 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Pon Lis 02, 2009 12:08 Temat postu: przemoc -położyłam kres-a kiedy koniec męki? |
|
|
jestem w trakcie sprawy o alimenty,mamy założoną niebieską kartę i doniesienie do prokuratury o przemoc,zgłosiłam tez męża do gminnej komisji leczenia alkoholizmu.tyranizował nas 5 lat,jestem wrakiem człowieka.byłam całkowicie uzależniona od tyrana,który twierdzi że jest dobry.całe zło tkwi we mnie.obrzuca mnie obelgami ,lub nie odzywa się tygodniami.czasem gdy proszę aby odpowiedział na zadane pytanie ,kilkakrotnie muszę powtórzyc,porusza ustami cos szemrząc i za chwile wrzeszczy ,ze nie będzie mówił 100 razy bo juz odpowiedział.ubezwłasnowolnił mnie całkowicie,nie mam żadnych praw w domu.nawet ze sobą nie spimy,bo twierdzi ,że jestem zboczona skoro bym tego chciała.każdą dziedzine rodzinnego życia ustawia wg własnych potrzeb.kontroluje moją korespondencję,otwiera przy znajomych i wysmiewa.nie mam też prawa do żadnych zainteresowan.robi rózne rzeczy które wprawiaja mnie w strach,np kiedys wszedł na piętrowe łózko dzieci i siedział tam bez ruchu kilka godzin,jak psychicznie chory,dzieci szarpały go z krzykiem,a on bez słowa sie kiwał na boki .boję się,a jemu pewno o to chodzi,abym się bała.nie mam już siły ,próbowałam szukac pomocy ,byłam na policji,w opiece,w kilku instytucjach ,leczę się na nerwice.nikt nie pomógł mi,wszędzie słyszę tylko ,że jak mi zle to mam się rozwiesc.owszem,ale jak pokonac lęk,głupi beznadziejny lęk przed sprawą rozwodową, przed tym co mnie czeka jak on się dowie,ze założyłam sprawę??juz teraz mi powiedział ,ze wsadzi mnie do psychiatryka,ze zabierze dzieci.boję się własciwie wszystkiego,kontaktu z ludzmi,nie mogę się zmobilizowac do prostych czynnosci,cały czas chce mi się płakac.wiem ,że nie mogę tak dalej życ,ale nie mogę odnalezc drogi któą mogłabym pójsc aby życ normalnie.myslę często o tym ,alby raz na zawsze skonczyc ze sobą,po prostu odejsc ,umrzec,odpocząc.prosiłam go aby odszedł ode mnie skoro mu nie odpowiadam,ale nie chce.z domu zrobił hotel,przychodzi na noc,wali się po prostu w posciel i zasypia.bez mycia,bez żadnej rozmowy,jakby mnie nie było obok,rano wstaje i wychodzi.już mi uswadomił kim jestem.głupiec ,śmiec,wstyd i zakała.i taką mi wyrobił markę wsród rodziny i znajomych.wstyd i posmiewisko rodziny,pasożyt ,niewdzięcznik.nie walczę z tym już .nie mam siły ,wypłakałam juz wszystkie łzy,prosiłam błagałam,tłumaczyłam.zabił we mnie człowieka,kobietę,został strzep znerwicowany i bez własnej woli.nie wiem czy mozna jakos jeszcze to naprawic.może gdyby umarł,bo juz wiem ze nikt mi nie pomoże.on działa na mnie jak wąz,póki go nie widzę ,planuję wyzwolic się spod jego władzy,ale jak spojrzy na mnie paraliżuje mnie strach.dosłownie,tak to własnie czuję.może kiedys nadejdzie taki czas ze tacy jak on będą izolowani od zdrowego społeczenstwa,na razie zabijają własne rodziny i nie ponoszą za to żadnej kary. byłam w osrodku interwencji kryzysowej,tam mnie odesłali do prawnika a pani która mnie przyjeła powiedziała,ze jedynym wyjsciem jest rozwód,.tylko nie powiedziała ,jak chronic się przed konsekwencjami własnej odwagi,wspomniała cos o hostelu dla bitych kobiet .prawniczka doradziła mi,żebym prowokowała sytuacje w których mogłabym wzywac policję.jak on jest w domu to ja nie jestem w stanie zbliżyc się do telefonu,w ogóle ta rada jeest dla mnie beznadziejna.opieka społeczna owszem,spisali wszystko,stwierdzsili ,ze potrzebna mi pomoc.opiekunka mówiła ,ze mogłaby nawet do prokuratury wystąpic,ale 3 razy odwoływała wizytę,może się boi w taką sprawę uwikłac ,nie wiem..prosiłam o założenie niebieskiej karty ,ale tu juz policjant mi wytłumaczył,ze te karty to tylko biurokracja.w koncu sie poddałam.
