Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziecko bijące ojca
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
duke



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 13

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 12:26    Temat postu: Dziecko bijące ojca Odpowiedz z cytatem

Witam
Jestem tutaj nowy, zainspirował mnie do przeczytania o Niebieskiej Linii dzielnicowy z rewiru w którym mieszka moja była żona. A sprawa wygląda mniej więcej tak.

Od 25 lutego nie mogę widywać się ze swoimi dziećmi - była żona mi zabrania. W dniu 24 lutego załączyłem na portalu nasza klasa zdjęcia ze swoich zaręczyn a od następnego dnia zaczęła się gehenna. Złożyła zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się psychicznym i fizycznym nad NIĄ a nie nad DZIEĆMI i tym tłumaczyła oficjanie jej zakaz moich kontaktów z dziećmi. Dodam, iż po tym jak dowiedziała się że z moją przyszłą jeszcze wtedy narzeczoną mieszkamy wspólnie też dość często zabraniała mi widywać dzieci. A miałem kontakty dość często bo trzy razy w tygodniu i co drugi weekend a dodatkowo, poza wyrokiem jeszcze miesiąc wakacji, tydzień ferii i święta. Ostatnie Boże Narodzenie i Sylwester spędziłem z dziećmi. Prokuratura umorzyła dochodzenie z powodu tego iż czynów nie popełniono a policjant, pomimo tego że nie pozwolił mi zajrzeć do akt ostrzegł mnie że przy takiej nienawiści jaką darzy mnie była żona mam się spodziewać kolejnego oskarżenia, tym razem o gwałt np w 1998 roku:)

A teraz przechodzę do sedna sprawy.
Pomimo tego że była żona ukarana została już prawomocnym wyrokiem za uniemożliwianie kontaktów w dalszym ciągu kpi sobie z prawa a sędzi podczas rozprawy powiedziała iż "choćby nie wiem jaki był wyrok i tam temu panu dzieci nie dam". Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze w tym wszystkim jest to że przez te 146 dni, podczas których w czasie roku szkolnego widywałem się ż dzećmi w szkole nastąpiła dramatyczna zmiana w zachowaniu się mojej 9-cio letniej córki wobec mnie. Z kochającej córeczki tatusia zrobiła się z niej wulgarna, chamska i agresywna wobec mojej osoby potworzyca. W szkole pluła na mnie i kopała nawet przy nauczycielach a gdy przez dwa razy mogłem się widzieć z dziećmi w czerwcu u byłej żony w domu zostałem przez nią pobity. Na początku tłukła mnie swoją torebką a potem za namową swojej mamy lub dziadków zamieniła tę torebkę na kilokgramowy worek gipsu w nylonowej reklamówce i tym mnie biła. Zabierała nam, tak ona jak i jej mama zabawki którymi się z 6-cio letnim synem bawiliśmy a potem przyniosła 100 zł i powiedziała że mu je da jeśli i on mnie zacznie bić. Syn w końcu nie wytrzymał i pobił... ale ją za to że mi dokucza. Potem znów przynosiła mi karteczki z liścikami typu "wal sie palancie" lub "wszystkiego najgorszego w dniu ojca lub kretyna". Pani kurator gdy zobaczyła te karteczki zadzwoniła do Ośrodka Pomocy Dzieciom i Rodzinie i skierowała mnie do psychologa abym mógł sie przygotować do dnia w którym w końcu znów będę sie mógł normalnie z dziećmi spotykać. Sam o dsiebie również korzystam z psychologa dziecięcego już od dawna bo starałem się zminimalizować stresy dzieci z powodu rozwodu. A dzielnicowy po kolejnej interwencji w czasie której była żona nawet drzwi mu nie otworzyła i po pokazaniu mu tych kartek stwierdził że onaz znęca się nad tymi dziecmi psychicznie nastawiając je w tak okrutny sposób na mnie i dał mi Waszą ulotkę do poczytania.
I tutaj moje pytanie - czy to rzeczywiście jest znęcanie się psychiczne? Bo podczas rozmowy z prokuratorem w której informowałem się nad sytuacją sprawy o moje już umorzone znęcanie się nad byłą żoną powiedział że znęcanie psychiczne to nie takie znęcanie za które można kogoś ukarać.
Dodam iż mam te karteczki na nagrania z feralnej wizyty u dzieci.
Pozdrawiam
duke
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 12:42    Temat postu: Re: Dziecko... Odpowiedz z cytatem

