Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiersz do gwałciciela?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ja44



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1224

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 15:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Armar, jak widac odpowiada Ci taka polemika słowna...jednak i tak w końcowych odpowiedziach musi stać na Twoim..wszyscy wkolo winni..typowe przejawy osób stosujących przemoc..
Nie przyjmujesz tego co probuja Ci tutaj powiedzieć oprócz tego co chcesz uslyszeć, czyli zgodnie z Twoim życzeniem..
Udawadniaj, podważaj wyroki, wsadź nawet żonę do wiezienia że kłamala...to bylaby ale frajda widzieć swój triumf..
Ja w kazdym razie wycofuję się z tej dyskusji z Tobą.
Zraziłeś mie swoją postawą wybacz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 15:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

starałem się pomóc, zachęcić do autorefleksji, empatii wobec swojej Żony i Dzieci, ale to wszystko na nic,
tylko przypisano mi złe intencje, które określono jako: "doszukiwanie się agresji z mojej strony i sugerowanie chęci szkodzenia własnym dzieciom", a nawet: "próby podważania wiarygodności psychologów z RODK",
a sobie: "Mnie nie można nic zarzucić" (...)
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
armar



Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 93
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 18:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja44 napisał:
Armar, jak widac odpowiada Ci taka polemika słowna...jednak i tak w końcowych odpowiedziach musi stać na Twoim..wszyscy wkolo winni..typowe przejawy osób stosujących przemoc..
Nie przyjmujesz tego co probuja Ci tutaj powiedzieć oprócz tego co chcesz uslyszeć, czyli zgodnie z Twoim życzeniem..
Udawadniaj, podważaj wyroki, wsadź nawet żonę do wiezienia że kłamala...to bylaby ale frajda widzieć swój triumf..

Życzę Ci "ja44", by nigdy ktoś Ci nie zarzucił, że się nad własnymi dziećmi znęcałaś, że dowiadujesz się od znajomych i przyjaciół, że kogoś gwałciłaś itd, w sytuacji, gdy przecież wiesz, że niczego złego nikomu nie zrobiłaś. To naprawdę niemiłe uczucie.
A jeszcze niemilej się robi wtedy, gdy wysłuchujesz tego w sądzie i mówisz "to wszystko jest nieprawda" i zostajesz skazana, w sytuacji, gdy nie ma żadnych dowodów, żadnych świadków - zostajesz tylko Ty i druga strona, która jawnie łże...

ja44 napisał:
Ja w kazdym razie wycofuję się z tej dyskusji z Tobą.
Zraziłeś mie swoją postawą wybacz.

Wcale mnie to nie dziwi, gdyż już nie pierwszy raz na tym forum zauważam, że tu się nie udziela pomocy, lecz pognębia ofiary przemocy, co było do udowodnienia.
Może się to zmieni... Smile
W każdym razie dziękuję i pozdrawiam
_________________
Pozdrawia Marek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 21:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak mi przyszło do głowy....
Myslałeś o tym żeby swoją sprawą zainteresować media albo TV/ jaworowicz albo Fakty w TVN?
Bo jeśli spotyka Cię tyle niesprawiedliwości...to może ktoś by się tym w końcu zajął?
_________________
Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.

— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 21:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A i jeszcze :
Widzę, że jesteś "Ryszard Lwie Serce" - ale wiesz, ciagle odtrącana dłoń w końcu się w pięść zamienia.
Nikt tu nie jest Twoim wrogiem, próbujemy zrozumieć to co dla Ciebie jest oczywiste.
_________________
Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.

— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 23:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A wiesz armar a mi ta sprawa jakoś wydaje się mało prawdopodobna....już bardziej uwierzę, że gwałcona i maltretowana pisze miłosny wiersz do swego oprawcy(syndrom sztokholmski został szczegółowo opisany na wielu stronach w internecie) niż , że sąd nie mając żadnych dowodów tylko Twoje i jej zeznania skazał Ciebie na jakąkolwiek karę....Rozumiałbym gdybyś napisał - starałem się udowodnić ale podstawieni świadkowie, spreparowane dokumenty.....ale nic z tego, Ty piszesz sąd skazał nie mając żadnych dowodów....Znam polskie sądy od wielu lat, czasami walczę podsuwając kolejne dowody a sąd wciąż powtarza - to za mało! Nigdy nie zdarzyło mi się aby sąd skazał choćby jednego maleńkiego ludka bez żadnych dowodów, zeznań, świadków i zaświadczeń....
Czy ja mam takie szczęście czy Ty masz takie nieszczęście?