chciałabym jeszcze troche pożyc,ale nie wiem czy potrafiłabym,nic mnie juz nie cieszy,nienawidze wszystkiego co jest radosne,nienawidze wiosny,nie moge przebywac wsród ludzi,a jak są jakies szczesliwe rodziny z dziecmi to zaraz płacze az do wymiotów,jak mam isc z dziecmi na spacer,mój syn juz pyta dlaczego tak jest i na co jestem chora.nie chodze z córką na plac zabaw bo tak mamy bawią się z dziecmi i są usmiechnięte,i przychodzą tez tatusiowie,rozmawiają z żonami,całują i przytulają.ja reaguje strasznie,wstydze sie łez,cała się trzesę,nie chce żeby na córcię ludzie pózniej mówili ze z wariatka przychodzi.nie moge opanowac łez,boli mnie strasznie zacisnięte gardło i płuca.przepraszam ,ze tak piszę,ale jakos mi lzej jak to wyrzuce z siebie.boje sie o dzieci.mysle,ze gdyby trafiły do jakiejs rodziny zastępczej to byłoby im lepiej,nie chce by miały obraz takiej mamy i rodziny.gdyby nie dzieci na pewno mnie by juz tu nie było,ale im nie jest dobrze ze mną,chociaz kocham je najbardziej na swiecie.
Wiem,ze to nie będzie łatwe,już raz próbowałam w zeszłym roku ale zgnębił mnie chociaż nie wiedział ze złożyłam pozew o rozwód i przyznanie opieki całkowitej nad dziecmi,chyba cos przeczuwał.wracał do domu w nocy,cały czas cos do siebie mówił ,bałam się,wyniósł dzieciom komputer i samochód tez zniknął,jak pytałam gdzie to mi powiedział ,ze to nie moja sprawa.teraz tez jezdzi samochodem,ja musze poprosic aby pomógł jesli potrzebuję gdzies pojechac,wiec juz wolę jezdzic z dziecmi tramwajem lub autobusem.zresztą jak mam gdzies jechac to muszę dac mu na paliwo ,a nie pracuję,tzn dorabiam w domu,bo cały czas jestem sama z dziecmi.to nie są duze pieniądze ale zawsze cos,bo na ogół mąz nie dokłada się do życia.nawet opiekunce społecznej powiedział ,ze on ma własne potrzeby i nie będzie mnie sponsorował.miałam pracę,ale zawsze ją traciłam z powodów ,które wymieniłam wyżej,tzn nie mogę przebywac z ludzmi.staram się panowac nad takimi reakcjami,ale silniejsze jest to ode mnie,nie chodzę juz do siostry,bo jej mąż jest taki czuły dla niej,wchodzi z pracy do domu,wita się,pyta co słychac...ostatnio jak to widziałam to czułam do niego taką nienawisc ,nie wiem już czemu w koncu to dobry człowiek.Nie mogę już słuchac jak mówi,,myszko,,lub,,rybko ,,do niej,czuję jakies mrowienie w twarzy ,wolę odejsc bo nie wiem co sie może ze mną stac zaraz.nie panuję nad tym.wczoraj chciałam tu jeszcze napisac ale załozył mi na komputer hasło,bo ja podobno psuję wszystko,dzis rano zdjął,ale to dziwne bo na ogół kary są długie i uciązliwe.często też niszczy moje rzeczy jak leżą w nieodpowiednim miejscu,np buty nie schowane od razu do szafki zniszczył ,i wiele innych rzeczy.czasem tez oskarza mnie,ze zepsułam jego rzeczy,chociaz nic nie ruszam co do niego należy.żadne rozmowy nie odnoszą skutku.nie mam złudzen,ze może byc inaczej.gdyby pokonac lęk i znalezc siły do walki mogłoby byc inaczej.podziwiam tych co mają oparcie w kimkolwiek i bronią się.mnie zabrakło sił.myslę o leczeniu tej nerwicy czy depresji,może wtedy?tylko jaki sens leczenia choroby kiedy tkwi sięw jej zródle??to zamknięty krąg,dla mnie już chyba bez wyjscia.myslę o takiej opcji ,ze skoro nie jestem na tyle dobrą matką by zapewnic moim dzieciom szczęsliwe dziecinstwo,to może zgłosic gdzies ze im jest zle?może