Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 11:52 Temat postu: |
|
|
Starsza córka jest w Polsce bo nie ma dla niej miejsca w naszym domu. Jest u swojego ojca. Jakiś czas była u nas ale musiała wyjechać bo panu się nie podobało że rozmawiam z córką , że chodzimy na spacery, że na pewno mamy swoje sekrety do których on nie jest dopuszczany. Ponadto mogłam sobie iść spokojnie do pracy bo miałam opiekę do małej to mu się nie podobała bo kazał płacić jej za mieszkanie. Mam rodzinę w Polsce bo nawet malutka jest teraz u moje siostry bo są wakacje a ja nie miałam jak iść do pracy, przedszkole dopiero od 5 sierpnia jest czynne. Właśnie teraz kiedy jesteśmy sami jest tragedia. Puszczam się ze wszystkimi po kolei , córka dlatego pojechała do mojej siostry bo tam jak pojadę to będę mogła się ze szwagrem pier ....... Przychodzi do pokoju córki bo tam śpię i do drugiej w nocy opowiada mi co ja jestem warta. W środę jadę do księgowego przepisac rodzinne na siebie. Rodzinne i dofinansowanie do mieszkania cały czas wpływało na jego konto. Ja jak poszła z nim do pracy to moje pieniądze wpływał tez na jego konto bo on wystawiał fakturę na siebie ale to jest ciągle mało. Najgorsze jest wyciąganie rąk do bicia. Nie wiesz za co dostaniesz i kiedy. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 12:31 Temat postu: |
|
|
jejku
Przeczytaj sobie to co napisałaś tylko pomyśl że to ktos inny pisał...
To nie jest życie!!!
Poczytaj sobie o mechanizmach przemocy - mi to najbardziej przemówiło do rozsądku ( a nie miałam tak źle jak Ty - u mnie własciwie była tylko przemoc psychiczna)
Zwijaj manatki, wracaj do Polski - rodzina Ci na pewno pomoże przynajmniej na poczatku...
Składaj pozew o rozwód i zapomnij o tym człowieku!!!
Ty na to zasługujesz i Twoje dzieci jeszcze bardziej - szkoda ich dzieciństwa... to się bardzo głęboko koduje -a na pewno nie chcesz żeby powtórzyły Twój los?
Nikt nie jest tak silny jak kobiety zwłaszcza te którym życie dało w kość.
Działaj !!!
lektura tego forum na pewno Ci pomoże
Ja w każdym razie z całej siły trzymam kciuki  |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 13:43 Temat postu: |
|
|
Tylko nie powrót do Polski. Właśnie problem polega na tym że staram się uniezależnić od męża i wsadziłam kij w mrowisko. 3 tygodnie temu otworzyłam sobie firmę jednoosobową przy pomocy koleżanki, mam swoje konto w banku do którego mąż nie ma dostępu ( puste ale moje) a problem polega na tym że nie wyraziłam zgody u księgowego na wspólne konto. tzn. przelewy z mojej pracy na jego konto ale upoważnienie do konta nie. Mam problem z niemieckim ale wiem że jak zwrócę się o pomoc do Niemców którzy wynajmują nam mieszkanie na pewno ją dostanę. Jest to naprawdę wspaniała rodzina która bardzo dużo nam tutaj pomogła ponadto ja u nich też pracuję. Jest mi tylko wstyd tych ludzi bo po każdej awanturze on wychodzi do pracy a ja ze spuszczoną głową chodzę po podwórku. Od 20 sierpnia mam zapewnioną pracę więc będę mogła rozejrzeć się za swoim mieszkankiem. Właśnie wróciłam z miasta i dorobiłam sobie 2 swoje klucze do mieszkania bo mąż stwierdził że jeden nam wystarczy bo wtedy miał nademną kontrolę że jak on przychodził z pracy to ja musiałam być w domu. Porobiłam ksera wszystkich niezbędnych dokumentów i trzymam je u znajomej. Zresztą pieniądze też od 3 tyg dni trzymam u niej bo zabierze mi wszystko i nie będę miała za co jechać do Polski. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 13:55 Temat postu: |
