Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przemoc kobieca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 18:22    Temat postu: Przemoc kobieca Odpowiedz z cytatem

Przemoc towarzyszy człowiekowi od niepamiętnych czasów i jest wpisana w jego naturę. Do niedawna mówiło się o zjawisku przemocy najczęściej tylko w kontekście kobiety-ofiary i mężczyzny-sprawcy. Problem przemocy domowej ze strony kobiet wobec mężczyzn był pomijany, marginalizowany, uznawany za mniej szkodliwy. W wielu publikacjach poruszających problem przemocy domowej mężczyzna przedstawiany jest jako ten silniejszy, bardziej agresywny, a tym samym mniej narażonym na przemoc ze strony partnerki.
Wciąż powszechny jest stereotyp silnego mężczyzny i słabej kobiety w obrębie kultury Zachodu, wiele osób wątpi w realność zjawiska przemocy wobec mężczyzn, a wielu mężczyzn nie przyznaje się, że doznaje przemocy ze strony swoich żon, bojąc się ośmieszenia. O przemocy wobec mężczyzn najczęściej mówi się w kontekście różnych scen komicznych i dowcipów.

O tym jak błędny jest to obraz świadczą coraz liczniejsze badania i statystyki. Do niedawna powszechne było przekonanie, że odsetek mężczyzn będących ofiarami jest znikomy. Wciąż pojawiają się dane wskazujące, ze mężczyźni stanowią 3 % ofiar przemocy. Wg danych Policji w w 1999 roku stanowili oni 4,3 % ofiar, a w 2007 roku 6,4 %. Wg badań przeprowadzonych przez TNS OBOP z 2007 roku wynika, że kobiety stanowią 57 % ofiar przemocy, a męzczyźni 43 % ofiar. Potwierdza to zatem fakt, że skłonnosć do stosowania przemocy u obu płci jest zbliżona. Z tych samych badań wynika również, że mężczyźni są mniej skłonni do przyznawania się, że są ofiarami przemocy. Nasuwa się pytanie skąd wynika rozbieżność między staystykami Policji a badaniem TNS OBOP? Doświadczenia organizacji zrzeszonych w Forum na Rzecz Odpowiedzialnego Ojcostwa pokazują, że może to wynikać z nieumiejętności definiowania przemocy przez Policję, schematyczne podejście do problemu i przyjmowanie a priori, że osoba zgłaszająca (najczęściej kobieta), że jest ofiarą zawsze mówi prawdę. Policja wciąż hołduje mitowi bezbronnej kobiety i agresywnego mężczyzny.

Wegług badań Instytutu Psychologii Zdrowia PTP, wykonanych w 2004 r. na zlecenie Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy na grupie 1000 dorosłych mieszkańców stolicy do policzkowania wobec partnera przyznało się 6% kobiet i 4% mężczyzn, do popychania i szarpania - 7% kobiet i 11% mężczyzn i do bicia po 3% kobiet i 3% mężczyzn. Przemoc ze strony partnera w tych samych badaniach przedstawia się następująco: policzkowanie - 6% kobiet i 5% mężczyzn, szarpanie - 16% kobiet i 16% mężczyzn, bicie - 8% kobiet i 4% mężczyzn. Raport CBOS „Przemoc i konflikty w domu" z lutego 2005 roku również nie pozostawia wątpliwości: kobiety wyzywają i obrażają partnerów niemal równie często jak mężczyźni swoje partnerki.

W sierpniu 2008 r. Stowarzyszenie na Rzecz Równouprawnienia i Poszanowania Prawa wystąpiło do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie z prośbą o udostępnienie danych statystycznych dotyczących zjawiska przemocy domowej. W województwie małopolskim w 2007 roku sprawców przemocy domowej było ogółem 5156, z czego 4,1 % stanowiły kobiety (203 osoby). Uwagę zwraca silna dysproporcja będąca w sprzeczności z najnowszymi badaniami nad zjawiskiem przemocy. Zastanawia również fakt iż wg danych małopolskiej Policji 275 sprawców wymagało udzielenia pomocy medycznej wobec 110 ofiar. Czy zatem osoba, która wymaga pomocy lekarza może być sprawcą? Nie można tego wykluczyć, lecz przytoczone powyżej liczby każą się zastanowić czy Policja nie definiuje zbyt pochopnie sprwcy i ofiary podczas interwencji. Na pewno sprzyja temu konstrukcja tzw. niebieskiej karty, która z góry narzuca funkcjonariuszom zakwalifikowanie jednej strony konfliktu jako ofiary, a drugiej jako sprawcy. Jest to sprzeczne z art. 5 kpk, którego § 1 mówi, że „oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem, a § 2,że „nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego”. Niebieska karta niejako nakazuje funkcjonariuszom wskazanie winnego i pośrednio zwalnia ich z dochodzenia czy osoba zgłaszająca przemoc nie działa manipulacyjnie, czy nie tworzy fałszywych dowodów i czy rzeczywiście jest ofiarą. Tak skonstruowana „niebieska karta” wskazująca kto jest sprawcą, a kto ofiarą jest często dowodem w dochodzeniach prokuratorskich, które właśnie powinny wyjaśnić czy nie ma miejsca działanie manipulacyjne. Komenda Główna Policji zapewnia, że „niebeska karta” nie jest narzędziem procesowym lecz wewnętrznym dokumentem Policji, mimo to jest powszechnie wykorzystywana w sprawach z art. 207 kk.

Skłonność do stosowania przemocy u kobiet i mężczyzn jest zbliżona. Potwierdzają to równiez badania zagraniczne. Sprawcami i ofiarami bywają mężczyźni, jak również kobiety w równym stopniu. Kobiety znacznie częściej niż mężczyźni doświadczają przemocy fizycznej, której sprawcami są ich partnerzy i nierzadko są poddawane z ich strony systematycznym i długotrwałym prześladowaniom. Kobiety stosują wobec swoich partnerów głównie przemoc werbalną w postaci wrzasków i wyzwisk. Przekonanie, że mężczyźni są agresywni, a kobiety bezradne, nie odpowiada prawdzie. Kobiety najcześciej posuwają się do agresji fizycznej w akcie samoobrony lub zemsty za atak ze strony mężczyzny, natomiast mężczyźni częściej inicjują takie konflikty.

W badaniu przeprowadzonym w 1986 r. w Stanach Zjednoczonych ujawniono liczbę 2 milionów mężczyzn, którzy doznawali trwałego znęcania ze strony kobiet i 1,8 miliona kobiet doświadczających trwałego znęcania ze strony mężczyzn. Badanie to ujawiniło również problem, który występuje także w Polsce: mężczyźni ukrywają doznawaną przemoc najczęściej z powodu

wstydu, jak również niedowierzania i lekceważenia problemu przez służby policyjne.

Badania w krajach zachodnich jednoznacznie pokazują, że skłonność do stosowania przemocy jest zbliżona u kobiet i mężczyzn.

