Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Matka wyzywa dziecko - przemoc psychiczna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 1:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na to liczyłem zakładając temat. Uśmiecham się często - nawet jeżeli nie wstawiam emotikonu. Jestem raczej człowiekiem pogodnym - i może np. dlatego nie jestem w stałym związku z mamą Julki? Nie jest moją kochanką a Julka jest raczej owocem obopólnego "zapomnienia się" ale bardzo ją kocham i nie chcę jej krzywdy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 1:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciężko jest być w stałym związku z kimś jeśli ma się żonę Wink

Pozdrawiam
Anax
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 1:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie da się ukryć Smile ale własne wystąpienie o rozwód z powodu własnego "skoku w bok" nie ma raczej sensu. W dodatku próba przeprowadzenia się do kobiety, której nie darzy się uczuciem. Nieprawdaż?
Julka przyszła na świat, gdy moje córki miały już po kilka lat a jej mama zdawała sobie z tego sprawę i zaakceptowała tę sytuację. Pracowaliśmy w jednej firmie.
Doceniam każdą pomoc, bo sam lubię pomagać. Np. tu:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/forum195.html
(Robert B)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 2:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Nie da się ukryć Smile ale własne wystąpienie o rozwód z powodu własnego "skoku w bok" nie ma raczej sensu".

Moim zdaniem ma sens, człowiek odchodzi z fikcji którą popełnia tkwiąc w związku po tym jak dopuścił się, jak to pięknie nazywasz, "skoku w bok".


"W dodatku próba przeprowadzenia się do kobiety, której nie darzy się uczuciem. Nieprawdaż?"

Masz rację... A powiedz mi jakim uczuciem darzysz żonę? Miłość w/g mnie nie pozwala na "skoki w bok"... A jakoś z żoną mieszkasz... Smile

Pozdrawiam ciepło

Anax
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 3:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale mi cały czas chodzi o powstrzymanie wyzywania mojej córki. Co ma moja żona do wyzywania mojego nieślubnego dziecka? Jaki związek ma jedno z drugim? Możesz mnie oświecić?
U nas w domu nigdy nie traktowano dzieci w ten sposób i dla mnie jest to jakiś horror. Ja również byłem wychowywany przez samotną matkę i nigdy z taką agresją z jej strony się nie zetknąłem.
Czy uważasz, że gdybym wyprowadził się z domu i odszedł od żony, powstrzymałoby to matkę Julki od wyzywania jej? Wątpię. Mieszasz dwie różne sprawy. Powtarzam: Julka kocha matkę i odebranie jej siłą zrobiłoby tylko krzywdę dziecku. Nie chcesz słuchać nagrań, więc nie masz pojęcia o jakie błahostki dziecko jest obrzucane k***ami i wyzywane od popapranych i p***nych bachorów.
Usiłujesz drążyć i ukarać mnie za przewinienie sprzed lat, które nie jest karalne prawem a nic konkretnego nie mówisz o przestępstwie, jakim jest przemoc psychiczna i wieloletnie poniżanie dziecka przez matkę, która w dodatku oświadcza, że w swoim domu będzie robić co chce.
anax napisał:
...Jeśli matka dziecka wykazuje agresywne zachowania wobec malucha to najwyraźniej ma problem ze sobą i musi coś z tym zrobić. ...

Ameryki nie odkryłaś Smile Problem w tym, że matka nic z tym zrobić nie chce.
Faszeruje dziecko lekami nasennymi, bo Julka ma również z tego powodu problemy ze snem. Polecam lekturę listu, który dałem Pani Pedagog - dowiesz się więcej.
Próbuję skorzystać z doświadczeń innych i najpierw znaleźć rozwiązanie "po dobroci" przed skorzystaniem z ostatecznego rozwiązania w postaci zawiadomienia prokuratury, co na pewno też nie wpłynęłoby korzystnie na psychikę dziecka.
Rozważania na temat uczuć i mojego stosunku do żony nic nie wnoszą do tematu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ocalona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 74