im ktos by pomógł aby wyrosły na zdrowych ludzi bez syndromu dorastania w patologii?płaczę pisząc to,ale naprawdę nie wiem już co robic,wiem na pewno,ze tak życ się nie da.to było w 2007 roku.teraz,po nieprzespanej nocy,oczekiwaniu,modlitwach już nie o ,,powrót taty,,ale modlitwach o radę i drogę nadszedł świt,w który wpatrywałam się zmęczonymi oczami.Nie chciało mi się już dzwonić po szpitalach,dowiadywać się czy taki oto mężczyzna nie został przyjęty,ogarnęło mnie tak ogromne zmęczenie i napięcie,że wnętrzność zmieniły się w głaz.Wyszłam z psami by do trumny w której spoczywało moje małżeństwo los z hukiem wbił pierwszy gwóźdź-w naszym samochodzie,brudny,z poobijaną głową,z rozpiętym rozporkiem spał mój mąż.Człowiek,którego kiedyś tak kochałam zrobił z siebie szmatę po której może deptać bezkarnie każdy,kto ma alkohol,lub nawet jego obietnicę.Wrzuciłam mu do zamienionego w melinę cuchnącą samochodu 2 worki z ubraniami,i niech się dzieje co chce.To nie jest złość ,zemsta,zrobiłam to bo nie chcę by moje dzieci wychowywały się tak jak ja,w lęku i w oparach alkoholu.Jest mi żal i boję się co będzie dalej,boję się nieznanego,ale nie może być już chyba gorzej,chyba już się nie da.proszę o wsparcie duchowe,na mojej trudnej drodze do normalnego życia,do życia bez strachu,bez ubliżania,bez głodu gdy nie zasłużyłam na jedzenie.Boję się nieznanego,ale muszę walczyć by moje dzieci nie żyły w przedsionku piekła.czy znajdę tutaj oparcie,pomoc psychiczną?w realnym świecie nie mam już nikogo,wszyscy odsuneli się,lub ja ich odsunęłam,ze wstydu i lęku przed odkryciem w jakim świecie żyję
nie robiłam nic poza błaganiem by przestał,by się opamiętał,błagałam na kolanach ,płakałam,straszyłam,wszystko na nic.To człowiek,który wszystko najlepiej wie,więc nie ma sensu przekonywać go o swoich racjach,wszyscy wokół są według niego głupi,oprócz tych ,którzy mają ful kasy.chodziłam głodna,bo on na to zarabiał,na wszystko,moja praca mój wkład nie miał żadnego znaczenia.ohydny stosunek do mojego synka,dziecko biedne,odrzucone,znerwicowane.
nie powiem,że się nie boję,boję się jak cholera.nasłuchuję ,czy nie idzie,czy nie będzie chciał siłą wejsć do mieszkania.muszę się trzymać i nie poddaćw zakamarkach myśli błyska takie pragnienie,by poszedł się leczyć,by wróciło wszystko do normy,byśmy byli rodziną,jednak myślę,że ten strach i upokorzenie,które mnie wypełnia zabił to małżeństwo,żyłabym oczekiwaniem na powracającą falę.
byłam w opiece,w ośrodku inetrwencji kryzysowej,na policji,w lidze kobiet,pisałam do niebieskiej lini
nigdzie nie uzyskałam pomocy,jedynie kazano mi złożyć pozew o rozwód
dzieci są znerwicowane ,córeczka ciągle pyta czy tata jest w aucie,i zaraz po wyjściu z domi chce sprawdzać
mamy długi wszędzie,bo po prostu wypiął dupe na płacenie,i tak mu nic jak twierdzi nie zrobią.
wszędzie ukrywa butelki i puszki puste,w szafkach ,pod wanną,za kiblem,wszędzie,ciągle wynoszę,już tak się uczuliłam że zapach alkoholu wyczuję na kilometr
wszystko mu wolno,bo zarabia(niby),ja nie mam prawa do głosu,decyzji,nawet ze mną nie rozmawia,generalnie do domu wchodzi by się wyspać,złośliwie nabrudzić i dokuczyć mnie.pała do mnie nienawiścią,i właściwie to do wszystkiego prócz alkoholu i pieniędzy,szczęsliwy jest tylko przez chwilę jak coś kupi,a i tak zaraz sprzeda.
