 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 15:34 Temat postu: kobiety, które kochają za bardzo... |
|
|
Kobiety, które kochają za bardzo
Robin Noorwood, amerykańska psychoterapeutka i autorka książki "Kobiety, które kochają za bardzo" stara się pomóc kobietom, wykazującym skłonności do angażowania się w nieszczęśliwe związki z mężczyznami.
Od 8 lat jestem mężatką, ale moje małżeństwo nie jest udane. Również moje wcześniejsze związki z mężczyznami nie przynosiły mi szczęścia. Mój mąż jest dla mnie nieprzyjemny, ciągle żąda poświęceń i uważa, że powinnam żyć tylko dla niego, spełniać jego zachcianki, a ja i moje życie nie liczy się. Ponadto nadużywa alkoholu, a gdy jest pijany, w domu robi się piekło - poniża mnie, wyzywa, niekiedy nawet uderzy. Mam same obowiązki i żadnych praw. Nie chcę tak żyć, ale nie potrafię zmienić ani jego, ani naszego życia. Boję się odejść i zostać sama, chociaż z nim mi też jest źle. Czy jest w ogóle jakieś wyjście z sytuacji?~Teresa
Często mężczyźni są niedojrzali, nie potrafią obdarzyć prawdziwą miłością, dochować wierności, wymagający ciągłej pomocy np. z powodu alkoholizmu. W uczuciach kobiet z nimi związanych dominuje lęk. Boją się one samotności, zlekceważenia, opuszczenia. Kochają w nadziei, że mężczyzna uśmierzy ich niepokój. Niestety, lęki pogłębiają się, w końcu darzenie miłością przeistacza się w główną siłę napędową życia. Kobiety te nie potrafią zmienić swojego sposobu postępowania, nawet jeśli nie przynosi on oczekiwanych rezultatów. Cierpią, lecz nie potrafią same rozwiązać swoich kłopotów. Bez ukochanego mężczyzny czują się puste i bezwartościowe a z nim przeżywają katusze. Trwają w nieszczęśliwych związkach całymi latami, ciągle wierząc, że obiekt ich miłości zmieni się. Kochają coraz bardziej, aż ich miłość staje się nałogiem.
Czy można się wyzwolić od takiego toksycznego uczucia i czy jedyną metodą jest zerwanie niszczącego związku? Robin Noorwood twierdzi, że trzeba nauczyć się dokonywać wyborów niepodobnych do dawnych, ale zapewniających nam lepsze samopoczucie i życie. Aby taka przemiana mogła się dokonać, trzeba w swoim postępowaniu konsekwentnie przestrzegać pewnych zasad. A oto kilka z nich, które proponuje psychoterapeutka:
• Szukaj pomocy - bardzo ważne jest zrobienie pierwszego kroku. Może to być anonimowa rozmowa przez telefon z odpowiednim specjalistą, skontaktowanie się z poradnią zajmującą się takimi problemami jak twój itp. Szukanie pomocy niekoniecznie oznacza, że trzeba zerwać aktualne związki uczuciowe.
• Niech twoje "wyleczenie" będzie sprawą najważniejszą - należy się całkowicie poświęcić samej sobie. Prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu uznasz się za ważną, warta skupienia na sobie całej uwagi i wysiłku. Picie, zażywanie lekarstw, objadanie się, czy ciągłe kupowanie nowych rzeczy - w niczym ci nie pomogą.
• Pracuj nad własnym rozwojem duchowym za pomocą codziennych ćwiczeń. Praca nad własnym rozwojem duchowym może dać świetne rezultaty. Spróbuj wyjść poza siebie i spojrzeć na świat z pewnej perspektywy. Zastanów się, co mogłoby ci przynieść ulgę i rób to codziennie przynajmniej przez pół godziny. Jeżeli będziesz pracować nad swoim rozwojem duchowym, zostaniesz zwolniona z przygniatającej odpowiedzialności, żeby wszystko trzymać w garści, kierować i opiekować się swoim partnerem. Ani on, ani nikt inny nie musi się zmienić po to, abyś to ty dobrze się czuła.