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 21:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Piszesz Robercie, że problem w tym, że matka Julki nic z tym zrobić nie chce. Zdaj sobie sprawę, że może nie zechcieć nigdy albo zechcieć za kilka lat, kiedy Twoja córka będzie już ewidentną ofiarą przemocy wymagającą terapii. Zwłaszcza że za chwilę wkroczy w burzliwy okres dojrzewania, trudny i bez przemocy w domu.
Moim zdaniem jest druga cząść problemu, której Ty bardzo nie chcesz zobaczyć. Taka, że będąc z punktu widzenia prawa obcym człowiekiem dla własnej córki, praktycznie nie możesz jej pomóc. Bo w skuteczność wniosku o wgląd w sytuację dziecka to ja wybacz, słabo wierzę. Nawet po uznaniu dziecka nie byłoby Ci zapewne zbyt łatwo, ale przynajmniej nie musiałbyś pytać matki Julki o zgodę w sprawie pójścia do poradni. I nie sądź, że to tylko problem matki Julki. Dziecko z tego co piszesz już ma problemy w szkole. One będą się pogłębiały, za chwilę zmiana szkoły na gimnazjum.
Ja mam wątpliwości, czy nauczycielki mają prawo udzielać informacji o dziecku zupełnie obcemu mężczyźnie, ale na prawie w tym zakresie to się nie znam. Zdaj sobie sprawę także z tego, że matka Julki może w każdej chwili wyjechać do innego miasta nawet Cię o tym nie informując. Może Cię nie wpuścić do mieszkania. Jeżeli ma ze sobą takie problemy jak sugerujesz, to może zrobić różne rzeczy, a Ty nie będziesz mógł zrobić nic. Bo jesteś "moralnym ojcem".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anax



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 104

PostWysłany: Pon Lut 22, 2010 23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robercie,
Twoja wypowiedź pokazuje mi, że nie czytasz mnie ze zbytnim zrozumieniem.

Ale mi cały czas chodzi o powstrzymanie wyzywania mojej córki. Co ma moja żona do wyzywania mojego nieślubnego dziecka? Jaki związek ma jedno z drugim? Możesz mnie oświecić?

Ano taki związek ma, że nie wprowadziłeś jej w SWOJE życie. Nie zabierasz SWOJEJ ukochanej córki, do SWOJEGO domu. Pojawiasz się nie wiadomo skąd, i znikasz nie wiadomo gdzie... Córkę traktujesz jak "coś obok", "coś na chwilę".

Czy uważasz, że gdybym wyprowadził się z domu i odszedł od żony, powstrzymałoby to matkę Julki od wyzywania jej?Wątpię. Mieszasz dwie różne sprawy.


Uważam, że przy braku miłości nie ma sensu wiązać się/ mieszkać z kimś, jedynie z powodu dziecka. Nie wiem dlaczego już po raz kolejny piszesz, że moje sugestie są takie, że powinieneś wprowadzić się do matki dziecka. Mam wrażenie, że to Ty mieszasz dwie sprawy. Pisząc, że powinno się odejść po zdradzie wcale nie mam na myśli wprowadzanie się od razu do kochanki, czy ma się z nią dziecko czy nie. To stwierdzenie jest Twoją nadinterpretacją.

Powtarzam: Julka kocha matkę i odebranie jej siłą zrobiłoby tylko krzywdę dziecku.

Owszem, napisałam wcześniej o zajęciu się przez Ciebie dzieckiem, ale dodałam jak pewnie zauważyłeś, że w przypadku, gdy dziecku w/g Ciebie dzieje się krzywda masz obowiązek się tym dzieckiem zająć.

Usiłujesz drążyć i ukarać mnie za przewinienie sprzed lat, które nie jest karalne prawem a nic konkretnego nie mówisz o przestępstwie, jakim jest przemoc psychiczna i wieloletnie poniżanie dziecka przez matkę, która w dodatku oświadcza, że w swoim domu będzie robić co chce.


Wcale nie leży w moim celu ukaranie Ciebie. Karę już chyba za swoje czyny ponosisz, chociażby borykając się z wyżej wymienionymi problemami. Ja przedstawiam Tobie jedynie swój punkt widzenia, którego obawiam się, nie chcesz wziąć pod uwagę.

anax napisał:
...Jeśli matka dziecka wykazuje agresywne zachowania wobec malucha to najwyraźniej ma problem ze sobą i musi coś z tym zrobić. ...

Ameryki nie odkryłaś Smile Problem w tym, że matka nic z tym zrobić nie chce.

Smile uśmiechnę się jedynie na powyższe.

Faszeruje dziecko lekami nasennymi, bo Julka ma również z tego powodu problemy ze snem.

Czy uważasz, że problemy córki w szkole oraz te ze snem biorą się jedynie z powodu wyzywania ze strony matki? Na pewno ma to bardzo niekorzystny wpływ na dziecko, jednak uważam, że znikający, kochający tatuś, który ukrywa przed dzieckiem. Własnym dzieckiem. Swoje życie, również nie pomaga takiemu maluchowi.