tym razem zrobiłam już chyba wszystko,wydeptałam wszystkie ścieżki,teraz czekam na sprawę w sądzie i koleją falę nienawiści.były już 2 próby porwania dziecka z przedszkola.jestem załamana,a droga daleka jeszcze przede mną.błagam Boga o siłę by to przetrwać.i o sprawiedliwość. |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Lis 02, 2009 20:39 Temat postu: |
|
|
Hej,
Zrobilas wszystko co bylo mozliwe, a nawet o wiele o wiele wiecej. Nie obwiniaj siebie o to co sie dzieje. Z twojej sytuacji tez jest wyjscie, moim zdaniem jedna z najlepszych rzeczy ktora mozesz zrobic to zakonczyc kontakt z osoba ktora Cie zle traktuje. Wszystko co opisalas ma proste i logiczne powiazanie z tym, ze to twoj dotychczasowy maz ma problem psychiczny, a nie Ty! Kiedy jestesmy zle traktowani to wplywa na nasz calkowity obraz widzenia swiata. Ale to tylko percepcja, nie prawdziwy obraz.
Przez to np. czujesz nienawisc do meza siostry, to jest prawie niemozliwe, by facet sie zachowywal normalnie, prawda ? Musi udawac, inaczej co by to oznaczalo ? Ze sa ludzie ktorzy zachowuja sie racjonalnie i tacy ktorzy zachowuja sie nieracjonalnie, i ze Tobie trafil sie ten drugi typ.
Swoja droga najlepsze wsparcie mozna dostac od bliskiej rodziny, twoja siostra i jej maz z opisu wygladaja na zdrowa pare, jak mozesz to poprzebywaj znimi wiecej.
Zrob wszystko co tylko mozliwe, zeby odizolowac sie od osoby ktora Ciebie krzywdzi i nie sluchac wiecej tej osoby. Rozwod i dalsze mieszkanie z nim nie rozwiazuje problemu - musisz byc fizycznie odilozlowana. Twoja bronia jest brak bezposredniego kontaktu z osoba ktora Ciebie krzywdzi. Czy jest mozliwa wyprowadzka ? Czy jest mozliwa sprzedaz lub zamiania mieszkania na dwa ?
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 9:29 Temat postu: |
|
|
mieszkamy teraz sami,jednak nie przerywa to fali nienawiści.smsy,nękanie straszenie to chleb powszedni.nie widzę możliwości porozumienia,gdyż mąż nie ma czasu na rozmowę ze mną ,nie słucha argumentów,stara się za wszelką cenę całą winą obarczyć mnie,kłamie,plotkuje.typowe alkoholicze podejście.jest ciężko,ale nie cofnę się z obranej drogi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 15:05 Temat postu: |
|
|
wczorajsza wizyta u psychologa to pomyłka,pani nie miała czasu ani ochoty by z nami rozmawiać,po poł godzinie nas spławiła,nie dostałam żadnych wytycznych co do dalszego postępowania,trochę się miotam ,jak to powinno wyglądać naprawdę??tylko nakreślacie sytuację i do widzenia??co takie spotkanie da? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Dominikana
Dołączył: 01 Lis 2009 Posty: 51
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 16:23 Temat postu: |
|
|
Chyba musisz poszukac innego psychologa.I wydaje mi sie ze najpierw pojdz sama.Bo po co ciagac za soba gogos kto tego nie chce.Ja na poprzedniej terapii bylam z mezem, w tej chwili kolejna bedzie na pewno oddzielna dla mnie i dla niego.Moze po jakims czasie zdecyduje sie cos wspolnie zrobic ale w tej chwili po pierwsze potrzebujemy innego rodzaju pomocy,po drugie ja nie zamierzam nic negocjowac na tym etapie bo to ja mam racje.podobnie jest u Ciebie.ponadto jesli bedziesz chodzic z mezem bedziesz musila sluchac tego co on mowi,sluchac o jego potrzebach i uczuciach tez.a to wywola poczucie winy i wspolczucie ktore mu sie nie nalezy, bedzie toba manipulowal przez uczucia.Nie ma negocjacji z alkoholikiem i przemocowcem,nie ma sluchania o jego potrzebach bo jego potrzeba jest sie napic i cie zgnebic bo to troszke odbudowuje jego ego.jest alkoholikiem wiec nie jest bezradny zupelnie a gnebienie Ciebie daje mu poczucie sily ktorego nie moze zdobyc juz na iinym polu.Musisz sie na sobie skupic i psycholog ma Ci pomoc radzic sobie tu i teraz z sytuacja.Jego olej,jak znajdziesz psychologa dobrego dla siebie on Ci powie co dalej zrobic.Dobrze ze nie mieszkacie razem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 17:35 Temat postu: |