Przytoczony przez Ciebie fragment rozmowy - według mnie - nie jest groźbą pozbawienia Cię życia tylko uzmysłowieniem, że zona nie chce mieć z Tobą nic wspólnego...
Nagrania na YouTube ze swoim dzieckiem nie umieściłbym za żadne skarby i nie miałbym na to żadnego usprawiedliwienia....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Czw Sie 05, 2010 23:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
no to kochanie, to jest problem Twój. Powinnaś się leczyć.


takie slowa slysze srednio raz w tygodniu od mojego "meza" ktorego to skrzywdzilam itp... i nie dziwi mnie przedstawiona przez Ciebie rozmowa i tez nie widze w niej zadnych gróźb Rolling Eyes czytam to co piszesz i mam wrazenie jakbym czytala lub slyszala mojego meza choc po sadach jeszcze sie nie zdazylismy ciagać Rolling Eyes on tez za wszelka cene probuje sie wybielic a mnie pograzyc... probowalam zrozumiec o co ci chodzi i nie potrafie, skoro ulozyles sobie zycie to czego chcesz od bylej zony?? nie wystarczylo by ustalic kontaktow z dziecmi?? ale wtedy znalazl byc pewnie znow problem bo pewnie nie zawsze w wyznaczone dni moglbys ich zabrac Rolling Eyes
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
armar



Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 93
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 1:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lulka napisał:
Tak mi przyszło do głowy....
Myslałeś o tym żeby swoją sprawą zainteresować media albo TV/ jaworowicz albo Fakty w TVN?
Bo jeśli spotyka Cię tyle niesprawiedliwości...to może ktoś by się tym w końcu zajął?

Nawet nie przyszło by mi to do głowy, bo Jaworowicz prowadzi program w ten sposób, że dwie strony mogą się wypowiedzieć i stara się doprowadzić do ugody, tymczasem moja ex-żona nie ma ochoty na dyskusje, bo ona wszystko wie lepiej.

Podczas sprawy o uregulowanie kontaktów zgłoszonej przez policję (panie wezwały policję, bo uznały, że nie pozwolą, bym dzieci zabrał do siebie, policja mi kazała nie zakłócać spokoju ex-żony, ja napisałem skargę na funkcjonariuszy, że utrudniają mi kontakty z dziećmi w godzinach wyznaczonych przez sąd pomimo, że okazałem na miejscu wyrok sądu, policja złożyła sprawę w sądzie o uregulowanie kontaktów) sąd nakazał mediacje, podczas których moja ex-małżonka gdy się dowiedziała od mediatorów o potrzebnych dzieciom kontaktach z ojcem, to wyraziła własne zdanie, że ojciec dzieciom nie jest potrzebny, gdyż ona się wychowywała bez ojca i jest dobrze wychowana, po czym przerwała mediacje i nie zgodziła się więcej na kontynuację.
Podczas sprawy o znęcanie za każdym razem prosiłem o badanie psychiatryczne - niestety psychiatra twierdził, że może ocenić jedynie jej zeznania, gdyż na badanie umożliwiające określenie przyczyn jej stanu się nie godzi. Oczywiście taka odmowa jest dla sądu dowodem na to, że zeznania są wiarygodne, bo tylko nienormalny by się na badanie zgodził...

Echnaton napisał:
już bardziej uwierzę, że gwałcona i maltretowana pisze miłosny wiersz do swego oprawcy(syndrom sztokholmski został szczegółowo opisany na wielu stronach w internecie) niż , że sąd nie mając żadnych dowodów tylko Twoje i jej zeznania skazał Ciebie na jakąkolwiek karę....Rozumiałbym gdybyś napisał - starałem się udowodnić ale podstawieni świadkowie, spreparowane dokumenty.....ale nic z tego, Ty piszesz sąd skazał nie mając żadnych dowodów....