duke napisał:
(...) moje pytanie - czy to rzeczywiście jest znęcanie się psychiczne? (...)

pytasz o znęcanie się czyli o celowe wyrządzanie bólu
nie wiem czy pomyślałeś o bólu, jakim jest utrwalenie rozbicia rodziny faktem rozwodu - czy zrobiliście to nieświadomie?
publikowanie na internecie takich zdjęć też sprawiło komuś ból - może trzeba to naprawić? zamiast brnąć w tę wyniszczającą wszystkich wojnę
popatrz na Wasze Dziecko, Ono potrzebuje najbardziej Waszego pojednania
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.


Ostatnio zmieniony przez mgrabas dnia Nie Lip 19, 2009 12:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 12:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czytam tego posta z otwartymi oczami
ciężko mi jest ot sobie wyobrazić.... matka w taki sposób piorąca mózg dzieciom.
jest to bardzo smutne bo tym chce zabrać dzieciom ojca

nie za bardzo rozumiem o co chodzi z tymi zaręczynami...
czy dobrze rozumiem ze zaręczyłeś się z inną kobietą tak?a twoja była żona poczuła zazdrość i z zawiści robi to co robi....

napisałeś jeszcze coś wyroku jaki wydał sąd
mozesz dokładniej cos tym napisać?
chodzi o sąd rodzinny?


masz wspaniałego dzielnicowego! oby więcej takich! Smile
dobrze że przyszedłeś do nas

pozdrawiam ciepło
Ania
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
duke



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 13

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 15:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może spróbuję wdać się w polemikę z mgrabas. Szanowny/szanowna forumowiczu/forumowiczko. A dlaczego to nie wolno ludziom po rozwodach być szczęśliwymi? Dlaczego poznając, zamieszkując i zaręczając się z kobietą inną niż własne dzieci trzeba schodzić do podziemia? Czy to że była żona w dalszym ciągu rości sobie pełne prawa do kontrolowania mojego życia, do decydowania jaki samochód mam sobie kupić, do jakiego fryzjera pójść, jakie spodnie w czwartek ubrać i z kim mam się wiązać nie jest przypadkiem nienormalne? Tym bardziej iż ja nie ingeruję w jej życie prywatne.

Kulerzynka - właśnie tak. W Walentynki zaręczyłem się z kobietą, na zaręczynach chciała byc moja córka bo bardzo się z moją narzeczoną polubiły. Do tego stopnia że będąc w ferie we czwórkę (moje dzieci, ja i narzeczona) powiedziała "tata, nareszcie mamy rodzinę". Uczyła ją gotować ciastka, modlitw potrzebnych do egzaminu pierwszokomunijnego i czasami odabiała z nią lekcje. A gdy była zona dowiedziała się o zaręczynach to nawet jej mama zadzwoniła do mojej mamy z pretensjami że jak ja mogłem to zrobić, przecież ona sie nie zaręcza tylko mieszka z innym.
Wyroki do tej pory były dwa. Jeden rozwodowy który również ustalił moje kontakty z dziećmi ponieważ od momentu wyprowadzenia się z domu do pierwszej rozprawy rozwodowej zakazała mi kontaktowania się z dziecmi i trzeba było złożyć wniosek o zabezpieczenie kontaktów. A drugi teraz niedawno, ukarał ją grzywną za uniemożliwianie kontaktów.

