Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

drugi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nocka



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 27
Skąd: podlasie

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 16:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No wlaśnie chcialabym cos zrobic w tej sprawie Zeby moj byly ciec w koncu dal zyc spokojnie nam wszystkim Ale nie wiem jak sie do tego zabrać Jak udowodnic ze to zwykly manipulant i klamca On jest bardzo przebiegly jesli corka jest sama wyzywa ja Jezeli pojawi sie ktos w poblizu kto moglby zostac ewentualnym swiadkiem odrazu zaczyna skomlec jak pies obracajac kota ogonem Dzwoni do niej wyzywa a za chwilke sms z blaganiem by mu nie odbierala kontaktow z dziecmi A potem macha w sadzie tymi smsami ile on ja blagac o kontakt musi Nie wiemy jak mozemy to udowodnic Najbardziej zalezaloby mi na skierowaniu go na badania psychiatryczne Bo nie wierze ze on jest normalny jest jeszcze duzo innych rzeczy ktore za tym przemawiaja ale to ksiazke by mozna pisac
_________________
"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi
Bo nie jesteś sam "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 16:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

skoro on macha przed sądem wiadomościami to i wy to zróbcie. nie ubliza córce przy świadkach ale można nagrać to wszystko co mówi, rozmowy telefoniczne też. nie znam sie na prawie nie wiem co można zrobić i jak rozwiązać ten problem ale napewno jest jakiś sposób na to aby przestał was nękać
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 18:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz co Kasiu(tak chyba masz na imię) to przyszło w pewnym momencie.Całkiem nie tak dawno.Pomyślałam sobie że przecież mam gdzie mieszkać,mam pracę,zarabiam niedużo ale zawsze jakieś pieniądze są.Wiem jaką jestem matką i jakim jestem człowiekiem.Na pewno nie doskonałym ale nie takim jak mi chce wmówić mąż.wiem że po wielu latach słuchania bzdur i obelg trudno uwierzyć w swoją wartość.Mnie dużo dało i daje czytanie tego forum.Bardzo się ciesze że jest coś takiego.
Jeszcze jedno: dzieci nie zasługują aby się bać razem z matką.To wszystko daje siłę.U Ciebie też przyjdzie ten moment. myślę że nawet wtedy gdy nie będziesz sie tego spodziewać.Trzymaj się pozdrawiam Jola
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 18:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja też wiem jaka jestem i wiem że nie jestem idealna i nie mogę sie doczekać kiedy przyjdzie ten dzień Smile kiedy przestane sie bać Smile u mnie problem jest właśnie z pracą choć nie mówie że dla kasy jestem z mężem bo tak nie jest... nie mieszkał z nami i dałam rade nie zdechłam z glodu jak to mi wmawia mój PAN Smile na wszystko potrzeba czasu a takie decyzje nie są łatwe. na jednej ze stronek trafiłam na enneagram zrobiłam sobie test i się przeraziłam czytając wynik Smile wszystko sie zgadzało z tym jaka jestem...
