Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 1:05    Temat postu: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

napisze ten mail w formie zenskiej, bo Smile jestem kobieta. Ale on jest "bezplciowy" w swej wymowie.

Pamietam taki obrazek malenki slonik przywiazany do sredniej wielkosci drzewa, tarmoszacy sie zeby sie uwolnic, wyzwolic. Probuje razy 5, 15, sto tysiecy.... nie udaje sie. Nauczony doswiadczeniem PODDAJE SIE.
I "ten sam slon" za iles lat, dojrzaly, olbrzymi przywiazany do tego samego drzewa, ktore teraz wyglada przy nim niemal jak zapalka, potulnie stojacy na sznurkowej uwiezi.

On probowal jako maly slonik, probowal uwolnic sie, tarmosil ten sznurek, tak ze sie nawet poranil, tysiace razy ciagnal, wymyslal setki sposobow i nic. W koncu sie NAUCZYL, ze sie nie da. Ze sobie nie poradzi, ze walczyc nie ma sensu, bo jest slabszy, ze musi pogodzic sie ze swoja sytuacja, PODDAC sie i grzecznie pozostac na uwiezi.

To samo my... Moze bylysmy(lismy) w rodzinie alkoholowej, moze byla przemoc w domu, moze molestowanie, moze tragedie, ktorych wyobrazic sobie, a co dopiero opisac nie moge. Ale koniec koncow.. to nie ma znaczenia. Bez urazy. Nie ma znaczenia, bo koniec jest taki sam - NAUCZYLYSMY SIE PODDAWAC. Nauczylysmy sie nie walczyc, nauczylysmy sie, ze sie NIE DA i trzeba grzecznie pozostac na uwiezi.

Moze bylo jak u mnie, grzeczna dziewczynka, spokoj sw. dla rodzicow na wywiadowkach, zero narzekan, wzorowe zachowanie, wzorowe swiadectwo. Ukladna, grzeczna, cicha, skromna, zawsze radosna, zawsze chetna do pomocy, nie sprawiajaca zadnych problemow, takie "dobre dziecko", taka duma rodziny.
Byc moze taka byla KONIECZNOSC. Byc moze tylko takie dzialania, taka postawa zapewniala nam PRZETRWANIE.

Tylko, ze w miedzy czasie wyroslysmy, nie zauwazylysmy tego tj. nie zmienilysmy regul zycia. Nauczylysmy sie poddawac, wzorowo zachowywac, grzecznie "uglaskiwac rzeczywistosc" swoim usmiechem, udawaniem, skromnoscia, cichoscia czy wieczna checia pomocy.

Byc moze nie bylo okazji, czasu, potrzeby, przymusu, by zastanowic sie czy te reguly zyciowej gry nadal musza mnie obowiazywac. Moze juz nie trzeba byc biernym, moze juz nie trzeba byc slabym, moze teraz grzecznosc, cichosc i skromnosc jest tym, co nas wiezi zamiast wyzwalac, tym co nas morduje, zamiast pozwalac przetrwac. Moze juz nie trzeba w ogole myslec w kategoriach "przetrwania" ...

Moze by tak zaczac Żyć!
Wybierajac bycie silna, bycie aktywna, bycie pracowita, bycie nie-grzeczna, nie-cicha, nie-skromna, nie-potulna, nie-spelnajaca czyichs oczekiwan, kiedy wlasne sa inne... Bycie wazna/ym dla siebie, choc uczono nas, ze wszystkimi sie nalezy opiekowac, choc nami nie mial kto.

Zaczac uswiadamiac sobie, ze jest wybor, ze ZAWSZE JEST WYBOR, chocby na bardzo malenkim polu. Chocby ten wybor, to pole manewru wydawalo sie takie nieznaczne, ze nic nie zmienia.. "Kropla drazy skale nie sila, ale czestoscia padania".