|
|
No sama widzisz że jednak nie jest tak czarno:)
Najwaznejsze to się uniezaleznić od "pana" a najlepiej zupełnie odizolować
Ale to wiesz więc połowa sukcesu za Tobą
Wierze że się uda - a tu na pewno otrzymasz wsparcie z niejednej strony jak zacznie być ciężko  |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 14:37 Temat postu: |
|
|
Ja wiem że musi się udać tylko siadam psychicznie dlatego że ja mu tak bezgranicznie wierzyłam , powierzyłam w jego ręce przyszłość moją i starszej córki, 2 lata temu miałam straszny dylemat co zrobić czy wyjechać z mężem czy zostać ze starszą córką w Polsce a on mi tak podziękował. Córka mi wtedy powiedziała " jeszcze będziesz płakała przez niego i spieprzała do Polski" , zawiodłam moją córkę bo zostawiłam ją u ojca a dzisiaj nie wiem jak spojrzę jej w twarz. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 14:49 Temat postu: |
|
|
Ale to dobrze o Tobie świadczy że mu wierzyłaś , ufałaś
A Córka Ci wybaczy - i dla niej tez to będzie dobre doświadczenie że dorośli tez popełniają błędy ale ten się nie myli co nic nie robi - cała sztuka to umieć przyznać się do błędu. a jeszcze większa to chcieć go naprawić.
I głowę daję że będzie dla Ciebie dużym wsparciem o ile nie największym.
pozwól jej powiedzieć "a nie mówiłam?" może nawet przeprosić by wypadało (bo z tego co pisałaś to ojciec tez nie święty) i poprosić o druga szansę.
Będzie dobrze! Musi!!! (tak mi mówi mój kolega jak mnie dołek dopada i ma rację - po nocy zawsze przychodzi dzień a po burzy spokój). |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 15:44 Temat postu: |
|
|
Wiem że będzie dla mnie wsparciem tylko boli mnie że temat córki jest tematem przewodnim w kłotniach. Dla męża od zawsze była ona ku ..., suką , bękartem. A to ona zajmowała się malutką od urodzenia żebym ja mogła coś zrobić na tej pieprzonej gospodarce. Gonił ją do pracy a jak dziecko potrzebowało parę groszy to nie było nigdy dla niej. Z alimentów które ona dostawała od ojca to spłacał centralne ogrzewanie i mówił że jak chce grzać dupę to musi płacić. Cieszę się tylko że córki mają wspaniały kontakt ze sobą bo starsza przepada za młodszą i odwrotnie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 19:17 Temat postu: |
|
|
Bacha... to tym bardziej powinnaś sie z nim rozstać! i to bez zadnych sentymentów dla męża, który malo że Ciebie nie szanował to jeszcze grał na najbardziej czułych strunach wiedząc że Cię to najmocniej zaboli - on nie jest wart ani chwili Twoich watpliwosci.
Zrob to dla siebie i dla dziewczyn - teraz Wasza rodzina to nieszczęsliwa mama, 2 nieszczęsliwe niepewne przyszłości córki i tata kat. A przyszłość ?
chyba nie muszę pisać?
On pewnie najpierw będzie Ciebie obwiniał za wszystko,potem się bronił, potem przekonywał że wszystko się da naprawić ale zapewniam Cię tylko że im bardziej będziesz stanowcza i nieprzejednana w swoim postepowaniu tym szybciej się uwolnisz od niego. I pamiętaj że każda chwila wahania czy słabości będzie wykorzystana przeciwko Tobie...Dlatego nie daj się zwieźć obietnicami poprawy itp...