Próbuję skorzystać z doświadczeń innych i najpierw znaleźć rozwiązanie "po dobroci" przed skorzystaniem z ostatecznego rozwiązania w postaci zawiadomienia prokuratury, co na pewno też nie wpłynęłoby korzystnie na psychikę dziecka.

Ano nie wpłynie, także ja proponuję zacząć od siebie, a nie od zmiany Julkowej mamy.

Pozdrawiam

Anax
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lut 23, 2010 2:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z Waszymi argumentami całkowicie się zgadzam Smile
Pisałem jednak też, że mama Julki nie zgodziła się na uznanie dziecka przeze mnie, jak również o tym, że dość mocno zamotała w jej metryce urodzenia.
Jak to odkręcić i od czego zacząć, poza testem DNA?
Czy ktoś ma wiedzę jak to wygląda od strony prawnej?

Co do wiedzy Julki o mojej sytuacji, to wie o wszystkim. Dzwoni do mnie kiedy chce (po to również kupiłem jej telefon), zna z opowiadań i zdjęć swoje obie przyrodnie siostry. Mój zięć dostarcza mi karmę dla Julkowego kota i to właściwie córka z zięciem namówili mnie do nieinformowania żony.
Nie znikam więc przed Julką w jakiejś nieokreślonej przestrzeni. Weźcie i to pod uwagę.
Wyzywania dziecka nic, przynajmniej według mnie, nie usprawiedliwia. Mam nadzieję, że przynajmniej z tym się zgodzicie.
_________________
Zanim zabierzesz głos - przeczytaj proszę cały wątek od początku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ocalona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 74

PostWysłany: Wto Lut 23, 2010 10:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O strone prawną to jak sądzę najlepiej zapytać prawnika.
Coraz bardziej mi smutno jak ten wątek czytam Sad Piszesz, że nie znikasz przed Julką w jakiejś nieznanej przestrzeni...tak, bo odchodzisz do innej i ważnej części swojego życia, do której ona wstep ma zakazany Sad Nie wiem, czy chcesz zdać sobie wpełni sprawę z tego, że życie w takim zakłamaniu też bardzo obciąża Twoją córkę...
I wiesz, jesli rzeczywiście zdecydujesz się na podjęcie kroków prawnych i postarasz się o uznanie swojego ojcostwa to szczerze wątpię, czy uda Ci się ukryć wszystko przed żoną. Ale to już zupełnie inna historia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lut 23, 2010 19:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ocalona napisał:
O strone prawną to jak sądzę najlepiej zapytać prawnika.

Tyle to ja wiem i bez trzystronicowego wątku Smile
Liczyłem, że znajdzie się ktoś, kto podzieli się swoimi doświadczeniami przy załatwianiu tego typu spraw.
Ocalona napisał:
...czy uda Ci się ukryć wszystko przed żoną. Ale to już zupełnie inna historia.

Otóz to. To faktycznie jest zupełnie inna historia, którą jednak z uporem drąży anax, która za to pewnie najchętniej wykastrowałaby mnie tępym nożem i bez znieczulenia Laughing Laughing Laughing
anax napisał:

...Wolisz okłamywać żonę do końca życia?...
...A powiedz mi jakim uczuciem darzysz żonę?...
...A jakoś z żoną mieszkasz...

Anax, nie tylko ja mam podobne odczucia, co do niektórych Twoich wypowiedzi Smile
Tutaj
www.forum.niebieskalinia.pl/viewtopic.php?p=30051
Wild napisał:
...Anax, trochę taktu i wyczucia i odrobinę mniej nachalności Confused


Brzydzę się wszelką przemocą i zauważyłem, że w dyskusjach o rodzinie piętnuje się przemoc mężczyzn (najczęściej fizyczną), pomijając dyskretnie przemoc kobiecą (zwykle psychiczną).
W tej dyskusji kaska-24 otwarcie uznała to za naganne.
kaska-24 napisał:
...jak mozna tak traktowac dziecko...
...
... jest wiele samotnych matek i nie wydaje mi sie aby kazda z nich tak "rozmawiala" z dzieckiem...

Kaszcze również
kaszcze napisał:
...to jak się odnosi do córki jest złe, a nawet karalne i robi straszną krzywdę dziecku...

