Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nie poznalam prawdziwego charakteru

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lilus



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 15:09    Temat postu: nie poznalam prawdziwego charakteru Odpowiedz z cytatem

Trudno mi zabrac sie do opisania zycia, ktore sama sobie zgotowalam. Niestety nietak to mialo byc. W b.mlodym wieku wyszlam za maz, bylismy dobrym malzenstwem z dwojka dzieci. Niestety po przeszlo 20 latach mojego meza dopadla milosc, a ja nie umialam sobie z ttym poradzic i rozstalismy sie. On chcial trojkat ale to nie miescilo sie w mojej psychice. W miedzyczsie dzieci sie pozenily i wybyly z domu, ja zostalam babcia i czulam sie b.samotna. Przeplacilam to wielomiesieczna depresja. Jedyne co mnie trzymalo przy zyciu to praca i pomalu wracalam do rownowagi. Mialam 43 lata i jeszcze nadzieje ze przeciez moge sie podobac i ulozyc sobie zycie . Mojemu bylemu zaczelo sie psuc to wielkie milowanie i chcial do mnie wrocic ale mnie to juz nie interesowalo. Mialam kilka romansow i poznalam jak mi sie wtedy zdawalo "ozdobe swiata". Facet wyksztalcony, kawaler, przystojny, mieszkanie wlasne i co najwazniejsze nienachalny, dyskretny. W jakis sposob mi zaimponowal. Lekko sie zaangazowalam niczego nie oczekujac. Bylo dobrze. Widywalismy sie dosc czesto, wyjezdzalimy na wakacje i tak minelo 4 lata. Na pare miesiecy sie rozluznilo poczym wrocil ze zlamana reka i przemysleniami, ze musi ulozyc sobie zycie i chce sie zenic i ta najwlasciwsza osoba jestem ja. Dotad nie bralam pod uwage ulozenia sobie zycia na stale z nim /jest 7 lat mlodszy ode mnie/ ale nie powiem, ze mi to nie zawrocilo w glowie. Nachodzil, naciskal i tak sie stalo, ze stwierdzilam czemu nie. Dzieci samodzielne ja samotna on samotny i widzialam same zalety jego i sie ozenilismy. Dzieci moje tego za bardzo nie rozumialy ale stwierdzily ze jesli mi to jest do szczescia poczebne to moja sprawa. Krotko po slubie moj malzonek zapadl na wiele miesiecy w depresje maniakalna a jachodzilam z nim po lekarzach, uslugiwalam mu i czulam sie potrzebna. Wszystko mu podporzadkowlam, oczywiscie zamieszkal u mnie. Jak tylko poczul sie lepiej to wszystko co najgorsze to ja. Nie mam dostepu do jego mieszkania, konta, wiadomosci o jego pracy, zyciu bo jestem "suka, franca, najglupsza baba ". Oczywiscie zaraz po slubie seks przestal istniec bo on byl chory a potem to twierdzil, ze to nie wchodzi w rachube bo go to przestalo interesowac. Niestety w malo dyskretny sposob sie onanizuje. Ma kontakty z innymi kobietami, przeczytalam intymne sms /teraz z telefonem nawet sie kapie/ do 2.00 siedzi w internecie do ktorego ja nie mam dostepu i mieszkamy w oddzielnych pokojach /mam mieszkanie 3 pok./ Co sie dzieje z jego 2 pok.mieszk.nie wiem. Bardzo czesto wyjezdza na wielodniowe delegacje ?sobota, niedziela tez./ Nie mam prawa pytac o jego prace bo wtedy wpada w szal i wolgarnie mnie lzy. Z mieszkania nie chce sie wyprowadzic bo twierdzi ze malzenstwo musi mieszkac razem a jak zechce sie rozwiesc to mnie zniszczy. Doprowadzil mnie do takiego stanu ze siedze w jednym pokoju i nikt do mnie nie przychodzi. On ma dwa oblicz o ktore otoczenie go nie posadza. On mowi, ze to go kreci klamstwa i podrywanie "bajerowanie" kobiet. Ja takiego zaklamanego swiata nie znalam i nie umiem w tym zyc. Dzieciom troche powiedzialam to oni twierdza ze ojcu nioe umialam /ktory 3 lata temu umarl/ przebaczyc a facetowi z ktorym mnie tak faktycznie nic nie laczy pozwlam siebie niszczyc. Ja jestem na etapie wiary w to co on o mnie mowi to przyjmuje za prawde i mysle ze chyba pomalu zaczyna m byc chora psychicznie. Dotychczas pracuje ale niechybnie bede musiala isc na emeryture i co wtedy? Przez otoczenie jestem postrzegana jako inteligentna, wyksztalcona i atrakcyjna kobieta i nikt by nie przypuszczal ze jestem taka ofiara. Czy jest ktos kto chcialby ze mna na ten temat porozmawiac. Spie na prochach i coraz czesciej mysle ze takie zycie gdzie przez cale miesiace do siebie sie nie odzywamy wogole nie ma sensu. Boje sie samotnosci, starosci,choroby.... Prosze o jakies wsparcie.Lilus.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 15:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lekko zatkalo mnie.
pozwol ze doczytam.
Witaj, przede wszystkim witaj na forum .. siostro.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 16:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

