Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pomocy - mój narzeczony bije mnie. BłAGAM o pomoc i radę
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2007 22:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

akacja bardzo dobry pomysł .
Tylko jaki dokładnie temat- chodzi o sprecyzowanie .
akacja proszę o sugestię

hmm taki mam na myśli lecz nie jest jasno okreslony i za długi : miejsca pomocy , nocnelgi , domy samotnej matki , ośrodki ... jak funkcjonują w waszych miejscowosciach i czy faktycznie można w nich otrzymac pomoc ..

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Nie Kwi 29, 2007 23:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proponuję: Mieszkałaś w ośrodku dla ofiar przemocy-opisz nam warunki.

A szczegóły można opisać w treści postu.
Zależy mi na tym by nie pisać, czy w danym Ośrodku pogadali, coś zaproponowali, ale by pisały kobiety, które korzystały z noclegów, pobytu itp.
Problemem przemocowego domu jest to, że nie ma z niego ucieczki-przynajmniej tak się wydaje. Do tego obiegowe opinie o warunkach w domach pomocy dla samotnych matek, ofiar przemocy, o zatłoczeniu, o agresji, która tam panuje itd. blokują ofiary.
Dopóki u nas nie będzie prawa, które mówi, że to przemocowiec się wynosi natychmiast, a miejsca dla ofiar będą takie nieludzkie..dopóty nie poprawimy jakości pomocy.

Ale by coś robić konkretnego-trzeba wiedzieć jakie panują warunki.
Ja wiem niewiele-tylko z opowiadań-ciasnota, brak indywidualnych pokoi. Jak można dochodzić do siebie, gdy mieszka się na kilku metrach kwadratowych z własnymi dziećmi i z inną matką i jej dzieckiem?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Kwi 30, 2007 23:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

akacja temat został założony .


pozdrawiam serdecznie
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Barbara N



Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 103
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto Maj 01, 2007 11:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szybko musicie się rozstać.To psychopata.Odczuwa radośc i przyjemnośc z krzywdzenia Ciebie.Daj nogi za pas i uciekaj jak najdalej.Poradzisz sobie.To nie jest żadna milośc.
Nie pograżaj sie i nie trwaj w chorum zwiazku.Bardzo Ci współczuje , ale zeby sobie pomoc musisz odejść.A on koniecznie musi sie leczyc.Pozdrawiam.
_________________
........"życie to ciągła walka"..........
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jdaniel



Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 3

PostWysłany: Wto Maj 01, 2007 22:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj

Postaram się ci pomóc, trochę inaczej, nie będę pisał o tym żebyś odeszła, nie będę pisał że życie kobiety po pierwszym uderzeniu to koszmar i jedyne co można zrobić to uciekać. Nie twierdzę też że to co napiszę jest na pewno złotym środkiem, być może nie mam racji i większość kobiet z tego forum się ze mną nie zgodzi. To jest moja subiektywna opinia poparta moimi doświadczeniami.

A więc.

Jestem sprawcą przemocy, jakkolwiek już od 11 miesięcy nikogo nie skrzywdziłem to jednak w głowie siedzi mi ta „sprawa” i analizuję wszystko codziennie. Mój związek wyglądał bardzo podobnie jak twój, poza może małymi szczegółami. W życiu opanowany, nawet bardziej niż inni, radzący sobie z problemami, a w związku całkowicie nieszczęśliwy, kochający i kochany ale nieszczęśliwy.
Więc biłem, rzadko bo rzadko ale regularnie, przynajmniej raz na pół roku, przez 7 lat.

I co czułem?

Na początku niewiele, byłem młody, 20 lat, pomyślałem sobie że chyba tak trzeba, potem przyszły wyrzuty sumienia, coraz większe i większe. Zawsze przepraszałem i żałowałem ale nigdy nie przestałem. Nie myślałem o tym że może mnie opuścić, była dobrą kobietą, z wadami ale totalnie mnie uzupełniała. Silny charakter, uśmiechnięta, wprowadzała do mojego życia ład i porządek oraz wiele ciepła. Sprowadzała mnie na ziemię kiedy błądziłem w chmurach. I po prostu pewnego dnia nie wytrzymała i odeszła a ponieważ byłą atrakcyjną kobietą to znalazła sobie kogoś za moimi plecami. Być może nawet dobrze trafiła, osoba która miała jej pomóc ode mnie odejść jest z nią dalej, więc chyba im się układa a może po prostu nie umie być sama.

Czy dobrze zrobiła? Pewnie tak, już nie cierpi, on ją na pewno nie uderzy wiedząc w jakich okolicznościach się poznali. A mnie, osobie którą kochała mocniej niż kogokolwiek, pewnie za jakiś czas po prostu wyrzuci z pamięci.

Ale, co ja na to?

