|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 10:46 Temat postu: |
|
|
Mój mąż nie chce się się zmienić,nie widzi powodu dla którego miał by to robić,nigdy nie czuł się winny i nie przepraszał,uważał,że to ze mną jest coś nie tak.Ja też tak myślałam,ale już tak nie myślę... |
|
Powrót do góry |
|
|
kulerzynka Wolontariusz NL
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 11:37 Temat postu: |
|
|
no to czas pójść dalej....
co masz zamiar w związku z tym postanowieniem zrobić?
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 11:50 Temat postu: |
|
|
Przemyślałam wszystko dokładnie,byłam wczoraj na pollicji .Przyjdzie do nas dzielnicowy pouczyć mojego męża i mój mąż będzie wezwany do sądu rodzinnego,tam również zostanie pouczony co do swojego zachowania i jaki to ma wpływ na naszego syna.Dziwnie się czuję,że znów poicja u nas....ale wiem ,że tak trzeba.Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
kulerzynka Wolontariusz NL
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 11:59 Temat postu: |
|
|
jedyny skuteczny środek zaprzestania przemocy to odcięcie się od niej...
myślałaś o tym nektarynko?
on może dalej tkwić w tym swoim sosie jeśli mu się to podoba-
ty nie musisz
jeśli macie jakieś dzieci to tym bardziej _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Pią Lip 17, 2009 23:25 Temat postu: |
|
|
Tak myślałam i podejmuję zdecydowane kroki.Mam 13-letniego syna i nie chcę by w przyszłości trktował tak swoją żonę.Jest to trudne ,codziennie biję się w myślach czy na pewno robię dobrze,ale idę do przodu bo wiem,że tak trzeba,wiem ,że muszę być silna i przerwać to... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
kulerzynka Wolontariusz NL
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 9:55 Temat postu: |
|
|
przez tyle lat znosiłaś przemoc na sobie
i codziennie przeżywałaś strach czy dziś cie znowu uderzy czy nie
trzeba być bardzo silnym żeby tyle wytrzymać
jeśli miałaś na to siłę, to będziesz miała na wyjście z niej
wierzę w ciebie kochana
jesteś bardzo silna i umiesz przełamać w sobie trudności
dasz radę
ja będę przy tobie
my będziemy
przytulam mocno dzielniachu
Ania _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 10:05 Temat postu: |
|
|
Nektarynko ja życzę Ci tej sily z calego serca Mnie sie nie udało uchronić dzieci z koszmaru dziecinstwa i dziś widzę tego smutne żniwo. Zachowanie mego dorosłego syna jest odzwierciedleniem zachowaniem jego ojca i zarzuca mi że pozwoliłam na to, a ojcu przy każdej okazji gdy ten zwraca mu na cos uwagę rzuca-trzeba było nas nie ciulać.
Tak jakby tłumaczył swoje złe zachowanie i to jest bardzo smutne, ale czasu nie odwrocę niestety
Pozdrawiam Cię cieplutko, idź do przodu bo naprawdę warto |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 22:39 Temat postu: |
|
|
Ja sama przeżyłam to ,mimo ,że moja mama odeszła od ojca to i tak pozwoliła się dręczyć nadal.Tato odwiedzał nas,mama wtedy wychodziła,tato kpił z niej itd.Ja postanowiłam,że nie będę taka jak moja mama.Początki były trudne,wyprowadzając się od mamy,która wyładowywała swoje frustracje na mnie w wieku 20 lat wynajęłam sobie pokój u 80-letniego starszego pana,nazywalam go dziadkiem.Dziadek był ciepły i nauczył mnie wiele.Gdy wyszłam za mąż ,zdziwiłam się ,że w niektórych momentach zachowuję się jak moja mama,zaczęłam nad sobą pracować,chodzić na terapię,poznałam cudownych ludzi.Ukończyłam też terapię dotyczacą wychowania dziecka.Nie chciałam żyć jak moi rozice za wszelką cenę.Chciałam być inną mamą,wiem że mi się udaje.Te doświadzenia przykre co prawda,pomagają mi zrozumieć sytuację mojego syna.Dziękuję kobietki za wsparcie.Buziaczki:) _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 22:44 Temat postu: |