Dziękuję za "syndrom sztokholmski" - postaram się zapoznać, bo pewnie wyjdzie w sprawie. Smile
Może nie napisałem - ex-żony zeznania powtarza matka. Nie mają żadnego innego świadka, który potwierdziłby choćby jeden zarzut z ich zeznań. Po pierwszym, uniewinniającym mnie wyroku nagle po 10 latach była żona sobie "przypomniała", że regularnie dzień w dzień gwałciłem ją, przy czym matka twierdzi, że jej córka dopiero niedawno jej o tym powiedziała, bo wcześniej się mnie bała, choć wyszła za mąż, mieszka gdzie indziej, miała adwokatkę do sprawy rozwodowej, nie bała się zgłaszać na policję, że rzekomo ukradłem jej telefon komórkowy, że się awanturuję gdy przychodziłem po dzieci, itd. Matka twierdzi, że to na pewno jest prawda, że żonę gwałciłem, choć ma łóżko o 10 cm dalej za cienką ścianę działową i nie słyszała rzekomych gwałtów. Sad
Sprawa z art 207 - więc gwałtów nie dotyczy, ale ponieważ panie nie mają żadnych dowodów, to wymyślają różne rzeczy, by mnie oczerniać - np. że 10 lat temu zabiłem 20 letniego cocker spaniela. Akta mają pół tysiąca stron różnych bzdur, żadnej z nich nie mogą potwierdzić dowodem, czy zeznaniem świadka, w kolejnych przesłuchaniach te bzdury wykluczają się wzajemnie ze względu na spore rozbieżności, ale pewnie sąd uznaje, że wszystkiego nie mogły sobie same wymyślić... Sad

Z innych takich nietypowych rzeczy - ex-żona sobie wymyśliła, że w lipcu 2000 roku, gdy była w 6 miesiącu ciąży, to rzuciłem ją na łóżko i skakałem jej po brzuchu. Normalny człowiek by się zastanowił nad tym, czy skakanie ciężarnej po brzuchu nie uszkodziło płodu, czy choćby nie spowodowało jakiś obrażeń. Gdyby taka matka w ciąży faktycznie była w ten sposób torturowana, to przypuszczalnie nawet gdyby się dobrze czuła, to w obawie o dziecko poszła by do lekarza, prawda?
Wydaje mi się, że sąd powinien zapytać o szczegóły takiego skakania i zainteresować się co rzekomo pokrzywdzona zrobiła w takiej sytuacji. Jeśli nie pyta, to albo ignoruje fakt zagrożenia życia kobiety (to już nie jest "znęcanie się"), albo zwyczajnie jej nie wierzy. Jeśli nie wierzy w taki incydent, to jest to podstawa, by zakwestionować wiarygodność pozostałych zeznań takiego świadka, który nawet nie zainteresował się stanem płodu po rzekomym skakaniu. I po takim rzekomym skakaniu po tym płodzie w jej brzuchu pisze ona ten wiersz z początku właśnie do skaczącego...
Te zeznania po prostu nie mają sensu.

Echnaton napisał:
Znam polskie sądy od wielu lat, czasami walczę podsuwając kolejne dowody a sąd wciąż powtarza - to za mało! Nigdy nie zdarzyło mi się aby sąd skazał choćby jednego maleńkiego ludka bez żadnych dowodów, zeznań, świadków i zaświadczeń....
Czy ja mam takie szczęście czy Ty masz takie nieszczęście?

No to mam takie nieszczęście, że bez żadnych dowodów, zeznań, obdukcji, świadków i zaświadczeń mam za sobą 1 wyrok uniewinniający i 2 skazujące w jednej sprawie z art 207.

Oczywiście są świadkowie, którzy zaprzeczają zeznaniom obu pań - sąsiadkę ex-żony, moją sąsiadkę, moją matkę, moją siostrę i mojego siostrzeńca, ale sąd 2 razy uznał, że te osoby chcą mnie wybielić, gdyż są moją rodziną, a sąsiadka nie chce się narażać - zupełnie jakbym był jakimś zbirem. Dla śmieszności całej sprawy tych świadków oprócz mojej siostry zgłosiła prokuratura, gdyż mieli zeznawać przeciwko mnie.
Zapraszam do Krakowa - z tego, co się zorientowałem posiedzenia są jawne i każdy może wpaść i popatrzeć. Wink

Echnaton napisał:
Przytoczony przez Ciebie fragment rozmowy - według mnie - nie jest groźbą pozbawienia Cię życia tylko uzmysłowieniem, że zona nie chce mieć z Tobą nic wspólnego...

Ja też nie chciałbym mieć z nią nic wspólnego, naprawdę.
Niestety (na szczęście) mamy 3 dzieci i chciałbym się z nimi spotykać przynajmniej tyle, na ile się zgodziła w sądzie podczas rozwodu, ale ex-żona monotonnie zgłasza do sądu, że pragnie mnie pozbawić praw rodzicielskich i dlatego utrudnia mi widzenia z nimi (choć na razie między innymi takim gadaniem doprowadziła do ograniczenia jej praw rodzicielskich przez nadzór kuratorski).

