Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Agresja słowna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Pią Kwi 08, 2011 11:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
arletusia napisał:
(...) czy tacy ludzie mają uczucia??

pytasz o empatię...
dopóki zachowują się tak jak opisałaś i nie pracują nad tym by to w sobie zmienić, to są jak emocjonalni daltoniści widzący tylko swoje własne emocje...
możesz z Mężem porozmawiać o tym co czujesz, jakie masz potrzeby, które Jego zachowania i słowa Ci szkodzą i gdzie stawiasz granice dla niewłaściwych postaw wobec Ciebie i nie będziesz tolerować ich przekraczania, możesz Mu to napisać na piśmie, a reszta to Jego odpowiedzialność co z tym zrobi
warto uczyć się asertywności i empatii

A powiesz mi jak to zrobić, skoro każda rozmowa dla niego jest przyczynkiem do awantury i wykrzyczenia mi, że mam nienormalne oczekiwania, że jestem psychicznie chora i nie zachowuję się jak człowiek, albo gasi mnie tekstem ,że rozmowa ze mną nie ma najmniejszego sensu i mam sobie iść... z pisaniem listów, kartek tez próbowałam, po przeczytaniu skwitował, że to napisałam chyba do siebie, żeby wreszcie się zmienić. Prosiłam o pójście do psychologa, obiecał, że pójdziemy razem, ale gdy termin się zbliżał, on się wycofywał, potem słyszałam, że jemu nie jest potrzebny psycholog, tylko mnie. Już nie wiem, co robić. Nie odzywam się- on robi, co chce, żyje własnym życiem i nie zauważyłby nawet, gdybym zniknęła. Próbuję rozmowy, spotykam się z brakiem zrozumienia i odrzuceniem. Czuję się jak zamknięta w klatce Sad czy ktoś pomoże??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pią Kwi 08, 2011 11:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

skoro przedstawiłaś Mężowi swoje stanowisko i to nie dotarło, trzeba wyzwolić z toksycznego środowiska i ratować się...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
malina374



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 36

PostWysłany: Pią Kwi 08, 2011 12:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może Ci pomóc specjalista czyli psycholog,terapeuta.Służymy radą,ale nie receptą na rozwiązanie problemu..... Rolling Eyes Powodzenia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