Na problem ten zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie z dnia 6 sierpnia 2008 roku do Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania. Rzecznik zwraca uwagę na selektywność zainteresowania tym problemem ze strony właściwych służb i instytucji. Zwraca uwagę także na wadliwość praktyki procesowej w sprawach o znęcanie, która może mieć szczególny wpływ na efekt tych postępowań karnych, w których dochodzi wyłącznie do znęcania się psychicznego, a pokrzywdzonymi są mężczyźni. Działalność Policji i prokuratur w sferze przemocy w rodzinie budzi wiele zastrzeżeń. Wiele postępowań z art. 207 kk jest wszczynanych zbyt pochopnie, często jedynie na podstawie oświadczenia osoby oskarżającej. Nie bada się w trakcie czynności sprawdzających czy dochodzenia wnikliwie sytuacji rodziny. Nie ulega wątpliwości, że atmosfera jak panuje wokół zjawiska przemocy w rodzinie jest szczególnie korzystna dla kobiet. Wiele z nich wykorzystuje to i niesłusznie oskarża partnera w sytuacji konfliktu, gdyż z dużym prawdopodobieństwem takie oskarżenie może zakończyć się wyrokiem skazującym. Cierpią na tym Ci mężczyźni, którzy są autentycznymi ofiarami. Jeśli już zgłoszą gdzieś problem napotykają na niezrozumienie. Policja i prokuratura powinny stać na straży prawa, tymczasem to samo przestępstwo traktują inaczej gdy popełni je mężczyzna, często wykazując się zbytnią nadgorliwością, a inaczej niż popełni je kobieta, którą najczęściej traktuje się łagodniej.

Praktyka pokazuje, że najważniejszym zadaniem jakie stoi przed organizacjami zajmującymi się pomocą ofiarom przemocy, także skupionymi w Forum na Rzecz Odpowiedzialnego Ojcostwa jest obalenie fałszywych stereotypów dotyczących tzw. przemocy domowej. Doświadczenia tych ostatnich pokazują, że mężczyźni doznający przemocy nie szukają pomocy z różnych powodów, z których najczęściej spotykane to:

obawa przed ośmieszeniem (wstyd i upokorzenie)

przekonanie, że przemoc psychiczna jest mniej szkodliwa niż przemoc fizyczna

przekonanie, że przemoc dotyczy tylko jego osoby, że inni mężczyźni zaś nie mają takich kłopotów

przeświadczenie, że instytucje pomagające ofiarom przemocy zajmują się głównie kobietami

obawa przed samotnością

przeświadczenie, że w każdym małżeństwie istnieje przemoc

przeświadczenie, że skutki przemocy są zbyt małe, by komukolwiek o tym mówić

zniechęcony sposobem w jaki go potraktowano w instytucji udzielającej pomocy ofiarom przestępstw.

Nie istnieją jakieś charakterystyczne zachowania przemocowe dla mężczyzn i kobiet. Jest jednak grupa zachowań, które mężczyźni odbieraja jako te, które sprawiają im ból, a które powszechnie nie są odbierane jako przemocowe, często wbrew jasnym opiniom naukowym. Najczęściej wymieniane to:

inicjowanie sprzeczek z błahych powodów

zakazywanie kontaktów z dziećmi

oczernianie i tworzenie plotek na temat partnera

palenie tytoniu w pomieszczeniu niepalącego

przeszukiwanie kieszeni i rzeczy osobistych

chowanie rzeczy osobistych

rzucanie przedmiotami

grozenie śmiercią swoją lub bliskich partnerowi osób

wmawianie dzieciom, że tata ich nie kocha

zabranianie kontaktu z najbliższą rodziną

nieuzasadniona zazdrość

bezpodstawne wzywanie policji

unikanie rozmów w podstawowych sprawach

wmawianie dzieciom, że tata nie ma nigdy racji

zakazywanie spożywania posiłków dzieciom z rodzicem

awantury z dzieckiem na ręku

udawanie poza domem, że wszystko jest ok, mimo złej sytuacji w rodzinie

zmuszanie dzieci do uczestniczenia w kłótniach rodziców

Podsumowanie

Najnowsze badania burzą mit kobiety jako wyłącznej ofiary przemocy. Pokazują również, że problem przemocy w rodzinie nie jest dostatecznie zbadany. Coraz to nowsze dane ukazują jej nieznane oblicza i burzą wiele stereotypów. Istnieje ogromna potrzeba by przemoc wobec mężczyzn przestała być problemem wstydliwym. Nie ulega wątpliwości, ze takie zjawisko istnieje oraz że jego skala jest o wiele większe niż się dotychczas sądziło.

http://www.rowneprawa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=26&Itemid=13
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 18:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Należy obalić mit niewinnej i bezbronnej kobiety, która jest tylko ofiarą, a w rzeczywistości może okazać się największym terrorystą środowiska domowego.

Dlaczego mężczyzna nie szuka pomocy?
Odczuwa wstyd i upokorzenie
Arrow Boi się ośmieszenia
Arrow Może być przekonany, że przemoc dotyczy tylko jego osoby, inni mężczyźni zaś nie mają takich kłopotów
Arrow Ponieważ nie wie, że stosowane wobec niego działania są zachowaniami przemocowymi
Arrow Może myśleć, że nie zasługuje na żadną pomoc i że instytucje pomagające ofiarom przemocy zajmują się głównie kobietami
Arrow Ponieważ boi się życia w pojedynkę i bez dzieci
Arrow Wierzy, że w każdym małżeństwie istnieje przemoc
Arrow Wierzy, że skutki przemocy są zbyt małe, by komukolwiek o tym mówić
Arrow Nie wie, że przemoc psychiczna jest taką sama przemocą jak przemoc fizyczna
Arrow Mógł szukać pomocy, ale okazała się ona mało skuteczna
Arrow Ponieważ został zniechęcony sposobem w jako go potraktowano w instytucji udzielającej pomocy ofiarom przestępstw.

PRZEMOC DOMOWA WOBEC MĘŻCZYZN JEST TAKIM SAMYM PRZESTĘPSTWEM JAK PRZEMOC DOMOWA WOBEC KOBIET!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 18:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Postępy Psychiatrii i Neurologii 2005; 14 (3): 201-204
Praca poglądowa
Review

The countenances of female violence
MARTA MAKARA-STUDZIÑSKA, ANNA GRZYWA, RENATA TUREK
Z Katedry i Kliniki Psychiatrii Akademii Medycznej w Lublinie

http://ppn.ipin.edu.pl/archiwum/2005/3/t14n3_6.pdf
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 18:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiedy to kobieta bije...

Wywiad

autor: Prune Antoine - Warszawa
Tłumaczenie: daria samsel

Czasami to matka jest tą osobą w rodzinie, która dopuszcza się agresji. Yvon Dallaire, psycholog z Quebeku, autorka wydanej w 2002 r. książki "Przemoc wobec mężczyzn. Skomplikowana rzeczywistość i tabu", potwierdza, że przypadki, gdy mężczyźni są ofiarami przemocy współmałżonek są częstsze niż zwykło się przypuszczać.