Echnaton napisał:
Nagrania na YouTube ze swoim dzieckiem nie umieściłbym za żadne skarby i nie miałbym na to żadnego usprawiedliwienia....

Niektórzy starają się zatrudniać swoje dzieci do reklam w TV.
Ja nie szukam usprawiedliwień i nie czuję, że powinienem coś ukrywać - piszę na tym forum przedstawiając się z imienia i nazwiska.
Mogę jeszcze swoje zdjęcie zamieścić w profilu. Wink

kaska-24 napisał:
Cytat:
no to kochanie, to jest problem Twój. Powinnaś się leczyć.


takie slowa slysze srednio raz w tygodniu od mojego "meza" ktorego to skrzywdzilam itp... i nie dziwi mnie przedstawiona przez Ciebie rozmowa i tez nie widze w niej zadnych gróźb Rolling Eyes czytam to co piszesz i mam wrazenie jakbym czytala lub slyszala mojego meza choc po sadach jeszcze sie nie zdazylismy ciagać Rolling Eyes on tez za wszelka cene probuje sie wybielic a mnie pograzyc...

Przykro mi z Twojego powodu, ale czy Ty również mówisz, że byś go zabiła?

kaska-24 napisał:
probowalam zrozumiec o co ci chodzi i nie potrafie, skoro ulozyles sobie zycie to czego chcesz od bylej zony?? nie wystarczylo by ustalic kontaktow z dziecmi?? ale wtedy znalazl byc pewnie znow problem bo pewnie nie zawsze w wyznaczone dni moglbys ich zabrac Rolling Eyes

Od 9 lat niczego nie chcę od byłej żony, tylko respektowania faktu, że mam prawo z dziećmi się widywać i że te moje widzenia z dziećmi są przede wszystkim potrzebne dzieciom. Oczekuję także, że zakończy swoje gierki z wmawianiem małym dzieciom jaki to tata jest niedobry, że ją gwałcił, że ją bił, że rzucał mamą o ściany, że dzieci jak były małe to też je bił i rzucał nimi o ściany, tylko one były malutkie i tego już nie pamiętają...
Uważam, że oczekiwań wielkich nie mam.
_________________
Pozdrawia Marek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaszcze



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 363
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 5:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czy zdajesz sobie sprawę czym jest gwałt?
co może składać się na przemoc psychiczna?

i czy zdajesz sobie sprawę czym jest strach przed sprawcą ?
.......................................................................................
i po czym można poznać ( bez badania, tylko w kwestii zachowania) kto jest ofiarą a kto sprawcą w związku ?
_________________
Kasia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaszcze



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 363
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 5:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przenoszę z innego postu słowa kierowane do Ciebie, bo ten temat się łączy...tam i tu jest Twoja sprawa....

chciałam się zapytać, bo byłeś u psychologa ( terapia Ci nie potrzebna) czy Ty jesteś ofiarą przemocy?

oraz dopisuje:
dla mnie w Twoim byłym związku panował duży chaos...
bardzo szkoda mi Twoich dzieci...to Ty i Twoja była zona jesteście winni tego, ze dzieciaki są agresywne...TO NIE DZIECI SA WINNE TEGO, ŻE WASZEGO ZWIĄZKU JUŻ NIE MA...TO NIE DZIECI SĄ WINNE WASZYCH KŁÓTNI I NIEPOROZUMIEŃ....NIE SA WINNE ALE BARDZO PRZEŻYWAJĄ TO CO SIĘ STAŁO BO SĄ CZĘŚCIĄ ROZBITEJ WASZEJ RODZINY....
ktoś z was musi być mądrzejszy, a na czym ma ta mądrość polegać?

na nie mieszaniu dzieci w Wasze osobiste sprawy i kłótnie, na wytłumaczeniu dzieciom co si stało ( odpowiednio do wieku)...
np."tata z mama już nie mieszkają razem, ale wy nie jesteście tego winni...kocha was mama i tata i dla nich jesteście najważniejsi" itd....by wzmocnić ich poczucie własnej wartości...by wiedziały, ze mogą na was liczyć, by miały poczucie bezpieczeństwa,bo nerwy złość agresja rodzi się z niepewności, lęku, braku poczucia bezpieczeństwa...i to nie z obecnej sytuacji ale tej już z przed kilku lat gdy odszedłeś z domu...