Dla mnie nie ma różnicy pomiędzy znęcającym się fizycznie nad dzieckiem ojcem, a znęcającą się nad nim psychicznie matką.
Używanie określeń: jakiś (problem), coś (zrobić) potwierdza niechęć do zajęcia konkretnego stanowiska a nawet podejmuje się próby usprawiedliwienia:
anax napisał:
...bo jej może być ciężko po prostu...
...
Może jest człowiekiem który się pogubił...

Taaak... Więc ojciec walący dzieckiem o ścianę też pewnie jest tylko biednym "człowiekiem, który się pogubił" i z pewnością robi to dlatego, że "jest mu bardzo ciężko"?
Tak po prostu?
Mentalność Kalego?
_________________
Zanim zabierzesz głos - przeczytaj proszę cały wątek od początku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Wto Lut 23, 2010 23:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robert...
posluchalam i przerazona jestem. Nie zostawiaj tego tak.
Nie za duzo sie mowi o tej sprawie, a nie za malo robi.

Zrob test DNA? Nabierz praw do corki.
To co sie dzieje jest koszmarem!
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert1955



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 46
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto Lut 23, 2010 23:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy trzeba zrobić test na zlecenie sądu, czy wystarczy pojechać z Julką do laboratorium?
Komu później przedstawić wyniki?
Jak rozpocząć całą tę procedurę? Chodzi głównie o tę pokręconą metrykę Julki.
Przepraszam za lamerskie pytania, ale jestem w tym zielony Smile

P.S.
Mam ze szkoły informacje, że Julka czuje się dużo pewniej, od kiedy wie o moich nagraniach oraz zainteresowaniu tym Pani Pedagog i Wychowawczyni.
Dziecko przedtem myślało, że matce wolno ją znieważać. Teraz wie, że jest to nawet karalne i matka nie ma prawa tak postępować.
Ja wiem o tym od końca zeszłego roku a ile lat to dzielne dziecko borykało się z tym samotnie - to tylko ona wie.
_________________
Zanim zabierzesz głos - przeczytaj proszę cały wątek od początku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
anwy



Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 336

PostWysłany: Sro Lut 24, 2010 13:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robercie, wszycscy zgadzamy się co do jednego: Twoje dziecko bardzo cierpi i trzeba mu pomóc. Ta sprawa jest nietypowa i zagmatwana, więc trudno o wymianę doświadczeń. Moim skromnym zdaniem powinieneś zacząc rozwiązywać ten problem od... poczatku. Masz zwiazane ręce, może trzeba rozsuplać pierwszy węzeł, który ogromnie Ci przeszkadza, choć o tym nie piszesz.
Rozmawiałes ze swoją starszą córką i zięciem o Julce i wspólnie podjęliście decyzję, by nic nie mówić zonie... czy aby ta decyzja jest słuszna i właściwa przedyskutujcie, to jeszcze raz. Przypuszczam, że chcesz chronić żonę przed bólem i cierpieniem, jak również siebie przed konsekwencjami- boisz się o ... Waszą wspólna przyszłość co zrozumiałe Niestety na klamstwie nie uda Ci się zbudować odpowiedniej ochrony dla Julki. Twoja zona może okazac się Twoim największym sojusznikiem, przecież Ona jest kobietą, a stawą jest zdrowie dziecka. Wcześniej, czy pózniej i tak się dowie od "życzliwych", więc lepiej, abyś to Ty przedstawił swoją wesję - chyba bardziej łagodną.
Mój mąż rownież postarał się o dziecko, gdy byliśmy już w związku, ale jeszcze nie mielismy wspólnych dzieci (z wyboru wspólnego). Cala rodzina milczała (pewnie na wyrazna sugestię męża), coć wszyscy jak się okazało byli w temacie. Tak czy inaczej dowiedziałam się córce gdy byłam w trzeci trymestrze ciąży ... fajny moment na takie nowinki. Bardzo to przyżyłam, miałam ogromny! zal o to, że byłam oszukiwana, to było nie do zniesienia. Urodziłam dziecko wcześniej. Pozniej wyszło na jaw, ze pan mąż oszukiwał nie tylko mnie ale i tamtą kobietę, składał jej jakies obietnice, deklaracje - ona dułgo nie wiedziała, ze facet jest żonaty. W twoim przypadku, chociaż ta druga strona zna prawdę. Czy jestes pewien, ze w przyplywie emocji Ona nie zadzwoni do Twojej żony, by oznajmić jej "radosną nowinę" Ludzie tak niestety postępują - skoro ja nie jestem szczęśliwa, to dlaczego Ona ma być? Niech sobie też pocierpi.Tego doświadczyłam.
A teraz ku pokrzepieniu, wprawdzie żal do męża o tą sprawę nigdy nie minął do konca, jednak zdecydowanie zmalał. Ta dziewczynka od wielu lat bywa u nas w domu, poznała swoje przyrodnie rodzeństwo, z moją córką ma bliski kontakt. Stosunki między nami są ciepłe. Teraz to juz dorosla panienka i nie zapomina o zyczeniach przy kazdej okazji. My o niej też pamiętamy. A tak na marginesie - jej mama i ja nosimy to samo imię, mąż miał ułatwione zadanie, wiedział, że się nie pomyli.
Dziecko nie może cierpieć za błędy rodziców Odwagi
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
heka



