaktów z dziećmi nie domaga się prawa do urlopu ojcowskiego i nie działa na rzecz zachęcenia ojców do częstszego korzystania z urlopów wychowawczych i zwolnień na chore dziecko.


Nie musi dziwić. By przestało dziwić, wystarczy trochę pomyśleć. Do stowarzyszeń tego typu przychodzą najczęściej ludzie, którzy utracili swoje dzieci, bądź boją się je utracić. Brak takiego albo innego urlopu to przy tym błahostka. "Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy".

Urszula Nowakowska napisał:
Stowarzyszonym ojcom jak widać wystarczają nieograniczone prawa do kontaktów z dzieckiem, kiedy mają na to ochotę. Korzystanie z praw jest dużo przyjemniejsze niż dzielenie się obowiązkami.


Myślę, że bardzo wielu z nich (nie mogę oczywiście pisać o wszystkich) chętnie zamieniłoby się rolami z matkami ich dzieci, tzn. chętnie wzięłoby na siebie całość obowiązków, bylyby tylko odzyskać kontakt z dziećmi.

Urszula Nowakowska napisał:
W sprawach rozwodowych (... ) jeśli nie gotują mężowi i nie sprzątają mogą być uznane winnymi rozkładu pożycia małżeńskiego.


Naprawdę?! Słyszał ktoś o takim przypadku??? Niesamowite...
_________________
Przemoc nie ma płci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 19:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie chce byc niegrzeczna ale nie podejme z Toba dalszej rozmowy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jkb



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 41
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 19:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

leni56 napisał:
Nie chce byc niegrzeczna ale nie podejme z Toba dalszej rozmowy.


Nie wiem, co Cię w mojej wypowiedzi tak zniesmaczyło. Nie była ona zachętą do rozmowy, lecz tylko opinią nt. zamieszczonego tekstu.
Nie jesteś niegrzeczna, ale jest w Tobie wiele agresji. Pozdrawiam.
_________________
Przemoc nie ma płci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 20:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy agresja nazywasz odmienne zdanie , odmienny punkt widzenia okreslonej kwestii?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 01, 2009 23:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

szowinizm, feminizm to skrajności. Od skrajności zawsze jestem daleki. Owszem owe organizacje robią wiele dobrego ale także czasami przejawiają się ujednoliceniem poglądów. Taki pseudo monopol na wiedzę, który wyrządza szkody.

Przemoc nie posiada płci. Każdy może być sprawcą przemocy więc nie ma co zawężać do kobiety czy tylko mężczyzny.

Leni to fakt Twoją reakcję można potraktować za niewłaściwą. Na świecie nie tylko są kobiety. Mężczyżni także bywają pokrzywdzeni aczkolwiek często się o tym nie mówi. Stereotyp mężczyżni nie płaczą, nie okazują słabości. etc

Nie staję po żadnej ze stron, staram się pomagać osobom krzywdzonym bez względu kim jest i co reprezentuje. Proszę o zachowanie równowagi.

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 7:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aby dorzucic pare kamyczkó to...świat nie dizeli sie na walczących mężćzyzn i kobiety, które marzą tylko o tym aby zwyciężyc w tej walce. Wyobraźmy sobie, ze ta agresywna stroną sa kobiety. One wygrywają, zwyciężają, sa na topie. Czy to pozwala na pokojowe rozwiazanie prolemó? W tej całej walce chodzi o takie znalezienie wzajemnych relacji aby wzajemnie się nie ranic a nie zamieniac się pozycjami.

Nie wszyscy mężcyznźni są źli i nie wszystkie kobiety dobre, ale i odwrotnie - nie wszystkie kobiety są złe i nie wszyscy mężczyźni doskonali.