Napisalam duzo i mozna tak bez konca. Sama dopiero odkrywam wlasne wybory wczesniej nazwane "musem", zyciowa koniecznoscia.
Zobaczcie/my co nas wiezi, zobaczcie/my ile mamy tych sznurkow, przypatrzmy sie im dobrze, moga byc znacznie slabsze niz sie nam wydaje. To co na poczatku drogi wydaje sie N I E M O Z L I W E, na koncu jest igraszka.
Kiedy zaczynamy chciec, nagle pojawiaja sie ludzie, ktorzy sa pomocni, nagle pojawia sie nadzieja, nagle DOSTRZEGAMY W RZECZYWISTOSCI WCZESNIEJ POMIJANE ASPEKTY.. Nasze myslenie warunkuje nasze postrzeganie, a przez to CALE NASZE ZYCIE.

całe zycie jest naszym wyborem, AŻ naszym wyborem.
Pozdrowienia Wszystkim przesyłam z drogi.., do Umysłowej Wolności)
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 2:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mrrrr myślisz......Wink jak miło babo jedna:)
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
neli



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 47

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 13:02    Temat postu: Re: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Nauczylysmy sie nie walczyc, nauczylysmy sie, ze sie NIE DA i trzeba grzecznie pozostac na uwiezi.


Tylko po co walczyć??? Co to da - prócz zmęczenia, poczucia porażki i kompletnego zburzenia wszystkiego co przez lata się budowało?
Ja tylko proszę o prosta odpowiedź - PO CO?????????

Zdecydowałam się zawalczyć. O nas, o nasze małżeństwo, o siebie i o niego. O ile wcześniej jakoś było: raz lepiej raz gorzej. To potem przestało być wogóle. Zburzyłam wszystko. Te miesiące po rozpoczęciu terapii były najtrudniejsze w moim życiu. Nigdy nie czułam takiego zmęczenia psychicznego, takiej niemocy i poczucia beznadziejności. Wcześniej jakoś było. Awantura, czasem mniejsza czasem większa. Potem spokój i wszystko co chciałam dostałam od męża. Co mi dała wiedzia na temat mechanizmów przemocy??? NIC. Tyle że widzę kolejne koła. I tak nic nie mogę zrobić. Starałam się przez tyle miesięcy, naprawdę bardzo chciałam żeby było nam lepiej. Czasem było, i miałam poczucia że wygrywam. Tym gorzej jest teraz, gdy wiem że przegrałam. Żałuję, tak strasznie żałuję, że zdecydowałam sie poprosić o pomoc. Że zaufałam, że wciągnełam psychologów w nasze sprawy. Najpierw wiele trudnych miesiecy, potem obietnice i kolejny zawód, a teraz kłopoty bo oni mają "procedury". Jednak własne brudy lepiej prać we własnym domu. Wtedy walczy się tylko z przemocowcem, a nie całym światem dodatkowo.
Wolę bierność, słabość... i związek z mężczyzną którego kocham.
Wolę się poddać od razu, niż przegrać po męczącej walce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kulerzynka
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1553
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 15:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo fajna opowieść i ciekawe przemyślenia

Odrodzona 2009 dziękuję że się nimi z nami podzieliłaś Smile

Ściskam cieplutko
Ania
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 15:56    Temat postu: Re: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tylko po co walczyć??? Co to da - prócz zmęczenia, poczucia porażki i kompletnego zburzenia wszystkiego co przez lata się budowało?
Ja tylko proszę o prosta odpowiedź - PO CO?????????

Prosta odpowiedz brzmi: DLA SIEBIE. Dla tego zeby byc WOLNYM CZLOWIEKIEM, ktory decyzje podejmuje, nie ze strachu, bo ktos mu powiedzial, ze tak trzeba, albo dlatego ze ktos nim powoduje, tylko z WLASNEGO WYBORU, ktorego kazda sekunda zycia staje sie bardziej swiadoma.

Cytat:
Zdecydowałam się zawalczyć. O nas, o nasze małżeństwo, o siebie i o niego.


A wiesz kiedy u mnie sie walka naprawde zaczela?? Niedawno, jak przestalam walczyc o NAS, a zaczelam o SIEBIE ! Smile
Bylam zmeczona inwestowaniem energii w ten zwiazek, zmeczona bieganiem za nim/za zwiazkiem. Powiedzialam sobie hm.. "A jakbym tak przestala inwestowac w nas, co by sie stalo? Zawali sie zwiazek, czy przetrwa?" Bo ile mozna miec poczucie, ze sie inwestuje jednostronnie.
I wiesz co.. nagle sie zbudzilismy obydwoje, on moze bardziej mechanicznie na poczatku, potem bardziej swiadomie. Ale to nie takie wazne nawet, wazne ze nie popuscil, ze nie olal sprawy, bo to by znaczylo koniec zwiazku (w tym czy innym tempie, tym czy innym terminie).