doczytalam.

Opisalas dziewczyno moja historie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 16:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Opisalas moja historie. zaczelam pisac na tym forum pod nikiem laura52.
Gdy trafilam tu pierwszy raz bylam na etapie takim jak Ty dzis jestes.
Etapie szoku i zdziwienia. Tyle,ze u mnie etap ten trwal 16 lat. Tyle,ze ja zrobilam go wspowlascielem MOJEGO mieszkania. Urodizlam mu syna.
, ktory dzis ma 18 lat.
Syn nie wie jak wygladaja jego dziadkowie choc mieszkaja w tym samy bloku co my. Dziadkowie , wujkowie ciocie- nie zna zupelnie rodizny meza.
ja zas nie wiem o samym mezu nic ale to nic. I nigdy nic nie wiedzialam. rano wychodzil, wieczorem wracal, nigdy nie \dzwonilo do domu, nigdy z emna nigdzie nie wychodzil, nigdy nie poznalam nikogo z jego znajomych. Urlopy spedza. Od 3 lat " nie ma urlopu" tzn nie widze aby mial urlop. A na100% ma.. sadze,ze rano wychodzi do pracy a w rzeczywistosci ma urlop Sadze ze 7/8 " delegacji i wyjazdow do dyrekcji"- to tez urlop/. Nie znam jego zarobklow, nie znam konta, nie znam nic. Nic o nim nie wiem. Gram z nim jakis chory teatr z ktorego nie za wiele do dzis rozumiem. Ale juz jestem na drodze wyplatywania sie ztej psychuszki.
Zaraz po slubie na rok " ciezko" zachorowal" / wczesniej zdrowy/ Tez utrzymywalam , karmilam kupowalam odzywki itd. jego zasilek chorobowy byl liczony od najnizszej pensji. Biedowalismy okrutnie. noswiadczyl;,z ejesli nie stracic mieszkania to musze zdobyc pieniadze bo on ma z a malo aby sie ze mna dzielic. I dodal,ze ma dokad wracac- do mamusi. A ja wyladuje na smietniuklu, jesli nie bede placic rachunkow.
Oczywiscie jako ten chory natychmiast zerzygnowal z seksy, ale nie zrezygnowal z ogladanie filmow do 2-3 w nocy. Tez jest mlodszy!
Chyba bedziemy mialy obie o czym pogadac.
UCIEKAJ!!!!!!!
ale zostan tu prosze. Ty tez jestes mi potrzebna. Moze razem znajdziemy odpowiedz na pytanie czy mamy psychopatow czy osoby psychicznie chore.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 17:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lilus, strasznie mi przykro, jest taka książka "Molestowanie moralne" Marie-France Hirigoyen, myślę, że odnalazłabyś tam siebie.

Zostań tu i zbieraj siły, na pewno uda ci się wyzwolić, tylko wszystko powolutku.
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Czw Maj 29, 2008 17:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jestes na etapie budowanie w sobie poczucia winy. tak mysle. oskarzasz siebie: jak moglam byc tak glupia, jak moglam nie dostrzec.

