Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia, jakich pewnie tysiąc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanka



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 8

PostWysłany: Pon Maj 04, 2009 23:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Wam za miłe słowo
raczej myślałam że padną inne, że ja kochanka zniszczyłam dobrego faceta, miał przecież dobra żonę którą szanował....tylko czy ktoś kto szanuje to zdradza, choćby ze mną, a było ich więcej, nie odbiera tel, imprezuje tygodniami z kumplami(mnie to już nie dotyczy i nie moja wina dzięki Bogu)

...myślę że to już w końcu zakończenie i kolejnymi manipulacjami on nie sprawi we mnie że "rozpakuje jego rzeczy". Już stara się to na różne sposoby robić, to się pyta czy zostawić mi np. zegarek budzik, to że ja i tak sobie szybko kogoś znajdę, w końcu muszę się z kimś, i tak na zmianę , wzbudza we mnie poczucie winy, a jednocześnie udawania że to moja wina i jaka jestem okropna... bez komentarza Crying or Very sad


boję się strasznie, mimo że nie pokazuję Rolling Eyes samotności najbardziej i braku tej troski, mimo że taka inna...

ale ważne że się wciąż śmieję, z zapomnienia, oglądając majewskiego czy czytając jakiś dowcip, dobrze że w pracy zapominam i staję się kimś innym, tak wyzwolonym,szanowanym i wiem że taka mam być!
o tym każdy kto nie wie co dalej i jest w podobnej sytuacji powinien pamiętać!!!

Skorzystam na pewno z terapii, już mam pewne przymiarki...

Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Maj 04, 2009 23:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Joanka Witaj Serdecznie

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Wto Maj 05, 2009 10:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kochana Joanko, mam nadzieję, że starczy Ci sił rozstać się z tym typem raz na zawsze. Trzymam za Ciebie kciuki. Ostatnio, po dwóch latach małżeństwa zrozumiałam coś bardzo ważnego: miłość na związek na całe życie musi być bardzo głęboką przyjaźnią. I tego szukaj: zaufania, lojalności, polegania na sobie. Nie poddawaj się. Jak Echnaton uważam, że powinnaś udać się do psychologa, żeby pomógł Ci wyjść z koszmarnego kręgu. Nawet w tej kwestii, jak to nazwałaś, odstraszania nadmiarem miłości. Bardzo Ci życzę powodzenia.
mgrabas nie pogardzę żadną opinią, mam jednak wrażenie, że źle mnie zrozumiałeś. Po pierwsze opisałam sytuację i zapytałam, czy mam słuszność właśnie dlatego, że jestem troszkę obecnie zachwiana i zaburzona po tym, co przeszliśmy. To były tylko trzy przemocowe sytuacje, ale w jednej było zagrożone moje życie. Mam prawo się bać a widzę po reakcjach mojego ciała, że obecnie nawet na drobne sprawy reaguję bardzo nadwrażliwie (od razu zrobiło mi się zimno, cala się trzęsłam, wszystko było we mnie spięte). I mam prawo odczuwać tak, jak odczuwam. A będę mężowi bardzo wdzięczna, jeśli razem ze mną pomoże mi z czasem pozbyć się tej nadwrażliwości. Mimo wszystko uważam, że jego stosunek do zwierząt nie jest odpowiedni. Dowodem na to jest choćby to, że moje ukochane zwierzęta zawsze najbardziej się go boją (ten szczurek nie jest pierwszym).
dynamiko on go nie katuje, tylko karnie zamyka w transporterze. Jest to sposób na odseparowanie od dręczonego zwierzęcia. Ma słuszność w tym, żeby jakoś pokazać zwierzakowi, że nie wolno dręczyć tego drugiego, po prostu złość, z jaką wyciąga tego dręczyciela powoduje u niego taką reakcję. Nie wiem, czy się to kiedyś zmieni. Porozmawialiśmy sobie, że będzie inaczej się zachowywał, teraz bardziej się stara prawidłowo postępować (prawidłowo zgodnie z zaleceniami hodowców szczurów), choć jeszcze nie do końca mu to wychodzi, ale jest lepiej. Ma zadzwonić po poradę do specjalisty od małych zwierząt, może coś poradzi.
Leia właśnie tak, jakbyś mu to z ust wyjęła: "Za szczura na mnie podnosisz głos???"
W tym tygodniu mąż ma iść na spotkanie z psychologiem. Czy powinnam mu zasugerować, żeby porozmawiał o swoim stosunku do zwierząt? Nie chciałabym za bardzo mu się wtrącać w te spotkania z psychologiem, ale zdaje mi się, że czasem nie zauważa pewnych kwestii (mgrabas, zanim się zbuntujesz podkreślam, że proszę o poradę).
We wtorek obchodziliśmy rocznicę ślubu. Pamiętacie, byłam ciekawa, jak się sprawa potoczy, bo około świąt wpada w zły nastrój i wtedy zdarza się przemoc. Otóż: następnego dnia miał zły humor. Nic się nie stało, ale był rozdrażniony i warczący. To ciekawe, co on ma z tymi świętami.
U nas ogólnie nieźle, przemiana męża jest kontynuowana. Nawet ta historia ze szczurkiem wydaje mi się taką drobną porażką na drodze do wychodzenia z przemocy, bo ogólnie nieźle mu idzie. Nawet tę moją nadwrażliwość obecną dobrze znosi. Wciąż jednak się zastanawiam, czy wedle mojej teorii na temat przyjaźni w małżeństwie, jesteśmy przyjaciółmi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Wto Maj 05, 2009 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Heh... Sama już nie wiem. Przed chwilą mąż się zdenerwował i obwinił mnie za wszystko, co go zdenerwowało. Czasami ręce mi opadają Sad to zawsze będzie taka walka sił?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Wto Maj 05, 2009 22:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kto? napisał:
to zawsze będzie taka walka sił?