Kiedy zobaczylam, ze nie popusci.. mowie ok fajnie, ale teraz ja zajme sie soba. Bez ekstremalnych zachowan, powoli, spokojnie, nie chce szoku mu dawac, bo sie zalamie i nie zaczai. Powoli.. powoli z 2-ga niedoroslych, toksycznym uzaleznieniem polaczonych ludzi, bedziemy wykuwac POCIE MOZGU zwiazek. ALE ZANIM TO NASTAPI.. chce WYKUC SIEBIE. Jestem na poczatku tej drogi...

Cytat:
O ile wcześniej jakoś było: raz lepiej raz gorzej. To potem przestało być wogóle. Zburzyłam wszystko.


A jaka wartosc mialo to co zburzylas - jesli bylo raz lepiej, raz gorzej.

Cytat:
Te miesiące po rozpoczęciu terapii były najtrudniejsze w moim życiu. Nigdy nie czułam takiego zmęczenia psychicznego, takiej niemocy i poczucia beznadziejności. Wcześniej jakoś było. Awantura, czasem mniejsza czasem większa. Potem spokój i wszystko co chciałam dostałam od męża.


Chcesz tak zyc? Kazdy ma wybor NELI, nieskonczona ilosc wyborow w zyciu. Jesli tak chcesz zyc... ok. Twoje zycie, Twoje prawo do WYBORU TAKIEJ DROGI ZYCIA.

Jesli macie dzieci.. to juz nie tylko Twoj wybor, wybierasz takze za nie.



Cytat:
Co mi dała wiedzia na temat mechanizmów przemocy??? NIC. Tyle że widzę kolejne koła. I tak nic nie mogę zrobić.


Mozesz. Na razie mozesz nie miec drogi, nie miec NARZEDZI (jak mowi moje guru, przy okazji pozdrawiam Smile ale mozesz.

Cytat:
Starałam się przez tyle miesięcy, naprawdę bardzo chciałam żeby było nam lepiej. Czasem było, i miałam poczucia że wygrywam. Tym gorzej jest teraz, gdy wiem że przegrałam. Żałuję, tak strasznie żałuję, że zdecydowałam sie poprosić o pomoc.


To jest proces calego zycia. Calutkiego zycia ustawionego od nowa i trzeba pilnowac tych ustawien MYSLENIEM, caly caly caly czas. To jak nalog (dla mnie poki co), nauczylam sie myslec, ze sie nie da, nauczylam sie myslec, ze nie wyjdzie, ze po co..itd. Nauczylam sie zyc w toksycznej relacji.


Cytat:
Że zaufałam, że wciągnełam psychologów w nasze sprawy. Najpierw wiele trudnych miesiecy, potem obietnice i kolejny zawód, a teraz kłopoty bo oni mają "procedury". Jednak własne brudy lepiej prać we własnym domu. Wtedy walczy się tylko z przemocowcem, a nie całym światem dodatkowo.


Nie znam szczegolow sprawy. Przeczytalam kiedys takie fajne zdanie "bez wymiany nie ma postepu' i to fakty i dotyczy wszystkich dziedzin wlacznie z myślą.
Zadaj sobie jeszcze pytanie.. popatrz, poobserwuj czy Twoje zycie nie jest spirala na dol, zamiast do gory. Czy nie jest coraz gorzej? Czy nie zmierzasz do UNICESTWIENIA Twojego '"ja".

Cytat:
Wolę bierność, słabość... i związek z mężczyzną którego kocham.
Wolę się poddać od razu, niż przegrać po męczącej walce.