Jaka jest więc charakterystyka zjawiska przemocy wobec mężczyzn, postrzeganego dotychczas jako marginalne?

Dla większości społeczeństwa zdaje się być niewiarygodnym fakt, że istnieją mężczyźni, wobec których została użyta przemoc, jednak rzeczywistość okazuje się być inna. Temat ten poruszany jest bardziej na kontynencie amerykańskim niż w środowiskach europejskich, ponieważ ruchy maskulinistyczne są lepiej zorganizowane i bardziej bojowo nastawione w sprawach społecznych, a tematyka bardziej rozpowszechniona w mediach. Ankieta przeprowadzona w 2002 roku przez Denisa Laroche dla Państwowego Urzędu Statystycznego w Quebeku pokazuje, że 62 700 kobiet i 39 500 mężczyzn uważa się za ofiary przemocy w rodzinie. Cyfry wychodzą naprzeciw politycznie poprawnemu przekonaniu, że to mężczyzna jest oprawcą a kobieta występuje w roli ofiary. Inny stereotyp to pogląd, że to mężczyźni używają przemocy fizycznej a kobiety raczej psychologicznej. Jednak częstokroć zdarza się, że to mężczyźni dają wyraz swojej agresji poprzez taktyki psychologiczne, zwłaszcza przez znaczące milczenie. W dodatku 80% kobiet ucieka się do wyładowania złości na przedmiotach, takich jak naczynia czy sztućce. W atakach psychologicznych kobiety krytykują ogólnie rzecz biorąc męską tożsamość seksualną i męskość samą w sobie, podczas gdy mężczyźni są usatysfakcjonowani, kiedy mają rację.

Dlaczego przemoc kobiet jest tematem tabu?

We wszystkich parach przychodzi moment, gdy związek zamienia się w walkę o władzę gdzie każda z dwóch osób będzie używać elementów przemocy wobec drugiej połowy. Jednak w dzisiejszych czasach waloryzuje się przemoc kobiet: kobieta, która używa przemocy w samoobronie czy potrafi uderzyć jest uważana za silną. To podejście przeczy tradycyjnemu wizerunkowi kobiety przekazywanym przez społeczeństwo, które chętnie widziałoby kobietę jako istotę łagodną i macierzyńską. Należy zaznaczyć, że kobiety w parach lesbijskich są dwa razy bardziej agresywne niż w związkach heteroseksualnych a dzieciobójstwa w 56% przypadkach dokonywane są przez kobiety. Źródła tego paradoksu można doszukiwać się w dyskursie feministycznym, który demonizuje męskość a idealizuje kobiecość. W regionie Quebek, to przemoc kobiet wobec mężczyzn wzrasta a nie odwrotnie.

Kim staje się mężczyzna, który doświadczył przemocy?

Mężczyźni, którzy doświadczyli agresji fizycznej często narażani są na śmieszność. Sophie Torrent, badaczka ze Szwajcarii, która poświęciła swoją pracę naukową z 2000 r. tematowi "Pobici mężczyźni, temat tabu", wyjaśnia, że lobby feministyczne, bardzo silne na północy Stanów Zjednoczonych przymyka oko na przemoc małżeńską. Pobita kobieta zyskuje statut osoby poszkodowanej, może uczestniczyć w różnorodnych grupach wsparcia, stowarzyszeniach, które pomagają porzucić piekło przemocy domowej. Mężczyzna, jeśli został pobity ma ogromne poczucie winy i traci status mężczyzny, czuje się odizolowany i osamotniony, ponieważ nie istnieje struktura, która mogłaby się nim zająć. Zaprzeczając istnieniu zjawiska bitych mężczyzn feministki poddają ostracyzmowi te kobiety, które oddając się aktom przemocy wobec mężczyzn same potrzebują wsparcia.

http://www.cafebabel.com/pol/article/18956/kiedy-to-kobieta-bije.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 18:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moja żona mnie bije - przemoc kobiet wobec mężczyzn

Prawda to czy fałsz? Czy zdarzyło się wam coś takiego kiedyś usłyszeć, a może sami tak myślicie o sobie? Jest to temat coraz powszechniejszy. Liczba ofiar przemocy w rodzinie rośnie z roku na rok. Mimo, że sytuacji w której poszkodowanymi są mężczyźni jest nadal niewiele to liczba ta powolutku rośnie. Wg statystyk policyjnej "Niebieskiej Karty" gdy w 1999 r. poszkodowanych (ujawnionych poszkodowanych) było 4239 mężczyzn to za 2006rok było ich już 10313.
Sprawcami przemocy domowej są nadal w głównej mierze mężczyźni – jest ich dziesięciokrotnie więcej ale sam fakt, że kobiety przejmują powoli tą niechlubną statystykę nie świadczy dobrze o kondycji społeczeństwa. Powiedzenie 'damski bokser" jest bardzo oczywiste i każdy wie o co chodzi. Nie bardzo jednak wiadomo jak to ująć odwrotnie. Zwykle w takich chwilach panowie myślą, że nikt im nie uwierzy i siedzą cicho. Cały problem polega na tym, że aby im ktoś uwierzył niestety muszą to zgłosić, muszą o tym powiedzieć. Bicie męża przez żonę to bardzo wstydliwy temat. To właśnie wstyd przed ośmieszeniem najczęściej hamuje wyjawienie prawdy. Boimy się ujawniać przemoc we własnych czterech ścianach a już na pewno nie chcemy wtrącać się w czyjeś życie – a to błąd. Błąd, ponieważ przemoc w rodzinie jest przestępstwem a każdy ma prawo zapobiegać przestępstwu. Mamy prawo ingerować w czyjeś życie jeśli wiemy, że komuś dzieje się krzywda. Przemoc bowiem rozwija się w izolacji od świata. Tą izolację trzeba przełamać. Jeśli ofiara nie ma odwagi to trzeba jej pomóc. Najlepsza pomoc to rozmowa, zdobycie zaufania i propozycja kontaktu np. na "Niebieską Linię". Poza tym niech się nam nie wydaje, że to dotyczy innych, może mniej wykształconych czy stojących niżej na drabinie społecznej. Ten temat dotyczy każdego i zdarza się wszędzie. Teraz to kobieta staje się silna. Płeć piękna to kobieta wyzwolona, samodzielna, pracująca. Doskonale łącząca rolę matki, żony i dobrego pracownika. Zaradna, taka która wie, że potrafi zająć się wszystkim i umie to udowodnić. Temat przemocy wobec mężczyzn znalazł nawet odzwierciedlenie w muzyce dzięki niezależnemu teledyskowi którego autorem jest Stanisław Majda. W ubiegłym roku stał się również jednym z tematów programu telewizyjnego stacji TVN "Rozmowy w toku".