I tak się zastanawiam czy idąc za jego głosem podczas kolejnej interwencji nie wnieść o założenie jej tej Niebieskiej Karty. Psychologowie mnie ostrzegają iż to co ona zrobiła z psychiką córki odbije się w jej życiu dorosłym.
Pozdrawiam
duke
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 17:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

duke napisał:
(...) dlaczego to nie wolno ludziom po rozwodach być szczęśliwymi? (...)

myślałem, że o Dzieci chodzi, o Ich szczęście
tylko ich sytuacja mnie interesuje, a nie Wasze szczęście Ich kosztem
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 17:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
duke napisał:
(...) dlaczego to nie wolno ludziom po rozwodach być szczęśliwymi? (...)

myślałem, że o Dzieci chodzi, o Ich szczęście
tylko ich sytuacja mnie interesuje, a nie Wasze szczęście Ich kosztem

Z jednej strony Cię tu rozumiem ale z drugiej to pomyśl logicznie.
Skoro np. Panu X nie wyszło w pierwszym związku, w którym ma dzieci to znaczy że do końca życia ma zostać sam.
Dziwnie nie uważasz?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
duke



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 13

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 20:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tym bardziej że ich mama związana jest z mężczyzną. Mężczyzną, z którym jeszcze 4 lata przed rozwodem była związana uczuciowo....
Pozdrawiam
duke
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 21:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

duke napisał:
Tym bardziej że ich mama związana jest z mężczyzną. Mężczyzną, z którym jeszcze 4 lata przed rozwodem była związana uczuciowo....
Pozdrawiam
duke

może jestem staroświecki, ale może to dobrze, że jeszcze mój gatunek nie wyginął? mój gatunek wiąże się raz na całe życie, bez względu na postępowanie współmałżonka traktuje poważnie powzięte zobowiązanie i dane słowo
dzięki temu Dzieci mają stały punkt odniesienia w życiu, a Współmałżonek ma szansę coś ważnego zrozumieć
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
duke



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 13

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:

może jestem staroświecki, ale może to dobrze, że jeszcze mój gatunek nie wyginął? mój gatunek wiąże się raz na całe życie, bez względu na postępowanie współmałżonka traktuje poważnie powzięte zobowiązanie i dane słowo
dzięki temu Dzieci mają stały punkt odniesienia w życiu, a Współmałżonek ma szansę coś ważnego zrozumieć


Taaak, kobiety chodzą posiniaczone bo zupa była za słona, facetom zaraz po przyjściu do domu z wypłatą wali się tłuczkiem w głowę i zabiera całą pensję a dzieci patrzą na pijanych i wyzywających się rodziców, jedzą resztki zagrychy po ojcowskich imprezach i uczą się iż kobietę/matkę trzeba bić co dzień przed pacierzem bo to wzmaga miłość rodzinną. A potem fundacje i rządy dla ludzi o podobnych poglądach tworzą coś takiego jak Niebieska Linia. Bo przecież nie odejdą od Współmałżonków, bo dzieci muszą mieć punkt odniesienia, bo Współmałżonek może zanim zabije to może zrozumie, coś ważnego.....
Oj cieszę się ze swej nowoczesności i już jęczę nad dziećmi z rodzin w Twoim pojęciu tradycyjnych.
Pozdrawiam
duke
Dobrze że jestem nowoczesny:)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Nie Lip 19, 2009 23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
może jestem staroświecki, ale może to dobrze, że jeszcze mój gatunek nie wyginął? mój gatunek wiąże się raz na całe życie, bez względu na postępowanie współmałżonka traktuje poważnie powzięte zobowiązanie i dane słowo
dzięki temu Dzieci mają stały punkt odniesienia w życiu, a Współmałżonek ma szansę coś ważnego zrozumieć



Mariusz akurat się z tym niezgadzam. Zbyt dużo niedomówień i bardzo kontrowersyjne sformułowanie
Cytat:
... bez względu na postępowanie współmałżonka traktuje poważnie powzięte zobowiązanie i dane słowo...
Sam nie wierze ,że to Ty napisałeś.