Kochasz.. Neli kochasz?? Jestes pewna, ze to jest Miłość?
Walczy się tylko z przemocowcem piszesz... to jest uzależnienie, nie Miłość.
Twoja decyzja Neli. TYLKO TWOJA! I nikt nigdy jej ZA CIEBIE nie podejmie.
Całuje mocno.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 15:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nikola2006
A co zdziwiona Laughing Laughing Laughing ?
Całłłłłłuje
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 16:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kulerzynko Aniu
a ja dziekuje ze jestescie, bo tutaj znalazlam Skarba-nie-człowieka. I dzieki Wam juz nie spadam, ale powoooli (z mozołem, a jakże) pod górę wchodzę.
Potem będzie dużo MYŚLENIA i już tylko latanie... Very Happy Very Happy Very Happy

DZIEKI WOLONTARISZE!!!! to wspaniałe, że jesteście, że się komuś chce pomagać tym...
KTÓRZY SOBIE SAMI CHCĄ POMÓC. Bo bez tego ani rusz.

Moc ciepłych pozdrowień Wszystkim.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
neli



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 47

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 16:23    Temat postu: Re: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Prosta odpowiedz brzmi: DLA SIEBIE. Dla tego zeby byc WOLNYM CZLOWIEKIEM, ktory decyzje podejmuje, nie ze strachu, bo ktos mu powiedzial, ze tak trzeba, albo dlatego ze ktos nim powoduje, tylko z WLASNEGO WYBORU, ktorego kazda sekunda zycia staje sie bardziej swiadoma.


Teraz dopiero odczuwam strach. Absurdalne, co nie? Teraz dopiero kłamię ze strachu. Bo wiem że wszystko co powiem, co zrobię będzie wykorzystane przeciwko mnie. Nie mam wyboru.


Słonik zerwał się ze sznurka i pobiegł przed siebie. Prosto do jaskini lwa.
Teraz zastanawia się czy nie lepiej było zdechnać z głodu uwiązany przy tym drzewie, niż zastanawiać czy lew go pożre "dla jego dobra".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 21:20    Temat postu: Re: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

neli napisał:
Odrodzona2009 napisał:
Prosta odpowiedz brzmi: DLA SIEBIE. Dla tego zeby byc WOLNYM CZLOWIEKIEM, ktory decyzje podejmuje, nie ze strachu, bo ktos mu powiedzial, ze tak trzeba, albo dlatego ze ktos nim powoduje, tylko z WLASNEGO WYBORU, ktorego kazda sekunda zycia staje sie bardziej swiadoma.


Teraz dopiero odczuwam strach. Absurdalne, co nie? Teraz dopiero kłamię ze strachu. Bo wiem że wszystko co powiem, co zrobię będzie wykorzystane przeciwko mnie. Nie mam wyboru.




Słonik zerwał się ze sznurka i pobiegł przed siebie. Prosto do jaskini lwa.
Teraz zastanawia się czy nie lepiej było zdechnać z głodu uwiązany przy tym drzewie, niż zastanawiać czy lew go pożre "dla jego dobra".


Czego się boisz teraz?
Zawsze jest wybór..... wyborów dokonujesz każdego dnia w różnych dziedzinach swojego życia Neli. Tak samo wyborem jest twierdzenie że się go nie ma- wybierasz opcję pt;" nie mogę, nie mam wyboru".



Lew pożera dla dobra własnego kiedy jest głodny a nie dla dobra słonika.

Zastanów się czy faktycznie jest tak jak opisałaś...... słonik z twojej opowieści ma zawsze jeden koniec- umiera albo z głodu przy paliku albo pożarty przez lwa. Czyli jakkolwiek by nie wybrał - umiera.
Skoro i tak umiera to po kiego grzyba zastanawia się nad formą śmierci
? Co za różnica?

Czy tez słonik chce widzeć jedynie swoją śmierć zamykając oczka na inne opcje?
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 21:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Nikola2006
A co zdziwiona Laughing Laughing Laughing ?
Całłłłłłuje



przeszczęśliwa Smile
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Lut 07, 2010 22:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Teraz dopiero odczuwam strach. Absurdalne, co nie? Teraz dopiero kłamię ze strachu. Bo wiem że wszystko co powiem, co zrobię będzie wykorzystane przeciwko mnie. Nie mam wyboru.