Poczytaj literature polecana na tym forum, poczytaj na czym polega cykl przemocy jakie sa jego fazy i zobacz czy to przypadkiem nie pasuje do Ciebie. Czy to co doswiadczylas nie bylo przypadkiem faza miodowego miesiaca ?

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 0:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No tak, rozumiem, ale z jego strony to są takie pojedyncze wybuchy. Dla mnie to wygląda tak, jakby jeszcze nie całkiem radził sobie ze swoją agresją, coś go złości, więc znajduje temu ujście. Dobrze, że choć w naprawdę podbramkowych sytuacjach potrafi się powściągnąć... Ja naprawdę w niego wierzę, czasem tylko brak mi sił i chciałabym, żeby po prostu było dobrze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Joanka



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 8

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 20:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dowiedziałam się że już jutro się wyprowadzi.....
Tak mi strasznie źle! miotam się w sobie, pomiędzy winą, poczuciem samotności, pomiędzy nienawiścią i złością.
Nie wiem o co chodzi Rolling Eyes po prostu nie wiem o co chodzi!
Ale ponoć zerwanie z nałogiem boli!
mnie najbardziej bolą moje marzenia, oczekiwania.... o rodzinie, o dziecku, o cieple... że takie to było wszystko nieprawdziwe
Najbardziej boli mnie że nic dla niego nie znaczyłam tak naprawdę nigdy! i przez to, pewnie nie tylko ja, chciałabym żeby jednak nie była to prawda, że przecież jak się postaram on zostanie, znowu będzie miło!
Chciałam się tylko komuś zwierzyć , tylko tyle! strasznie to wszystko boli, ale wiem że tak ma być!
Crying or Very sad
"miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty, ani też diabeł rogaty, ani gdy jedno płacze, a drugie po nim skacze..."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 20:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Joanka napisał:

mnie najbardziej bolą moje marzenia, oczekiwania.... o rodzinie, o dziecku, o cieple... że takie to było wszystko nieprawdziwe
Najbardziej boli mnie że nic dla niego nie znaczyłam tak naprawdę nigdy!



Hej

Twoje marzenia bedziesz jeszcze mogla pewnego dnia zrealizowac, tyle, ze nie z ta osoba i na o wiele zdrowszych i lepszych dla Ciebie warunkach.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 21:31    Temat postu: miłość Odpowiedz z cytatem

Joanka napisał:
(...) strasznie to wszystko boli, ale wiem (...) Crying or Very sad (...)

Joanko, na pocieszenie weź wszystkie słowa tej piosenki i niech Cię one zaprowadzą do spełnionej wzajemnej miłości

Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ale kiedy wszystko już oddam, czy
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:

Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.

(...)