Wydaje mi się że mogła zrobić inaczej, było nam przecież dobrze razem, jestem tego pewien(pomijając oczywiście tą przemoc).
Bez wątpienia potrzebowałem pomocy, pozwoliła mi siebie krzywdzić a ja widząc jej bezsilność i „łatwy sposób” na zakańczanie kłótni brnąłem w to przez siedem lat. Co mogła zrobić?, chyba szczerze ze mną porozmawiać, powiedziała by mi teraz że bała by się rozmowy w stylu „ przestań mnie bić bo od ciebie odejdę, do innego” i może miała by rację. Ale czy nasza miłość nie była warta tego żeby wyłożyć kawę na ławę i po imieniu nazwać sprawę. Zaryzykować, że tak to brutalnie nazwę „następnego siniaka”

Ja bym to widział tak: zaprasza mnie na kolację do restauracji wybiera kąt bez ludzi, siada zamawia lampkę wina i mówi :” jesteśmy tutaj ponieważ bardzo ciebie kocham, a ty mnie bijesz, znoszę to ale jest coraz gorzej. Tego nie widać ale moja psychika podupada, szukam ratunku w myślach w interneci ..... Musimy coś z tym zrobić bo nie wiem jak to się skończy, moim odejściem do innego, bo nie potrafię być sama(wydaje mi się że tak naprawdę nikt nie potrafi), może samobójstwem, ucieczką...Mówię to po to żebyśmy byli szczęśliwi, żebyś znalazł sens w życiu, którego widocznie nie znalazłeś, chcę być twoim sensem życia, nie utrapieniem i powodem do bicia ale uśmiechem i radością. Sprawa jest o tyle poważna że zamierzamy się pobrać, być razem do końca życia i nie chcę żebyś miał do mnie pretensje za dwadzieścia lat o to że jesteś nieszczęśliwy.”

I tu radził bym skorzystać z innych mądrych ludzi, psychologów, terapeutów... bo tak naprawdę tylko oni wam mogą pomóc, nie koleżanki, rodzina czy nieznajomi z internetu.

Od 11 miesięcy chodzę do psychologa, ile bym dał żeby cofnąć czas i iść do specjalisty z tym problemem który mam nadzieję że jest już za mną.
Wieżę w to że twój partner to dobry człowiek, który tak jak ja nie odnalazł sensu życia, choć ma go centymetr przed nosem. Czasami tak jest że zagłębiając się w czarną dziurę życia nie zauważamy raju.

Chciałbym być szczęśliwy i wieże że on też chciałby. Tylko jest chory i musi się zacząć leczyć, być może do końca życia ale czy nie warto? Przecież tu chodzi o to żebyście byli szczęśliwi. Myślę że ty w tym leczeniu też musisz uczestniczyć, nie będę mówił dlaczego ale kobiety z silnym charakterem po prostu tego potrzebują...

Nie wiem jak on na to zareaguje, ale wiem że porady skrzywdzonych kobiet w stylu „odejdź” „uciekaj” to żadne porady.

Życzę ci powodzenia i będę trzymać kciuki.


Daniel

P/s
Mówię to wszystko być może dlatego że ja nie dostałem tej ostatniej szansy, teraz jestem pewien że gdyby do mnie wróciła to już bym jej nie uderzył ani teraz ani za dwadzieścia lat. Pewnie z 90% forumowiczek powiedziała by teraz że to nieprawda ale ja wiem swoje i wierzę w to że nawet 90% ludzi może się czasami mylić
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Sro Maj 02, 2007 16:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wierzę, że rozmowa nawet najspokojniejsza podziałałaby na Ciebie.

tym bardziej, ze piszesz:
Zawsze przepraszałem i żałowałem ale nigdy nie przestałem.

Czyli ona dawała znak, ze jej się to nie podoba, reagowałeś obawą, że ją utracisz i wchodziłes w tzw. miodowy miesiąc-fazę przemocy...
Nie zwalaj na nią winy, że nie wszystko zrobiła, co mogła.
Wg mnie tylko jeden bład popełniła-za późno odeszła. Ale widać głeboko tkwiłą w przemocy na pozycji ofiary.

Tylko chęć terapii daje szansę na wyjście z tego. Myślisz, że łatwo przemocowca zaciągnąć do psychologa? Być może na samo o tym wspomnienie przywali swojej kobiecie.