To logiczne ale czasami zbyt uogólniamy. W rodzinie sa role dla wypełnienia dla kobiety i meżczyzny, moga byc krańcowo różne i w poszczególnej rodzinie odbiegające od siebie. To kwestia umowy społecznej.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 10:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do czego wy nas namawiacie Panowie?
Padly slowa o szowinizmie, feminizmie - uwazam,ze bardzo dla nas kobiet krzywdzace i " w typie"
Nie walczymy o zwyciestwo ale o wyrownanie szans.
Nie walczymy o zdominowanie, mezczyzn , ale o rowne prawa chroniace nas kobiety przed dominacja mezczyzn.
Przykro mi czytac takie slowa jak powyzej . Panowie jestescie moderatorami i Wy macie klucz do forum. Ale poniewaz jestescie moderatorami na forum kobiecym, nalezy od Was oczekiwac pewnego wyczucia i taktu.

Przemoc to wojna. Ciezka wyniszczajaca wojna. I miedzy bajki nalezy wlozyc wszelkie dogadywanie sie z mezczyznami ktorzy biora udzial w tej samej wojnie jako nasi przeciwnicy. Tu nie ma znaku rownosci i pola do dialogu.
To pole pojawi sie, gdy kobieta ... tu cala lista dobrze znanych problemow.. w Polsce uzyska te same prawa jakie maja kobiety w UE.
I gdy prawa te beda autentycznie przestrzegane.
Dopiero wowczas mozliwy bedzie dialog . Dialog partnerski.
Prosze wiec aby w manichejski sposob panowie z racji plci nie zawracali Wisly kijem i pozwolili nam poznawac i walczyc o nasze prawa i godnosc. Na dialog przyjdzie pora.
haslo : "ze sprawca przemocy nie ma dyskusji"
W kraju zdominowanym / prawo, obyczaje, mity, stereotypy, seksizm, uprzedmiotowienie kobiety /przez mezczyzn sprawca jest zgeneralizowany: jest nim zarowno Kowalski jak rzad, parlament , multum instytucji pseudopomocowych , policjant sedzia prokurator itd.. bo kazdy ma swojego szefa, a tym szefem najczesciej jest mezczyzna. Jest to rowniez cala wcale nie malo liczna rzesza kobiet wychowanych w steroptypie matki polki : niech pije, niech bije ale niech bedzie bo dzieci , bo glod i nedza bez niego.

Odpieram zarzut ze jest to forum przemocowe a nie feministyczne.
Doskonale wiemy,ze bez zmiany swiadomosci samych kobiet / mezczyzn tez/ z przemoca nie wygramy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jkb



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 41
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 17:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

leni56 napisał:
jestescie moderatorami na forum kobiecym


Mylisz się. To nie jest forum kobiece. I myślę, że Moderatorzy powinni to podkreślać zawsze, gdy ktoś usiłuje takimi szowinistycznymi uwagami jak powyższa zmienić "Forum na temat przemocy w rodzinie" w "Forum dla krewnych i znajomych Królika".

leni56 napisał:
Przemoc to wojna.(...) I miedzy bajki nalezy wlozyc wszelkie dogadywanie sie z mezczyznami ktorzy biora udzial w tej samej wojnie jako nasi przeciwnicy.


Jeżeli źle Cię zrozumiałem, to przepraszam, ale jeśli tylko dlatego, że ktoś jest mężczyzną, uznajesz go a priori za swojego wroga, to nazwanie Cię szowinistką nie jest niczym niestosownym.
_________________
Przemoc nie ma płci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 18:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie, nie..
podkreslanie ze sa przyzwoicie mezczyzni, ze przemoc dotyka obie plcie itd..
jest manipulacja banalu. Nie rozmawiamy w tym watku o porzadnych facetach , nie rozmawiamy tutaj o nielicznym % mezczczyn ktorzy zaznali przemocy od zon / powinnam sprawdzic jaki to procent, ale. wszyscy wiemy z e przemoc nie tylko w Polsce dotyka glownie kobiety i dzieci. Prosze wiec bez truizmow i .zjazdow w typie " sa porzadni faceci""kobiety tez bija" bo nikt tego nie neguje, jednak proporcja jest razaco rozna.
To jest forum kobiece poniewaz 99% piszacych tutaj to kobiety. Goscimy przyjaciol ze strony ojcow a jedynie wyjatkowo zdarza sie ,ze trafia tutaj mezczyzna rzeczywista ofiara przemocy. Czesciej natomiast trafiaja sprawcy.
I bardzo dobrze, - jesli widzimy,ze ich problem zasluguje na uwage i pomoc , traktujemy ich z szacunkiem.

