Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

potrzebne mi wsparcie...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arty
Gość





PostWysłany: Sob Kwi 03, 2010 17:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie może to jakoś przetrawię, obecnie bezpieczniej się czuję na PW Smile
Powrót do góry
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sob Kwi 03, 2010 23:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozumiem, nie wszystko można od razu, każdy most czy drogę i porozumienie trzeba budować czasami przez długi czas, bez oglądania sie na innych, bez myślenia za innych, bez robienia za innych...W naszym życiu my odpowiadamy za nasze myśli a inni? Sa tylko wisienka do tortu!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 12:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie cierpię świąt…
Małżonek oświadczył, że przyjdzie na Wielkanocne śniadanie, a ja nie potrafiłam powiedzieć mu nie, nie chcę. Pomyślałam, że może ze względu na dzieci będzie lepiej.
Dostałam od niego piękny prezent, wiązał się z naszymi wspomnieniami. Poryczałam się, bo zrobiło mi się strasznie smutno. Poczułam się też jak wredna małpa, on taki dobry, a ja go krzywdzę. Skryłam te łzy i pomyślałam, że może jednak jest gdzieś dla nas nadzieja…
Potem się wściekł, że nie chcę iść do teściów na święta. Mówię, że nie chcę udawać szczęśliwej rodziny, nie mam ochoty. Potem zaczął mówić, że jest chory i że nie wie ile czasu mu jeszcze zostało. Jestem przekonana, że zmyśla, już to kiedyś zrobił. Potem mi mówi, że się zmieni, ale tylko pod warunkiem, że będzie pewny, że będziemy razem. Bo winnym wypadku on nie chce, bo nie czuje potrzeby. Jemu jest ze sobą dobrze. Powiedziałam, że jeśli tak do tego podchodzi, to żadna terapia nie ma sensu, że po pierwsze trzeba chcieć coś zmienić w sobie. Że to jego sprawa i chęć, czy pójdzie albo nie.
W kwestii jego postawy powiedziałam mu, że wciąż się nie zmieniło to, że tylko ja jestem odpowiedzialna za dzieci. Nawet nie dał alimentów na nie. Zaczął gadać, że zobaczymy co zrobię, jeśli on się przestanie dziećmi zajmować. Będę musiała sobie poszukać opiekunki i będę musiała za nią sobie sama zapłacić, bo on kasy nie da. Potem zaczął mówić, że jakim prawem prawie całą ulgę podatkową na dzieci sobie rozliczyłam. Patrzę się na niego i mówię, że chyba więcej pieniędzy wydałam przez te wszystkie miesiące kiedy on nie pracował niż wynosi ta ulga. Potem na szczęście już nie rozmawialiśmy. Zabrał dzieci i pojechał do swoich rodziców.
Rzygać się chce, jestem wściekła na siebie o tą naiwność, kolejny raz dałam się wmanewrować w jakąś grę. Powiedziałam mu, że nie chcę mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu, niech w drzwiach odbiera dzieci i już. Czy ktoś mi wyjaśni dlaczego czuję się jak na huśtawce? Raz w jedną, raz w drugą stronę. Boże, jak ja okropnie się czuję. Dałam się kolejny raz zranić…
Powrót do góry
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 15:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dobrze zrobiłaś, bo postąpiłaś zgodnie ze swoim przekonaniem
zrobiłaś wszystko co tylko mogłaś, tak ja to widzę
zamiast osądzać siebie i Męża, odpocznij Smile
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
miki 53



Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 23

PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 16:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam/...wszystkie po przejściach siedzimy na huśtawce...ale tylko od nas zależy czy ona/rozbujana/ kiedyś się zatrzyma...dotarcie do N.L. dodaje mi sił do zatrzymania tej trwającej u mnie 6 lat huśtawki...dużo popełniłam błędów, ale widzę je i chętnie podzielę się nimi...pisząc te posty...zawsze robimy ciś ze względu na dzieci, one dorastają...i mówią... mamo, to twoje życie,...ale zawsze pomogą...myślo sobie...odpoczywaj...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arty
Gość





PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 17:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odpocznij sobie - to dobra rada, dziękuję Smile
Mam ścioraną psychikę, dlatego mój organizm też domaga się odpoczynku. Pochorowałam się przez to wszystko, każdą wolną chwilę wykorzystuję na sen. Nawet poszłam przed świętami do lekarza, wzięłam antybiotyk, przez który mam jeszcze okropne mdłości i bóle brzucha. Wszystko na raz.
Jestem zmęczona opieką nad malutkimi dziećmi, praniem, gotowaniem, sprzątaniem i pracą. Muszę pracować, żeby utrzymać siebie i dzieci, a on mnie szantażuje, że będę miała gorzej, jak się dziećmi nie zajmie trzy razy w tygodniu od 8-17. Jak on oleje zajmowanie się dziećmi, to będę potrzebować opiekunki. Tylko jak te dzieci zniosą ciągłe zmiany?? Robi wszystko, żebym była jak najbardziej zależna od niego, żebym zaczęła się bać o to czy dam radę...
Powrót do góry
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 20:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Już wiesz co może Cie spotkać z jego strony. Nie jest to obiecująca perspektywa ale...przynajmniej musisz przygotować się na taka ewentualność...Nie znam odpowiedzi na wiele pytań i nie wiem jak CI pomóc w konkretnej sytuacji ale Ty wiesz o sobie wszystko i dlatego ...zadbaj o bezpieczeństwo, opiekę, szacunek...On wspiera Ciebie tylko dlatego, ze liczy na profity, nie wiem jakie ale jakieś profity, a przecież jeśli chcemy pomagać to robimy to bezinteresownie albo wcale. Z tego co napisałaś nie masz tez alimentów na dzieci?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Nie Kwi 04, 2010 22:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mam alimentów, jak na razie nie czuję się na siłach żeby iść z tym do sądu. Powiedziałam, że chcę minimum 300 zł na oboje dzieci. To przecież nie jest dużo, dwójka dzieci kosztuje więcej. Tyle to wydaję miesięcznie na lekarstwa, bo są alergikami...
Nie wiem, jemu się chyba wydaje, że to mój problem. Zawsze tak było, po tym co było wiosną zeszłego roku, zrobiliśmy rozdzielność majątkową. Cieszę się z tego bardzo, bo jak dojdzie do sprawy sądowej, to będzie widać, że ktoś, kto nie pracuje tyle miesięcy nie łoży na dzieci. On jest inżynierem, mógłby zarabiać dobrze, ale nie chce, rzucił pracę, bo mu szef nie odpowiadał. Wcześniej praca była za ciężka, a w jeszcze poprzedniej za mało płacili. A w jeszcze innej, to już nawet nie pamiętam.
A on mi mówi, że ja tylko chcę pieniędzy, nic innego nie jest dla mnie ważne, tylko kasa. Na szczęście nie udało mu się wyprowadzić mnie z równowagi.
Ciężko mi w tym wszystkim zadbać o siebie. Są momenty kiedy czuję się silna, czuję że bez względu na to, co on będzie robił to dam radę. Ale są takie chwile jak dziś, kiedy czuję się słaba, bezsilna, że nie ma drogi wyjścia innej jak zostawić wszystko i uciec gdzieś daleko stąd, gdzie mnie nikt nie znajdzie. Gdzie będę mogła się wreszcie wyspać i nic nie robić; gdzieś, gdzie nie będę musiała wstać do dzieci o 6 rano, gdzie nie będę musiała znosić ich humorów, marudzenia, wymuszania.
Ale mam dzisiaj dzień...
Święta to trudny czas...
Powrót do góry
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Kwi 05, 2010 7:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rodzice winni uczestniczyć w wychowaniu swoich dzieci i płacić alimenty jeśli tego nie czynią. Dzisiaj alimenty najmniejsze to 300-400 zł na dziecko. Sąd ma je obowiązek orzec bez względu czy rodzic pracuje czy tez nie, liczą się uzasadnione potrzeby dziecka. Może warto o tym pomyśleć? W razie czego służę osobistą pomocą na mail...