Pomijam, ze przemoc to przestepstwo, powinno się wzywać policję i zakładać sprawę. Może gdyby to szło szybciej-policja-zakaz zbliżania się-lub areszt-sprawa-wyrok-odsiadka. To być może niejeden by sie zastanowił zanim wyladuje swoje emocje w taki sposób.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jdaniel



Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 3

PostWysłany: Sro Maj 02, 2007 23:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz akacja
wy, skrzywdzone kobiety bierzecie tylko wasza strone pod uwage

ok, macie prawo

nie bronie takich jak ja, staram sie tylko zeby bardziej byla rozumiana tragedia osoby która "krzywdzi"

ja patrze na to z perspektywy roku i wiem ze jednak brakowalo w tamtym zwiazku powaznej rozmowy, nie wiem moze inna forma ale chodzi o zlanie glowy zimna woda o uzmysłowienie "nam" ze stracimy ta druga osobe
bo to jest potem nasza największą tragedią

uwiez mi i będę się upierał. nie zrobiła wszystkiego

owszem "żałowałem ale nie przestawałem" ale problem jest dokładnie znany - wstyd i bojaźń nie pozwoliła jej zrobić więcej
być może była za krucha, każda kobieta jest inna
pomimo wszystkiego wieżę że właśnie taki sposób powinien być tym ostatecznym
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
akacja



Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 88

PostWysłany: Czw Maj 03, 2007 18:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A nie zakładasz, że teraz jesteś jednak odmieniony? Teraz jesteś gotowy słuchać, a kiedyś chyba nie byłoby to mozliwe.

Często ofiary przemocy dochodzą do etapu-co było we mnie nie tak, że mnie bił. Obwiniają się, mają niską samoocenę, zresztą, gdyby bardziej wierzyły w siebie mogłyby być uderzone tylko raz.
Wychodzenie z traumy prowadzi przez etap-to nie ze mną bylo coś nie tak, ale z nim.
Wcale nie miała większego obowiązku ratowania Waszego związku niż Ty.
Też mogłeś pomyśleć-coś jest nie tak.
Może gdyby odeszła wcześniej, byłaby większa szansa odtworzenia relacji po Twojej terapii, ale to teraz gdybanie. Lepiej skupić się na tym, co dotyczy Cię teraz i patrzeć w przyszłość.
Życzę powodzenia!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sob Maj 05, 2007 1:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oczekiwane, ze ktos ma akceptowac przemoc ze strony meza czy zony, jest bledne. Nie po to ludzie sa razem, zeby sie krzywdzic, sa razem z dokladnie innych powodow.

Dlaczego ktoklwiek mialby dla Ciebie "zrobic wszystko" ? Czym konkretnie na to zasluzyles ? Kim jestes, zeby kobieta miala dla Ciebie "ryzykowac nastepnego siniaka" ?
Samo bycie to za malo, samo nie bicie to tez za malo, trzeba jeszcze sie o druga osobe troszczyc. Ty z tego co piszesz, postepowales dokladnie odwrotne.

Problem jest dokladnie znany - to jest problem w twoim mysleniu, jak piszesz "bladzeniu w chmurach" poczytaj o tym probemie, trzymam kciuki, ze dasz rade cos z tym zrobic, i zycze Ci odnalezienia rzeczywistosci z calego serca.
Jezeli Ty z tym nic nie zrobisz, to nikt z tym nic nie zrobi za Ciebie.

Gdzies to wszystko sie zaczelo, pewnie od jednego z twoich rodzicow, ludzie krzywdza innych, bo sami byli wczesniej krzywdzeni, to lancuch nieszczescia, masz okazje go przerwac, czy masz wystarczajaco na to sily?

Najpierw musisz sie przelamac i spojrzec rzeczywistosci w twarz - Ty zrobiles zle, nie ona, zadnych wymowek.

pozdrawiam,
P.
PS Daruj, ale pomysl, zeby kobieta ktora bijesz, miala Ciebie zapraszac do restauracji, kupic Ci drinka i zwrocic Ci delikatnie uwage, ze nie chciala byc przyczyna twojego nieszczescia, zebys Ty nie mial do niej pretensji, ze jestes nieszczesliwy za 20 lat to paradoks - bladzenie w chmurach, wyprostuj to myslenie dla swojego wlasnego dobra
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
grazyna 2057



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 28
Skąd: rybnik

PostWysłany: Sob Maj 05, 2007 21:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam

Oto kilka słów do jdaniel... jestem w lekkim szoku po przeczytaniu Twojego postu. Odnosze wrazenie że to cytat z jakiejs taniej powiesci a nie Twoje słowa... mówisz ze nie bronisz takich co to żony biją i znecaja sie nad nimi psychicznie , a jednoczesnie usiłójesz usprawiedliwic swoje czyny,,,
Troche długo to trwało - aż cały rok - i dotarło do Ciebie że to zToba było coś nie tak.

Zgadzam sie całkowicie z dynamika - chciałes PRAWDY - ona to dokładnie wyłozyła , prosciej sie nieda!!!

Ps.
moj przemocowiec do dzisiaj udaje że niewie o co chodzi (to trwa 6 lat)nie zna słowa - przepraszam i pozostałych zwrotów grzecznosciowych i jeszcze czeka na przeprosiny ( może mu drinka postawie??? za to że mnie poniża i obraża!!!!)
Ja twierdze że tacy faceci zakładaja rodziny bez świadomości praw i obowiazków wynikajacych z załozenia rodziny
_________________
Cicho, cichuteńko
Powieki wam stuli,
Nie będziecie czuli
NIC.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group