arletusia, zauważyłby twoje odejście.Płakałby jak bóbr abyś tylko została. Byłoby dobrze może tydzień a potem.... znów to samo.To jak błędne koło.
Rozumiem jak trudno podjąc decyzje , jak wciąż się liczy ,że on powie kocham, jak żebrze się o taką maciupinkę uczucia. Rozumiem jak wciąz się ma nadzieje,że on zrozumie, że obiecał i teraz będzie inaczej, lepiej.
Tylko,że to nasze oczekiwania i być może jego słowa, puste obietnice.
Czepiamy się tych obietnic jakby to była lina ratująca życie.
A to nawet nie jest cieniutka niteczka.
To jest wielkie nic.
I do Ciebie należy decyzja czy będziesz chciała, miała odwagę przerwać to koło.
Wiem jakie to trudne. Ale można.Zobacz ile osób to zrobiło.
Spójrz na gigi, kaszcze, hekę i wiele innych osob tu obecnych.
Pomyśl w taki sposób - gdyby na ulicy podszedł do ciebie obcy człowiek i wyzwałby ciebie, wyzywał od wariatek, debilek, szmat, nienormalnych itd. co byś zrobiła? pozwoliłabyś się poniżać.?
Gdyby ten sam mężczyzna nie widząć z twojej strony zdecydowanej reakcji codziennie czekałby na ciebie aby ci ponownie naubliżac, jeżeli zatrułby ci życie swoim zachowaniem, jeżeli zaczełabys się jego bać co byś zrobiła,? Nic ? Dałabyś się poniżać?
Albo inaczej , gdyby tak jak twój mąz zachowywałby się wobec ciebie twój ulubiony sąsiad znosiłabyś takie jego zachowanie? zapraszałabyś go do swojego domu.?A gdyby jeszcze ten sąsiad codziennie przychodził i nie tylko wyzywal ciebie ale i wrzaskiem wymuszal abyś zapłaciła mu za energię, dała mu jeśc, wyprała skarpetki? pozwoliłabyś na to?dalej byś go lubiła?Czekałabyś z radością na jego wizyty?Nazywałabyś go swoim przyjacielem?Myśłałabyś o nim jako swoim ulubionym sąsiedzie?Czy też chciałabyś uwolnić się od takiego sąsiedztwa nawet przy pomocy innych osób?
Jeżeli nie pozwałamy abcy ludzie nas poniżali to dlaczego pozwałamy aby bliscy nam ludzie to czynili?Bo czasami powie,że kocha? Tylko czy naprawdę kocha? Przecież jak się kocha to o ukochaną osobę się troszczy i stara się nie sprawić jej bólu.
Więc czy naprawdę kocha?
Odpowiedz sobie .
I pamiętaj, nie jesteś sama.Masz tu przyjaciół i zawsze mozesz skorzystac tez z pomocy terapeutów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 9:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wielkie dzięki za słowa otuchy dla Was wszystkich, naprawdę lżej mi się robi na duszy, kiedy czytam Wasze posty. Macie rację , jeśli sama nie podejmę decyzji i nie zakończę toksycznego związku, nic tak naprawdę się nie zmieni mimo obietnic i przeprosin ze strony męża. W piątek przepraszał, już dałam się na to wszystko nabrać, już zaczynałam się naiwnie cieszyć, a w niedzielę już mnie wyzywał. Będę walczyć o godne życie dla siebie i dzieci, bo wierzę, że na takie zasługuję. W środę mam wizytę u psychologa. Chcę wrócić do normalności Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
malina374



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 36

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 9:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Super!Gratuluję decyzji Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 11:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I uwierz,że wrócisz.
"Najtrudniejszy jest pierwszy krok".
A Ty już go zrobiłaś. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 19:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A powiedzcie, dlaczego on wraca? Ja do tej pory myślałam,że przychodzi po awanturze, bo mu na mnie zależy... ale to chyba złe myślenie, prawda? Dlaczego to takie błędne koło? Czemu on nie potrafi także tego przerwać i odejść, skoro tyle już krzywd?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 20:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

myślę, że wraca z wielu powodów
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 21:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z jakich powodów??
_________________
arletusia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Pon Kwi 11, 2011 22:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

arletusia, a dlaczego on ma przerywać to koło? Przecież on nie widzi nic złego, jemu jest dobrze tak jak jest, ma zaspokojone swoje potrzeby.
To Tobie jest źle, to Ty nie wiesz jak żyć, to Ty masz ochotę krzyczeć, to Ty płaczesz, Ty czujesz ból, rozpacz.To Tobie pęka serce i dusza.Nie jemu.
Więc dlaczego on ma cokolwiek zmieniać?
Czy jemu na Tobie zależy? Nie wiem.Wiem jednak,że staram się nie krzywdzić nikogo a już szczególnie bliskich mi osób, bo ich kocham i staram się aby nie płakali przeze mnie.
Wiem jak boli takie "odkrycie' ,że on mnie nie kocha, że jemu na mnie nie zależy.Ze jest ze mną nie dla mnie ale dla siebie , tylko dla siebie.
I wiem jak trudno wyrwać się z takiego kręgu.Sama próbuję tego od dawna.
Dla mnie wzorem są obecne tu osoby które wyszły z przemocy,Mówię sobie -one dały radę to i ja dam radę.
I Tobie też życzę takiej siły jaką one mają.