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 465

PostWysłany: Sro Lut 24, 2010 19:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Anwy, ciesze sie ze to napisałaś .Jest nas więcej w takiej sytuacji.Ja nie miałam odwagi pisać .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Sro Lut 24, 2010 22:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

anwy... popieram totalnie.

Robert.. nie mozesz swojej decyzji budowac na sugestii corki, ziecia, czy kogokolwiek innego, bo to tak naprawde uchylanie sie od niej (od decyzji mam na mysli).
2 sprawy kraza mi po glowie. 1-sza to fakt, ze dziecko do prawidlowego rozwoju potrzebuje 2ki rodzicow. Chowajac dziecko w zaklamaniu (a tak bym okreslila te sytuacje) matka i ojciec robia jej krzywde. Ja wiem, ze masz wiele pretensji do matki dziecka, ale NIE ZMIENISZ faktu, ze poczeliscie je razem i do konca zycia to bedzie matka Twojego/Waszego dziecka. I teraz przed Toba trudne zadanie, proba w MADRY I ROZSADNY sposob dojscia do tej kobiety, bo od tego zalezy ZYCIE TWOJEJ CORKI. Wiesz o czym mowie..? Schowaj urazy i dume do kieszeni, schowaje emocje.. zobacz jak wyglada ten dom. Daj jej odczuc ze starasz sie o prawa ojca, nie po to zeby dac jej po d.. za to jaka jest matka, ale zeby cos zmienic (w tym zmieniajac siebie i swoje podejscie).
Twoja corka cierpi najbardziej i mozecie zrobic jej krzywde na cale zycie, bo nie ma zdrowego modelu rodziny i z duzym prawdopodobienstwem nie bedzie go potrafila stworzyc, jesli czegos nie zrobicie RAZEM. Odejdz od emocjonalnych ocen matki, postaraj sie. Sprobuj zobaczyc dlaczego taka jest? Moze naprawde ty i twoje postepowanie od poczecia dziecka maja wplyw na jej zachowania. Ja nie staram sie jej usprawiedliwiac, szukam tylko drogi pomiedzy nienawiscia a rozwiazaniami sciscie 'silowo-prawnymi'. Corka potrzebuje matki i ojca. Doroslych, dojrzalych, odpowiedzialnych za swoje zyciowe kroki.
Nie wazne jest gdzie, kiedy i dlaczego to sie stalo, wazna jest Wasza corka.. i dla jej dobra zmien swoje myslenie (to propozycja, nie nakaz Smile
Jesli zaczniesz w ten sposob przedstawiac sprawie matce Waszego dziecka, jesli dotrze do niej ze chcesz pomoc, ze rozumiesz i jej zmeczenie samotnym macierzynstwem, ze wiele bylo nie tak, ale chcesz TY PIERWSZY COS ZMIENIC, zobacz.. moze zmieni sie i ona. KTOS Z WAS MUSI BYC MADRZEJSZY... albo dziecko pokiereszujecie wzajemnymi tarmoszeniami.

Co do zony.. boisz sie, wiem. Ale jestes doroslym, dojrzalym facetem. Badz facetem i w tej sprawie. Nawarzyles piwa, nie ma wyjscia innego niz jego wypicie. Od Ciebie i Twojej zony zalezy jak sie to skonczy. Pamietaj, ze walczysz o zycie Twojego dziecka. A tylko prawda da jej podstawy do zaufania i patrzenia na Ciebie po latach z szacunkiem, jako na mezczyzne, ktory nie chowal sie przed prawda, tylko mial odwage stawic jej czola.
Odwagi i powodzenia. Cokolwiek robisz mysl o dobru dziecka, nie swoim. Pozdrawiam i trzymam kciuki za odwage.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group