Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moim katem jest córka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto Mar 27, 2007 20:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam po dłuższej przerwie!
Poprzednik ma poczucie humoru... trochę wypaczone, ale bywa i tak Confused

Moja sprawa zakończona. Dostałam pisemko o umorzeniu z powodu sprawstwa wzajemnego, a moje odczucia były subiektywne. No cóż... widać jak dostawałam po dziobie to mi się tylko wydawało. Mąż jest świadkiem widac mało wiarygodnym, a zeznania córki były decydujące. Oświadczyła, że mnie kocha i nigdy by mnie nie skrzywdziła... a napadów chorobowych nie pamięta, niektóre tylko fragmentarycznie. Ale jakie sprawstwo wzajemne? że powiedziałam dość?
Podsumowanie było takie, że prokuratura nie może oskażać na podstawie subiektywnego poczucia krzywdy.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pią Kwi 06, 2007 2:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześc wszystkim. wyobrazcie sobie,ze Magda,mojej siostry córka wrocila na rodziny lono.Po 1 miesiacu włóczęgi z ukochanym.Ale nic jej to nie dalo do zrozumienia. Naprawde wlóczyli sie po calym miescie.Spali na dworcu,nad rzeką , na lawkach.Głodu tez zaznali. Magda zaczęła sie znęcać nad swoim"narzeczonym".Ponoc kopała go,bila po twarzy,popychala. Chlopak ze strachu uciekl do mamy,a ona zostala na lodzie. W ten sam dzien,czyli wieczorem pojechala do Dziadkow.I juz zostala. Ich życie zaminila w pieklo.Znecala sie nad nimi psychicznie i fizycznie.Wszczynala awantury i kazdej porze dnia.Glosno wrzeszczala na nich i wymagala rzeczy niemozliwych. po tygodniu wspolnego zamieszkiwania,babcia zadzwonila na policje,Zrozumiala,ze żyć z Magda pod jednym dachem ,nie jest mozliwe.Pobila dziadka,ale tylko dlatego,ze dziadek jej nie chce uderzyc.Bo to jego wnuczka ukochana.A tak na marginesie-dziadek jest jeszcze w sile wieku.Ma 65 lat.jest zdrowym wysportowanym czlowiekiem.Gdyby chcial.to by Magdę uderzyl raz a dobrze,moze wtedy odniosloby to jakiś skutek?
Policja zawiozla Ja do Szpitala psychiatrycznego. Ale Ona kategorycznie odmowila leczenia,nie zgodzila sie na pomoc medyczna i jutro ,czyli po 36 godzinach wychodzi do domu.
Panie Boze miej dziadkow i moja siostrę w swojej opiece. kat jutro wychodzi ze szpitala.Moze sie dziac duzo zlego. Serce mi wali jak o tym pomyslę.Napisze.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pią Kwi 13, 2007 20:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam Was po tygodniu nieobecności.Magda jest jeszcze w szpitalu.Nie miala żadnych badań tylko rozmowę z psychologiem.Nie podaja jej zadnych leków,nie jest poddawana żadnej terapii.Pani doktor,opiekująca sie tym oddzialem,gdze leży Magda,powiedziala,ze ona nie jest chora,a konfliktow w rodzinie nie będa rozwiazywać.A tak na marginesie,to ta pani doktor nie jest odpowiedzialnym lekarzem. Dwa razy umawiała sie z siostrą,że zadzwoni i poinformuje co dalej.Niestety nie zrobila tego.Umawiała sie z siostra ,podczas,gdy jej nie było na oddzaiale,bo zeszla z dyżuru nocnego.Nawet nie odbierala telefonów.A zapewniala,ze sama zadzwoni i umowi sie na rozmowe.magda prawdopodobnie wychodzi w poniedzialek i wraca do domu.No,,moze nie do siostry,ale do dziadkow.a dziadkowie przyjma ją z otwartymi ramionami. Babcia z dziadkiem byli u niej w odwiedzinach kilka razy. Miala zmienne humory,raz nie chciala ich widzieć,innym tazem byla mila i rozmowna. Mówie Wam,zmienne nastroje z minuty na minutę.Po prostu chore dziecko,a wszyscy uważaja,ze zdrowa. I jak tu dalej zyć????????
Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob Kwi 14, 2007 0:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja miałam zmienne nastroje wynikające z przemocy w domu, nawet jak się wyprowadziłam. Zmieniały się dosłownie z minuty na minutę. Od stanów depresyjnych po euforię i totalną obojętność. Po pół roku terapii, nie mam już wahań nastroju, nie mieszkam też z moją rodziną. Ale mimo moich wahań nastroju nigdy nie wyżywałam się na innych. Nie używałam tego do osiągnięcia celów itp.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob Kwi 14, 2007 14:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam:)))