Ostatnio zmieniony przez flowerek dnia Wto Kwi 12, 2011 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Wto Kwi 12, 2011 18:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A TY, flowerek, długo już walczysz?? Czy chodzisz an terapię czy też próbujesz sama wyzwolić się od tyrana?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Sro Kwi 13, 2011 0:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Napisałam się i mi zjadło.
Więc teraz króciutko.
Arletusia, długo, o wiele za długo.
Ale bez terapii tkwiłabym w martwym punkcie, sama jak martwa, przestraszona, reagująca na każde jego spojrzenie, na jego zaciśnięte usta. Dzisiaj już tego we mnie nie ma.
Oprócz terapii czerpię siły z obecności tutaj, z osób tu obecnych.Biorę ile się da.Powtarzam sobie " spójrz na nie, dały radę i ty dasz radę."
Patrzę na gigi, Lulkę, hekę, kaszcze i wiele , wiele innych.
Wiem,że zawsze jest Echnaton, maras,że pomogą.
I wiem,że zawołam , poproszę a otrzymam pomoc, wsparcie i tutaj i na terapii
Echnaton i inni powtarzaja jak mantrę - terapia, terapia, terapia.
I to prawda.Dzisiaj ja też powtarzam za nimi - terapia.
Najpierw trzeba zadbać o siebie, odzyskać siły.Dlatego - terapia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arletusia



Dołączył: 22 Lut 2011
Posty: 60

PostWysłany: Sro Kwi 13, 2011 10:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale ja nawet nie wiem, do kogo się zwrócić Sad dziś chciałabym się umówić z psychologiem, którego odwiedzałam jeszcze kilka miesięcy temu. Ta pani jednak przyjeżdża do naszej mieściny rzadko i czasem trudno się do niej dostać. Na dodatek ona próbowała mi powiedzieć, że powinnam być z nim, że on jest chory i że gdybym chciała, to już dawno bym go zostawiła, że trzeba mu jakoś pomóc. Dała mi nadzieję, że będzie lepiej, ale nie zmieniło się nic. On unika wizyty u specjalisty, obiecuje, że pójdzie, kiedy do wizyty jeszcze dużo czasu, ale gdy zbliża się termin, wymyśla problemy i w rezultacie nie idzie. Nie wiem, dlaczego nie rozpoznała, że mąż stosuje wobec mnie przemoc. Przecież opis całej sytuacji jasno na to wskazywał. Boję się, co powie mi dziś. O ile się dostanę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Sro Kwi 13, 2011 11:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

arletusia, kilka lat temu też trafiłam do podobnej psycholog jak ty.
zamiast pomóc, pogrążyłam się w dalszej niemocy.potem doszłam do wniosku,że ona tylko "odwalała" swoją pracę.
też mieszkam w małej miejscowości.
Przez jakiś czas dojeżdżałam na terapię do Gdańska. teraz mam na miejscu.
Poszukaj w swoje okolicy a nawet i mieście Ośrodka Interwencji Kryzysowej.
I umów się tam z psychologiem.Masz zagwarantowaną pełną dyskrecję.
Tam albo on sam albo wskaże ci miejjscie gdzie mogłabyś odbyć terapię.
Osobiście uważam,że terapię mogą prowadzić tylko terapeuci, którzy mają pojęcie o przemocy.Bo inaczej mogą narobić więcej szkody.
Terapię prowadzą też Centra Interwencji Kryzysowej i Ośrodki Terapii Uzależnienia i Współuzależnienie.
Ja jak szukałam wpisałam w google terapia przemoc i podałam nazwę miejscowości, która mi odpowiadała.
I tak znalazłam.
Na początku wstydzilam się chodzić na terapię u nas, potem doszłam do wniosku,że to jednak uciązliwe dojeżdzać 40 km i poszłam do nas.
A jeszcze jedno- nie każdy terapeutka musi ci odpowiadać. ja pytałam jakie ma doświadczenie w terapii osób z przemocą. To tak jak lekarz tylko,że lekarz dusz.
Jak chcesz się poddać operacji, to szukasz dobrego chirurga i nie poddajesz sie operacji np. u internisty.
A jeden i drugi na pieczątkę ' lekarz medycyny'.
Powodzenia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group