 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julia_myszka
Dołączył: 31 Sty 2008 Posty: 5
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 0:42 Temat postu: zanik uczuc |
|
|
Nie wiem czy dobrze trafilam... pewnie nie za bardzo ale potrzebuje porady i pomocy. Moja sytuacja wyglada tak ze jestem z facetem od 7 miesiecy niby to nei dlugo ale zawsze cos.Myslelismy o wspolnej przyszlosci o zareczynach w tym roku slubie w przyszlym roku ale jest jedno ale. Ja nie czuje by mu zalezalo. Chloapk tak jakby nie mial uczuc mowi mi ze to przez dwa zdarzenia w jego zyciu:
1. po tym jak dziewczyna go zdradzila i wtedy stwierdzil ze nie warto sie starac skoro tak zostaje to nagrodzone
2. po tym jak jego tata zmarl - mowi ze musial byc silny ze musial stanac na wysokosci zadania i zajac sie mama i sklepem ich wlasnym i ogolnie poradzic sobei ze wszystkim wiec nei mogl sobie pozwolic na chwile slabosci on nawet nei plakal po smierci taty.Minely 2 lata od smierci i on jak mowi to nawet nie jest mu przykro.Mowi ze owszem teskni ale ja nie ejstem tego taka pewna.
Chcialabym mu pomoc bo zalezy mi na nim a jezeli myslimy i wspolnej przyszlosci to warto by bylo zeby wszystko bylo miedzy nami w porzadku. Jest zimny oschly on nei czuje bolu strachu on nie czuje radosci ani smutku on nie czuje NIC a ja juz nie wiem co zrobic. Najpierw chcialam po dobroci chcialam mu pokazac ze mi zalezy na nim ze go kocham ze ufam i ogolnie ze moze byc pewien moich uczuc dalam mu cala siebie. nic nei dalo nei pomoglo. Pozniej ja tracilam sily i zaczelo sie juz nei po dobroci a wrecz przeciwnie klotnie obwinialam go za wszystko i on ciagle odchodzi w kolko to samo... i obecnie stracilam sile na cokolwiek nie mam juz na nic sil... z nim sie boje zycia ale nie wyobrazam sobie zycia bez niego choc wiem ze czas goi rany jednak chce mu pomoc tylko nei wiem JAK:( pomozcie mi prosze |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 2:02 Temat postu: |
|
|
Cześć Julio!
Świetnie, że tutaj napisałaś. Przede wszystkim nie pomagaj mu, a pomóż sobie. To Ty jesteś pokrzywdzoną osobą w tym związku. Obojętność emocjonalna to jeden z rodzajów przemocy psychicznej. Nie warto tracić czasu dla osoby, która nie jest w stanie okazać Tobie uczuć. Zasługujesz na miłość, uczucie i wszystko co najlepsze, a nie na chłód emocjonalny.
Zdrada dziewczyny, śmierć ojca to nie jest argument i usprawiedliwienie na chłód emocjonalny. Twój chłopak jest chłodny i bez uczuć, bo taki chce być. On nie chce i nie potrzebuje być dla Ciebie kochany i normalny. Nie zmieni się i Tobie też nie uda się go zmienić. Oni nigdy się nie zmieniają.
Na samym początku koniecznie przeczytaj książkę:
KOBIETY, KTÓRE KOCHAJĄ ZA BARDZO
Norwood Robin
Książka pokazuje problem w jakim tkwisz i taki rodzaj związku w jakim jesteś. Po przeczytaniu może łatwiej będzie Ci zrozumieć całą tą sytuację. Na razie mogę tylko trzymać za Ciebie kciuki. _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 9:47 Temat postu: |
|
|
dziewczyno , nie pakuj sie w zwiazek pomagajacy. Ani sie obejrzysz a twoje potrzeby przestana istniec.. zwiazek zdominuje on, jego potrzeby, jego problemy, jego stresy prawdziwe ale glownie urojone.
Nie mysl,ze dasz rade ,ze zwiazek dwojga to wzajemna pomoc.
Tak wzajemna, ale z takim typem brak wlasnie wzajemnosci.
Odczujesz to bardzo bolesnie, gdy Ty sama bedziesz potrzebowala jego wsparcia, jego pomocy.
N ie mysl,ze dasz rade kochac za dwoje. Nie dasz rady.
I zasadnicze pytanie:
jestes kobieta. To ty bedziesz rodzic i wychowywac dziecko, to na ciebie spadnie
najwiekszy ciezar matki, zony, pracownicy, gosposi, intendentki, , to ty jako kobieta poniesiesz konsekwencje ew rozpadu zwiazku, czy zaistnienia ew przemocy.