Nie odczuwasz/las go podczas przemocy? czy tylko nie pozwalalas sobie odczuwac?
A zreszta dobra, odczuwaj.. odczuwaj az bedziesz silniejsza, ale w tym samym czasie rob cos dla siebie. Rob cos zeby odbudowac swoje "ja", bo dla mnie jestes stlamszona (jak i ja bylam, ja bylam przez wlasne wygodnictwo, oddanie sterow dawno dawno temu w czyjes inne rece).

To nie mow za duzo, to sie pilnuj, to mysl.
Jest wybor ZAAAAWSZE. Klam jesli musisz, dopoki musisz. Buduj siebie - cwicz, czytaj, rob sobie prezenty, sprobuj wrocic do rzeczy, ktore lubisz, ktore sprawialy Ci kiedys przyjemnosc. Wychodz z domu do ludzi. Rob cokolwiek z mysla o SOBIE I TYLKO SOBIE.

Cytat:
Słonik zerwał się ze sznurka i pobiegł przed siebie. Prosto do jaskini lwa.
Teraz zastanawia się czy nie lepiej było zdechnać z głodu uwiązany przy tym drzewie, niż zastanawiać czy lew go pożre "dla jego dobra".

Slonik sie zerwal ze sznurka narwanie i zanim byl na to gotowy. Nie sprawdzil ile nitek ma sznurek i w zwiazku z tym czesc z nich jeszcze trzyma. Powoli, nie nerwowo. Pomysl jak dlugo bylas w tej sytuacji? Wyzwalanie sie to proces, wiec daj sobie czas. Cierpliwosc jest wyrazem ogromnej madrosci (sama sie tego ucze od lat, moze tym razem skutecznie Smile

Mowisz, ze sie nie udalo. Tak patrze na dziecko, wiesz ile razy ono *********** na podloge zanim sie nauczylo chodzic. Ile razy mialo since na *****, guzy na glowie etc. etc.
Jak myslisz co by sie stalo gdyby sie poddalo? Nie probowalo wiecej chodzic, uczyc sie jesc samodzielnie, pisac, czytac, mowic itd itd.
Masz dzieci? Popatrz na nie! Nie masz - poczytaj o nich, poobserwuj. One nie maja opcji poddaj sie - nie dam rady, pra do przodu i tysiace (lub wiecej) razy probuja AŻ SIĘ UDA.
Wiesz jaka to ciężka praca? A my sie chcemy poddac po jednym razie?
Wszystko zależy od Ciebie. WSZYSTKO.
Uściski.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
neli



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 47

PostWysłany: Pon Lut 08, 2010 0:43    Temat postu: Re: WYBRALYSMY/LISMY BIERNOSC, WYBRALYSMY/LISMY SLABOSC ... Odpowiedz z cytatem

NIKOLA2006 napisał:
Czego się boisz teraz?


Przyszłości.


NIKOLA2006 napisał:
Lew pożera dla dobra własnego kiedy jest głodny a nie dla dobra słonika.

Zastanów się czy faktycznie jest tak jak opisałaś...... słonik z twojej opowieści ma zawsze jeden koniec- umiera albo z głodu przy paliku albo pożarty przez lwa. Czyli jakkolwiek by nie wybrał - umiera.
Skoro i tak umiera to po kiego grzyba zastanawia się nad formą śmierci
? Co za różnica?

Czy tez słonik chce widzeć jedynie swoją śmierć zamykając oczka na inne opcje?


Lew twierdzi że pożre słonika dla dobra słonika. Bo słonik jest głupi, ograniczony i nie widzi szerszych perspektyw. Nie widzi jak mu źle było pod tym drzewem.
Drzewo jakie by nie było, to jednak dawało ochronę. Przed słońcem, przed deszczem. Dawało jeść, pić i chroniło przed innymi. I tylko czasem smagało kończynami, albo zrzucało liście na słonika.
Słonik był głupi że uciekł.
Słonik woli sznurek, bo jest bezpieczniejszy.
Słonik czasem nie widzi nic, bo zamyka oczy i wydaje mu się że wtedy nie istnieje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
neli



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 47

PostWysłany: Pon Lut 08, 2010 0:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odrodzona2009 napisał:
Nie odczuwasz/las go podczas przemocy? czy tylko nie pozwalalas sobie odczuwac?