ps. skoro psycholog nie widzi w Tobie problemu i nie namawia na terapie...to uważa, że musisz sam dojrzeć do decyzji o zmianie samego siebie, albo rzeczywiście nie widzi w Tobie ofiary ani osoby stosującej przemoc...
_________________
Kasia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaska-24



Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 332

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 9:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przykro mi z Twojego powodu, ale czy Ty również mówisz, że byś go zabiła?


a mi przykro z powodu twojej zony... poza tym ty tylko wyszukujesz sie czegos czego mogl bys uzyc w sadzie przeciwko niej. jak inaczej tlumnaczyc to ze idziesz do niej z wlaczonym dyktafonem w kieszeni?!?!?! przeczytalam tresc tego stenogramu chyba sto razy i wiesz co w nim widze?? tylko i wylacznie prowokacje z twojej strony! moj maz zachowuje sie identycznie jak Ty, prowokuje... nie zdziwila bym sie gdyby tez nagrywal przebieg wizyt w moim domu Rolling Eyes
_________________
wreszcie zaczynam żyć Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
armar



Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 93
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 9:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kaszcze napisał:
przenoszę z innego postu słowa kierowane do Ciebie, bo ten temat się łączy...tam i tu jest Twoja sprawa....

chciałam się zapytać, bo byłeś u psychologa ( terapia Ci nie potrzebna) czy Ty jesteś ofiarą przemocy?


Nie umiem odpowiedzieć na takie pytanie.
Wielokrotnie byłem bity przez byłą małżonkę i jej matkę, kopany, wyzywany, oczerniany itd. To mogłoby sprawiać, że powinienem się czuć ofiarą, jednakże świadomość tego, że moja była żona przez własną głupotę (jak i głupotę jej matki, która odradzała jej chodzenie do lekarza w czasie pierwszej ciąży) doprowadziła się do ciężkiego zatrucia ciążowego - stanu zagrażającemu życiu jej, jak i naszego dziecka, co odbiło się na poważnym ubytku zdrowia ich obojga sprawia, że mam świadomość tego, że jej zachowanie nie jest racjonalne.
Traktuję takie agresywne zachowania jako efekt uboczny, a nie środek mający służyć świadomemu krzywdzeniu mnie.
Może to nie jest dobre porównanie, ale tak samo nie czuję się ofiarą komarzycy, która wytacza krew z mojego ciała. Wink

kaszcze napisał:
oraz dopisuje:
dla mnie w Twoim byłym związku panował duży chaos...
bardzo szkoda mi Twoich dzieci...to Ty i Twoja była zona jesteście winni tego, ze dzieciaki są agresywne...

Wyprowadziłem sie od tych agresywnych kobiet w maju 2000 roku, gdy teściowa mnie pobiła na tyle dotkliwie i tak się na mnie darła (bo krzykiem tego nie nazwę) przy dzieciach, że przy braku zrozumienia ze strony żony, ze strony której nie uzyskałem wsparcia, a jeszcze mi dołożyła, postanowiłem stamtąd uciec, do czego mnie nakłonili również policjanci sugerując, że jeśli nie chcę mieć podobnych problemów w przyszłości, to powinienem się wycofać z tak wybuchowego środowiska.
Najstarszy syn miał wówczas 3 latka, córka miała roczek, a najmłodsze dziecko przyszło na świat gdy mnie już tam nie było.
Co prawda przychodziłem dzieci odwiedzać na klatce schodowej 4 piętrowego bloku.
Tak więc próby wmawiania mi, że to ja jestem agresywny, bądź też, że to moja wina, że dzieci są agresywne są dla mnie niezrozumiałe, ale przyjmuję, że Wy przede wszystkim agresywnej postawy szukacie u mężów i ojców. To taki "syndrom Niebieskiej Linii"...

kaszcze napisał:
TO NIE DZIECI SA WINNE TEGO, ŻE WASZEGO ZWIĄZKU JUŻ NIE MA...TO NIE DZIECI SĄ WINNE WASZYCH KŁÓTNI I NIEPOROZUMIEŃ....NIE SA WINNE ALE BARDZO PRZEŻYWAJĄ TO CO SIĘ STAŁO BO SĄ CZĘŚCIĄ ROZBITEJ WASZEJ RODZINY....