Aby sprostac prawidlowo tym rolom , potrzeba nam mezczyzny odpowiedzialnego, troskliwego, oddanego rodzinie, stawiajacego sobie cele. Mezczyzny ktory zechce budowac rodzine , a nie rozgrzebywac swoje nieuleczone problemy z dziecinstwa, przenosic je na partnerke .. " bo on taki chlodny poniewaz.. " a co ciebie to obchodzi? Ty masz byc partnerka , zona ew ale nie domowym psychoanallitykiem.
Ty masz prawo do milosci, do czulosci, do serdecznosci..
To twoje prawo i Twoja ludzka potrzeba. Bardzo wazna. W ogromnym stopniu warunkujaca poczucie szczescia.
Chlod emocjonalny to przemoc. To problem i to powazny ale nie Twoj lecz twojego partnera. On nie ma prawa obarczyc ciebie tym problemem, powiedziec " taki jestem "
O nie! najpierw niech nauczy sie kochac, ufac, dawac.. a potem szuka partnerki.
Ty masz prawo do swojego szczescia., masz prawo byc kochana , uwielbiana, pozadana.. szanowana.. ty nie jestes po to aby wspierac nieudacznikow, frustratow, kastratow psychicznych czyli.. MANIPULANTOW .
Uciekaj. |
|
Powrót do góry |
|
 |
julia_myszka
Dołączył: 31 Sty 2008 Posty: 5
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 12:15 Temat postu: |
|
|
powiedzcie mi jak mam to zrobic?? co noc placze co noc modle sie zeby to wszystko sie jakos skonczylo.nei radze sobie...wszystko to mnie przerasta.tak bardzo sie boje... |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 12:46 Temat postu: |
|
|
MYSZKO.. JUZ PLACZESZ.
a jak bedzie za rok, 3 lata , 10 lat?
Odejdz. Postaw warunki. najpierw odejdz , potem postaw warunki.
Np. wspolna terapia. Odmowi- uciekaj natychmiast i nawet nie patrz w jego strone.
Zgodzi sie- mow co ciebie boli. Sluchaj co ma co do zaproponowania.
Zasada jest jedna:
ja jej nie wykonalam.
stawiaj mu warunki zanim w jakikolwiek inny niz uczuciowy sposob uwiklasz sie w ten zwiazek.
Lubisz muzykew domu?> to ja pusc.
Lubic sie bawic, byc w towqarzystwie- to idz.
uznajesz ze jego twarzystwo zaczyna ci ciazyc? - wyjdz idz dokolezanki, rodziny, pilnuj aby ciebie nie osamotnil, nie odciagnal od przyjaciol, rodziny, znajomych. bardzo tego pilnuj.On ma wiedziec,ze Ty dla niego z niczego co lubisz nie zrezygnujesz.
On sie dasa? on marudzi? jemu sie nie podoba? to trudno.. niech sie dasa..
Jednak powtarzam co wyzej: z osoba emocjonalnie chlodna, sztywna, nie umiejaca wyrazic , okazac uczuc, zycie staje sie pieklem. Nie warto.
To nie Ty masz mu pomoc. Najpierw on sam musi pomoc sobie.
Chcesz skonczyc jako terapeutka - mamuska wygodnego faceta , ktoremu sie... nie chce? bo jemu sie nie chce. On szuka ofiary , ktora " kupi" jego sztuczki, jego zyciowy minimalizm , jego wygodnictwo, ofiare ktora nie bedzie mu stawiala zadnych wymagan.. bo.. przeciez mowilem ci, jaki jestem" Sama chcialas. Uprzedzalem ciebie,ze taki jestem.
I jeszcze cos o czym byc moze jeszcze nie wiesz.
Impotent emocjonalny z reguly jest impotentem seksualnym , nie w sensie sprawnosci , ale w sensie niezdolnosci emocjonalno uczuciowej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 12:51 Temat postu: |
|
|
Myszko , na lace jest mostwo kwiatow, czy musisz siegac akurat po taki z problemem?