|
|
oj ,nieczytelnie chyba napisałam,ja byłam u psychologa z dziećmi,mamy trochę problemów wychowawczych,nerwicę.mąz nigdy nie dał się namówić na terapię ani u psychologa,ani w AA,ani w żadnej innej placówce.uważa,że jest całkowicie zdrowy i normalny,oczywiście nie jest alkoholikiem,nie stosuje przemocy,wszelkie nienormalne zachowania są moją winą.jestem pewna że w sądzie również będzie śpiewał na taką właśnie nutę.mam nadzieję że się specjaliści na nim poznają. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Dominikana
Dołączył: 01 Lis 2009 Posty: 51
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 18:45 Temat postu: |
|
|
oj to Cie nie zrozumialam.Wydaje mi sie ze jestes na dobrej drodze i na pewno Ci sie uda Poszukaj po prostu innego psychologa i szystko bedzie ok. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 19:04 Temat postu: |
|
|
na dobrej drodze to bardzo chciałabym być,na razie to czuję jedną wielką niewiadomą,i boję się każdego dnia,ktory nie wiadomo co przyniesie.marzę o spokoju,o tym by w końcu przestało wszystko mi się trząśc w środku,za zdumieniem patrzę na ludzi uśmiechniętych albo bawiących się.nie moge spać ,godzinami wpatruję się w mdłe światło ulicznej latarni,nasłuchuję kroków na klatce,dzwonek telefonu wywołuje duszności ze strachu.może to minie,ale na razie życie to koszmar |
|
Powrót do góry |
|
 |
msta
Dołączył: 07 Wrz 2009 Posty: 49
|
Wysłany: Wto Lis 03, 2009 19:28 Temat postu: |
|
|
To są stany depresyjne, też je miewam, ale nie utrzymują się cały czas, próbuję do tego nie dopuszczać, chociaż ostatnio siedziałam sama w domu i przypaliłam garnek gotując zupę. Siedziałam w kuchni przy stole i przy mnie wygotował sie cały garnek zupy, dopiero jak weszła córka wyrwała mnie z otępienia. Może mogłabyś się wspomóc jakimś ziołowym lekiem na wyciszenie tej trzęsawki w środku, bo Twoje zdrowie jest teraz najważniejsze. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 17:49 Temat postu: |
|
|
strasznie mi ciężko.policja działa bardzo powolnie,chyba sie na tych sprawach nie znają,wszelki zeznania świadków nie są dla nich niczym ważnym,szukają nie wiadomo czego,w dodatku cały czas twierdzą że dowdów na znęcanie nie ma,chociaż każdy ze świadków mówi o tym,twierdzą,że zrobiłam źle bo powinnam jeszcze wytrzymać i przez miesiąc np dzwonić jak tylko mąż przyjdzie do domu!!!!bezsens!!czy opinia psychologa o naszym stanie zdrowia może byc dołączona do sprawy jako dowód??pomóżcie bo sił mi już brak. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 20:13 Temat postu: |
|
|
chyba tutaj nie ma chętnych żeby wesprzeć słowem,w sumie nic dziwnego bo każdy ma swoje kłopoty:( |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 21:14 Temat postu: |
|
|
jesiennapiosenko jesli powolisz i chcesz - ja jestem .
Dobrze rozumiesz bo to znasz, że każdy ma swój krzyż.
W każdym napisanym tu poście mozna wyczytać kawałeczek swojego życia, ale zawsze ktoś Ci odpowiadał.
Dużo już wiesz jak się bronić a to połowa sukcesu.
Wiem, że to trudno wykonać a łatwo doradzić, ale nie wolno Ci się cofać, musisz zamienić się w czołg i sunąć, taranować wszystkie przeszkody.
I niech sobie mówią ,że jesteś namolna, szalona, głupia i wszystko co chcą. Nie daj sie zbywać niczym. Jak ma być protokuł przesłuchania to mają to zrobić! Każdy Twój kontakt z policją ma być odnotowany
a Ty masz go zobaczyć. Opisz w pozwie jego zachowanie tj: te nietypowe, że siedzi nie odzywa się godzinami, mamrocze pod nosem, dziwnie na Was patrzy itd..To może być ważne bo sąd może skierować go na badania psychiatryczne. Bo może on jest chory psychicznie.
