Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wykaz kosztow leczenia do sadu - alimenty
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pon Cze 16, 2008 12:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przeczytalam na priva.
To jest aktualna wiadomosc.? Dotyczy dnia dzisiejszego?
Jesli tak, to jestes niesamowicie dzielna. Podziwiam.
napisz na priva cos wiecej, bo rozumiem,ze boisz sie na otwartym
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Pon Cze 16, 2008 12:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

toto ja juz boje sie wszystkiego, a czy dzielna-może zdesperowana...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 0:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ewa podała świetny sposób na obłaskawienie lwa...kochany mąż - i Ty jako kochana żona, wejdź w ta rolę, graj tak jak on...w końcu kazdy z nas jest aktorem....co prawda to rola nie mna Oskara, ale mozna tez wiele wyciagnąc z tej sytuacji dla siebie....Nie mysl czy on kocha czy nie kocha, graj....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 8:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie wiem czy dam radę, jak juz słysze jego głos w słuchawce telefonu to ciśnienie rosnie, widzę go to mnie paralizuje, cała sie trzesę, nie potrafie normalnie funkcjinować a mam jeszcze udawać kochajaca zonę! no co Wy!to jest niewykonalne!jak list od niego otwieram to rece sie tak trzesą ze nie umiem wyjac kartki z koperty...udawac cos przed nim? najpierw musze byc w stanie opanowac stres
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Maga, mam to samo.

Rady Laury i Echnatona dowodzą, że psychicznie Oni są silniejsi ode mnie o lata świetlne Sad

Ja, jeśli już koniecznie muszę przebywać w obecności męża, myślę tylko o tym żeby mi się język z nerwów nie poplątał i żeby się przypadkiem nie potknąć.

Ale myślę, że "wyjdę z tego".
Jest już lepiej niż było, bo teraz chociaż potrafię już w takim momencie myśleć, a kiedyś miałam "plażę" w głowie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja w jego obecnosci to sie prawie w ogóle nie odzywam, od siebie nic nie mówię, jesli on cos do mnie powie to odpowiadam, jak krócej jak sie da
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja z nim od trzech lat nie rozmawiam wcale i nie mogę się przemóc, chociaż psycholog twierdzi, że powinnam.
Ale zdarzają się przy nim sytuacje, że muszę odpowiedzieć coś dzieciom i sama słyszę jak nienaturalnie wtedy mówię Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 9:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a mój do tego wszystko nagrywa, potem to i ówdzie zaszumi i nie musze chyba mówic dalej.....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 10:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jedna z was mieszka w poblizu Gliwic. Zapraszam do dr Trepki w Rybniku.
Chetnie pomoge

Do licha dziewczyny cos zrobcie. Nie jestescie malymi dziewczynkami ale doroslymi kobietami, matkami.Nie ma juz meza, opiekuna, skaly opoki na ktorej mozna sie wesprzec. Musimy same byc dla siebie oparciem.
Nie jestescie juz zonami, jestescie samodzielnymi doroslymi kobietami.
I przestancie kombinowac,ze jestescie takie same, takie male. Przeciwnie- dopiero teraz jestescie z ludzmi, teraz jestescie wolne , teraz mozecie co chcecie. To wy decydujecie . Ich juz nie ma.
maga , przestan pierniczyc " mam udawac kochajaca zone, no co wy"
A My na to,ze jak trzeba to bede joanna d;arc i krwawa Mary. Bo ja nie walcze o bukiecik fiolkow, ale o zycie, o byt moj i syna, o reszte swojego zycia , o studia syna i jak najmniej zharatana cala ta sytuacja - przeciez nie przeze mnie zawiniona- przyszlosc młodego..
Ja sie nie bawie w rozwod. Ja walcze.
Wystarczy,ze chłopak jest roztrzesiony, / syn/. Ja musze byc silna. Musze byc swiadoma,ze albo on/ Jacus/ zniszczy mnie albo ja jego.
Nie ja wywolalam wojne .
Mam pytanie z inne beczki:

CZEGO Wy sie boicie?
czym jestescie szantazowane?


Echnaton wie,ale na forum nie chcę o tym pisac- ja tez mialam punkt, ktorego smiertelnie sie balam. I byl to punkt naprawde dla mnie niebezpieczny. Piekny Jacus wiedzial, ze uderzajac w ten punkt moze mi porzadnie zamieszac. Mnie i moim dzieciom w tym i swojemu synowi..
I.. uderzyl.
Spoznil sie. Dzieki Echantonowi / jego wsparciu- przelamalam sie i przestalam bac ujawnienia i zaatakowania mnie od tej strony.
I co ? i nico. To czym sznatazowal mnie 17 lat, czego smiertelnie sie balam- nie wzbudzilo zadnej sensacji. Fakt,ze ujawnilam pierwsza - " rewelacje" jacusia uczynil zenujacymi i obrocilo sie to przeciwko niemu jako przekraczajacemu granice podstawowej przyzwoitosci.

I tu byl moment , kiedy przestalam sie bac.
Bo juz nie mialam czego. Szybko zrozumialam,ze wlasnie ten punkt, ten jeden punkt sprawial,ze przez 17 lat nie moglam zrobic ruchu, ze tak bardzo balam sie ujawnienia i jego grozb,.ze zrobi to jesli mu fikne.