To bzdura.
na forum dowiesz sie,ze nie mialysmy szans uciec przed nimi. Sa tak doskonali w manipulacji.
Uznaj za
motto calej dalszej rozmowy,
ze NIE JESTESCIE MALZENSWEM!
Nie jestes zadna jego zona, nigdy nie bylas i nigdy on nie zamierzal byc Twoim mezem.

[b]Bylas wybrana i przeznaczona na ofiare manipulanta. I zostalas nia.[/b]

Kompletna bzdura jest to,ze on ciebie zniszczy i kazda inna grozba.,
Zastraszanie jest manipulacja. To sa tchorze.
Co ci zrobi ? najgosze juz zrobił.
Natychmiast do sadu , wniosek o rozwod. Wymeldowac i won.
Lilus- to nie jest malzenstwo. Jestes zywicielem pasozyta. Nie jestes zona. Jestes zywicielem pasozyta. Jesli go wyrzucisz- zaraz znajdzie sobie kolejna zywicielke.
Tu na forum nauczysz sie zebrac dowody znecania. I walcz. To sa tchorze.
Nie kombinuj, nie miej zludzen ze sie zmieni .. Nie zmieni sie a sprawa jest powazna. To niebezpieczny typ. Niebezpieczny w sensie manipulacji.
Boisz sie samotnosci..

Własnie przy nim,jestes samotna. Zrozum to. ON juz wpedzil ciebie w samotnosc, a jutro wpedzi w wieksze klopoty. Wpedzi na bank.

pisz, pytaj co chcesz wiedziec.

Mamy kolejnego klona. Juz 3ciego w tym typie.

nie wiem czym jest taki typ.
Kiedys chcialam wiedziec. dzis chce sie uwolnic .I robie to.

Kiedy pisalam tu dwa lata temu- nic nie rozumialam, nic nie wiedzialam o przemocy. Bylam zupelnie zdezorietowana oglupiona przez swojego Adonisa, pieknego doskonalego , " jakimpanimazjestgrzecznymimilymczlowiekiem" . tak byl / jest postrzegany.
Bylam z gigantyczna nienawiscia i pogarda do siebie, wrecz autoagresja wobec siebie za to,ze .. bylam taka glupia zadajac sie z tym dupkiem. . jak moglam nie poznac, jak moglam ignorowac ostrzezenia, .. jak moglam go kochac!

uwazalam
ZE NIE MA DLA MNIE DOSC KARY ZA GLUPOTE.

tak wlasnie o sobie myslałam.
Domniemywam,
ze podobne odczucia dzis masz Ty.
Wyszlam z tego. Dlugo trwalo, ale wyszlam. Odzyskuje radosc zycia.


Po 2 latach tkwie z reka w nocniku.
Nie daje pieniedzy, zada bym sprzedala mieszkanie i dala mu polowe wartosci, jestem chora, nie wiem jak zarobie na studia dla syna..
on zas .. nadal rano wychodzi i wieczorem wraca.
od chwili gdy zrobilam wielkie buum czyli wojne- skonczyly sie wyzwiska, rekoczyny.. ostatnio rowniez i manipulacje. Skonczyła sie przemoc emocjonalna, przemoc fizyczna, zostal juz tylko ekonomiczna. -
ostatni
jego bastion- mam nadzieje,ze juz niedlugo i to sie skonczy.
Bo.. ja juz jestem odporna. Nie dziala juz na mnie nic , zadna z jego sztuczek.
To forum jest magiczne. . zostan i pytaj w czym mozemy ci pomoc..
i czytaj.. czytaj to forum. Tu nie ma tematow mniej lub bardziej waznych., Tu kazde zdanie jest wazne.. bo uczy , pomaga ..i daje siłe.
Nawet jesli nie masz pojecia o przemocy, nawet jesli trudno ci wprost
omyslec ze moglabys zostac sama.. zostan tutaj.
Przebudzenie nie przyjdzie jutro.. ale przyjdzie. Przyjdzie dzien,ze razem z nami bedziesz potrafila sie smiac z koncertowego dupka , ktorego uznałas blednie za ideal.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group