• To tylko kilka kroków, które proponuje autorka, nie jestem w stanie w tym tekście przedstawić całość autoterapii. Dlatego zachęcam do lektury książki Robin Noorwood, choć poglądy w niej zawarte mogą się niekiedy wydawać szokujące.
Źródło: interia.pl
-----------------------------------------------------------------------------------
połknęłam ta książkę 3 razy, a teraz jest gdzieś u ludzi...
warto, polecam także i dla mężczyzn w toksycznych związkach
otwiera oczy na to czego nie widzimy i uświadamia nasze... brzydko mówiąc "nawyki" o których wcześniej nie miało się pojęcia
Zachęcam
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Cze 19, 2009 16:26 Temat postu: |
|
|
A ja ją właśnie zacząłem czytać .... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Lip 22, 2009 17:06 Temat postu: |
|
|
Gdy kochasz za bardzo...
Wiesz, że nie jest idealny i wiele mu wybaczasz. Jesteś wyrozumiała dla wszystkich jego wyskoków. Dajesz się wykorzystywać, a nawet poniżać. Być może kochasz tak bardzo, że nie potrafisz już odróżnić miłości od cierpienia.
Wiele kobiet wciąż wiąże się z nieodpowiednimi, niegodnymi ich partnerami. Mają skłonność wchodzenia w toksyczne związki. Nie dopuszczają do siebie myśli, że kolejny mężczyzna, który pojawił się w ich życiu, okazał się niewłaściwy. Nawet te, które zdają sobie z tego sprawę, myślą, że takie jest ich przeznaczenie - na ich drodze zawsze stanie trudny facet. Z czasem nabierają przekonania, że miłość i ból są ze sobą nierozłączne. Uzależniają się od takich właśnie uczuć. Zatraciły instynkt samozachowawczy. Nie tylko nie dostrzegają wad partnera, ale to siebie obwiniają za nieudany związek. Chcą się poświęcać. Wierzą, że ich miłość zmieni mężczyznę na lepsze. Zrobią wszystko, żeby ukochany czuł się przy nich szczęśliwy.
Kogo kochają?
Kobiety kochające za bardzo zwykle lokują swe uczucia w mężczyznach z trudnym charakterem, po przejściach, tkwiących w innych związkach, nieudacznikach, itd. Często nie dostrzegają, że ich partnerzy, zupełnie niezdolni do uczuć, żerują na ich miłości i oddaniu, odreagowują na nich swoje życiowe niepowodzenia. Takie kobiety są w stanie wiele wybaczyć, choćby i zdradę. Mogą tkwić w wyniszczających je związkach latami, nie dostrzegając przy tym, że coś jest nie w porządku.
Idealna partnerka?
Typ kobiety-męczennicy kochającej bezgranicznie jest dla wielu mężczyzn typem idealnym. Który z nich nie marzy o wyrozumiałej żonie, która przymyka oczy na wszelkie słabostki, jest wyrozumiała i wzorowo wywiązuje się z domowych obowiązków. Wyprasowane koszule, drugie śniadanie do pracy, gorący obiad po powrocie do domu, żadnych scen, wymówek, kłótni. A wszystko po to, aby On widział, jak Ona bardzo go kocha. Bez względu na to, jak On bardzo ją zrani. Ona mu przecież zawsze wybaczy, a może nawet całą winę weźmie na siebie. I pozwoli się tak traktować przez całe życie.
Dlaczego tak kochają?
Kobiety kochające za bardzo zwykle nie wierzą w siebie, są zakompleksione. Wiele z nich jest przekonanych, że ich wartość zależy od tego, z kim są. Polki są niestety szczególnie narażone na taki rodzaj miłości. Ich wychowanie to często wciąż jeszcze realizowanie modelu matki-Polki gotowej do bezgranicznych poświęceń i nie myślącej o swoich potrzebach. Jeśli nawet początkowo buntują się przeciw takiemu schematowi, to w dorosłym życiu wchodzą w uzależniające je związki i pozwalają się wykorzystywać.
Jak przestać kochać za bardzo?
Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić swoją wartość, pomyśleć o swoich potrzebach. Pora wreszcie obiektywnie spojrzeć na swój związek i zacząć respektować własne odczucia. Twój cały świat nie może kręcić się tylko i wyłącznie wokół mężczyzny, z którym życie nie daje ci satysfakcji. Nie możesz tylko dawać - zacznij też brać, to znaczy wymagać. Odnów towarzyskie kontakty. Spotkania z innymi osobami niż partner pozwolą nabrać ci dystansu. Może pierwszy raz spojrzysz krytycznie na swojego mężczyznę i zobaczysz w nim człowieka, które wcale na ciebie nie zasługuje. Jeśli nawet go stracisz, może wzrosnąć twoja samoocena. Zrozumiesz, że jesteś wartościową osobą niezależnie od tego, z kim się zwiążesz. Może zaczniesz rozsądnie dozować swoje uczucia i nawet nie kochając za bardzo trafisz na tego, który cię na prawdę doceni. Pozostając w starym układzie ryzykujesz, że z czasem staniesz się kobietą zgorzkniałą i przegraną, która nigdy nie zdobyła się na szczerość wobec samej siebie.
źródło informacji: INTERIA.PL _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Nie Lis 15, 2009 19:21 Temat postu: |
|
|
Ja też kochałam za bardzo... _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lis 17, 2009 23:05 Temat postu: |
|
|
ważne żeby siebie kochać tak bardzo żeby już nikomu nie bać się skrzywdzić _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Pią Lis 27, 2009 23:56 Temat postu: |
|
|
Czytam tą książkę i zdrowieję...nareszcie  _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
nektarynka
Dołączył: 16 Lip 2009 Posty: 120
|
Wysłany: Sob Lis 28, 2009 0:04 Temat postu: |
|
|
Jak wyrwać się z miłosnej obsesji?
Nazwij problem
Nazwanie problemu jest pierwszym krokiem do jego rozwiązania. Ażeby zgłębić jego istotę, przeczytaj książki, które go opisują, na przykład „Toksyczne namiętności” (Susan Forward, Craig Buck).
Przyznaj się przed sobą do tego, że jesteś uzależniona
Uzbrojona w wiedzę, spisz na kartce objawy swojego uzależnienia, czyli zachowania wskazujące na to, że cierpisz na chorobę miłosnych obsesji.
Walcz z wzorcami nałogowych zachowań
Przeanalizuj, jakie sytuacje doprowadzają Cię do zachowań wobec obiektu Twojej miłosnej obsesji, których się potem wstydzisz. Unikaj ich.
Załóż dzienniczek uczuć
Gdy obsesyjne myśli na temat Twojego „ukochanego” nie dają Ci spokoju, zapisuj je. Przelewanie ich na papier spowoduje, że z czasem się od nich uwolnisz.
Zadbaj o siebie bardziej niż zwykle
Jest Ci źle, więc pocieszaj się sama, tak jakbyś pocieszała kogoś bliskiego. Kup sobie jakiś prezent, zaproś się do kawiarni, zamów wizytę u kosmetyczki.
Zorganizuj sobie czas wolny
Spotykaj się ze znajomymi, wyjedź gdzieś, choćby na weekend, zacznij chodzić na basen. Najgorsze w tym okresie jest bezczynne siedzenie i poddanie się rozmyślaniom.
Poszukaj grupy wsparcia
Gdy przyjaciele nie chcą po raz kolejny słuchać o Twoich cierpieniach, możesz mieć tendencję do zamknięcia się w sobie. Nie ma jednak nic gorszego niż tłumienie emocji – w samopomocowej grupie wsparcia będziesz mogła bezpiecznie je z siebie wyrzucić.
Rozpocznij pracę nad sobą
Impulsem może być zapisanie się na jakieś warsztaty rozwoju osobistego – służące podwyższeniu samooceny, poprawy kontaktu ze sobą i z innymi czy też uczące technik relaksu i medytacji.
Hasła afirmacyjne
Głód miłości w zdrowy sposób zaspokoić można tylko poprzez pokochanie siebie. Spróbuj następującej techniki – stań przed lustrem i wypowiedz głośno i wyraźnie następujące zdania:
Jestem piękną, wartościową kobietą. Kocham siebie taką, jaką jestem, ze wszystkimi swoimi wadami. To, czego nie mogę zmienić, akceptuję. Mam odwagę zmienić to, co jest możliwe. Wsłuchuję się w swoją wewnętrzną mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Ćwiczenie powtarzaj codziennie. Możesz też wymyślić własne hasła afirmacyjne.