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 20:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz co ja po urodzeniu drugiej córki przezyłam taką depresję że to nie da sie opowiedzieć.Po zmianie pracy okazało sie że zaraz zaszłam w ciązę.Nikt specjalnie takich rzeczy nie robi przecież,Tym bardziej że rozwiazałam umowe w firmie w której by la zatrudniona na czas nieokreślony.gdybym wiedziała że tak bedzie to po prostu nie zawracałabym sobie głowy.W nowej firmie( budzetówce) oszukano mnie bo zamiast 2 miesieczn.okresu próbnego dosta lam umowę na 8 m-cy o zgrozo!!potem też okazało sie że jestem w ciązy.Nie jadłam nie spałam a praca okazała sie tragiczna.pomimo że była to praca umysłowa to wracałam do domu psychicznie wykończona.przez cały okres zatrudnienia byłam na zwolnieniu 4 dni juz jak nie wstałam z łóżka.Nie wiem czym naraziłam się swojej szefowej więc miesiąc przed zakończeniem umowy stwierdziła ze nie przedłuzy mi umowy i zaczęła spełniac wszystkie wymogi dotycz,kobiet ciężarnych.Kupiła lekki dziurkacz do papieru bo wczesniej był tylko taki duży żeliwny czy jakis taki ale w każdym razie cięzki.Wychodziła co 5 minut i patrzyła co robię i jak nie siedziałam przy komputerze to kazała mi go wyłączać.Juz jak koleżanka mi powiedziałaże tylko przedłuzą mi umowę do porodu to zaczęłam ja prosić o urlop wychowawczy który zakładu pracy nic nie kosztuje.Usiadła na przeciw mnie i powiedziała żebym ja przekonała.Zapytałam ją co chce usłyszeć.popłakałam przez 3 dni i z pracy mązzabrał mnie do szpitala z krwawieniem.Było to 1,5 miesiąca przed porodem.Po tygodniu lekarze ratowali mi i mojej córeczce życie:było cięcie cesarskie bo odkleiło się łożysko i krew lała sę niesamowicie ze mnie.urodziałam wczesniaczkę 2,300.Oczywiście umowy szefowa nie chciała mi przedłuzyc ale zadecydował dyrektor i poszłam na urlop wychowawczy.Siedziałam z mężem w domu przez pierwsze 10 dni bo przecież został zgodnie z przepisami aby się mna opiekować I na zmiane pracował i pił,pracował i pił.A moja starsza córka pytała mnie od czasu do czasu :mamo czy ty kochasz moja siostrę? w takim byłam stanie!!! Karmiłam dziecko przewijałam kąpałam itd i byłam wypalona całkowicie.Przestałam chyba czuć cokolwiek.opiekowałam sie dzieckiem ,całowałam ale byłam zimna.Mąz mi nie pomagał w niczym.Sama jeździłam z córeczką do wsystkich poradni .Pomagała mi tylko mooja 7 letnia starsza córeczka.Teraz patrzę na moją wcześniaczkę która waży 17 kg i myslę sobie jak ja jej to kiedys powiem?Jak jej powiem że nie pokochałam jej tak jak powinnam po urodzeniu.I płacze sobie w nocy juz jak nikt nie słyszy.
ależ się rozpisałam.Do pracy poszłam jak młodsza córka miała 2 latka i 4 miesiące .Po miesiącu zmieniłam na pracę w której pracuję.Mam 7 minut na pieszo do pracy tylko że przedszkole jest daleko.Ale to nie problem.
Ktoś napisał na forum że trzeba nauczyć się mysleć pozytywnie wtedy b ędziemy przyciągac dobre cząsteczki z naszego otoczenia i powoli wszystko bedzie się układać.(troche pewnie nakręciłam z tymi cząsteczkami ale wiesz o co chodzi) Przyjdzie dla Ciebie ten czas że uwierzysz w siebie.Nie jesteś sama a wśród ludzi zwykłych i obojętnych znajdą się serdeczni którzy Ci pomogą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 20:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