Wstan, spakuj sie i odejdz. I powiedz mu dlaczego to robisz. Potrzebujesz faceta a nie pacjenta. |
|
Powrót do góry |
|
 |
julia_myszka
Dołączył: 31 Sty 2008 Posty: 5
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 13:08 Temat postu: |
|
|
powiedzmi jeszcze w takim razie gdzie sie udac na taka terapie?? on zawsze mowi ze pojdzie do psychologa ale jeszcze nie udalo mu sie tam dotrzec i najprawdopodoniej nei pojdzie sam zsiebie nei znajdzie nikogo takiego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 14:54 Temat postu: |
|
|
Nie on ma iść, a Ty, a po to, by sobie pomóc, by nie cierpieć, by nie płakać po nocach. To, że płaczesz, cierpisz to normalne, takie traktowanie bez uczuć to ogromna krzywda. Jeśli chciałabyś się udać na terapię to poniżej znajduje się link do dobrych terapeutów w różnych miejscach Polski:
http://www.ptp.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=53
Lub skorzystaj z adresu:
http://www.porozumienie.niebieskalinia.pl/
Wpisz rodzaj problemu, miejscowość i kliknij na wyszukaj.
Pytasz jak to zrobić, by odejść itp. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli chciałabyś bardziej zrozumieć dlaczego siedzisz w tym związku, boisz się odejść i liczysz, że on się zmieni to spróbuj na początek poczytać książkę, którą Ci poleciłam. Wierz mi, że odnajdziesz tam wiele odpowiedzi na swoje pytania i może to da Ci taką małą motywację do działania.
Spróbuj też zrobić sobie test na partnera przemocowego, który znajduje się w linku poniżej:
http://www.forum.niebieskalinia.pl/viewtopic.php?t=974
Jeśli wyjdą Ci 3 cechy to twardo powiem - uciekaj. Czasem i jedna może oznaczać przemoc.
Pisz tu śmiało, nie wstydź się i nie bój - tu nikt Ciebie nie skrzywdzi, masz prawo cierpieć, płakać i być smutną, okazywanie chłodu przez partnera to wyrządzanie krzywdy. To Ty jesteś pokrzywdzoną, nie ON. Dlatego spróbuj pomóc sobie. Zacznij od testu na partnera, kupienia książki, na allegro można kupić całkiem tanio, jest ona i w większości księgarni, pewnie w większości empików i księgarni internetowych. Poszukaj też terapeuty dla siebie, możesz szukać kilkakrotnie, nie musi być ten pierwszy do którego się udasz, posprawdzaj sobie ich i poczuj , który jest dla Ciebie najlepszy, najlepiej się przy nim czujesz.
I mała rada spróbuj zacząć spędzać z nim mniej czasu, a więcej ze swoimi przyjaciółmi, więcej czytaj i spędzaj czasu tylko dla siebie, to może Ci pomóc nabrać sił, chociaż na początku może być Ci trudno i możesz bardzo cierpieć. Pamiętaj o szacunku dla siebie, nie walcz o niego, mniej szacunek, to on ma walczyć o Ciebie. Nie rób nic po czym czujesz się źle. _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Mar 25, 2008 23:42 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do głosu swoich poprzedniczek. Taka postawa nazwijmy tumiwisizm już na początku związku to ewidentny wstęp do związku, w którym przemoc będzie na porządku dziennym. Nie wiem czy widziałaś film Bergmana "Jajo węża". Chodzi mi bardziej o tytuł niż o film. jajo węża ma to do siebie, ze przez cienką skorupkę widać co w sobie chowa, co będzie z tego jaja. I wtedy to małe węża jest bezbronne, możemy zgnieść go stopą, wdeptać w ziemię, gdy wyrośnie, rozrośnie się, zmężnieje wtedy nie tylko nasza stopa, ale nawet i but i ogromne środki nie potrafią zatrzymać zła jakie może wyrządzić.....
(nota bene film opowiada o narodzinach faszyzmu...) _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 1:58 Temat postu: |
|
|
taki problem niedostępności świetnie pokazuje książka "Kobiety, które kochają za bardzo" - dlatego tak bardzo ją w tym przypadku polecam przeczytać, warta i dla wiedzy, ma swoje miejsce w mojej biblioteczce _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 12:06 Temat postu: |
|
|
Wobec mojego Adonisa uzyto innego okreslenia: jajco dzwonca"
odpowiednik jaja weza wedlug Echnatona.
Kaziku napisalam do Ciebie na priva.
Dziewczyno, kilka lat temu po raz pierwszy poszlam do psychologa. Po zarysowaniu swojej historii- pani psycholog oswiadczyla: " natychmiast przerywamy przemoc" Potem terapia. Zazadala abym stanela na wyskosci zadania, oskarzyla meza o przemoc, wniosla o rozwod.