leni56 napisał:
Przemoc to wojna.(...) I miedzy bajki nalezy wlozyc wszelkie dogadywanie sie z mezczyznami ktorzy biora udzial w tej samej wojnie jako nasi przeciwnicy.


tak , Panie jkb
podtrzymuje te slowa. Dyskutowac bedziemy gdy wyrownamy szanse i prawa kobiet.
Dyskutowac- jako partnerzy.


jkb: nie zapominajmy tez ze jest to tylko wirtualna polemika ./
ktora wcale nie znaczy ze pan jestes diabel a ja wiedzma.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jkb



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 41
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 18:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

leni56 napisał:
nie rozmawiamy tutaj o nielicznym % mezczczyn ktorzy zaznali przemocy od zon


Owszem, rozmawiamy.

leni56 napisał:
Prosze wiec bez truizmow i .zjazdow w typie " sa porzadni faceci""kobiety tez bija" bo nikt tego nie neguje


Była tu taka jedna, co pisała, że "mężczyzna ofiara, to d..., nie mężczyzna". Na szczęście, poszła sobie.

leni56 napisał:
To jest forum kobiece poniewaz 99% piszacych tutaj to kobiety.


Większość tak, 99% nie.
I to nie czyni tego forum kobiecym. Forum musi być takie, by mężczyzna chcący skorzystać z pomocy nie był odstraszany anytmęskim tonem wypowiedzi i seksistowskimi hasłami w rodzaju "samiec, twój wróg".

leni56 napisał:
wyjatkowo zdarza sie ,ze trafia tutaj mezczyzna rzeczywista ofiara przemocy.


Skąd wiesz ilu trafia, ale po przeczytaniu paru Twoich postów myśli sobie: "eee... po co mi to... zgnoją mnie tylko tutaj... spadam"?

leni56 napisał:
Czesciej natomiast trafiaja sprawcy.


W moim odczuciu, rzadziej.

leni56 napisał:
Przemoc to wojna.(...) I miedzy bajki nalezy wlozyc wszelkie dogadywanie sie z mezczyznami ktorzy biora udzial w tej samej wojnie jako nasi przeciwnicy.
(...)
podtrzymuje te slowa.


W takim razie, w mojej ocenie, jesteś niewiele lepsza od tych, z którymi walczysz. Droga od szowinizmu do przemocy jest bardzo krótka. Niestety.

leni56 napisał:
ktora wcale nie znaczy ze pan jestes diabel a ja wiedzma.


Myślę, że zmieniłabyś zdanie o mnie (że nie jestem diabłem), gdybym nawoływał na tym forum mężczyzn do zjednoczenia się w walce przeciw kobietom, które kradną im dzieci, biją, poniżają, wykorzystują itp.

Pozdrawiam i życzę Ci, byś potrafiła spojrzeć na problematykę przemocy szerzej niż tylko przez pryzmat własnych doświadczeń.
_________________
Przemoc nie ma płci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 20:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myslę Leni, ze jkb ma całkowita rację i nie dlatego, ze ejst mężczyną, tylko...swoje osobiste doświadczenia - wierzę, zę traumatyczne i przykre - przenosic na forum, któe nigdy nie było kobiecym. Jesli to forum stanie sie kobiece pierwszy odejde tam gdzie jest walka z przemoca a nie z okreslona płcia.

Czy tego chcesz czy nie świat jest tak urządzony, że obie płcie sobie nawzajem niezbędne i potrzebne, jeśli uważasz, że stosunki pomiędyz mężćzybnami a kobietami można określić tylko za pomoca walki to...ja mam inne poglady i nie walcze z żadną kobietą. Wiec moze nie ejstem mężczyzną?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Czw Kwi 02, 2009 22:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak jak pisze Kazik forum nie było i nie jest i nie będzie kobiece tzn wyłącznie dla kobiet.

Proszę o przemyślenie kilkukrotne aby nie pisać pod wpływem emocji, które często są złym przewodnikiem...

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group