Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pielęgnowanie poczucia winy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sro Kwi 15, 2009 10:17    Temat postu: Pielęgnowanie poczucia winy Odpowiedz z cytatem

Pielęgnowanie poczucia krzywdy
Alina Gutek
Pielęgnowanie w sobie poczucia krzywdy jest wyjątkowo skutecznym sposobem na pozbycie się radości życia, mówi Alinie Gutek IRENEUSZ RUDNICKI, dyrektor i trener Instytutu Radykalnego Wybaczania w Warszawie, filii amerykańskiego Instytutu, założonego przez Colina Tippinga, terapeutę, autora książki „Radykalne Wybaczanie”.

- Co przekonało pana do tej metody?

- To, że łączy perspektywę psychologiczną i duchową. Terapia radykalnego wybaczania zaczyna się od powrotu do źródła cierpienia, od opowiedzenia historii, która do tego cierpienia doprowadziła. Trener na tym etapie nie tylko nie proponuje duchowej perspektywy, ale stara się pomóc człowiekowi wejść raz jeszcze w rolę ofiary, po to by dotarł do swoich uczuć i wyraził je.

- Nasz organizm włącza mechanizmy obronne i nie chce rozpamiętywać...

- To sprawka ego, które pełni rolę strażnika i wypiera pamięć o bólu. Ale bez powrotu, choćby na moment, do bolesnej przeszłości i odczucia towarzyszących nam wtedy emocji, nie uwolnimy ich. Dopiero wtedy możemy zacząć porzucać świadomość bycia ofiarą. Zaczynamy jeszcze raz przyglądać się naszej historii – przesiewamy ją, odzielając mity od faktów. Już wtedy, gdy widzimy, że to, co nas bolało było w dużym stopniu naszą subiektywną inerpretacją wydarzeń, mamy szansę poczuć ulgę.

- Czasami nie ma czego przesiewać. Ktoś nas skrzywdził i to jest cała prawda...

- Momentem zwrotnym terapii jest spojrzenie na to, co się wydarzyło z perspektywy duchowej. Czasami udaje się zobaczyć w naszym życiu pewne schematy wydarzeń, choć wielu z nas widzi w nich tylko działanie przypadku. Colin Tipping mówi, że nic nie dzieje się przypadkowo. Coś wydarzyło się nie NAM tylko DLA NAS. Tak naprawdę wszystko przydarza się nam dla naszego dobra. Nie od razu można to zrozumieć. Na początku wystarczy przyjąć „na wiarę”, że to miało jakiś głębszy sens, którego my nie jesteśmy w stanie pojąć.

- Dla wielu skrzywdzonych ludzi, na przykład, dla matki której zabito dziecko przyjęcie takiej perspektywy jest niemożliwe...

- Z pewnością nie jest łatwe, a próba narzucenia jej punktu widzenia, z którego sprawca zbrodni, na duchowym poziomie, nie tylko nie jest oprawcą, ale „uzdrawiającym aniołem”, i zrealizował boski plan, byłaby nie tylko bezproduktywna, ale nawet nieludzka. Matka ma prawo do swojej rozpaczy po stracie dziecka, ma prawo czuć nienawiść do sprawcy. Otwartość na duchową interpretację zdarzeń, całkowita akceptacja tego, co się zdarzyło, wymaga czasu. Może powiem tak: Jak patrzymy na lewą stronę pięknego gobelinu, to nie mamy pojęcia, co jest z drugiej strony. Widzimy tylko przypadkowy zbiór nitek, supełków. Wystarczy go odwrócić na prawą stronę, by zobaczyć pełną harmonię nitek i kolorów. Rzeczywistość duchowa jest jak właściwa strona gobelinu. To, że nie jesteśmy w stanie jej dostrzec, nie oznacza, że ona nie istnieje. Nie da się tego udowodnić, tak jak nie da się udowodnić do końca teorii Darwina, ale przyjęcie jej wiele wyjaśnia i tłumaczy.

- Radykalne wybaczanie to metoda tylko dla ludzi dopuszczających istnienie duchowej strony życia?

- Wydaje mi się, że tak, bo w przeciwnym razie człowiek będzie w stanie usprawiedliwiać to, co się stało, jedynie z ludzkiej perspektywy i dalej nie pójdzie. Nie trzeba być wierzącym, wystarczy przyjąć, choć na moment, że być może to, co mnie spotkało, służyło mojemu rozwojowi.