Tak, wiem, że bardzo przeżywają.
Jeszcze w zeszłym roku córka do mnie mówiła, że bardzo chciała by, byśmy wciąż byli razem. Odkąd zaczęła rysować, to w przedszkolu i w szkole często rysuje mamę i tatę podczas ślubu w kościele.

kaszcze napisał:
ktoś z was musi być mądrzejszy, a na czym ma ta mądrość polegać?

na nie mieszaniu dzieci w Wasze osobiste sprawy i kłótnie

Nie mam jak tego powiedzieć mojej ex-żonie. Jak już wspomniałem nawet mediatorzy nie mają możliwości dotarcia do niej z informacją, że nie powinna na mnie krzyczeć przy dzieciach, gdy przychodzę je odebrać.
Kiedyś poszedłem do szkoły na zebranie i wychowawczyni chciała, bym został po zebraniu porozmawiać o zachowaniu dziecka. Powiedziałem, że nie mam wpływu na to, jak się dzieci zachowują, bo żona ich praktycznie nie wychowuje, a mnie nie wpuszcza do mieszkania, gdyż mieszka z kochankiem. Po paru dniach gdy chciałem się spotkać z dziećmi, to przez uchylone drzwi darła się, że więcej mi dzieci nie da, jak jeszcze raz pójdę do szkoły i będę rozpowiadał nauczycielom o jej prywatnym życiu, które g..no obchodzi nauczycieli. Więcej nie chodziłem na zebrania, a odprowadzając syna do szkoły unikałem nauczycieli. Ona przeniosła dziecko do innej szkoły.
Z drugiej szkoły Dyrektor zadzwonił do mnie do pracy. Znalazł mój numer w Internecie, bo żona powiedziała, że jestem agresywny, porzuciłem rodzinę i nie interesuję się dziećmi, a ona nie ma ze mną żadnego kontaktu i nie wie gdzie mieszkam i nie ma do mnie żadnego telefonu.
Wezwał do szkoły w sprawie zachowania dzieci i matki, więc mu powiedziałem, że na mnie ex-żona też krzyczy...
Dyrektora szkoły dzieci i szkolną psycholog, co doprowadziło do tego, że dyrektor wniósł sprawę do sądu...
Obie panie w rewanżu nasyłają na szkołę kontrolę sanepidu, piszą do Kuratorium Oświaty w Krakowie, że szkoła źle wpływa na wychowanie dzieci, itd, itp. Teściowa nasłała policję na szkołę, że nie dba o bezpieczeństwo dzieci, a żona na dyrektora złożyła doniesienie, że ją chciał ją molestować seksualnie.
Dla tych pań nie ma autorytetów - one wszystko najlepiej wiedzą. Zachowanie podobne do tych biednych ludzi, co pod Pałacem Prezydenckim krzyczeli na księży, którzy chcieli w procesji odprowadzić krzyż do kościoła...

kaszcze napisał:
na wytłumaczeniu dzieciom co si stało ( odpowiednio do wieku)...
np."tata z mama już nie mieszkają razem, ale wy nie jesteście tego winni...kocha was mama i tata i dla nich jesteście najważniejsi" itd....by wzmocnić ich poczucie własnej wartości...by wiedziały, ze mogą na was liczyć, by miały poczucie bezpieczeństwa,bo nerwy złość agresja rodzi się z niepewności, lęku, braku poczucia bezpieczeństwa...i to nie z obecnej sytuacji ale tej już z przed kilku lat gdy odszedłeś z domu...

Staram się tłumaczyć i za każdym razem im mówię, że je kocham.
Co jakiś czas tłumaczę, że to nie ich wina, że je matka bije i na nie krzyczy i że powinny być grzeczne i słuchać mamy.

kaszcze napisał:
ps. skoro psycholog nie widzi w Tobie problemu i nie namawia na terapie...to uważa, że musisz sam dojrzeć do decyzji o zmianie samego siebie, albo rzeczywiście nie widzi w Tobie ofiary ani osoby stosującej przemoc...