W animacji nadal prym wiedzie Lara Croft. Myślę jednak, że powrót do matriarchatu nam nie grozi. Przemoc jest wywoływana czymś, jest tylko wypadkową różnych sytuacji. Brakiem komunikacji między ludźmi. Tym, że nie reagujemy na zadawane nam pytania, mijamy się z prawdą, cedujemy pewne rzeczy na innych. Rozmawiamy ostatnio częściej przez komórki, komunikatory różnego rodzaju tylko nie bezpośrednio. Wszystko to rodzi frustrację. Kobiety lubią słyszeć słowa. Jeśli mężczyzna nic nie robi w domu bo jest zajęty pracą zawodową i późno wraca, to nie należy mieć oto pretensji. Jednak miło jest usłyszeć – wiesz, chętnie bym ci pomógł, ale jestem tym tygodniem pracy tak zmęczony, że muszę odpocząć, odreagować. Nie gniewaj się, odrobię to jutro. Brzmi inaczej? Wystarczy coś powiedzieć, porozmawiać.

Czy zauważyliście zmianę we wzajemnym zachowaniu po tygodniu lub dwóch spędzonych osobno? Teraz wiele osób wyjechało do pracy poza granicę kraju. Wielka radość, że będą lepsze dochody, że poprawi się nam w domowym budżecie. Chwila spokoju po wyjeździe ukochanej osoby. Czas wolny, relaks. Chwila wolności, psychiczny odpoczynek, dobra i ważna rzecz dla organizmu. Mijają dwa – trzy tygodnie a nam już zaczyna brakować tej drugiej osoby. Zaczynamy widzieć zalety życia we dwoje. W tym momencie nie liczą się jakieś waśnie czy sprzeczki ba, nawet tego nam brakuje ! Zwykliśmy w takich momentach mówić, że "nawet nie ma się z kim pokłócić". Jak widać są to problemy które dotyczą każdego. Najważniejsze to nie być w życiu obojętnym a w tej sprawie w szczególności. Można zadać jeszcze jedno pytanie – czy jesteśmy agresywni dlatego, że się boimy? Od strachu do wściekłości jest bowiem niedaleka droga. Czego zatem możemy się bać?

A może agresja i przemoc to swoiste „banie się na zapas”? Atakujemy zanim zostaniemy zaatakowani. Wzmaga się w nas poziom adrenaliny, podwyższa się ciśnienie krwi, pocimy się, przyspiesza się akcja serca i ...wybuchamy. Tak wygląda wybuch agresji. Jednak to my jesteśmy za niego odpowiedzialni, to nasza agresja. Jeśli nie potrafimy sobie z tym poradzić poprośmy o pomoc. Jeśli nie potrafimy poradzić sobie z bliską nam osobą, która staje się wobec nas coraz bardziej agresywna to nie bójmy się prosić o pomoc. Nie musi to być od razu policja. Wizyta u psychologa może okazać się dla nas zbawienna. Na pewno dowiemy się jak postępować w trudnych sytuacjach. Jak nie dać się sprowokować, jak odeprzeć atak nikogo przy tym nie krzywdząc. Już słyszę jak ktoś mówi – nie stać mnie na psychologa. To nie musi być wizyta prywatna. Do psychologa nie trzeba mieć skierowania bo to nie jest lekarz ale są poradnie gdzie psycholog przyjmuje. W każdym mieście jest. Dbajmy o siebie.

Często nie zwracamy się do nikogo z tym problemem bo kochamy tą drugą osobę i nie chcemy by stała się jej krzywda z naszej winy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli zgłosimy przemoc która się nam dzieje, to wyrządzimy krzywdę drugiej osobie, to ona być może zostanie zatrzymana. Często jednak nie zauważamy, że to nam dzieje się krzywda. To ofiara przemocy powinna otrzymać pomoc bez względu na to czy jest nią kobieta czy mężczyzna. Należy jeszcze pamiętać, że przemoc nie musi oznaczać siniaków, zadrapań. Nie musi to być krzywda fizyczna. Przemocą jest też psychiczne znęcanie się nad druga osobą. Choć zdarzają się kobiety które biją to częściej jednak psychiczna przemoc dominuje u pań. „Kobieto puchu marny” już chyba nie do każdej pani pasuje. Pamiętajmy, te sprawy są zawsze aktualne. Zawsze można powstrzymać agresję i przemoc. Zawsze można zgłosić, że gdzieś dzieje się coś niedobrego. Zawsze można przerwać tą sytuację i powiedzieć NIE. Reagujmy, bądźmy czujni i mimo wszystko nie nadstawiajmy drugiego policzka bo do niczego dobrego to nie doprowadzi. Nikt nie zasługuje na to by stosowano wobec niego siłę a wiadomo, że agresja rodzi agresję i to jeszcze silniejszą.

Źródło:
www.psychorada.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 21:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mężczyzna - ofiara przemocy. Obserwacje z kontaktu

Nieczęsto zdarza się nam, profesjonalistom, używać rodzaju męskiego, kiedy mówimy o ofiarach przemocy w rodzinie. Mężczyzna to raczej sprawca, agresor - takie są nasze doświadczenia. Mężczyzna-ofiara rzadko zgłasza się do ośrodka zajmującego się pomocą dla ofiar przemocy w rodzinie. Chciałabym przedstawić kilka moich spostrzeżeń dotyczących sposobu przeżywania takiej sytuacji przez jednego z moich klientów.

Przemoc, której mężczyzna doświadcza ze strony kobiety, jest najczęściej emocjonalna lub ekonomiczna. Z przemocą fizyczną zwykle jest mu łatwo sobie poradzić, zatrzymując wyciągniętą rękę czy przytrzymując osobę, nie reagując na ciosy. Znosić przemoc psychiczną, składową każdego rodzaju przemocy - a więc na przykład poniżanie, upokarzanie w miejscach publicznych, złośliwe żarty dotyczące sfery seksualnej czy męskości - jest mu znacznie trudniej.
Przemoc uderza w poczucie męskości, własnej wartości, w poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności zdarzeń, w stereotypową męską wiarę w "potęgę rozumu", w dotychczas znany porządek świata. Mężczyzna ofiara uruchamia przy tym różne mechanizmy radzenia sobie, niekiedy konstruktywne, a niekiedy destrukcyjne, pogrążające go jeszcze bardziej.

Pierwsze obserwacje. Uderzający w kontakcie z moim klientem - nazwijmy go Daniel - jest sposób przedstawiania przez niego trudności, który przypomina zdawanie relacji z faktów: precyzyjnie, jasno i logicznie umiejscawia w czasie i przestrzeni różne sytuacje związane z przemocą. Sprawia wrażenie dobrze przygotowanego do rozmowy, co może świadczyć o zadaniowym podejściu. Daniel analizuje fakty i wyciąga z nich wnioski. On wie i jasno komunikuje, jakie ma trudności, oczekuje konkretnej pomocy, często tylko prawnej. Swój problem postrzega jako przykre, nielogiczne wydarzenia, które chce powstrzymać. Prawie nie mówi o swoich uczuciach i przeżyciach.
Kolejną szczególną cechą przeżywania przemocy przez mężczyznę może być uporczywe unikanie słów "ofiara przemocy" oraz mówienie o trudnych, bolesnych sytuacjach w sposób bezosobowy, z użyciem strony biernej, na przykład: "Jak człowiek jest wyzywany...", "Jeśli słyszy się ciągle, że jesteś nikim...", co jest wyrazem dystansowania się od bólu i cierpienia. Taki sposób wysławiania Daniela może się również wiązać z obroną przed bardzo zagrażającą myślą: "Tak, jestem ofiarą przemocy, a ofiara jest słaba i sobie nie radzi, jest do niczego".
Z drugiej strony - unikanie nazywania jasno i adekwatnie swojej sytuacji i swojej roli oddala rozpoczęcie procesu efektywnego radzenia sobie ze skutkami przemocy. Zestawienie słów "ja to ofiara przemocy" okazuje się bardziej zagrażające niż potencjalne zyski z takiego widzenia sytuacji.