współczuje Jolu ciężko jest po porodzie znosić każdy dzień gdy prawie nic nie cieszy... i patrzeć na męża ktory praktycznie nie trzeźwieje... ja jak mój starszy syn miał 4miesiące musiałam wrócić do szkoły później pracowałam troche ale to raczej dorywczo ciężko w moim miasteczku o stałą prace... maluszka musiałam zostawiać z mama też od 4 miesiąca bo chciałam pracować miałam dość słuchania męża że na mnie musi zarabiać... pieniędzy praktycznie nie ogladałam ale mniejsza o to nie jestem wymagająca nie potrzeba mi wiele do przeżycia Smile od 2lat szukam i nic myślałam nawet o jakimś swoim interesiku ale przez te wszystkie nerwy nie mam do tego głowy Sad mąż jak usłyszał że szukałam pracy w pobliskim mieście tak się wściekł jakbym miała wyjechać kilkaset km od domu Confused jak jechałam z podaniami siadał obok mnie i truł całą droge że sobie nie poradze z dojazdem że sie nie opłaca itp itp taka naładowana szłam na rozmowy i tak zrezygnowana że wcale się nie dziwię że się nie powiodły :/ teraz usłyszał moją rozmowe też o pracy w innym mieście po 2dniach powiedział że sprzedaje samochód którym jeżdżę bo jest zbędny a on nie bedzie robił na podwójne opłaty... tak jakby mi na złość chciał zrobić Sad do tego dokumentu które zagineły nie wiadomo jak bo nikogo obcego w domu nie było... a najdziwniejsze jest to ze zginely dzien po tym jak powiedzialam mu ze chce rozwodu... nie wiem nie oskarzam za reke nikogo nie zlapalam ale to dla mnie bardzo dziwne Evil or Very Mad a teraz pisze do mnie ze jest zly bo inaczej sobie wyobrazal niedziele z rodzina ze chcial odpoczac. ale ja mu nie przeszkadzalam w tym wcale to mnie co chwile "ganiał" bo to bo tamto... aż w końcu z nerwami wyszedł z domu ale o co o to że źle się czułam sie wkurzył tak jakbym wymyślała jakieś choroby Crying or Very sad
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Pon Paź 05, 2009 10:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A Czy to tylko jego samochód.Rzeczy nabyte wspólnie podczas trwajacego małżenstwa sa wspólne,Mnie tez kiedys tak załatwił maż że zabrał mi klucze i samochód jak mialam jechac na rozmowę o pracę tam gdzie kiedyś wcześniej pracowałam i nie było całkiem źle.Ale on twierdził że tam pijaństwo tylko i łazęstwo i nic wiecej(o zgrozo!!)
Już troszeczke dzieci Ci podrosły wiec nie bedzie tak źle.Poradzisz sobie.
Powodzenia !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Pon Paź 05, 2009 11:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jolu on takie rzeczy jak samochody kupuje na swoją rodzine na nich rejestruje czyli są ich własnością a on tylko "używa" ciągle są o to sprzeczki ale nim ma kto kierować ma kto podpowiadać biegać po jakichś urzedach doradcach Confused ciągle naciska aby go zameldować bo tak nie może być a ja to odwlekam w nieskończoność nie chce mieć później problemów z tym zwiazanych... ostatnio wspominał o podziale majątku do tego wciaga w manipulacje nasze starsze dziecko najpierw straszył że mi go odbierze teraz jest tak że syn sporo czasu spędza u teściowej i boję się że jeśli dojdzie do rozwodu on to wykorzysta przeciw mnie aby udowodnic to co mówi to że niby sobie nie radze Sad a ja uważam że ma już tyle latek że sam potrafi powiedzieć gdzie chce być. soboty i niedziele spedza ze mna a teraz coraz czesciej i w ciagu tygodnia zostaje... smutno mi tylko jak pyta czy może zostać ze mną tak jakby myślał że ja go nie chce Sad mąż celowo go tam zostawia często mały płacze że chce do domu a on go nie chce przywozic a jak już go przywiezie to na dzień dobry ma do mnie pretensje o to że maly chciał do mnie że on chciał odpocząć a teraz nie może Sad zaczelam tlumaczyc malemu ze tu jest jego dom że powinien być z nami z bratem bo maluszek szaleje za bratem Smile i jest lepiej coraz wiecej czasu mam go ze sobą Smile ale męża to drażni bo przy starszym musi sie pilnować z tym co robi i mówi chociaż nie zawsze mu sie to udaje ten typ sie nie zmieni i predzej czy pozniej bedzie pokazywa swoje JA niezaleznie od tego kto bedzie na to patrzyl....
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Pon Paź 05, 2009 11:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nocka napisał:
No wlaśnie chcialabym cos zrobic w tej sprawie Zeby moj byly ciec w koncu dal zyc spokojnie nam wszystkim Ale nie wiem jak sie do tego zabrać Jak udowodnic ze to zwykly manipulant i klamca On jest bardzo przebiegly jesli corka jest sama wyzywa ja Jezeli pojawi sie ktos w poblizu kto moglby zostac ewentualnym swiadkiem odrazu zaczyna skomlec jak pies obracajac kota ogonem Dzwoni do niej wyzywa a za chwilke sms z blaganiem by mu nie odbierala kontaktow z dziecmi A potem macha w sadzie tymi smsami ile on ja blagac o kontakt musi Nie wiemy jak mozemy to udowodnic Najbardziej zalezaloby mi na skierowaniu go na badania psychiatryczne Bo nie wierze ze on jest normalny jest jeszcze duzo innych rzeczy ktore za tym przemawiaja ale to ksiazke by mozna pisac