Duke

Z tego co piszesz rozmawiałeś w prokuraturze. W/g mnie masz możliwość sporządzenie wniosku w wgląd w sytuację dzieci kierując bezpośredni do Sądu Rodzinnego (opis całej sytuacji z najmniejszymi szczegółami o których też tutaj piszesz).

Kwestia objęcia rodziny Niebieską Kartą raczej na chwilę obecną odpada. Mieszkasz osobno niż była żona.
Lecz istnieje możliwość skontaktowania się z funkcjonariuszem d/s nieletnich w jednostce policji.

Wskazanym jest aby Sąd zainteresował się powyższym zachowaniem żony.

tyle słowem wstępu

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Lip 20, 2009 9:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

duke, tak z mojej strony
jak najbardziej masz prawo do swojego życia normalnego bez przemocy- i super że Ci się to udało Smile

ja się na prawie nie znam ale jeśli chodzi o Marasa to jak najbardziej jest autorytetem w tej dziedzinie Smile
pomyśl nad jego propozycją..

pozdrawiam ciepło
Ania
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Lip 20, 2009 11:46    Temat postu: jaki jest cel tej dyskusji? Odpowiedz z cytatem

rozmawiamy, tak? napisałem coś o sobie, prawdę, która może dla kogoś jest niewiarygodna, ale nie o tym jest ten wątek, dlatego próbuję skierować uwagę na sytuację dzieci
albo zaczniemy szukać wspólnie jakichś sensownych dróg polepszenia ich sytuacji, albo będziemy zajmować się docinkami, przytykami i wszystkim tylko nie tym co jest tu (tak ja uważam) najważniejsze
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lip 20, 2009 15:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faktycznie, uszczypliwe uwagi nikomu nie służą, ale musimy zawsze zaczynać od siebie. Pierwszy rzuciłeś kamieniem w duke , oceniłeś. Nie musisz za każdym razem przypominać nam że jestes za utrzymaniem rodziny bez względu na wszystko co sie w niej dzieje. Osobiście nie zgadzam sie z takim posatwieniem sprawy, bo wszystko zależy od dwojga osób będących w związku a nie tylko od tej, która doznaje krzywd i razów.
Wydaje się,ze ważne jest współdziałanie z sądem, to co proponuje Maras jest logiczne - złozyc wniosek o skontrolowanie władzy rodzicielskiej w sądzie. Może wystapic do sądu o wyznaczenie wizyt z dziećmi, to ograniczyłoby do minimum sytuacje problematyczne i konfliktowe.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
duke



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 13

PostWysłany: Pon Lip 20, 2009 16:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kontakty z dziecmi mam wyznaczone, cóz z tego kiedy od 25 lutego nie są respektowane. Nawet na rozprawie była żona powiedziała iż "choćby nie wiem jaki był wyrok i tam dzieci nie da".
Mgrabas, wierz mi iż próbowałem wszystkiego aby ratować rodzinę. Godziłem się na wszystko do tego stopnia że nawet jej koleżanki były zaniepokojone jej dominacją w związku. Uprosiłem abyśmy poszli na terapię rodzinną - co z tego skoro po kilku wizytach przerwała. Pamiętaj - miłość jest ślepa i skoro byłą zakochana to nic się dla niej nie liczyło, związek, dzieci, wspólne plany, wszystko wzięło w łeb bo się zakochała, na dodatek w żonatym mężczyźnie.

Maras - był już kurator u niej w domu i na podstawie zachowania córki wniósł o badania RODK z tego powodu iż ta jej nienawiść aż emanuje zwierzęcością.
Pozdrawiam
duke
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Lip 20, 2009 16:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

i ile to już trwa, od momentu jak ten kurator sie tam pojawił?
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group