Konstruktywne sposoby radzenia sobie z przemocą. Przed przyjściem po pomoc Daniel próbował różnych środków, żeby zatrzymać przemoc. Przede wszystkim w momencie ataku nie odpowiadał na agresję: nie odzywał się, wychodził z pomieszczenia, przytrzymywał uderzającą pięść - nie chciał swoim zachowaniem przyczyniać się do silniejszych ataków. Próbował również rozmawiać. Starał się wybierać dobry moment, kiedy emocje już opadły, pytał: "Dlaczego?" i "O co chodzi?", ale z reguły sprawczyni odmawiała udziału w takich rozmowach. Nie rozumiał, dlaczego tak się dzieje, nie potrafił też zrozumieć dziwnych, "nieracjonalnych" zdarzeń i przeżyć. Mówił o nich tak:
Jestem ciągle wyzywany.
Moja żona szydzi z mojego wyglądu, mówi, że się mnie brzydzi. Wyśmiewa mój sposób ubierania się, również w towarzystwie.
Wiele razy miała pretensje, że za mało zarabiam (a zarabiam dobrze). Okazywała to wyzwiskami i upokarzaniem, na przykład: "Ty golcu", "Beze mnie i moich rodziców byłbyś nikim".
Mówi, że nie będzie się ze mną kochać, "bo się mnie brzydzi i śmierdzę" albo "w łóżku jesteś do niczego".
Kilka razy z domu "zginęły" większe sumy moich - naszych oszczędności, żona nie potrafiła powiedzieć, co się z nimi stało. Pytana, zaczęła krzyczeć i mnie poniżać: "Ty kłamco, znowu coś wymyśliłeś, gdybyś zarabiał tyle, ile powinien zarabiać prawdziwy facet, to by pieniądze nie znikały...".
Kilka razy w czasie awantury rzucała się na mnie z pięściami. Ja nie oddawałem, nie chciałem eskalować agresji. Potem raz wezwała policję i powiedziała, że próbowałem ją bić.
Na razie żona nie ma pracy, kończy naukę - szkołę finansuję ja, podobnie jak utrzymanie mieszkania. Żona całe dnie ma teoretycznie wolne. Sądziłem, że będzie w takim razie uczestniczyć w obowiązkach, gotując i zajmując się domem. Rozmawialiśmy o tym wiele razy - bez efektów, chociaż żona początkowo się zgadzała. Teraz nie chce nawet rozmawiać.
Wychodzi wieczorami, czasami zdarza się, że wraca rano. Gdy pytam, dokąd idzie i kiedy wróci, odpowiada, że nie powinno mnie to interesować i ma prawo spędzać czas nie tylko ze mną. Nigdy nie dawałem jej do zrozumienia, że przeszkadza mi, kiedy spotyka się ze swoimi znajomymi. Ja nigdy ich nie poznałem. Pytałem, dlaczego się tak zachowuje, nie chce rozmawiać. Zaczynam zastanawiać się: może ma kochanka?
Ponieważ Daniel nie mógł liczyć na współpracę żony, zaczął sam szukać wiadomości na temat związków i agresji, głównie w dostępnej literaturze i Internecie. Wiele razy trafiał na informacje o przemocy w związkach, które w przedziwny sposób pasowały do jego sytuacji. Jednak z całej siły odsuwał od siebie tę myśl i znajdował wiele "racjonalnych argumentów", dlaczego niemożliwe jest, żeby on - mężczyzna - był ofiarą. On, który zawsze tak dobrze sobie radził, konsekwentnie osiągał swoje zamierzenia, w swoim środowisku był szanowany i podziwiany za to, że tak mu się wszystko układa.
Zebrał wiele informacji, ale dalej nie rozumiał zachowania żony ani swoich przeżyć. Usilnie i bezskutecznie próbował umieścić nielogiczną, chaotyczną i zagrażającą przemoc w swoim logicznym, uporządkowanym i przewidywalnym świecie. Nadal i w coraz większym stopniu kłopotliwe były uczucia, które zaczynały mu przeszkadzać w pracy, powodowały trudności ze skupieniem uwagi, uporczywe rozmyślanie "dlaczego?", spanie po 12-14 godzin na dobę.

Trudności w radzeniu sobie z przemocą. Im dłużej trwały takie sytuacje, im było ich więcej, tym gorzej Daniel się czuł. Nie radził sobie, czuł się skrzywdzony i oszukany, chociaż jeszcze nie potrafił tego nazwać. Jednym z najtrudniejszych przeżyć było coraz bardziej dojmujące przeświadczenie o bezskuteczności jego intensywnych starań. Zostawała mu bezradność i poczucie braku wpływu.
Tymczasem świat uczuć - w przypadku przeżywania przemocy bardzo trudnych i silnych - był poza centrum uwagi Daniela. Był niewystarczająco przygotowany do radzenia sobie ze swoimi emocjami, z ich rozpoznawaniem, nazywaniem, kontrolą ekspresji. Pytany o nie odpowiadał: "Przykro mi..." albo "Może pani sobie wyobrazić..." lub "No przecież, jak człowiek ciągle słyszy...., to jak może się czuć?...". Żeby dobrze się rozeznawać w świecie emocji, trzeba sięgnąć do zachowań i postaw stereotypowo kobiecych, przyznać, że sam sobie nie radzę, dać sobie prawo do tego, poprosić o pomoc innych. W widzeniu mężczyzny jest to jednak równoznaczne z przyznaniem się przed sobą - i co gorsza przed innymi - że jestem słaby i mało wart.
Podstawową sprawą w radzeniu sobie z przemocą jest poszukiwanie i korzystanie ze wsparcia innych. Niestety, Daniel długo nie mówił o swoich trudnościach znajomym ani rodzinie. Znajdował rozmaite, racjonalne argumenty, żeby uzasadnić swoje zachowanie; wstydził się - chociaż nigdy nie używał tego słowa - że "on, mężczyzna, sobie nie radzi".
Co koledzy by powiedzieli? Oni mają normalne żony i rodziny... Najprawdopodobniej by mnie wyśmiali...
Raz kiedy przyjechała policja, policjant powiedział do mnie: "No jak to? Z kobietą pan sobie nie umie poradzić?".
Również z rodzicami nie podzielił się swoimi trudnościami, ponieważ byli starzy, schorowani i nie chciał ich martwić. Uważał, że go nie zrozumieją, bo nigdy nie mieli podobnych problemów. Próbował raz rozmawiać o tym z ojcem, ale on tylko słuchał w milczeniu, a kiedy raz był świadkiem awantury, podczas której żona poniżała jego syna, wyszedł bez słowa do innego pokoju. Daniel nie zdecydował się na rozmowę z matką, ponieważ była ciężko chora na serce, a wiedział, że zawsze mocno przeżywała kłopoty swoich dzieci. Dawno nie czuł się tak bezradny i opuszczony.
Mężczyzna - ofiara przemocy, jeśli jest osobą religijną, może szukać pomocy u księdza. Jest to sytuacja bezpieczna, duchowny ma obowiązek zachować tajemnicę. Nie bez znaczenia jest też fakt, że też jest mężczyzną. Daniel zwrócił się o pomoc do księdza, który dał mu do zrozumienia, że problem leży zawsze po obu stronach i najważniejsze jest, żeby małżonkowie się porozumieli, w czym on może być pomocny, i zaproponował spotkanie we trójkę. Żona się nie zgodziła, przyszedł tylko Daniel i usłyszał od księdza, że w takim razie musi poradzić sobie sam. Inni mężczyźni, u których szukał wsparcia i pomocy, również go zawiedli. Został sam. Kilkakrotne nieudane próby zwracania się o wsparcie utwierdziły go w przekonaniu, że tak jak zawsze może liczyć tylko na siebie.
Dalej szukał już sam, nadal przeglądając strony internetowe i sięgając do książek. Dostrzegał coraz większą bezskuteczność swoich starań.