To byl czas kiedy jeszcze myslalam jak Ty dzis. Jeszcze wierzylam,ze da sie nam pomoc, da sie uratowac ten zwiazek.
Bylam oburzona na psychologa, ze tak brutalnie zazdal odemnie zerwania zwiazku.
uznalam,ze to zly psycholog.
Minelo kilka lat, zaluje ze tamten psycholog wyjechal z Polski. Mial 100% racji. Byl najlepszy ze wszystkich z ktorymi mialam kontakt a ktorzy robili testy, badali, gadali.. a sensu w tym nie bylo.
Wiem ,ze dzis nasze rady wydaja sie Tobie nie w pore dane. Ty chcesz ratowac, pomoc.
Nie pomozesz. A zniszczysz siebie.
Mowi sie ,ze najgorszy jest alkoholizm.Alkoholizm jest strasznym problemem i nikt tego nie neguje.
Lecz alkoholizm uznany jest za chorobe spoleczna, za chorobe wogole, jest szereg instytucji i praw naleznych rodzinom alkoholikow
Natomiast domowy psychol, dreczyciel jest postrzegany jako zdrowy, alkpoolik straci swiadomosc i robi swoje brewerie nie patrzac ze obok swiadkow tuzin Domowy trzezwy oprawca zneca sie bez swiadkow. Zabija w bialych rekawiczkach. Niezwykle trudno jest udowodnic przemoc emocjonalna, bo nie zostawia krwi, siniakow..
Juz placzesz.
On nie.
On nie czuje nic. jego nawet Twoj placz nie boli.
on ci mowi otwarcie: nic nie czuje, Moge ciebie skrzywdzic, i nie poczuje nic. Nie poczuję wyrzutow sumienia, skruchy, winy, nie przeprosze bo za co? przeciez nic nie czuje.
Przyjdzie moment ze on zareaguje furia na twoje łzy. On woli gdy jestes pogodna. Fakt,ze przed chwila on sam te lzy wywolal nie bedzie mial dla niego zadnego znaczenia: bedziesz go wkurzac tymi lzami.
On nic nie czuje, ale widzi. Widzi twoja wykrzywiona zalem twarz i to go wkurza.
nauczysz sie ukrywac przed nim lzy, bol.
Nauczysz sie grac z nim jak w chorym teatrze, , nauczysz sie ukrywac uczucia, i radosc i smutek.. bo nie bedziesz miala komu tych uczuc pokazac. On nie zoabczy ani twojej radosci, ani twoich lez.
sam fakt,ze facet osmielil sie powiedziec ci takie slowa tj te brednie o nieczuciu.. juz sam w sobie jest manipulacja, postawieniem ciebie w roli ofiary, zmuszeniem ciebie do zaakceptowania faceta- nic, faceta ktory otwarcie ci zadeklarował ,ze nie masz prawa od niego wymagac czlowieczenstwa, tj ludzkich uczuc. !!!! bo on ciebie uprzedzil,z e ich nie ma.
Czy ja wiesz jak sie poczulam, kiedy nagle dostalam 40 stopniowej goraczki / grypa zwykla ale padlam/ a moj maz powiedzial: to masz problem, , wychodze" I wyszedl. Choc nie musial. To bylo rok po slubie.
Czy wiesz jak sie poczulam, kiedy tuz przed operacja chcialam zadzwonic do domu , do meza.. uslyszec jego glos, glos wsparcia- balam sie jak cholera tej operacji.. a w domu maz wylaczyl telefon. " bo.. skoro nie poszedl w tym dniu do pracy to chcial sie wyspac." Ani przez sekunde nie czul sie czemu kolwiek winny. Byl / i nadal jest!/ oburzony ,ze smiem stawiac mu jakis zarzut. On przeciez nie jest chirurgiem, niby w czym mial mi pomoc?
Czy wiesz jak sie poczulam, kiedy zdalam trudny egzamin , w co nikt niewierzyl, bo z racji wieku szlo mi trudniej..a ja zdalam na 5 - szczesliwa zadzwonilam do meza.. i uslyszlalam, " zdalas to zdalas czemu mi to mowisz?, nie mam czasu ,pracuje" i rozlaczyl sie. I cala ta moja radosc satysfakcja poszla w ziemie. Potem nauczylam sie milczec, nie mowic nic ani swoich klopotach ani radosciach. Po co mialam moiwc? on nic nie czul. Nie mialam z kim dzielic swoich uczuc, swoich emocji. Stalam sie sama , sama ze swoimi durnymi ludzkimi uczuciami i emocjami.