- Czy to znaczy, że mamy wznieść się na taki poziom, na którym nie dochodzi się już zadośćuczynienia, nie ściga przestępcy?

- Colin Tipping jasno pisze i mówi o tym, że trzeba zachować zarówno ludzką perspektywę, jak i duchową. Co cesarskie oddać cesarzowi, a co boskie Bogu. Mamy pełne prawo dochodzenia zadośćuczynienia krzywd. Ale z perspektywy duchowej rozumiemy, że jesteśmy twórcami swojego życia, że pewna część naszej świadomości, którą nazywamy duszą, kreuje to, co nam się wydarza dla naszego dobra. Wtedy wyzbywamy się lęku, poczucia winy, czyli tego wszystkiego, co wpływało na nas destrukcyjnie, zarówno na poziomie ciała, jak i duszy.

- I wtedy niczego już nie musimy nikomu wybaczać, bo rozumiemy, że najstraszniejsze przeżycia wydarzyły się PO COŚ?

- Tak, na tym etapie znika mentalność ofiary, a jednocześnie uwalniają się olbrzymie pokłady energii, którą do tej pory marnowaliśmy na tłumienie złości, lęku, poczucia winy, na wypieranie ze świadomości bólu i zranienia.

- Żeby osiągnąć taki stan, wystarczy przejść terapię radykalnego wybaczania?

- Często wystarczy, o czym świadczą relacje uczestników warsztatów. Jednak czasem uczucia, które wypieraliśmy przez wiele lat, tak głęboko wryły się w naszą pamięć, że zintegrowanie zmiany może wymagać przejścia procesu wybaczania wiele razy. Uwolnienie się od poczucia bycia ofiarą nie oznacza, że nigdy już w żadnej sytuacji tak się nie poczujemy. Ale gdy człowiek pozna narzędzia radykalnego wybaczania, będzie umiał to poczucie w sobie zidentyfikować i coś z nim zrobić.

- Co to za narzędzia?

- Jednym z nich jest arkusz radykalnego wybaczania, czyli lista pytań, które przeprowadzają nas przez kolejne etapy wybaczania. Każdy może skorzystać z arkusza, jest dostępny w książce. Organizujemy też warsztaty, na których trener pomaga przejść przez proces wybaczania, organizuje ceremonię przejścia przez koło, to taki rytuał zaczerpnięty od Indian, niezwykle pomocny.

- Załóżmy, że ktoś nas drażni, że nie tolerujemy czyjegoś zachowania. Jak sobie radzić z takimi uczuciami?

- Colin podkreśla, że czesto drażni nas u innych to, co wypieramy w sobie. Mówi o mechanizmie projekcji, który polega na tym, że przenosimy na innych swoje niechciane uczucia. Nie oznacza to, że nie możemy wskazywać tego, co jest niewłaściwe w zachowaniu innych osób. Mamy prawo reagować na przejawy agresji, ale bezproduktywna krytyka, wynikająca z naszego poirytowania, uświadamia nam jedynie naszą „szarą” strefę, nasz „cień”.

- Co zrobić z wypieraną częścią siebie?

- Każdy ma w sobie swój „cień”. Ja od dziecka nie akceptowałem swojego imienia Irek. Jak tylko poznałem alfabet, napisałem sobie na kapciach: „Tytus”, na cześć komiksowego Tytusa. Potem, jako muzyk, miałem różne ksywki: Igor, bo ktoś nie dosłyszał mojego imienia, Shogun, ze względu na włosy, które wiązałem na czubku głowy. A ten biedny Irek siedział w kącie. Kiedyś bardzo mocno poczułem, jak smutna i niekochana jest ta odtrącona część mnie. Postanowiłem ją przygarnąć i pokochać. Dało mi to głębokie poczucie całości i harmonii. Dzięki sesjom radykalnego wybaczania odkryłem także, że było we mnie dużo poczucia winy. Od dziecka traktowałem religię jako coś ważnego, a z drugiej strony - uważałem, że nigdy nie sprostam jej wymaganiom. A człowiek, który czuje się winny, nie umie przyjmować. Uważa, że mu się nie należy, że nie zasługuje na to, żeby być szczęśliwym. Nie wiem, czy gdybym nie czuł się winny, wszystko w moim życiu układałoby się idealnie, ale jestem przekonany, że sięgałbym po wiele rzeczy z podniesioną głową. Tak, czy inaczej, nie ma przypadków i wierzę, że doświadczenia te były mi z jakiegoś powodu potrzebne.
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 15, 2009 10:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

trudna i kontrowersyjna metoda. Osobiście mam duże wątpliwości bo nie zawsze jest dobre wiązania aspektów religijnych z pracą na rzecz wyjścia, zatrzymnia przemocy.

