Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 14:40 Temat postu: |
|
|
Sylus, na takie pytanie nie odpowie ci nikt.
my wiemy,ze najwiecej rozpadow malzenstw jest tuz po wybudowaniu domu.
Wiemy tez jak fatalnie moze sie to skonczyc:
Jest wsrod nas jedna , ktora wspolnie z mezem z pomoca swoich rodzicow wybudowala dom za 150 tys , a 3 lata pozniej biegly wycenil go na 600tys. /ceny domow poszly w gore / i jest zmuszona oddac mezowi 300 tys . Ktorych nie ma. On nie chce 300 tys , on chce 500tys , poniewaz matrialy i inne potrzebne do budowy zakupy kupowal na swoje nazwisko, ma kwity. Wczesniej pracowala z agranica: udalo mu sie wmowic sadowi,ze mila oszczednosci ktore .. przechowywal u swojej matki w szafie.
A dom jest wybudowany na jej dzialce i w wiekszosci za pieniadze jej rodzicow.
On najprawdopodobniej wygra. Ona straci ten dom, bo nie ma ani 300 ani 500tys. Zaufala mu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 15:56 Temat postu: |
|
|
A gdzie wspolność małżeńska?.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 16:11 Temat postu: |
|
|
wspolnosc pada na pysk przy podziale majatku po rozwodzie. Wtedy licza sie tylko kwity i spryt tego kto je gromadzil. Partner ktory zaufal drugiemu - dostaje solidnego kopa od zycia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 22:12 Temat postu: |
|
|
fakt- znam przypadek gdzie małżeństwo wspólnie budowało dom, wykańczało itp.... ale tylko jedno z nich gromadziło rachunki, papiery i dowody na swój wkład.... nawet jeśli płacili wspólnie np rachunek byl wystawiany na 1 z małżonków...
Zgadnijcie jaki był dalszy ciąg przy rozwodzie i podziale majątku... tak- jedna strona została z ręką w nocniku.
Liczą się dowody i potwierdzenia ..... nikt na słowo nie uwierzy _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
misiaczek12149
Dołączył: 01 Kwi 2009 Posty: 5 Skąd: ostrołeka
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 7:09 Temat postu: |
|
|
Witam.Ja mam problem z 11 letnim synem.Zawsze słyszy sie że to meżowie znecajo sie nad żonami ale w moim przypadku to syn robi zemno.Wcoraj dostał szału agresi zaczełam sie go bać.Wcześniej prosiłam go by pomógł mi posprzotać i od tego zaczeła sie awantura.Damian pochodzi z rozbitej rodziny ojciec nim sie nieinteresuje przez jakis czas sama wychowywałam syna,pomagali mi moi rodzice i to był wielki błod bowiem to oni doprowadzili do tego że on teraz taki jest.Syn potrafi mnie wyzwać od najgorszych startuje do mnie do bicia wczoraj jak go prosiłam by uspokoił sie tak kopnoł mnie w klatka piersiowo ze upadłam i walnełam sie głowo o stól.Mam 8 miesioczno córke zdrugiego małzenstwa nawet do małej potrafi wyskoczyć z rużnymi tekstami.Wczoraj dostał pielucho to zaczoł wydzierac sie ze go pobiłam a po chwili przyszedł do mnie i powiedział ze go podrapałam w reke aja nawet go niedotknełam ,sam sie okaleczył a potem zwala to namnie.Obecny moż jak łapie go za reke i chcego wyprowadzić do pokoju to rzuca sie na podłoge i woła pomocy sama byłam świadkiem tego jak on kłamie.Moi rodzice a dziadkowie Damiana so zanim kilka kokrotnie prubowałam im uświadomić jaki on jest dla własnej matki ale oni wierzo mu.To z niego chco zrobić ofiare a jest odwrotnie.Damianek jest świety jemu wszystko wolno mnie niewolno nawet kary dać synowi rodzice prubujo kotrolować moje i jego życie a Damian to wykorzystuje.Niewiem co mam robić zaczełam sie potwornie bać własnego dziecka.Nieda sie tego opisać co on wyprawia trzeba to przerzyć zeby zrozumieć. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 7:31 Temat postu: |
|
|
Witaj
Zastanawiałaś się może nad udaniem się wraz z synem do Poradni Psychologicznej ?