|
|
Kochana ja44,jeśli Cię to pocieszy..mój brat taki miał stosunek do mamy,przykro było patrzeć i słuchać ,jak się ożenił to się zmieniło,chiciał być inny,trudno mu było,trochę mu w tym pomogłam.Wierzę ,że i u Ciebie tak będzie...Pozdrawiam:) _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 23:21 Temat postu: |
|
|
Jestem mężatką 14-lat,dziesięć lat temu mój mąż wielokrotnie mnie uderzył,którego dnia niew wytrzymałam,zadzwoniłam na policję,odwołałam interwencję,ze wstydu przed sasiadami,ale to pomogło bo mój mąż nie podniósł już na mnie ręki.Potem zaczął mnie wyzywać i obrażać ,straszyć ,że nie dostanę wypłaty,tym razem poraz pierwszy w życiu poszłam na policję,przyszedł dzielnicowy pouczył męża,pomogło.Mój mąż wie,że jestem konsekwentna i działam.Dałam rok na zmiany...Było różnie,hustawka różnych uczuć,czasem się starał,ale skończyło się...Zczął mnie obrażać,wysmiewać mój wygląd,dokuczać...Miałam dosyć,poszłam na policję.Czekam na dzielnicowego ,który pouczy mojego męża,jak będzie trzeba to założy mi niebieską kartę i mój mąż zostanie pouczony również przez sąd rodzinny.Najbardziej przeraził mnie fakt,że sprawcy nie zmieniają się z tak od siebie ,że może być gorzej,to wiem od mądrych ludzi z niebieskiej lini,dobrze ,że jesteście...Pomyślałam wtedy jak ja mogę się zestarzeć przy takim człowieku.Teraz wiem ,ze nie chcę...Chcę być szczęśliwa i usiąś kiedyś w fotelu i odetchnąć ,że jestem wolna... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 20:45 Temat postu: |
|
|
istnieje możliwość porozmawiania z kierownikiem rewiru dzielnicoywch o takowej sytuacji. W takim przypadku słowa dobry układ oznaczać może krzywdę ogólnie póki co ujmując.
Naprawdę nie ma się czego obawiać ani wstydzić. W/g mnie jest to możliwość warta zastanowienia.
Wracając do tematu mogę dziś stwierdzić ze choć zgadzam się z marasem to ja mieszkam i pracuję tutaj....taki dzielnicowy napewno nie jest mile oceniany ale on jest niestety na niekorzyśc wielu kobiet doświadczajacych przemocy które podobnie jak ja nie posuną się do drastycznieszych działań mogacych tylko zaszkodzić... |
|
Powrót do góry |
|
|
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 22:09 Temat postu: |
|
|
JA44 czyli Twoim zdaniem jakie zachowanie nie podoba Ci się u dzielnicowego co byś zmieniła ? (domyślam się lecz nie chcę nic sugerować póki co).
Takie Wasze wskazówki są na wagę złota. _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
|
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 13:24 Temat postu: |
|
|
Najogólniej rzecz biorąc zmieniłabym takiego dzielnicowego który bierze stronę sprawcy, pomaga mu w umniejszeniu jego problemów...Takiemu dzielnicowemu nie można zaufać bo można sobie zaszkodzić..... |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 15:07 Temat postu: |
|
|
A ja zmienionego dzielnicowego
Dzielnicowego mi zmienili jak się poskarżyłam na policjantkę, która prowadziła dochodzenie...
I teraz mam innego niż cała ulica.
I teraz jest ciut lepiej niż z poprzednim.
Ale do standardu Marasa jeszcze mu daleko, niestety.
Pozdrawiam serdecznie |
|
Powrót do góry |
|
|
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 14:35 Temat postu: |
|
|
Witam
Dzięki Bogu są jeszcze ludzie którzy nie ulegną presji zmanipulowania przez najlepszego aktora jakim jest alkoholik.
Spotkalam takie osoby na swej drodze i z ich pomocą już wlaściiwe w desperacji zaczynam bój o przywrócenie NK i doprowadzenie do nieudanego przymusowego leczenia.
Kolejny cięzki czas przedemną, pelen frustracji i niepokoju . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|