Masz prawo domagać sie w Opiece Społecznej kontaktu z prawnikiem a on powinien Ci pomóc wszystko napisać.
Nie wszczynaj awantur, nie możesz go prowokowac - myslę, że raczej powinnaś go uspokoić, uspić jego czujność i po cichutku działac.
Niech myśli, że się go boisz - sam zacznie popełniać błędy.
Moim zdaniem, jeśli to możliwe to zmień nr.tel i staraj się unikać miejsc w których on wie, że mógłby Cię spotkać.
pioseneczko cholernie dzielna z Ciebie kobitka.
Tyle wycierpiałaś, że dasz radę.
Masz prawo do godności. masz prawo chodzić z podniesioną głową.
Masz prawo być kobietą. Masz prawo bronić siebie i dzieci.
Są biura poselskie zapisz się, poproś o interwencję w urzędzie jeśli beda Cię zbywać i zwlekać z pomocą.
Jesteś wolną, pełnoprawnyną obywatelką - swoje prawa masz zagwarantowane Konstytucją - przeczytaj ją.
Wśród tych łez wyczytałam wielką siłę - i tak trzymaj!
A co do psychologa - to chyba nie jeden jest w okolicy?
Poradnia Psychologiczo - Pedagogiczna może zająć się dziećmi.Jak trafisz na dobrą psycholog to inna nie będzie Ci potrzebna.
Ja poszłam z córką - córka dorosła a my się ciągle spotykamy. Bo jest wspaniałą psycholog i znamy się już jak "Łyse konie"
Odzywaj się prosze. Bdę czekać na wieści od Ciebie i czytać - nawet jak nic już nie napiszę.
edit: jak najbardziej opinia psychologiczna jest wazna i pomocna dla sądu.
Możecie też zostać skierowani do ROD / Rodzinny Ośrodek Diagnostyczny/ wtedy opinia może być wystawiona przez biegłego sadowego Twoja, dzieci i meża. A jak sie by nie stawił na badania to sie nie martw. dla sądu to może byc jednoznaczne. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 10:55 Temat postu: |
|
|
wstałam dziś ledwo żywa,strach ścisnął mi serce,nie mam siły na podstawowe czynności,zmuszam się..matko jak ciężko...pojęczę na forum może coś mi ulży |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 21:10 Temat postu: |
|
|
Jeśli Twoje jęki na forum pomogą Ci stanąć na mocne i pewne nogi to jestem za tym aby było ich wiele, wszak każdy jęk przybliża Ciebie do pewności zwycięstwa. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
jesiennapiosenka
Dołączył: 08 Paź 2009 Posty: 29
|
Wysłany: Sro Lis 11, 2009 14:20 Temat postu: |
|
|
trafiłam na dobrego psychologa tym razem.troche trudno się przełamac i mówić,będę też uczęszczać na terapię.cały czas jestem nękana ,a po próbach porwania córeczki boję się wyjść z domu.straszne to że jego rodzina bierze w tym czynny udział.czuję się taka stłamszona i bezradna,chciałabym żyć normalnie,usiąść z dziećmi do posiłku,a nie mogę bo każdy kęs staje mi w gardle,cały czas słyszę te wyzwiska i wypominania że nie zarobiłam,nie zarobiliśmy z dziećmi na jedzenie..tak chciałam by mój dom byl tradycyjny,spokojny,próbowałam męża nakłonić do tego by okazał nam miłość i opiekę,ale on wybrał terror i poniżanie.kiedyś błagałam go na kolanach by zaczął mnie bić,by wyładował swoją agresję na mnie,i przydzieciach zachowywał się normalnie,wiem ,że to straszne i bez sensu,ale chciałam je chronić przed psychicznym terrorem.tyle razy słyszałam że już niebawem zdechnę,dzieci się pytały co będzie jak już mnie zakopią na cmentarzu..skąd biorą się tacy ludzie??czemu najbliższy dla nich człowiek staje się wrogiem??czy jest możliwe,że jeszcze kiedys odzyskam chęć do życia,czy jest możliwe,że moje dzieci będą normalnie spokojnie żyć??przepraszam za taki długi post:(
czy osoba która brała udział w próbie porwania dziecka powinna ponieść karę,mimo ze się nie udało?? |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|