Choć warto się zapoznać informacyjnie
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Kwi 27, 2009 14:57    Temat postu: Re: Pielęgnowanie poczucia winy Odpowiedz z cytatem

zarówno żywienie urazy jak i stosowanie technik ucieczki od prawdy są próbami obrony przed trudną rzeczywistością, prowadzącymi do nikąd
"Radykalne wybaczanie" to tak naprawdę ucieczka od problemu, a nie stawienie mu czoła
np. małżonek mający niezałatwione sprawy ze współmałżonkiem, np. zerwane z nim więzi miłości, wybierając pozorne "wybaczanie" zastępcze, może sobie wmówić, że nie ma problemu, ale problem pozostaje nierozwiązany
sam cel, jaki obiecuje "Radykalne wybaczanie", zostaje zaprzepaszczony, relacja zamiast zostać uleczona, zostaje jeszcze bardziej niszczona, a z nią osoby, których dotyczy: utrwalone zostaje prawdziwe niewybaczenie, przyjmuje ono formę nienawiści (obojętności na sprawy drugiego człowieka i zamknięcie się na niego)

tylko prawdziwe wybaczenie naprawdę naprawia relację, ożywia ją i przywraca stan jakby się nigdy nic złego nie wydarzyło, daje prawdziwą radość i głęboki pokój
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Kwi 27, 2009 22:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jak pozowlicie
tak jako ciekawostka znałem kiedyś poniekąd wspaniałą osobę co zafascynowała się właśnie radyklanym... jednak skończyło się to mało szczęśliwie aby nie użyć mocniejszego słowa.



pozdrawiam
Tomasz
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Kwi 27, 2009 23:06    Temat postu: "wybaczanie" Odpowiedz z cytatem

maras napisał:
(...) skończyło się to mało szczęśliwie aby nie użyć mocniejszego słowa (...)

możesz to rozwinąć?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Kwi 27, 2009 23:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie za bardzo hmm choć trochę :
znajomość się skończyła, doychczasowe działania pomocowe a robił ich ogrom legły w gruzach, po prostu w wielkim skrócie nie ta sama osoba. Całkowity zwrot w negatywnym ujęciu.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 0:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

maras napisał:
(...) Całkowity zwrot w negatywnym ujęciu.

czyli zamiast obiecywanej naprawy sytuacji opłakane skutki?
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 13:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pewnie coś w tym jest ale na ile to przydatne dla ofiar, sprawców i całej sytuacji w rodzinie przemocowej? Nie wiem. Wydaje się, że - podobnie jak pozytywne myślenie - można to zastosować ale tylko wtedy gdy sytuacja jest opanowana, rany zaleczone i wtedy przychodzi czas na radykalne porządki i radykalne wybaczanie. Jeśli zastosujemy pozytywne myślenie zamiast terapii i nie zatrzymamy przemocy to...pewnie zmienimy sytuacje w rodzinie ale...nie zatrzymamy przemocy. Jeśli ofiara stanie się pozytywnie nastawiona do sytuacji, do sprawcy, to będzie bardziej uległa i bardziej godząca się na wszystko, nawet na wykorzystywanie i wtedy sprawca - byc może - nie musi stosować przemocy drastycznej i groźnej a będzie stosował mniej fizyczne i inwazyjne formy - manipulacje, kontrolę, napór, aby otrzymać to czego pragnie.
To brzmi mi trochę jak metoda Hellingera, a jak wiecie nie jestem jej fascynatem wręcz uważam, ze to metoda szarlatańska i dająca więcej zła niż przynosząca jakiekolwiek dobro. Oczywiście patrzę z perspektywy przemocy w rodzinie.