Czytając twój post basiu nie jest mi do smiechu. Pocieszjące jest tylko to, że Magdę hospitalizowali, jednak wyjdzie i jeśli nie ma przeciwskazań wyjdzie do domu tak jak piszesz. Pisalaś, ze nie dostaje żadnych leków... może faktycznie ich nie potrzebuje, choć moim zdaniem lekkie uspakajające, ale widicznie na oddziale albo nie zaistniały żadne niepokojące symptomy, albo tak jak pisałaś lekarz lekceważy sytuację. Spotkalam sie już takim lekceważeniem, ze głowa mała. Moja córka 2 dni cięła się na oddziale, lekarz to totalnie olewał, po czym zadzwonił do mnie każąc mi ją odebrać. Gdy dojechaliśmy (ok. 50 km) była ledwo przytomna i miała zabandażowane oba przedramiona. Dowiedziałam się, że psychiatra stwierdził, że nie jest potrzebna żadna pomoc chirurchiczna. Gdy dojechaliśmy do Bydgoszczy pojechaliśmy na oddział MR, gdzie założono jej 8 szwów, a lekarz stwierdził, że ona kwalifikuje się na oddział, a nie do wypisu. Następne 2 dni spała, bo tak ją naszpikowali , po czym miała próbę samobójczą i 2 dni była na OIOM-ie. To było już jakiś czas temu, ale podejrzewam, ze sytuacja w szpitalach sie aż tak szybko nie zmienia. Wszystko zależy od lekarza. Całe szczęście , ze ten obecny jest w porządku, ale dobrego specjalisty można szukać długo. Niewielu dziś lekarzy z powolania niestety. Confused
Pisałaś o zmiennych nastrojach.... Ostatnio dowiedziałam się od lekarza i psychologa o tym, że moja córka ma niski próg stresu. Jakakolwiek krytyka powoduje nagłą zmianę nastawienia do swiata. Normalnie człowiek panuje nad tym... Crying or Very sad
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Kwi 17, 2007 22:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie Margolciu i Trissi!
Magda jutro wychodzi ze szpitala.Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni tą sytuacja.Dziadkowie będac u niej w ostatnią niedziele,uslyszeli wiele gorzkich słów. Pod swim adresem i oczywiście pod adresem mojej siostry czyli matki Magdaleny.
A tak na marginesie,to babcia Magdy,czyli moja mama ,nie pozwala i wrecz nie chce podjąć żadnych czynności ,które obciązyłyby Magdę.Prosiłyśmy ją o to,zeby zlozyła doniesienie na policji,ze Magda znęcała sie nad nimi ,a Ona nam zagrozila,ze żadna z nas nie jest matką,jeśli nic nie robi,żeby dziecku pomoc.Ona jest przecież chora.A lekarze nie doszukali sie u niej żadnej choroby.Są to zachwiania nastrojów i emocji.I oczywiście to one powodują konflikty rodzinne.To jest diagnoza lekarki ze szpitala psychiatrycznego. Magdalena nie przyjmowała żadnych lekow,poniewaz nie wyrazila na to zgody. A my pytamy,jak dlugo jeszcze mamy pomagać "dziecku",ktore potrafilo
zabić wszystkie uczucia w sercu matki??? I jeszcze moze wiele zlego zrobić. To jest niewyobrazalne.Magda wyzywala podczas ostatnich odwiedzin bardzo ordynarnie wszystkich z naszej rodziny.Powiedziala ,ze zabije te starą kur.. jak wroci do domu.Czyli swoja matkę.Zabije kazdego kto stanie jej na drodze.Nikt nie ma prawa sie do niej wtracać.
Dziadkowie wstydzili sie jej zachowania.Prosili,zeby sie uspokoila. Lekarz i pielegniarki to slyszeli,ale udawali ,że nic sie nie dzieje.Powiedzieli tylko,zeby nie denerwować pacjentki i lepiej nie odwiedzać. Dziadek sie bardzo wkurzył ,bo go wyzwala od starych hu... Powiedzial,ze nie przyjmie jej do swojego domu.Siostra tez sie boi o wlasne życie.Boze pomoż nam.Policja jak na razie umyla ręce,bo Magda nie zglosila sie na przesluchanie.Czekaja,az przyjdzie do nich......No ,jutro wychodzi i bedzie siala zamęt i strach .Pozyjemy.I to jest państwo prawa????Siostra sie boi wlasnego dziecka i nic nie moze zrobić.Bo zrobila juz tak wiele,że wydawaloby sie,ze sprawa powinna byc rozwiazana.A tak naprawde to sprawa stoi w miejscu.A 18-latka szaleje i okreca sobie wokol palca wszystkich w rodzinie i nie tylko.Skąd w niej tyle agresji??????????????
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Kwi 18, 2007 1:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Barbaro,