W razie gdyby dopadło Ciebie zwątpienie albo zwykła, ludzka chandra to możesz tutaj przyjść i zagadać, uśmiechnąć się i być z nami w towarzystwie Twoich kłopotów, obiecuję, że nie zostaniesz samotna ze swoimi wątpliwościami...Każdy kto raz choćby wszedł na to forum otrzyma to czego potrzebuje a najbardziej wsparcie, ciepłe słowa i zapewnienie, że przepędzimy każdy oznak czarnowidztwa i samotności...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Pon Kwi 05, 2010 18:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie dziękuję Ci za ciepłe słowa, bardzo wiele dla mnie znaczą.
300 zł na dziecko to wydaje mi się kwotą adekwatną. Nie miałam odwagi powiedzieć więcej niż 150 na jedno. Wiesz, w sytuacji kiedy nie dostawałam niczego to ta kwota i tak coś dla mnie znaczy.
Wczoraj miał jeszcze pretensje, że brzydko ubieram dzieci, więc on będzie im kupował rzeczy zamiast alimentów. Powiedziałam, że jak chce kupować ubrania dzieciom, to bardoz się cieszę, ale te pieniądze też ma dać. Dodam, że dzieci miały wczoraj na sobie same nowe ubrania, jedynie młodszy miał założoną bluzę po starszym bracie i stąd te pretensje.
Powiedziałam, że do 10 czekam na pieniądze, jeśli tego nie zrobi złożę wniosek do sądu. Mam nadzieję, że będę miała odwagę to zrobić jak co.
Powrót do góry
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Kwi 05, 2010 22:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaro będziesz miała odwagę i już ją masz. Tak osobiście uważam czytając Twoje wypowiedzi.


pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Pon Kwi 05, 2010 23:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świadomość, że ktoś ze mną jest dodaje mi skrzydeł. Nie mam jeszcze dość wiary w siebie i to, że okazujecie mi wsparcie działa na mnie dopingująco. W końcu nie oczekuję gwiazdki z nieba, ja chcę normalnie żyć, chcę ciepła, miłości i wsparcia.
Poczułam się jakoś silniejsza. Najlepsze, że udało mi się wytrwać w swoim postanowieniu, żeby święta spędzić osobno, nie dać się wmanewrować w jakieś gry i udawanie. To dla mnie bardzo ważne, bo kiedyś w moim rodzinnym domu było takie świąteczne udawanie, że jesteśmy sobie życzliwą i kochającą się rodziną.
Powrót do góry
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Kwi 06, 2010 17:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A o sprawy związane z alimentami ...podeśle Ci pewnie wzór tylko odezwij się na maila abym mógł to zrobić i abyś 10, jeśli on nie zapłaci mogła pójść do sądu....10 to za 4 dni!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
arty
Gość





PostWysłany: Sro Kwi 07, 2010 10:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie, dziękuję Ci bardzo. W razie potrzeby zgłoszę się. Tylko, że ja się boję. Boję się wielu rzeczy, składania wniosku do sądu również…
Wczoraj wpadłam w panikę, jak zastukał dzielnicowy do drzwi i spytał o dzieci. Normalnie się wystraszyłam. W pierwszym momencie przyszło mi do głowy, że mój mąż nasłał na mnie policję, że coś wymyślił. Potem naszła mnie wersja inna – że dzielnicowy przyszedł w związku z moim zgłoszeniem na policję pobicia w maju.
Kurczę, on tylko chciał sprawdzić, czy z moim dwulatkiem wszystko ok., sprawdzają wszystkie dzieci w wieku 2-3, z uwagi na to morderstwo dziecka.
A mnie jeszcze przez godzinę ręce się trzęsły. Nie wiem dlaczego się tak boję…
Powrót do góry
gaga30



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 42

PostWysłany: Sro Kwi 07, 2010 11:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I ja widze duza zmiane i sile w Tobie. Fajnie:) I nie masz sie co biczowac za to, ze dalas sobie niby zamydlic oczy, bo przeciez sama to zauwazylas, widzisz juz, jak Toba manipuluje, a to duzy krok na przod.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 8 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group