Słonik bał się przemocy. Dlatego uciekł. I dlatego wrócił. Ale nadal się boi.

Odrodzona2009 napisał:
Slonik sie zerwal ze sznurka narwanie i zanim byl na to gotowy. Nie sprawdzil ile nitek ma sznurek i w zwiazku z tym czesc z nich jeszcze trzyma.


Słonik nie chce się uwolnić od drzwa. Chce by drzewo się zmieniło i nadal chroniło słonika. I żeby wszyscy zostawili słonika i drzewo w spokoju.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Pon Lut 08, 2010 1:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak przyszłośc może przerażać skoro jej nie znamy i nie wiemy co będzie? Żyjesz tu i teraz.... przyszłość dopiero nastąpi a ty już jej sie boisz mimo że nie nadeszła jeszcze. ?
jaka jest przyszłość z twoich najgorszych lęków przed nią? Jak ją widzisz?Co powoduje ten strach?




A czego chce drzewo?
I po co słonikowi sznurek skoro chce pozostać przy drzewie?
Skoro to słonik wybiera stanie pod drzewem, czym w tym momencie jest sznurek?
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
neli



Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 47

PostWysłany: Pon Lut 08, 2010 17:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

NIKOLA2006 napisał:
Jak przyszłośc może przerażać skoro jej nie znamy i nie wiemy co będzie? Żyjesz tu i teraz.... przyszłość dopiero nastąpi a ty już jej sie boisz mimo że nie nadeszła jeszcze. ?
jaka jest przyszłość z twoich najgorszych lęków przed nią? Jak ją widzisz?Co powoduje ten strach?


Bo przyszłość nie ma dobrych perspektyw. Będzie to co jest i było. Będzie strach, zmęczenie, upokorzenie, ból, bezradność i poczucie że nic nie czeka dobrego, że nie zasługuje się na nic. Taka przyszłość nie budzi strachu. Ale może być jeszcze gorzej, zawsze może być gorzej. To powoduje lęk, co tym razem przyniesie przyszłość.

Słonik nie ma marzeń. Słonik nie chce mieć marzeń, bo wie że nie spełnią się nigdy. Słonik ma jedno malutkie pragnienie, które zapisał sobie na tapecie monitora. Wpatruje się w nie codziennie, i myśli jak cudnie byłoby gdyby się zrealizowało. Ale wie że nie zasługuje na to spełnienie tego pragnienia, że nigdy go nie zrealizuje, że sam jest sobie winien. Ale czasem słonik patrzy przez szklaną szybę na świat i próbuje dostrzec kątem oka, jak mogłoby wyglądać życie słonika. Ale potem zderza sie z szybą i tylko ból pozostaje.

NIKOLA2006 napisał:
A czego chce drzewo?


Kochać słonika.
Opiekować się słonikiem.
Być zawsze przy słoniku.
Mieć swojego słonika.

NIKOLA2006 napisał:
I po co słonikowi sznurek skoro chce pozostać przy drzewie?
Skoro to słonik wybiera stanie pod drzewem, czym w tym momencie jest sznurek?


Słonik nie chce sznurka. Chce być pod drzewem, bo kocha swoje drzewo. Bo drzewo jest dla słonika wszystkim. Bo słonik wie że bez drzewa umrze. Ale słonik nie chce być przywiązany sznurkiem, chce po prostu być. Ale jeśli słonik ma wybór: żyć pod drzewiem, ale przywiązany sznurkiem, albo wypuścić sie samemu do dżungli, to woli sznurek.


NIKOLA2006 napisał:
Zastanów się czy faktycznie jest tak jak opisałaś...... słonik z twojej opowieści ma zawsze jeden koniec- umiera albo z głodu przy paliku albo pożarty przez lwa. Czyli jakkolwiek by nie wybrał - umiera.
Skoro i tak umiera to po kiego grzyba zastanawia się nad formą śmierci
? Co za różnica?


Słonik nie boi się śmierci. Słonik ma wrażenie że od dawna nie żyje. Tylko nadal ciało słonika o tym nie wie. Słonik boi się jedynie już kolejnego bólu, następnego ciosu od życia. Bo choć słonik nie odczuwa już radości i przyjemności, to nadal odczuwa ból i strach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group