Poczytam o tej metodzie radykalnego wybaczania, ale ...już z tego co zdążyłem przeczytać to....chyba nie do zastosowania jako metoda przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Osobiście uważam, że generalnie nie warto nosić w sobie żadnej urazy do nikogo ale na przebaczanie przychodzi czas kiedy rozwiązaliśmy problem a nie wtedy gdy tkwimy w samym środku problemu i nie umiemy uczynić kroku aby ten problem odsunąć.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 18:08    Temat postu: radyk.w.?"pewnie coś w tym jest", a "Hellinge Odpowiedz z cytatem

Echnatonie, wcinasz się do cudzych rozmów, wypowiadasz się na tematy, o których nie masz bladego pojęcia, po co? naprawdę myślisz, że Twoje zdanie jest niezbędne w każdej rozmowie? potrafisz nad sobą panować czy to jest ponad Twoje siły?

sam zobacz:
o metodzie "radykalnego wybaczania" dopiero poczytasz, a już się wypowiadasz
napisałeś: "To brzmi mi trochę jak metoda Hellingera", a czy metoda Hellingera jakoś "brzmi"? niby jak?
zero konkretów, tylko same slogany piszesz
(Hellingera to nawet nie masz zamiaru poznać bo po co? przecież Twoja nieomylność nie potrzebuje zgłębiać natury rzeczy żeby się o nich autorytatywnie wypowiadać!)
o "radykalnym wybaczaniu" piszesz, że "coś w tym jest" - a niby co takiego jest? maras napisał coś wręcz przeciwnego, na podstawie doświadczenia, ja przedstawiłem również konkretne argumenty przeciw tej metodzie, na podstawie studiowania jej teorii i obserwacji osób, które ją "przeszły", ale jednak w prawdziwym życiu nie zdały egzaminu z przebaczenia, bo do dziś żywią się nieprzebaczeniem zamiast się naprawdę uwolnić od negatywnych uczuć

zastanów się co Tobie załatwia to co robisz? czy robisz to świadomie czy tylko tak Ci to wychodzi? patrz po skutkach, po reakcji innych... jeśli to Cię w ogóle obchodzi...
zobacz, zachowujesz się jak przemądrzały szczeniak z kompleksem wyższości i przymusem wypowiadania się w każdym bez wyjątku wątku... to przykre, ale sam tymi wszystkimi demagogicznymi próbami kwestionowania czy wręcz zniszczenia tego o czym piszę ja czy inni tylko się ośmieszasz ..."specjalisto" od wszystkiego
a przy tym - co uważam, że nie powinno mieć tu miejsca - depczesz to, czym ludzie starają się dzielić, próbujesz to ośmieszyć, zmienić temat, zagadać... zastanów się czy do końca życia chcesz wywyższać się nad innymi i nawracać maluczkich na Twoje, jedynie słuszne, widzimisię i dogmaty? nie stawiam tych pytań po to, byś mi na nie odpowiadał, ale żebyś sam je postawił przed sobą i wreszcie dorósł do świadomości, że kompleks Zbawcy świata jest czymś chorym, a inni ludzie wcale nie są głupsi i być może mają coś ważnego do powiedzenia, co może zostać zaprzepaszczone, jak choćby ci, którzy odeszli z tego forum... postaw sobie jeszcze jedno pytanie, zanim znów zaczniesz negować - czy bardziej ludziom pomogłeś czy bardziej zaszkodziłeś? gdzie są Ci, którzy zdali się na Twoje rady i jak wylądowali? czy teraz mają mniej problemów czy więcej?

twierdzę, że metoda "radykalnego wybaczania" jest szkodliwa, bo jest w opozycji wobec prawdziwego przebaczenia i pojednania, a o Hellingerze mam dobre zdanie i twierdzę, że można od Niego wiele się nauczyć: wrażliwości i pokory
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 23:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie

tak dokładnie nie przyniosła rezultatu - opłakane skutki poniekąd można tak to ująć.

------------------------------------------------------------------
ps. Mariusz niestety zmuszony jestem Cię upomnieć drugiego nie będzie (choć uważam że nie będzie trzeba tak postąpić). Nie oceniamy, nie krytykujemy w taki sposób. Do takich spornych kwesti może służyć pw, ponadto jeśli tak na siebie wzajemnie działacie to można stosować metodę obojętności - nie zwuważania. Bo po co przepychanki , wzajemne podnoszenie ciśnień Smile nie warto jak to mówię szkoda "pary". Energię można z całą pewnością użyć w bardziej szczytnych celach i zadaniach.
Ponadto każdą nieprawidłowość, wątpliwość można zgłosić na pw.

pozdrawiam
Tomasz
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 23:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

metoda Hellingera...może poczytaj co sądzą o nim psycholodzy z jego rodzinnego kraju gdzie został oficjalnie "wyklety" a jego metody okrzyknięto krzywdzącymi dla wielu osób....