/piosenka "Zanim pójdę" zespołu Happysad/
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Czw Lip 02, 2009 18:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Pią Maj 08, 2009 12:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Joanko, masz szansę na spełnienie swoich największych marzeń, ale nie przy tym mężczyźnie. Przy nhim zawsze będziesz głodna miłości i samotna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Leia



Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 117

PostWysłany: Pią Maj 08, 2009 17:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja bym była za tym, żebys powiedziała na terapii, ze martwi Cie jego stosunek do waszych zwierzatek, i przede wszystkim do tego, ze jak próbujesz w tej sprawie wypowiedziec swoje zdanie to stosuje manipulację. no bo co to innego jest, kiedy Ty widzisz i czujesz cos, a on Ci mówi, że to niewazne i że jestes przewrazliwiona?? nie daj sie tym zwieść, zastraszyć itd.
poza tym terapia jest dla Ciebie, a nie Ty dla terapii, więc mów wszystko co Ci lezy na sercu, na mózgu i na watrobie. moja terapeutka jak siadam to od razu mi sie pyta z czym dzis do niej przychodze. uważam, że to dobre, jakkolwiek czasem mnie to wkurza Wink bo przychodze "z niczym " Wink
i popieram : poczytaj. żebys mogła zobaczyc, czy to naprawde postep czy miodowy miesiąc.
pozdrawiam gorąco
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Sob Maj 09, 2009 9:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No wiecie co, ciężko mi to ocenić. Bardzo mimo wszystko się zmienił od tamtego czasu, pisałam Wam o jego wielkim zwycięstwie nad jego chorą zazdrością, kiedy zaczynamy się kłócić, on zachowuje się wzorowo, wyraża swoje emocje, wysłuchuje moich, jeśli napięcie wzrasta po prostu przekłada dalszy ciąg rozmowy na później, już nie mówi: "Powiedziałem!" i koniec dyskusji, wyraźnie szanuje moje zdanie, nie słyszę już: "znaj swoje miejsce", nie żartuje moim kosztem. Naprawdę wiele zmienił. Z drugiej strony zdarzają mu się kwiatki w rodzaju żartobliwego podtykania "figi" pod nos i pytania "Czym pachnie?" (nienawidzę tego żartu, wczoraj się o to popsztykaliśmy) lub po prostu kapryszenia jak małe dziecko bez zwrócenia uwagi na koszt kaprysu (w sensie - on czegoś chce, a ja akurat jestem zajęta, zmęczona, źle się czuję itp.). Ale nie wierzę w cuda, trudno mi uwierzyć, że niemal dwa lata toksycznego związku, spieprzone dzieciństwo i po prostu całe życie jakichś zachowań można wyprostować w dwa miesiące. Także nie wymagam za wiele, wolę, by małymi kroczkami zmieniał się, ale wytrwale.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kto?



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 86

PostWysłany: Pon Maj 11, 2009 10:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No i się skończył miodowy miesiąc. Nic się strasznego nie stało, nie uderzył mnie, ale nawymyślał mi od najgorszych i roztrzaskał moje mp3 (nota bene prezent od niego) o podłogę. I tyle. Nie za bardzo teraz wiem, jak się zachować. Wczoraj też nie zachowywałam się wzorowo, zamiast odpuścić, kiedy sie pokłóciliśmy, jeszcze dolewałam oliwy do ognia. Ech, nie wiem, co ze sobą zrobić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marchewka34



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 85

PostWysłany: Pon Maj 11, 2009 10:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Kto
Zajmij sie soba , idz na terapie wlasna . Poznajesz i zaczynasz rozumiec oraz dostrzegac cykle przemocy. Jak na razie zyjesz tylko problemami swego partnera i tym co on "wywinie".Zasada jest prosta:jak ktos wychowal sie w porabanej, w jakikolwiek sposob nietypowej rodzinie, to już przez reszte życia będzie ciut "zakrecony"- chyba,że sam postanowi coś z tym zrobić. Wiem,że to wszystko upraszczam maksymalnie,ale nie mam zacięcia robić nikomu jakichs wykładow, bo nie o to tutaj chodzi. Idz na terapie ,kochaj dzieci , zastanow sie po co prowokujesz meza , wiesz juz ze jest chorym czlowiekiem i akty przemocy moga wracac przez cale zycie
Bardzo pozdrawiam i trzymam kciuki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Leia



Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 117

PostWysłany: Pon Maj 11, 2009 19:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgadzam się, skupiasz sie cąły czas na nim. wiem, że to nie bedzie proste, ale dobrze byłoby, żebyś zaczeła sie skupiac na sobie. faktycznie terapia indywidualna.
i wiesz co, nie pisz, ze sie nic nie stało, bo jak sobie to znów wmówisz, to nastepnym razem jak Cię walnie, tez napiszesz, ze sie nic nie stało. nie wchodź z powrotem do tego kręgu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group