O poczuciu własnej wartości mężczyzny - ofiary przemocy. Daniel wiele razy mówił, jak trudno było mu zwrócić się o pomoc do ośrodka dla ofiar przemocy w rodzinie: "Musiałem stoczyć walkę sam ze sobą...". To nie dziwi, skoro w odbiorze społecznym za najbardziej cenione w rozmaitych sferach życia - nie tylko wśród mężczyzn - są cechy należące do męskiego stereotypu: chłodna racjonalność, opanowanie, postawa zadaniowa (na przykład w rozwiązywaniu problemów), zdecydowanie, konsekwencja, niezależność, bezkompromisowość, nastawienie na zdobywanie wyższej pozycji w hierarchii, sprawczość, ustanawianie reguł i zasad, posiadanie autorytetu. Te cechy są bardzo pomocne w życiu zawodowym, w organizowaniu różnych przedsięwzięć, w planowaniu. Są one zwykle skojarzone ze stereotypem "silnego człowieka", natomiast sytuacja psychologiczna osoby, która doświadcza przemocy, jest absolutnym zaprzeczeniem zachowań związanych z tym stereotypem. W realistycznym i skutecznym radzeniu sobie z przemocą i jej skutkami trzeba sięgnąć do cech, uważanych za stereotypowo kobiece: umiejętności współpracy i czerpania ze wsparcia, nastawienia na relację bardziej niż na problem czy zadanie, przyznawania się do ograniczeń we własnej wiedzy, umiejętnościach i wpływie, do zależności. Te cechy kłóciły się z pożądanym obrazem siebie - mężczyzny, skutecznie kontrolującego wszystkie dziedziny swojego życia. Mój klient zaryzykował swoje poczucie własnej wartości, zwracając się po pomoc do ośrodka.
Przemoc zawsze uszkadza poczucie własnej wartości ofiary, jej poczucie tożsamości, obraz siebie, świata i innych ludzi, z tym - według moich spostrzeżeń - dużo bardziej uderza w poczucie Ja mężczyzny niż kobiety.
Jeśli kobieta jest sprawczynią, może używać bardziej rozwiniętych niż u mężczyzny umiejętności społecznych, większej biegłości w świecie relacji w celu poniżenia i osłabienia partnera. Bo bardzo łatwo zranić kogoś, dla kogo przyznanie się do własnej słabości, niewiedzy, nieskuteczności jest zagrożeniem. W jego przeżywaniu wygląda to tak: "Przecież to kobieta powinna być słabsza, niezdecydowana, mniej rozsądna, ulegająca emocjom. Tymczasem to ja, mężczyzna, w wyniku przemocy przeżywam bardzo silne, trudne emocje. To ja, mężczyzna, nie umiem odeprzeć ataku ani znaleźć racjonalnego argumentu. To ja, mężczyzna, nie potrafię skutecznie zatrzymać zachowań sprawczyni - słabszej kobiety. Wobec tego jakim ja jestem mężczyzną?".
Przedstawiłam tu niektóre swoje obserwacje kontaktu z mężczyzną - ofiarą przemocy ze strony kobiety, pochodzące z pierwszych spotkań w ośrodku dla ofiar przemocy w rodzinie. Mam nadzieję, że będą one pomocne w rozumieniu i udzielaniu pomocy takim klientom jak Daniel.

Lucyna Gromulska

http://www.swiatproblemow.pl/2006_9_1.htm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Nie Sie 02, 2009 22:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przemoc jest rodzaju żeńskiego