a nie najłatwiej byłoby zienic numer telefonu, albo odpisać jak córka z dziecmi czeka na niego np.:"gdzie jestes bo dzieci ubrane na ciebie czekaja od godz. X na ktora to sie umówiłes ze po nie przyjedziesz?", niech mu odpisuje w taki sposób jak on do niej pisze albo jak sie umówił i nie przyszedł co takiego:"poniewaz umowiłes sie na godz. X a jest juz Y a ty nadal nie przyjechałes a ja musze isc do np. pracy , dzieci zaprowadze np. do babci" i kupic telefon z mozliwoscia nagrania i narywac te jego wypowiedzi o dzieciach. Działac nalezy jak on. Albo jesli to ponad Wasza wytrzymałosc nerwowa to zmienic numer telefonu. Na sady nie liczcie bo Wam nie pomoga, znękaja tylko matkę, bo takie czase ze ojciec to ma prawa a matka obowiazki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jolaleo



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 137
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Pon Paź 05, 2009 12:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu to on jest wybitnie perfidny! A nie masz mozliwości żeby kupić jakis sobie mały samochód? Dzieci myślę że nie zabiera w zwiazku ztym jak wielkamiłościa ich obdarza ale aby mieć mozliwośc manipulacji.
Nie wiem czy zrozumiałam dobrze ale mieszkasz w swoim mieszkaniu w którym on nie jest zameldowany?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Pon Paź 05, 2009 12:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jolu dzieci zabiera po to aby udowodnic że ja sobie nie radze maluszek dwa lata widzial praktycznie tylko mnie pozniej gdy zaczelam mowic zeby mi troche pomogl zaczął go zabierać ze sobą do swojej mamy i mieli temat bo ja zle dziecko wychowalam bo dziecko placze bo sie boi bo nie tak jest wychowane jakby chcieli. a maluszek płakał za mną i nikt nie powinien sie dziwić skoro tylko ze mną przebywał... nie mam możliwości kupienia samochodu nawet jak zarobiłam coś grosza to odrazu były ważne wydatki bo remont albo coś innego... ja nie decydowałam nigdy o tym kiedy co trzeba zrobić i na co przeznaczyć pieniądze... mało tego część pieniedzy wpływa na nasze wspólne konto a wiekszość mąż trzyma u swojej mamusi, kiedyś jak o to zapytałam powiedział że nie będzie trzymał kasy w domu bo ja bym wszystko wydała Twisted Evil to wszystko jest chore...

mieszkam domu który prawnie należy do mojej mamy, jestem w nim zameldowana z dziećmi a mąż nie to nie było celowe zagranie z mojej strony a że z czasem wszystko sie coraz bardziej waliło to zaczełam się cieszyć że nie namawiałam mamy na to aby go zameldowała.
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Czw Paź 08, 2009 9:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

znów awantura... znów jestem nikim Sad a teraz wiadomość " przepraszam jestem zmęczony myślałem że sie kawy razem napijemy...." dziwny sposób na proponowanie kawy Sad zawsze tak samo, najpierw ubliża a później myśli że zapomne w ciągu kilku minut Sad i przyjedzie myśląc że przecież nic sie nie stało i oczekując że bede z nim normalnie rozmawiać...
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Paź 08, 2009 13:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu, ja się chętnie z Tobą kawy napiję, bez żadnych zobowiązań
Wink

nie zapomina się to co boli ...nie wymagaj tego od siebie i nie pozwól u na to aby on tak tez myślał
słowa zostawiają rany na dłużej niż siniaki
Kasiu nie daj się krzywdzić
:*
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Czw Paź 08, 2009 13:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czasem wolała bym oberwać niż słuchać tego wszystkiego Sad masz racje Kulerzynko siniaki szybciej giną...

najpierw pisal ze przeprasza a po chwili wiązanka że to ja źle go traktuje, że nie traktuje go jak męża... i znów wychodzi na to że wszystkiemu jestem winna JA i tylko JA Sad
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Paź 08, 2009 15:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiulka, niczemu nie jesteś winna
nie szukaj winy w sobie
szukaj rozwiązania tej całej sytuacji, i poprawienia swojego poczucia bezpieczeństwa i odszukania spokoju...
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 5 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group