Mieszkam z kobietą i jej synem, mamy plany na przyszłość, nigdy w domu nikt na drugiego (czy trzeciego) nie krzyknął, panuje wesoła atmosfera zrozumienia i wzajemnej akceptacji, razem się bawimy i uczymy.
Młodsze dzieci to zauważają (starszego od 3 lat tylko 2 razy wypuściła, by ze mną się spotkał) i chciały by mieszkać z nami, ale ex-żona oczywiście jątrzy - ostatnio gdy dzieci były u nas, to powiedziały, że nie mogą zjeść obiadu, bo mama powiedziała, że jest zatruty. Tłumaczenie, że przecież jem i nic mi nie jest i zamiana talerzy nie pomogła. Agusi było przykro, bo się starała i ugotowała więcej, więc zjedliśmy obiad we troje, a moje dzieci siedziały przy stole z zaciśniętymi ustami i patrzyły...
Nie bardzo wiem, co mógłbym w takiej sytuacji u siebie zmienić, czy dojrzeć. Do psychologa przychodzi się ze swoimi problemami, więc on nic nie pomoże na problemy moich dzieci.

kaska-24 napisał:
a mi przykro z powodu twojej zony... poza tym ty tylko wyszukujesz sie czegos czego mogl bys uzyc w sadzie przeciwko niej.

No to się nie zrozumieliśmy. To ja jestem oskarżony o znęcanie się nad rodziną i nie wyszukuję czegoś do użycia w sądzie PRZECIWKO niej, lecz zbieram informacje mogące potwierdzić jej niewiarygodność.
Jeszcze nie słyszałem takiego absurdu, by obrona przed agresorem mogła być zabroniona, lub negatywnie postrzegana w społeczeństwie.

kaska-24 napisał:
jak inaczej tlumnaczyc to ze idziesz do niej z wlaczonym dyktafonem w kieszeni?!?!?!

Co tu tłumaczyć? . Boję się o siebie i o dzieci, więc nagrywam. Dyktafon zazwyczaj wisi na smyczy - dobrze go widać. Nie wiem dlaczego oczekujesz, że będę chodził ze świadkiem, za którego trzeba zapłacić 200 zł/h...

kaska-24 napisał:
przeczytalam tresc tego stenogramu chyba sto razy i wiesz co w nim widze?? tylko i wylacznie prowokacje z twojej strony! moj maz zachowuje sie identycznie jak Ty, prowokuje... nie zdziwila bym sie gdyby tez nagrywal przebieg wizyt w moim domu Rolling Eyes

Zadałem pytanie, czy Ty też mężowi grozisz, że go zabijesz, bo jeśli tak to i Twój mąż powinien wszystko nagrywać - choćby ukrytym dyktafonem (wówczas nieco gorzej słychać).
_________________
Pozdrawia Marek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 10:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Arciszewski - przestań Pan krzyczec bo zagłusza Pan słowa.
Niech Pan już przestanie udawać "aniołka" - zweryfikuje swoje postępowanie wobec dzieci bo dorosły mężczyzna, który pisze, że nie wiedział, że bicie dziecka to nie metoda wychowawcza i dopiero się dowiedział o tym na Forum / tej niedobrej i szkodliwej społecznie/ Niebieskiej Linii - nie jest człowiekiem bez skazy. Jak syn dorośnie i dowie się że Tatuś brał go na spacer po to żeby nagrać, co on mu mówi w zaufaniu tylko po to żeby użyć w walce przeciwko Mamusi- to przekona się Pan ile warte są pańskie argumenty.
To wszystko. I tak nie ma żadnego znaczenia wobec pańskich dalszych działań.
Znalazłam dla Pana ten oto zapis - znowu powtórzę:
Weźmie Pan z tego co zechce.
http://www.prawnik.pl/wiadomosci/z_ostatniej_chwili/120635
Tylko nie wiem czy nie daję Panu dynamitu do ręki.
_________________
Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.

— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
armar



Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 93
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 11:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lulka napisał:
Niech Pan już przestanie udawać "aniołka" - zweryfikuje swoje postępowanie wobec dzieci bo dorosły mężczyzna, który pisze, że nie wiedział, że bicie dziecka to nie metoda wychowawcza i dopiero się dowiedział na Forum? Niebieskiej Linii - nie jest człowiekiem bez skazy.