Podjęłaś decyzję o rozstaniu (bo wierzę że tak jest) i żadna siła Cię nie przekona do odwrotu- tak masz myśleć i robić !!!!!!!!
a nawet jak zwątpisz to pisz tu - jemu tego nie pokazuj, wtedy wygrasz
PS. On pewnie sobie znajdzie nową ofiarę zanim Ty sie otrzepiesz po tym małżeństwie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 23:02 Temat postu: |
|
|
Podjęłam decyzję o rozstaniu i nic jej nie zmieni bo to trwa od samego początku małżeństwa. Tylko niech on się do mnie nie odzywa bo nie mogę na niego patrzeć za moje dzieci. Dzisiaj zamówiłam sobie busa do Polski na 7 sierpnia i jadę na urlop do siostry, do młodszej córuni. Nie wsiądę z nim do samochodu bo chyba by mnie wykończył psychicznie przez 12 godzin jazdy. Niech sobie robi ze swoim urlopem co chce ja ma zamiar kilka dni pobyć też ze starszą córką. Nikt nie ma prawa zabronić mi kontaktów z dzieckiem mimo że ma ona 19 lat. Muszę teraz odpracować to co zaprzepaściłam przez tego bydlaka, bo to nie jest człowiek. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Sro Lip 28, 2010 22:47 Temat postu: |
|
|
Mój szanowny mąż cały czas szykuje się na urlop razem ze mną. Mówię mu że nigdzie z nim nie pojadę a on swoje. Chyba ma zamiar zapakować mnie w walizkę i zabrać bo nie wiem jak do tego człowieka dotrzeć. Nie ma już nas. Nie ma, niema niema, nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam takie nerwy na niego że chyba bym mu coś zrobiła jak się do mnie odezwie. Boże litości.Dzisiaj zanim zajechałam do księgowego w sprawie rodzinnego to on już był i oczywiście księgowy wszystko wiedział, że mam zamiar się z nim rozwieść, że tylko mnie z oka spuścić to już lece za facetami. Jeszcze gnojek powiedział że jestem na jego utrzymaniu i dużo podskakuje. Cały czas pracuje, oddawałam mu wszystkie pieniądze a on wyskakuje że jestem na jego utrzymaniu. Niedobrze mi się robi jak patrze na niego. Gdzieś ty babo miała rozum pakować się w taki związek, w jakikolwiek związek mając już swoje przejścia w życiu. Na siebie też mam nerwy, może większe jak na niego. Tyle raz dałam mu się oszukać i dobrze mi tak dobrze. Ale teraz ja faktycznie będę na jego utrzymaniu. Jak Boga kocham to ja będę ładowała swoje pieniądze na konto a on niech płaci za wszystko. Dopóki nie wyklaruje mi się sytuacja z mieszkaniem to nie dam na życie ani złotówki. Jak będzie mnie wyzywał to będę wiedziała za co.Głupia Bacha . Tak muszę siebie trochę powyzywać to będzie mi się lepiej spało
CZŁOWIEK JEST TYLE WART ILE MOŻE DAĆ DRUGIEMU CZŁOWIEKOWI.
Gdzieś to kiedyś słyszałam i bardzo mi się spodobało. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kaszcze
Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 363 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Czw Lip 29, 2010 16:37 Temat postu: |
|
|
Basiu jestem z Tobą...trzymam kciuki za Ciebie....
jesteś mądrą i silną kobietą...DASZ RADE!!!
a teraz życzę Ci wspaniałego urlopu w Polsce...
buduj z córcią most porozumienia i miłości...
jeżeli będziesz czuła potrzebę przeprosić to przeproś...
KAŻDY DO UDŹWIGNIĘCIA ZAWSZE MA TYLE ILE ZDOŁA UDŹWIGNĄĆ... _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2010 20:57 Temat postu: |
|
|
No teraz zaczynasz mówić rozsądnie.