To co opisujesz, wyglada na opis osobowosci psychopatycznej.
Takie dziecko nie reaguje na karanie, i nie mozesz z nim rozmawiac tak jak z normalnym czlowiekiem.

Ona byc moze zareaguje na nagrody za dobre zachowanie, chociaz wiem, ze trudno ja nagradzac,

Opinie babci nalezy zignorowac, albo poslac to dziecko do babci na tydzien, zeby babcia przejrzala na oczy.

Co do rozwiazania tego problemu, to nie jest zwykly problem i jego rozwiazanie przez was samych raczej jest niemozliwe. Dlaczego tak sie stalo z nia dokladnie nikt nie wie, przyczyny moga byc genetyczne, wychowawcze, chorobowe...

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Trissi



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 474
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Kwi 18, 2007 7:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja bym strzelała na osobowość z pogranicza borderline, ale psychologiem nie jestem. Szkoda, że nie chce iść do terapeuty.

Bardzo Wam współczuje. Ja się cieszę, że mam już to wszystko za sobą.
_________________
I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sro Kwi 18, 2007 23:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam was:))

Po poście Basi nie jest mi do śmiechu i naprawde diadli wiedzą co robić. Jedyne to wzywać policję na interwencję.
A apropo tego wyzywania dziadków... Moja córcia przestała mnie obrzucać mięsem, ale zaczęła babcię, zaraz po tym jak ta stanęła w jej obronie na policji. Może one muszą mieć taką osobę do mieszania z błotem. Tyle, że moja ma zdiagnozowane zaburzenia osobowości. Nawet chodzi na terapię (z ja z niąSmile od miesiąca. Do lekarza tez chodzimy razem. I "łykamy" razem tabletki, tzn. ja podaję ona łyka. Ostatnio jestem w ciężkim szoku, bo córcia zaczęła mi pomagać w domu.
Niewiem czy i kiedy Magda zacznie się leczyć. Niewiem na co czeka lekarz... W przypadku gdy pacjent odmawia leczenia a stanowi zagrożenie dla siebie lub innych stosuje sie przymus sądowy, a nie wypis...
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Kwi 23, 2007 23:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rodzice juz sa wykonczeni.magda po powrocie ze szptala urzadza im codziennie awantury i pyskowki,ze huczy cala kamienica.Bardzo sie tego wstydza,bo wychowali troę wlasnych dzieci i nigdy żadne z nas nie klócilo sie z rodzicami,a tu wnusia najukochańsza wyrzadza im taka krzywde. Dziadek wczoraj chcial Magde wyrzucić przez okno.Tak na niego nacierala w stronę okna i tak strasznie darla pysk,że dziadek nie wytrzymał.Babcia sama poprosila siostre o telefon do policjanta,ktory prowadzi sprawe siostry.Tez juz pękła.Powiedziala,ze pójdą zeznawać.No nareszcie......Dojrzeli i zrozumieli,ze z Magdalena na dluższą mete to sie nie da żyć. Tak ich zniewolila,ze robią to,co ona chce.Ogląda telewizje do rana,glosno nastawia magnetofon i radio.Babcia podaje wnuczce pod nosek wszystkie posilki.Tak mi szkoda rodzicow,ale jak do tej pory,to uwazali ,ze ja i siostra jestesmy złe.Wykrzyczala mojej siostrze,ze wyrzekla sie dziecka.
Margolciu,napisalysmy wreszcie do Sądu o przymusowe leczenie. Ale sęk w tym,ze Ona nie ma orzeczenia lekarza psychiatry,ma tylko stwierdzone upośledzenie w stopniu lekkim i zaburzenia zachowania. Nie wiemy z ktorej strony to ugryzć ,bo tak na moja wiedze to jest naprawde chore dziecko. Tylko błędnie zdiagnozowane. Bo ona jest uposledzona w stopniu umiarkowanym.Na pewno.
Tak sie zastanawiam,gdzie jeszcze mozna uderzyc,zeby sprawa nie stala w miejscu??? Do tej pory nie byla przesluchana przez policje.
A policjant prowadzacy ma tak napiety grafik,ze nie może przyjąć dziadkow szybciej,niz w czerwcu.paranoja.....Co moge jeszcze zrobic w tej sprawie????? pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agatkus



Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 1

PostWysłany: Wto Kwi 24, 2007 19:46    Temat postu: Moim katem jest córka Odpowiedz z cytatem

Nie jestem żadnym specjalistą od tych spraw, ale tak jak ktoś wcześniej powiedział myślę ze nie powinnaś przejmować się rodzicami...I mało ważne jest to, iż "Krzywdzisz swoje dziecko" bo to już nie jest dziecko, jest pełnoletnia i to ona krzywdzi Ciebie. Nie poddawaj się! Córka nie może widzieć Twojej słabości! Trzymam kciuki, aby wszystko się ułożyło!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią Kwi 27, 2007 10:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Basiu, dobrze, że Mariola złożyła wniosek o leczenie. Będzie powołany biegły sądowy, który ją zdiagnozuje. Nieciekawie, że Magda nie ma żadnej dokumentacji leczenia, ale dostarczcie lekarzowi zaświadczenie z policji i opiszcie całą sytuację. Pocieszające jest, że w przypadku l;eczenia Mgda nie będzie mogła opuścić szpitala na własną prośbę, jednak na rozpatrzenie wniosku tzreba sporo poczekać. najgorsze jest to, ze ona i tak wróci do domu i jesli jej nastawienie się nie zmieni i nie będzie brała leków sytuacja wróci do pierwotnej. W sumie taka syzyfowa praca Confused Wszystko przez to, że ona jest pełnoletnia i nie jest ubezwłasnowolniona. Porozmawiam przy okazji ze znajomą psycholog, może bardziej obiektywnie oceni sytuację, oczywiście jesli nie masz nic przeciwko temu. Pozdrawiam.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Sob Kwi 28, 2007 1:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzieki Margolciu i Agatko,ze zechcialyscie mi odpowiedziec na moj post.
Magda dzisiaj podstepem wdarla sie do domu,czekała,az siostra wroci z pracy i otworzy drzwi.Zbiegla z gory odepchnela ją i weszla siła. Zaczęła wykrzykiwać,że juz dośc tego tulania,ze to jest jej dom i nikt nie będzie robil z niej wariata. Ona ma prawo tu mieszkać i nikt juz jej nie wyrzuci. A siostrze powiedziala,że ma natychmiast wypierd......Ale tak sie darla,ze siostra dostala jakiegos ataku bólu calego ciala i serca,ze musiala wyjśc z domu.Mowila,że serce jej sie skurczylo i myslała,ze za chwile umrze. To jest nerwica.
A policja nic nie robi .To jest takie sra... w banię.Do tej pory jej nie przesluchali,pomimo,ze wiedzieli gdzie przebywa. Dzidkowie mają wezwanie ale dopiero na któregos maja.Nie pamiętam. tak sie balam tego jej powrotu. Spalila wszystkie mosty za soba.U dziadkow tez jest pogrzebana.Wiec wrocila pastwic sie nad matką. A siostra juz nawet nie chce zgłaszać na policje,zeby przyjezdzali na interwncje.Bo mowi,ze to o kant du.. rozbic.I tak nie ma żadnego odzewu.A sprawczyni żyje dalej jak chce i robi co chce.Pastwi sie nad najblizszymi , wyzywa, przeklina, popycha .Boze ,czy w naszym kraju prawo pozwala na przemoc doroslych dzieci wobec rodzicow? Mnie tez to przerasta.
A mojej siostry tak mi żal,bo to jest naprawde uczciwa i dobra kobieta.Tak sponiewierana przez życie/córkę/,ze nie mogę dac wiary w to co sie dzieje wokół.
Kiedyś myslalam,ze takie historie dzieja sie tylko w patologicznych rodzinach. A my wyksztalcone kobiety nie potrafimy poradzić sobie z tym problemem,ktory juz nas całkiem przerósł.Dlaczego prokuratura oddala wszystkie dokumenty na policje???A policja umywa ręce.Bo sprawca nie zgłasza sie na przesluchanie??? W sądzie trzeba będzie dlugo czekać...czy siostra to wytrzyma???
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Margola



Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 84
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob Kwi 28, 2007 21:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niestety Basiu co do działania prawa w praktyce mam bardzo podobne zdanie. Dowiedziałam sie już dlaczego w umożeniu mojego postępowania napisali mi: "sprawstwo wzajemne". Bo ostatniego dnia zaczęłam wrzeszczeć na córkę, że ostatni raz mi dowaliła i następnym nogi jej z d..y powyrywam jak mnie uderzy. Dostałam wtedy jakiegoś szału, bo normalnie nigdy sie tak nie zachowuję. Prokurator uznał to, za znęcanie nad córką i oddalił moje doniesienie. Wystarczyło, że sytuację przekazała pani aspirant moja kochana mama, która za to "nie widziała" jakobym była bita. Córka dołożyła, że mnie kocha i nigdy by mnie nie skrzywdziła i ... spadaj babo, jak to sobie nazwałam. Dobrze, że córci nie powiadomili o tym, bo mam wrażenie, ze tylko dlatego jest jeszcze grzeczna. Nie wie, ze już po sprawie.
W sumie to czasami mam wrażenie, że łatwiej udowodnić, że jest się wielbłądem niż znęcanie w rodzinie. I kłopotów mniej..... i psychicznie łatwiej... jakoś mnie tak szlak trafia jak myślę o naszym systemie. Kodeks swoje a kat leje dalej i czuje się bezkarny.
_________________
Co mnie nie zabije uczyni mnie silniejszą...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2007 12:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stal sie cud.Magda wocila do domu.Stalo się to w Piątek.Siostra wrocila do domu ,otwierajac drzwi, zauwazyla Magdę,a ta zbiegla ze schodow z gory i jakby nigdy nic sie nie stalo,weszla do domu. Byla bardzo zla.Najpiewr zrobila "MAŁĄ" awanture.Że nie jest psem i nie będzie nigdzie sie tulac.A siostra do niej,ze rzeczywiście moglaby zostać,ale pod kilkoma warunkami.Przedstawila jej "swoje propozycje",Magda nie byla zbyt zadowolona,ale zostala i cudownie jakby ozdrowiala.Wziela sie za jakis czas za porządki.Pomyla wszystkie podlogi,pościerala kurze.Pomyła szafki w kuchni,we wnętrzach róniez.Pomyla szkło i powiedziala nagle,ze zaczyna nowe zycie.I to wszystko w jeden dzień.Że wszystko co stare trzeba wyrzucić na śmietnik.Nie wiem co miala na myśli.Bo zaczęla wyrzucać rzeczy jeszcze potrzebna.Siostra sie wystraszyla ,że w domu zostana tylko meble i ściany.Bo nagle wszystko jej zaczęło przeszkadzać.
A moze zle czyny i wspomnienia po nich trzeba zlikwidować?
To juz 3 pelne dni jak matka z córka mieszkają pod jednym dachem i NIC zlego sie nie dzieje. Siostra śle mi tylko SMS,że OKY.Żeby jej nie draznić,nawet do mnie nie przyjeżdża i mnie nie pozwala jechac do niej.Na razie jej nie wchodzi w droge,bo Magda zawsze zyła we własnym świecie.A ten świat jest troche inny niz nasz.
UFF,trochę zaczynam oddychać z ulga,ale jestem ostrozna i piszę to siostrze,zeby jeszcze jej nie ufala calkowicie.
Ona to wie,że to nowe wspólne ich zycie bedzie trudne,ale będzie robila wszystko,żeby z Magda chodzic na terapie i zeby jej pomóc. Jednak.
Ja sie ciesze jak dziecko,ze siostra zaczyna wychodzic powoli z "doła"psychicznego.Co o tym myslicie????Margolciu,dzieki za wsparcie,bede pisać.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group