To nie tak.
Na tym forum dowiedziałem się, że stosowany wychowawczo karcący klaps w pupę jest równoważny z biciem pasem, czy biciem pięścią po ciele.
Na tyle tkwi mi to w głowie, że niedawno kobieta na mieście dała klapsa swojej około czteroleniej córce, więc się zatrzymałem i powiedziałem, że nie wolno bić dzieci, na co ona że przecież nie bije, tylko dała klapsa.
Gdy jej powiedziałem, że ktoś mógłby zrobić zdjęcie, gdy daje klapsa i będzie miała o to sprawę w sądzie, to była bardzo zdziwiona i nie wierzyła mi, gdy jej mówiłem że ja właśnie między innymi mam za to sprawę w sądzie, więc nie jestem ostatnim, który tego nie wiedział. Wystarczy, że pójdzie Pani na osiedlowy plac zabaw, by zauważyć klapsy, gdy się dzieci sypią piaskiem, albo popychają. Jak skończymy remont kuchni, to mam zamiar się zabawić kamerą właśnie przy placu zabaw, bo to jest chyba najbardziej konfliktogenne miejsce na osiedlu dla maluchów.

Lulka napisał:
Jak syn dorośnie i dowie się że Tatuś brał go na spacer po to żeby nagrać, co on mu mówi w zaufaniu - to przekona się Pan ile warte są pańskie argumenty.

Do tego czasu mam nadzieję, że nagranie nie będzie potrzebne. Sad
Dzieci nie mówią mi w zaufaniu, lecz otwarcie, że je matka bije i mają świadomość, że często są nagrywane. Zresztą często widzą komórkę i empetrójkę i tłumaczę im, że nagrywam by później mamusi powiedzieć, że dzieci nie zasługują na bicie pasem.

Lulka napisał:
Znalazłam dla Pana ten oto zapis - znowu powtórzę:
Weźmie Pan z tego co zechce.
http://www.prawnik.pl/wiadomosci/z_ostatniej_chwili/120635
Tylko nie wiem czy nie daję Panu dynamitu do ręki.

O! Bardzo dziękuję Pani Lulko. <kwiaty>

Poniekąd dynamit, bo sąd zmienił postanowienia w sprawie kontaktowania się z dziećmi w taki sposób, że ex-żona jest zobowiązana do przyprowadzania dzieci do mojego miejsca zamieszkania, zaś ja dzieci mam do niej odprowadzać, za co jestem bardzo wdzięczny pani sędzinie, gdyż słyszałem, że takie postanowienia są bardzo rzadkie.
Póki co nie egzekwowałem tego zapisu, gdyż liczyłem najpierw na uniewinnienie z art 207 (prawnik mi doradził, bym za często nie chodził do dzieci do tego czasu, by nie dawać kolejnych "argumentów" do sprawy), a ponadto chciałem jej dać czas na przyswojenie sobie tego, by chętniej dawała mi dzieci gdy to ja po nie przyjeżdżam w wyznaczonych terminach, jeśli alternatywą jest przywożenie przez nią dzieci do mnie.
_________________
Pozdrawia Marek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 11:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nareszczie zaczynam coś widzieć w tym co Pan pisze.
Jakiś pozytyw się wyłonił.
A co z terapią ?- Pana. Bo ja "rozmawiam" z Panem stąd moje zainteresowaniem pańską sprawą nie żony.
Proszę mi nie odp.jeśli to będzie kłopotliwe, ale tak sobie myślę, że niezależnie od wszystkich zaleceń i nakazów warto zrobić coś dla siebie a co ważniejsze / w podtekście/ zwiększenia umiejętności wychowawczych i umiejętności rozumienia siebie i innych / empatia/
Warto też wiedzieć więcej i racjonalnie wykorzystywać swoje doswiadczenia w pozytywnym kierunku.
Co Pan o tym myśli?

edit:
Tak sobie tez myslę że najpiękniejszym spacerem z Tatusiem by była świadomość, że nie trzeba bedzie znowu opowiadać mu o tym czym, gdzie i jak mamusia karci, ale kojarzenie spotkania ze spokojem, odetchnieniem od tego co przykre i boli.Myśleniem, że Tata znowu opowie zabawną historyjkę jak sam był mały, o tym czym się bawił i co lubił.
Bo Tata to duży facet i wszystko wie najlepiej bo jest najmądrzejszym i najlepszym Tatą pod słońcem.Zna się na markach samochodów, potrafi zbudować piękny dom z klocków lego i wie wszystko o BENIE10.
Panie Arciszewski, jesteśmy dorosłymi ludźmi - na filmiku wyraźnie widać, że stosował Pan pytania naprowadzajace na odpowiedź a zatem to zwykła manipulacja. Miłość rodzicielska to miłość bez wymagań jaką sami możemy złożyć dziecku w wianie na całe jego życie.Żeby dziecko zrozumiało szczerość miłości musi czuć się bezpieczne i akceptowane.
_________________
Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.

— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group