Chcesz tak zyc?
Trissi ma racje. Masz problem Ty masz problem.
Dlaczego tak zalezy ci na tym facecie choc juz placzesz? dlaczego zalezy ci na facecie ktory mowi ze nie ma uczuc, czyli... nie jest tez zdolny kochac ciebie?
Oni tak rozumuja. Sa niezdolni do empatii.
Nie ty jedna trafilas w rece takiego , jest ich wiecej. Sa jak klony. Tak podobni. I tak samo podobny jest los kobiet , rodzin ktore mialy pecha im zaufac.S ilaczki pomagaczki budza sie z reka w nocniku, brutalnie odpedzone przez tych ktorym tak ofiarnie pomagaly, osamotnione, zniszczone psychicznie. Odpedzone.. bo przychodzi moment ze jajo weza czy jajco dzwonca wreszcie widza. Wreszcie budza sie i widza,ze to to cos co tak kochaly , pomagaly, to wiekie nic. W momencie kiedy dostrzega okropna prawde ze ich ksiaze to wielkie puste jajo - calkowicie i bezpowrotnie traca wartosc dla takiego typa. On wyrusza natychmiast na łowy w poszukiwaniu kolejnej naiwnej . |
|
Powrót do góry |
|
 |
julia_myszka
Dołączył: 31 Sty 2008 Posty: 5
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 12:20 Temat postu: |
|
|
nie jest tak ze jak placze to on nic nie robi przytuli mnei to fakt i niby mowi ze nei chce bym plakala niby probujr uspokoic ale po chwili robi znowu cos co wie ze mnie zaboli...
Przeczytalam ksiazke...cala noc siedzialam i czytalam i wynika z niej ze to moja wina ze to ja wybieram takich facetow.
To co mowisz o egzaminie niby sie cieszy jak zdam ale to nie jest taka radosc prawdziwa. kiedys mi powiedzial ze on nie widzi potrzeby trzymania mnie za reke na egzaminie przeciez jestem dorosla...
Czemu tak bardzo mi na nim zalezy??nie umiem odpowiedziec na to pytanie zalezy kocham go ale nie wiem jak sobie pomoc:/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 12:28 Temat postu: |
|
|
kiedys mi powiedzial ze on nie widzi potrzeby trzymania mnie za reke na egzaminie przeciez jestem dorosla...
............... n o to juz zaczal ciebie tresowac.
Myszko, nikt za ciebie nie podejmie decyzji, nikyza ciebie nie wybirze co dobre a co zle. Tojest Twoje zycie.
Pytalas o rade, o nasze zdanie- dostalas je.
teraz posluchaj naszych rad chocby tylko w zakresie tych ktore radza ci zadbac o siebie. Nie o niego, ale o siebie.
reszta przyjdzie z czasem.
Masz tylko jedno zycie. Masz prawo byc kochana, noszona na rekach, uszczesliwiana drobnymi i duzymi upominkami , masz prawo czuc reke bliskiej kochajacej ciebie osoby w trudnych chwilach.
Zwiazek to nie jest luzna federacja dwu niezaleznych planet. Wiazemy sie z drugim czlowiekiem aby dac mu ale i otrzymac.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 15:50 Temat postu: |
|
|
Normalnie jestem pod wrażeniem twoich słów toto...Wspaniale to interpretujesz, teraz jest wybór i jest czas na rozważania...Czytaj książki, zmarnuj jeszcze wiele nocy i dni na czytanie i uświadamianie, lepiej zmarnować tydzień z życia niż całe życie.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 20:42 Temat postu: |
|
|
julia_myszka napisał: | nie jest tak ze jak placze to on nic nie robi przytuli mnei to fakt i niby mowi ze nei chce bym plakala niby probujr uspokoic ale po chwili robi znowu cos co wie ze mnie zaboli...
Przeczytalam ksiazke...cala noc siedzialam i czytalam i wynika z niej ze to moja wina ze to ja wybieram takich facetow.
|
Czy trzeba poniżać się aż do łez, by czasem przytulił?
Przytulać ma bez powodu, bo chce, bo kocha, ma nie ranić, masz nie płakać przez niego, ale on powoduje to, że Ciebie boli i że płaczesz. Krzywdzi Ciebie.
Skoro twierdzisz, że to twoja wina po przeczytaniu książki to pora na zmianę, możesz przestać wybierać takich facetów i uwolnić sie od obecnego.
Polecam też Pia Mellody - Toksyczna miłość _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|