To, że przemoc domowa istnieje społeczeństwo już skonstatowało. Powoli do świadomości
wkrada się i to, że nie można być obojętnym na jej oznaki. Jednak czy ludzie żyjący w kulturze
patriarchalnej są w stanie bez ironicznego uśmiechu przyjąć, że sprawcą przemocy może być
kobieta, a co za tym idzie ofiarą – mężczyzna?
Czytając ten temat zapewne wielu osobom w pierwszym momencie przed oczami pojawia się
obraz kobiety – pobitej, zagubionej i poniżonej. Ma to swoje odzwierciedlenie również w
statystykach , na przykład Wielkiej Brytanii „(...) na skutek przemocy domowej zginęło więcej
młodych kobiet niż w wyniku wojny, raka i wypadków samochodowych(...)”. Nic dziwnego, że
właśnie ten obraz pojawia się najczęściej, gdyż w kontekście przemocy jest on w naszej
reprezentacji poznawczej najbardziej aktywny. Jednak w obecnych czasach słowa wieszcza „
kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! (...)” powoli odchodzą do lamusa. Jak trudno przemóc
się i dopatrzeć się tego swoistego „odwrócenia ról”, wiedzą osoby zajmujące się na co dzień
pomaganiem ofiarom przemocy. Garstka (1999) twierdzi, że także oni nie są wolni od „(...)
stereotypizacji kobiet jako ofiar i mężczyzn jako sprawców. W związku z tym sygnały
świadczące o stosowaniu przemocy przez kobiety są lekceważone i czarno-biały obraz
pozostaje niezmącony(...)”.
Przypatrując się najnowszym danym umieszczonym na stronie internetowej Komendy Głównej
Policji wynika, że w 2008 roku odnotowano 86.568 sprawców przemocy w rodzinie, z czego
nieco ponad 2 procent stanowiły kobiety. W ostatnich latach odnotowywano wzrost liczby
mężczyzn, którzy byli ofiarami przemocy domowej, choć liczba ta nieznacznie spadała to i tak w
minionym roku i 10.664 mężczyznom założono Niebieskie Karty
Oczywiście te liczby można rozumieć w dwojaki sposób. Z jednej strony jako poszerzenie
wiedzy i tym samym zmniejszenie wstydu, który dotychczas uniemożliwiał mężczyznom
mówienie o trudnościach rozgrywających się „w czterech ścianach”. Również takie kampanie
społeczne jak „Kochać zbyt mocno” otwierają oczy społeczeństwu i właściwie nazywają
zachowania, które sprawiają ból i cierpienie – przemocą. Jest to bardzo optymistyczna wersja.
Nie należy jednak zapominać, że powodem zmniejszającego tabu może być także uzurpowanie
sobie przez kobiety więcej prawa do władzy nad mężem. Przyczyną może być coraz silniejsza
pozycja kobiet w pracy, coraz częściej zdarza się, że wnoszą większy wkład w domowy budżet
niż partner. Jak twierdzi Brizendine (2006) kobiety właśnie wkraczają w swój złoty wiek
ponieważ potrafią panować nad swoim życiem lepiej niż mężczyźni. Dzięki nauce potrafią
kontrolować swoja płodność, a dzięki nowym technologiom wypełniają jednocześnie obowiązki
domowe i zawodowe. Istnieje również teza, że kobiety muszą mieć możliwości realizowania
swojego potencjału i wykorzystywania wszystkich wrodzonych talentów oraz umiejętności.
Kobiety czują, że ich pozycja w porównaniu z tą sprzed kilku lat jest dużo wyższa. Dlatego
coraz częściej dają sobie prawo, aby uciekać się do tego typu przemocy.
Być może działa ten sam mechanizm, który jest obecny u mężczyzn, którzy czują się głowami
rodziny i wydaje im się, że dając jej wszystko i mogą wymagać także wszystkiego.
Jednak dla osób zajmujących się zawodowo przemocą niebezpieczne jest, że niechętnie w
naszym społeczeństwie postrzega się kobiety jako sprawców, a mężczyzn jako ofiary. Tu
należy wspomnieć, iż często zdarza się, że mężczyźni stosujący przemoc zgłaszają się do
pomagaczy podszywając się pod rolę ofiary, tym samym ubiegając partnerkę, która chce
zgłosić odpowiednim instytucją swoją sytuację.
Takie zachowanie sprawcy ma na celu wykazanie symetryczności relacji lub przerzucenie całej
odpowiedzialności za przemoc domową na kobietę. Może to wywołać odwrotny efekt i panowie
naprawdę potrzebujący pomocy mogą spotkać się z początkowym niedowierzaniem i bardziej
wnikliwym wywiadem ze strony osoby pomagającej.
Wynika to z automatycznego usprawiedliwiania poczynań sprawczyń. Zapewne dlatego, że
znęcania psychicznego, w której panie wiodą prym nie widać, a mężczyzna pozostaje z tym
sam. Brizendine (2006) twierdzi, kobiety w porównaniu z mężczyznami mają w mózgu więcej
komórek, które odpowiadają za otrzymywanie sygnałów płynących z własnego ciała i zarazem
są nastawione na śledzenie silnych emocji oraz mają wyższy poziom estrogenu. Te czynniki
powodują , że jeszcze silniej odczuwają wewnętrzne sygnały i ból fizyczny.
Jak widać natura wyposażyła mężczyzn w atrybuty do walki, ale nie dała introspekcyjnych
umiejętności. Tak więc nawet jeśli kobieta spróbuje zaatakować mężczyznę to on zazwyczaj
zachowuje przewagę fizyczną i mimo, że w obronie własnej może zostać uznany za sprawcę.
Inaczej jest, gdy ofiara - mężczyzna jest w stanie upojenia alkoholowego, gdyż zwykle wtedy
doznaje poważniejszych obrażeń ze strony swoich partnerek. Właśnie alkohol jest ogromnym
problemem niezależnie od płci. Według policyjnych statystyk 57% kobiet sprawców podczas
interwencji policji była pod wpływem alkoholu. Dzieje się tak, gdyż alkohol zmienia aktywności
neuroprzekaźników, prowadzi do rozhamowania a w konsekwencji zachowań agresywnych
Jak twierdzi Majchrzyk (1995) kobiety mogą jednocześnie być ofiarami i realizować swe
agresywne impulsy wobec słabszych. Często zdarza się, że będąc ofiarą w relacji z mężem,
jest sprawcą w stosunku do dziecka. Takie wykorzystywanie swojej przewagi sił jest wspólną
cechą z mężczyznami stosującymi przemoc. Nie należy zapominać, że zarówno kobiety jak i
mężczyźni potrafią znęcać się fizycznie i psychicznie.
Czynniki ryzyka obecne u obydwu płci to osobowość nieprawidłowa, uzależnienie od alkoholu,
padaczka skroniowa, choroby psychiczne i organiczne uszkodzenia mózgu ( Kluczyńska, 1999).
Próbę usystematyzowania czynników behawioralno – osobowościowych, podjęli Dutton,
Gondolf, Hastings i Hamberger, Holtzworth – Munroe, Stuart i Sanders (za: James, Gilliand,
2005). Zaklasyfikowali oni sprawców przemocy do trzech podstawowych grup sprawców: tylko
rodzinni, dysforyczni/ borderline i ogólnie gwałtowni/ antyspołeczni. Cechy, którymi wykazują się
sprawcy przemocowi wyłącznie w domu obejmują stopień zależności, impulsywność, słabe
umiejętności komunikowania się i doświadczania przemocy w domu rodzinnym. Ten typ jest
najbardziej spójny z poznanym rysem psychologicznych kobiety – sprawcy, z wyłączeniem
cechy słabego komunikowania się. Pozostałe odbiegają od tego obrazu.
Na koniec warto przyjrzeć się różnicom między kobietami i mężczyznami w aspekcie
neurobiologicznym, gdyż badania na ten temat cieszą się niesłabnącą sławą wśród nie tylko
psychologów, ale także neuropsychiatrów i neurobiologów od kilku lat. Brizendine (2006)
uważa, że te różnice obejmują właściwie każdą sferę życia. Badania wykazują (Brizendine,
2006) że nawet stres i kłótnie każda z płci odczuwa odmiennie, także przy rozwiązywaniu
problemów i kodowaniu silnych emocji. Jest to spowodowane tym, że używają innych obszarów
mózgu i obwodów nerwowych. Inaczej widzą i interpretują odczucia innych. Kobiety mają o 11%
więcej neuronów w obszarach mózgu odpowiedzialnym za słuch i mowę, być może dlatego
częściej wykorzystują swoje zdolności werbalne do przemocy psychicznej. Natomiast
mężczyźni mają znacznie większe jądra migdałowate - najbardziej prymitywną i najstarszą
strukturę mózgu, która jest związana z lękiem i agresją. Jest to przyczyna dlaczego mężczyźni
potrafią w ciągu jednej sekundy wściec do tego stopnia, aby rzucić sie nad kogoś z pięciami.
Natomiast kobiety, gdy pojawia się nieporozumienie i kłótnie głęboko zapamiętują je, ale na
początku dążą do załagodzenia. Potrafią opanować się w momencie powstania konfliktu i
realizować swoje wrogie instynkty w przeciwieństwie do mężczyzn w finezyjny sposób.