"UZALEŻNIENIE OD MIŁOŚCI"
źródło:Kobiece Serca
wortal psychologiczny dla kobiet które kochają za bardzo
Eugenia Herzyk
cykl artykułów opublikowanych w 2008 roku w miesięczniku ODNOWA _________________ ...:::Kiedy coś uparcie gaśnie- zaufaj iskierce nadziei:::... |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:52 Temat postu: |
|
|
SUPER
tak dalej trzymaj
cieszę się że i do CIebie przemówiła  _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
miki 53
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 23
|
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 0:36 Temat postu: |
|
|
Bardzo chciałabym się dowiedzieć, gdzie szukać Grup Wsparcia oraz Warsztatów Rozwoju Osobistego...do jakich instytucji się zgłosić...gdzie się zapisac...chcę się leczyć z tej toksycznej miłości...ale samo chcę nie wystarczy...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 8:08 Temat postu: |
|
|
Najczęściej takie grupy istnieją przy ośrodkach pomocy społecznej ale nie tylko...w większości miast są takie miejsca, czasami wystarczy wpis w Googlach a czasami warto zadzwonić do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych...Póki co nie ma w żadnym z miast organizacji zajmującej się tylko przemocą.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
miki 53
Dołączył: 20 Mar 2010 Posty: 23
|
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 17:19 Temat postu: |
|
|
Dzięki Echnatonie mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do tych punktów i uzyskać pomoc...Czuję się mocno "wyzwolona", kiedy mogę do WAS pisać...żałuję, że nie zdobyłam się na to wcześniej...To naprawdę pomaga przezwyciężyć lęk...czyję się silniejsza  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Kwi 06, 2010 17:13 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że dajemy siłę, nadzieję i wiarę. Korzystajcie z niej jak najpełniej do zmiany swego życia, swoich postaw i wszystkiego co w sobie i wokół siebie można zmienić. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylwia1975
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 431
|
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 10:33 Temat postu: kobiety ktore kochaja za bardzo |
|
|
ciesze sie ze takie ksiazki sz czytane przes nas ,jeszcze cos bym dodala kazdy nalog to bol i konfrontacja jednak warto walczyc bo poczatek wyjscia przypomina walke o kazdy dzien ja czytalam pia mellody 3 razy 1raz ciezko bylo drugi przepracowalam odzialy 3 super ksiazka i robina noorwood nie mam ale inne zamowilam susan forward toksyczni rodzice 1i 2 naprawde pomaga zycze tego wam wszystkim ,i jakas pozyteczna terapie glowa do gory bedzie dobrze  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 19:42 Temat postu: |
|
|
miki 53 napisał: | Dzięki Echnatonie mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do tych punktów i uzyskać pomoc...Czuję się mocno "wyzwolona", kiedy mogę do WAS pisać...żałuję, że nie zdobyłam się na to wcześniej...To naprawdę pomaga przezwyciężyć lęk...czyję się silniejsza  |
Gdyby były jakieś trudności to...daj znać a chętnie poszukamy wspólnie.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
myself
Dołączył: 01 Paź 2010 Posty: 1
|
Wysłany: Nie Paź 17, 2010 23:01 Temat postu: |
|
|
Witajcie, mam pytanie - gdzie można znaleźć więcej materiałów, bądź fora w temacie właśnie nałogowej miłości, kochania za bardzo? Kończę właśnie czytać książkę Robin Norwood i w końcu wiem co się ze mną działo przez ostatni rok. W końcu zrozumiałam dlaczego tolerowałam pewne rzeczy, w końcu wszystko nabrało sensu. Przestało być tylko głupotą i bez sensownością. Jednak chciałabym więcej się na ten temat dowiedzieć - szczególnie na temat powiązań z moim dzieciństwem i chciałabym też poznać jak najwięcej osób, które mają podobny problem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|