U mnie też eks do końca próbował "uratować" nasze małżeństwo - jak mu powiedziałam delikatnie najpierw żeby się zastanowił co robimy z wakacjami bo ja dalej z nim współpracy nie widzę - to oczywiście - pojedziemy odpoczniemy wszystko będzie dobrze - pojechaliśmy (ja głownie ze względu na dzieci które odliczały dni do wyjazdu) ale ja miała taką samą złość na niego jak Ty teraz... po wakacjach rocznica ślubu i trochę bardziej pecyzyjna informacja że to już ostatnia rocznica - więc i odzew bardziej stanowczy - że JA chcę rozwalić rodzinę, że JA nie doceniam jego starania o lepszy byt (tu sie pomylił bo choc efekty tych staran to głownie dla niego były to fakt ze mało bywałw domu mi odpowiadał)... potem szantaż emocjonalny że dzieki niemu skończyłam studia,mam pracę (hahaha) i tak mu się chce odwdzięczyć, że może kogoś nowego mam itp... więc zmiekłam i dałam szansę - jak mu zalezy musimy iśc do poradni - OK "dajmy sobie czas do końca roku - ochłoniesz, przemyślimy poradzimy.... i co ??? NIC
więc 1 stycznia mu powiedziałam że podjęłam decyzję o odchodzę - i co?
I tu wielka niespodzianka - poprostu się zgodził
Dlatego trwaj w postanowieniu swoim jedynym słusznym, wydrzyj od niego ile się da i walcz!
Ja jestem pewna że zwyciężysz:-))) |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 7:58 Temat postu: |
|
|
Witam! Dziewczyny nie zagladalam tu prawie 10 miesiecy a teraz muszę się Wam czymś pochwalić. Zalozyłam sprawę o rozwód i alimenty na córkę. Wzięłam adwokata który to wszystko bedzie prowadzil, ściągnęłam starszą córkę do siebie i stajemy razem do walki. Przez 5 miesiecy do maja tego roku miałam bardzo sympatyczna opiekunke z Polski do córki .
Pan mąz kazał jej wy......lac bo chyba stwierdził że za bardzo staję sie niezalezna. Kobietka pojechała do Polski a ja zostałam z pracą na cały dzień i dzieckiem 4,5 roku. Pozostało mi do wyboru albo stanąc do walki albo dać się sponiewierać . Przez te 10 moiesięcy wiele się wydarzyło w moim życiu. Tabletki, szpital, przepraszanie, oobietnice składane przez meza i tak w kólko i prawie kolejny rok minał a ja dalej żyłam w strachu.
Wywiozł mnie 1200 kilometrów od rodziny i znajomych i mysłał że mu wszystko mozna. No to mu pokazałm ze te 1200 kilometrów to jest tylko 15 godzin jazdy samochodem. Ciesze się jak małe dziecko bo bałam się tej podrózy oczywiscie ja jako kierowca i po raz pierwszy jechałam sama z córką. Wróciłam do domu jak nowo narodzona , mam dzieci przy sobie ja moge znowu iśc do pracy bo starsza córka zajmie się mała i tylko czekać na pierwsza sprawę . Pan wie ze załozyłam sprawe ale się nie odzywa bo nic nie wyszlo z jego planow. Za bardzo mu sie żona postawiła i już się się sam pogubił w tych intrygach. Pozdrawiam Was mocno i życzę duzo siły. |
|
Powrót do góry |
|
 |
aduk
Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17
|
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 8:35 Temat postu: |
|
|
Bacha nawet nie wiesz jak się cieszę
tak to jest że do wszystkiego trzeba dojrzeć - teraz życie juz bedzie nabierało kolorów! moim zdaniem najtrudniejsze - decyzja - za Tobą.
Trzymam mocno kciuki i powodzenia dalej życzę!!!!!!!!!!
:-* |
|
Powrót do góry |
|
 |
bacha4215
Dołączył: 22 Lip 2010 Posty: 52
|
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 14:08 Temat postu: |
|
|
Dzięki aduk. Najgorsze naprawde juz za mną. Teraz to tylko poukładać wszystko z pracą i do przodu. Nie jestem nawet troche rozgoryczona tym wszystkim, czuje sie juz teraz jak bym była wolna. Wiem ze moge liczyć zawsze na moją starszą corkę i muszę jej wynagrodzić to że zgotowałam jej takie życie. Bedzie dobrze. Mam dzieci przy sobie, pracę a reszta niech się buja. Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|