Brizendine L.(2006). Mózg kobiety. Gdańsk: VM ***.
Frum D. (2007, 18 kwietnia). The Daily Telegraph. Strona internetowa:
http://wiadomosci.onet.pl/7357,1405663,,5,temat.html
Garstka, T. (1999). Gdy bije kobieta... . Niebieska Linia, 3.
Gilliand, B.E., James, R.K. (2005). Strategie interwencji kryzysowej: pomoc psychologiczna
poprzedzająca terapię. Warszawa. PARPA.
Kluczyńska, S. (1999). Zrozumieć sprawców przemocy. Niebieska Linia, 3.
Komenda Główna Policji. (brak daty). Zaczerpnięte 13 lipca 2009. Strona internetowa:
http://www.policja.pl/portal/pol/4/318/Przemoc_w_rodzinie.html
Majchrzyk Z.(1995). Motywacje zabójczyń. Warszawa: PARPA.

http://psychologwarszawa.com/przemoc-jest-rodzaju-zenskiego.pdf
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 9:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bardzo dobre artykuły SmileSmile
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kola



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 166

PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 11:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajnie, że się pojawiły. Wreszcie - w moim przekonaniu, przynajmniej - coś drgnęło Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 12:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

każdy może wklejać artykuły przecież Smile Kola ty też Smile

ja tak dużo w sieci nie siedzę jak np Renata.
ciesze sie ze takie artykuły się zaczęły pojawiać Smile
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Pon Sie 03, 2009 12:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kulerzynka napisał:
każdy może wklejać artykuły przecież Smile Kola ty też Smile

ja tak dużo w sieci nie siedzę jak np Renata.
ciesze sie ze takie artykuły się zaczęły pojawiać Smile

Te artykuły to zasługa mojej córki 5 godzin wczoraj je szukała i to ona je tu wkleiłaVery Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 12:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Kiedy to kobieta bije...

autor: Prune Antoine - Warszawa Tłumaczenie: daria samsel


W większości krajów europejskich głównie kobiety są ofiarami przemocy w rodzinie. Tymczasem w Kanadzie, niemal równie często ofiarami padają mężczyźni.


Czasami to matka jest tą osobą w rodzinie, która dopuszcza się agresji. Yvon Dallaire, psycholog z Quebeku, autorka wydanej w 2002 r. książki "Przemoc wobec mężczyzn. Skomplikowana rzeczywistość i tabu", potwierdza, że przypadki, gdy mężczyźni są ofiarami przemocy współmałżonek są częstsze niż zwykło się przypuszczać.

Jaka jest więc charakterystyka zjawiska przemocy wobec mężczyzn, postrzeganego dotychczas jako marginalne?

Dla większości społeczeństwa zdaje się być niewiarygodnym fakt, że istnieją mężczyźni, wobec których została użyta przemoc, jednak rzeczywistość okazuje się być inna. Temat ten poruszany jest bardziej na kontynencie amerykańskim niż w środowiskach europejskich, ponieważ ruchy maskulinistyczne są lepiej zorganizowane i bardziej bojowo nastawione w sprawach społecznych, a tematyka bardziej rozpowszechniona w mediach. Ankieta przeprowadzona w 2002 roku przez Denisa Laroche dla Państwowego Urzędu Statystycznego w Quebeku pokazuje, że 62 700 kobiet i 39 500 mężczyzn uważa się za ofiary przemocy w rodzinie. Cyfry wychodzą naprzeciw politycznie poprawnemu przekonaniu, że to mężczyzna jest oprawcą a kobieta występuje w roli ofiary. Inny stereotyp to pogląd, że to mężczyźni używają przemocy fizycznej a kobiety raczej psychologicznej. Jednak częstokroć zdarza się, że to mężczyźni dają wyraz swojej agresji poprzez taktyki psychologiczne, zwłaszcza przez znaczące milczenie. W dodatku 80% kobiet ucieka się do wyładowania złości na przedmiotach, takich jak naczynia czy sztućce. W atakach psychologicznych kobiety krytykują ogólnie rzecz biorąc męską tożsamość seksualną i męskość samą w sobie, podczas gdy mężczyźni są usatysfakcjonowani, kiedy mają rację.

Dlaczego przemoc kobiet jest tematem tabu?

We wszystkich parach przychodzi moment, gdy związek zamienia się w walkę o władzę gdzie każda z dwóch osób będzie używać elementów przemocy wobec drugiej połowy. Jednak w dzisiejszych czasach waloryzuje się przemoc kobiet: kobieta, która używa przemocy w samoobronie czy potrafi uderzyć jest uważana za silną. To podejście przeczy tradycyjnemu wizerunkowi kobiety przekazywanym przez społeczeństwo, które chętnie widziałoby kobietę jako istotę łagodną i macierzyńską. Należy zaznaczyć, że kobiety w parach lesbijskich są dwa razy bardziej agresywne niż w związkach heteroseksualnych a dzieciobójstwa w 56% przypadkach dokonywane są przez kobiety. Źródła tego paradoksu można doszukiwać się w dyskursie feministycznym, który demonizuje męskość a idealizuje kobiecość. W regionie Quebek, to przemoc kobiet wobec mężczyzn wzrasta a nie odwrotnie.

Kim staje się mężczyzna, który doświadczył przemocy?


Mężczyźni, którzy doświadczyli agresji fizycznej często narażani są na śmieszność. Sophie Torrent, badaczka ze Szwajcarii, która poświęciła swoją pracę naukową z 2000 r. tematowi "Pobici mężczyźni, temat tabu", wyjaśnia, że lobby feministyczne, bardzo silne na północy Stanów Zjednoczonych przymyka oko na przemoc małżeńską. Pobita kobieta zyskuje statut osoby poszkodowanej, może uczestniczyć w różnorodnych grupach wsparcia, stowarzyszeniach, które pomagają porzucić piekło przemocy domowej. Mężczyzna, jeśli został pobity ma ogromne poczucie winy i traci status mężczyzny, czuje się odizolowany i osamotniony, ponieważ nie istnieje struktura, która mogłaby się nim zająć. Zaprzeczając istnieniu zjawiska bitych mężczyzn feministki poddają ostracyzmowi te kobiety, które oddając się aktom przemocy wobec mężczyzn same potrzebują wsparcia.

źródło. cafebabel.com
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 13:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aniu ti juz jest w tym temacie Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Sie 06, 2009 13:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Smile
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group