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
misiaczek12149
Dołączył: 01 Kwi 2009 Posty: 5 Skąd: ostrołeka
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 7:39 Temat postu: |
|
|
chodze z nim do poradni bierze proszki na adhd ale to nic niedaje.Niewiem czy dobrze zrobie ale dziś chce isc na policje bo dojdzie do tragedi ja juz niemam siły straciłam sens życia |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 10:47 Temat postu: |
|
|
To zmień poradnię i przede wszystkim idź na konsultację do psychiatry dziecięcego. ADHD nie tłumaczy takich zachowań, trzeba szukać gdzie indziej. Bądź stanowcza i żądaj uzasadnionej diagnozy i kompletu badań psychologicznych.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
misiaczek12149
Dołączył: 01 Kwi 2009 Posty: 5 Skąd: ostrołeka
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 11:01 Temat postu: |
|
|
Chodze z nim też do psychiatry.Dziś przyszedł do mnie i przepraszał mnie że już wiecej tak niezrobi ale ja już mu niewierze.Jak coś nie pojego myśli to zaraz żuca sie.A ja dla świetego spokoju ulegam mu bo niechce wiecej awantur,wiem że bardzo żle robie ale wierzcie mi niemam siły juz walczyc.Dziadkowie jego a moi rodzice twierdzo że to jest dobre dziecko owszem jest ale jak coś chce a jak tego niedostanie to wyzywa od najgorszych żuca przedmiotami a ja według moich rodziców jestem najgorszo grożo mi policjo wyzywajo mnie od nienormalnych ze powinam sie leczyć.Tak se myślałam że jak kochajo tak wnóczka to odam go na wychowanie niech zobaczo jaki on jest wspaniały. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 11:33 Temat postu: |
|
|
Twoi rodzice mieszkają z Tobą? Co mówi psychiatra? |
|
Powrót do góry |
|
 |
misiaczek12149
Dołączył: 01 Kwi 2009 Posty: 5 Skąd: ostrołeka
|
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 15:15 Temat postu: |
|
|
nie moje rodzice mieszkajo w warszawie ale przez telefon nekajo mnie.Kupili synowi telofon żeby mieć z nim kotakt.Teraz Damian ma zabrano karte od tel.To grozi mi ze jak mu nieodam karty to zgłosi na policje że ja z meżem znecamy sie nad nim.A psychiatra wzasadzie nic niemówi tylko tyle żeby być stanowczo teraz 7 kwietnia mam kolejno wizyte u lekarza.Dziś była taka sytuacja rano że niepozwoliłam mu isc na trening to zaczoł sie znów stawiać ja w takim momencie poszłam po klucze by zamknoć mu dzwi ale szybko wybiegł z domu.Wogóle niesłucha sie mnie a dziadek dla niego jest świety zawsze jak mu dałam kare to powtarzał że dziadek sie rozprawi z tobo zawsze jest dziadek.Jeśli tak bardzo sie kochajo to może niech zamieszkajo razem moze wtedy zobaczy jakiego ma wnusia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nocka
Dołączył: 02 Kwi 2009 Posty: 27 Skąd: podlasie
|
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 11:39 Temat postu: |
|
|
misiaczek12149 Nie poddawaj sie i walcz o syna. Wiem przez co przechodzisz tez wychowalam dziecko z ADHD choc ja nie wiedzialam co to znaczy nikt mi tego nie powiedzial Dowiedzialam sie od swego terapeuty o tym ze moj syn najprawdopodobniej cierpi na ADHD analizujac wszystkie opinie z osrodka szkolno - wychowawczego ale wtedy juz bylo za późno. Poszukaj grupy wsparcia dla rodzicow dzieci z ADHD Postepowanie z takim dzieckiem wymaga duzo cierpliwosci wiem ze nie raz placzesz i czujesz sie bezsilna ale sama sobie nie dasz rady szukaj pomocy u ludzi znajacych problem ADHD Dziadkowie to duzy problem moj syn tez uciekal do dziadkow a oni go bronili i dawali mu wszystko. Powalcz z rodzicami wiem ze to latwo się mowi ale tak trzeba. Nie odpychaj syna zeby nie wiem co. Ja dalam za wygraną zostawilam to losowi i skutek mam taki ze moj syn w wieku 18 lat trafil na 12 lat do więzienia to straszny bol i straszna rozpacz. _________________ "Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi
Bo nie jesteś sam " |
|
Powrót do góry |
|
 |
misiaczek12149
Dołączył: 01 Kwi 2009 Posty: 5 Skąd: ostrołeka
|
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 14:14 Temat postu: |
|
|
niepotrafie żyć niemam juz siły zbyt dużo sie wycierpiałam naipierw prze swoich rodziców a teraz przes syna kturego tak bardzo kocham.Mam dopiero 30 lat a serce jak u 70 latki.Codzienie zastanawiam sie czy dam rade.Nieumie sie cieszyć ,śmiać ja oprócz płaczu nic niepotrafie już moje życie jest zasłoniete mgło przez kturo widze tylko czarne barwy.Niewiem jak długo tak wytrzymam zbyt słaba jestem by walczyć.Z dnia na dzien jest gorzej-rezygnuje z życia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nocka
Dołączył: 02 Kwi 2009 Posty: 27 Skąd: podlasie
|
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 14:35 Temat postu: |
|
|
misiaczek12149 wlaśnie o tym mowilam Wypalilam sie i dalam sobie spokoj tylko ze moj syn mial wtedy 17lat i juz nie wiele moglam zrobić a dzis bardzo tego żaluję. Ty masz jeszcze szansę twoj jest jeszcze maly. Moze jakas terapia wraz z synem Myslę też ze powinnas zmienic lekarza psychiatre dla syna te rady o ktorych piszesz podobne dawano mi Takie gadanie formulek. Musisz tez zapanowac nad agresją swoja i swego partnera wobec syna Moj mi dzis mowi ze jak tak na niego napadaliśmy ze jest zły i zle robi on bardzo chcial sie zmienic a nie potrafil i to wywolywalo w nim jeszcze wieksza agresje wobec nas Narzeka też ze nigdy go nie chwalilismy i ma rację dzis wiem ze takie dzieci należy chwalić za nawet najmniejsza rzecz ktora zrobilo i przytulac jak najwiecej przytulac mowić o tym jak go kochasz. Wiesz jak zachodze na widzenie do syna on sie tuli jak male dziecko a ja go przytulam czasem placzemy Dzis wiem ze moja zlośc na niego i bezsilnosc nie pozwalala mi na takie czułości a szkoda moze byloby inaczej i byl teraz w domu. Dziś mowi do mnie mamuś rozplakalam sie gdy pierwszy raz tak do mnie powiedzial. Złość bezsilnośc zabija miłość Szkoda ze tak poźno to zrozumialam _________________ "Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi
Bo nie jesteś sam " |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fifiola Moderator - Współpracownik NL psycholog

Dołączył: 04 Lut 2008 Posty: 767 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 23:21 Temat postu: |
|
|
misiaczek, może spróbuj konsultacji u innego specjalisty? |
|
Powrót do góry |
|
 |
|