U nas , zachłysnieto się nimi, mimo nienaukowych oddziaływań....Metoda ustawień to taki szarlatanizm religijny - oczywiście pojęcie jest moje i może nie najbardziej udane ale bliskie prawdy...metoda Hellingera przynosi tylko medialne korzyści a w dalszym oddziaływaniu nie potwierdza swoich zdrowtnych wartości...

Zresztą o tym pisalismy juz w innych wątkach....

O radykalnym wybaczaniu napisałem, ze poczytam ponieważ znalazłem tylko strony prowadzących tą metodę więc to nie jest miarodajna opinia. Znalazłem strony angielsko i neimiecko języczne poczytam w wolnych chwilach aby zrozumieć i poznac. Jesli poznajemy jakąś dziedzine tylko z ust entuzjastó i takich, któzy robią na tym kasę to....nie odnajdziemy w tym żadnych słó krytycznych. Według tych tekstów radykalne wybaczanie pomaga na porost włosów i ma wpływ na wielkość stada bawołów....

Nie wcinam się w żadną Twoją rozmowę, wyraziłem swoje zdanie na ten temat, do czego mam prawo...jak każdy z uczestników tego forum...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Wto Kwi 28, 2009 23:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to prawda w Naszym Kraju jest wielu psychologów zafascynowanych ową metodą i to bardzo poważnych. Tylko zastanawiam mnie coraz częściej w imię czego pomocy czy pieniędzy... Czy nie zatraca się etyka, chęć pomocy drugiej osobie...
Metoda medialna i dla wyłącznego zysku specjalisty. Taka forma komunikacji w jedną stronę aby tak nigdy nie było.

mam nadzieję że przekolorowałem temat i się mylę...
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Kwi 29, 2009 1:28    Temat postu: przyjąłem upomnienie, może masz rację, może to za wiele Odpowiedz z cytatem

ze swej strony wolę nie nie opierać się na cudzych opiniach o kimś, ale samemu go poznawać, wolę czytać dzieła ludzi, poznawać ich sytuację, słuchać co starają się przekazać, staram się ich usłyszeć, zrozumieć, nie zważam na to co inni o nich mówią, bo powielając bezkrytycznie cudze opinie można tylko kogoś skrzywdzić
oprócz słów liczy się jeszcze wszystko inne
człowiek
każdy jest wartością nie mieszczącą się w żadnych ramach

p.s.1 dzięki za upomnienie, upominanie wzajemne, zwracanie uwagi dowodzi tego, że jesteśmy dla siebie na wzajem ważni, cenni
nieustanne przebaczanie sobie na wzajem wszystkiego to nie tylko nasz obowiązek, ale i konieczność, by rozwijać się i wzrastać razem, ubogacając się wzajemnie
p.s.2 ja lubię Hellingera, lubię słuchać Jego głosu i rozumiem Go, co wcale nie jest równoznaczne z tym, że przyznaję Mu bezkrytycznie rację, nie, wiele spraw widzę zupełnie odmiennie niż On, ale wielu krytykujących Go czyni to co czyni tylko dlatego, bo nie chcą Go zrozumieć ani poznać
to co jest dla nas trudne często wolimy odrzucić, bo to łatwiejsze niż uczciwie zmierzyć się z niewygodną prawdą dotyczącą nas samych...
wielu woli wygodną protezę jak choćby to "radykalne wybaczanie" zamiast zdrowego wglądu w siebie i nieustannego wybierania pomiędzy tym co łatwe, a tym co słuszne (- czy tak nie jest?)
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 29, 2009 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
zamiast zdrowego wglądu w siebie i nieustannego wybierania pomiędzy tym co łatwe, a tym co słuszne


to co słuszne przeważnie jest trudne a to co łatwe zapewne ulotne i niewiele znaczące. Wgląd w siebie miałeś na myśli...? pracowanie nad sobą, nad swoimi problemami, pomóc własnemu ja. Nie "zatapianie" zagłuszanie swoich problemów problemami innych.
Ciągłe uczenie szacunku do własnej osoby.


pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group