Przede mna jest ciag spraw w sadzie- jak przed wami- moze wygram, moze przegram- w kazdym razie bede walczyc. Bede walczyc,bo wiem, bo mam pewnosc,ze mam do tego moralne prawo.

czego sie boicie? [b] gadajcie o co chodzi? co jest powodem tak dlugo utrzymujacego sie strachu?
co ukrywacie
czym jestescie przez nich sznatazowane? czego sie boicie?[/b]

Oczywiscie ze nie prosze abyscie pisaly o tym na forum, ale zastanowcie sie na przyczyna tak panicznego strachu.
Musi byc cos, musi byc jakis hak, jakis punkt , ktory ten strach uruchamia i utrzymuje.

czegos sie boicie. czego?

zadna nie pisze o zagrozeniu przemoca fizyczna.

P oza tym i u Meg i u Magi jest calkowite nie zrozumienie niuansow. Meg- dyskusja o łozku, Maga- udawac kochajaca zone.
N ie udawac - Maga. Grac. Na zarty, na nie powaznie ale z pelna kontrola..
Jak w burlesce, jak cosi fan tutte, jak kobieta zmienna jest, jak bo z dziewczynami to nigdy nie wie sie..
na tych falach.. leciutko, na placach.. z usmiechem i.. z daleka.. i krokodyla daj mi luby.. I robic konsekwentnie swoje!
przeciez doskonale to umiecie. !

Zycie to nie teatr spiewal Stachura i umarl w wariatkowie.

Zycie to teatr, nie wolno brac wszystkiego na powaznie, nie mozna zyc w postawie " jaka mnie panie Boze stworzyles taka mnie masz"
Nie jestesmy zadne swiete, w kazdej z nas jest kawaleczek wrednej suki i teraz jest czas aby ja wydobyc i zagrac rownie cynicznie, rownie wyrachowanie jak oni.
A Wy co robicie? zalekniona kawalerie puszczacie na czolgi? I macie zal do p. B ze oni kpia z was w zywe oczy?
Dosc litowania sie nad soba. Dosc wyszukiwania argumentow usprawiedliwiajacych własna bezradnosc i kurczowe trzymanie sie tej bezradnosci/ gdy fakty mowia cos innego- wcale nie jestescie bezradne!!! doskonale sobie radzicie bez nich.
Znacie to zdanie: jesli same sobie nie pomozecie, nikt Wam nie pomoze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 11:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

toto-podczas ostatniego widzenia z dziecmi on pobił moja matkę, była nawet rehabiitowana, podczas poprzedniego mnie i brata w obecnosci kuratora, która jak jej zwróciłąm uwage na to co on robi to powiedział ze nic nie widzi, pozatym on usiłuje wmówic dzieciom ze jestem zła i ze one chca by on je zabierał, kaze im to mówic i nagrywa, on che sam wywozic dzieci, w okolicznasciach o jakich juz tu kiedys pisałam jest to dla mnie niedopuszczalne, pozatym cały czas słysze z jego ust ze on to sobie swietnie zycie układa a ja mam przerobane, ze skoncze w samotnosci porzucona przez dzieci, on tego dopilnuje, jego matka wywywa mnie przy dzieciach, jaka ja to wredna suka i jaka kkrzywde im robie, on wrzeszczy do dyktafony co robie dziecia ze płacza a płacza bo go sie wystraszyły, pozatym on przyjezdzajac na wizyty wkłda mi rece do majtek, podszczypuje, nachodzi w pracy, pracownikom niesktworzone rzeczy opowida, oni mnie w koncu wyrzucą
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Cze 17, 2008 20:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przetnij pępowinę ze swoim mężem! Nie odpowiadasz za jego bzdury, plotki, kłamstwa czy sytuacje z Twoimi współpracownikami. Musisz wszystkim powiedzieć jak jest, i do czego on jest zdolny. Bez owijania w bawełnę, krótko i treściwie opowiedz wszystkim o swoim życiu. Powiedz głośno swoim znajomym i mów głośno o wszystkich jego zachowaniach. Gdy nagrywa Cię na domofon mów o tym, że wkłada Ci rękę w majtki i chce cię zgwałcić, że buntuje dzieci, że je straszy, że...może to douczy nagrywania waszych rozmów? Wyjdź z cienia, za przemoc jest odpowiedzialny sprawca i jeśli nie powiesz tego głośno to...on będzie wszystkim opowiadał niestworzone rzeczy a Ty będziesz się za niego wstydzić! Dość wspólnej pępowiny!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Sro Cze 18, 2008 8:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ale to tak troche wstyd opowaidac o takich rzeczach; nie kazdy człowiek okazuje zrozumienie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
olka2008



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 178

PostWysłany: Sro Cze 18, 2008 10:55    Temat postu: olka2008 Odpowiedz z cytatem

MAGA, chyba jednak się z Tobą nie zgodzę, że wstyd...

Rodzina mojego męża była powoływana na świadków w sprawie karnej o znęcanie i tak naprawdę dopiero tam dowiedzieli się, o co tak naprawdę chodzi i jakim człowiekiem jest mój mąż. Później to już lotem błyskawicy obiegło całą rodzinę męża (oczywiście ku mojemu zadowoleniu). Smile Do tej pory bowiem to ja byłam uważana za potwora... Rolling Eyes

Dlaczego mam więc się wstydzić prawdy? Mówię, tak bił mnie (BO PRZECIEŻ BIŁ). Mówię, przykładał mi i dziecku przeładowaną broń do głowy (BO PRZECIEŻ TAK BYŁO). Mówię, że wyrzucił nas z domu (BO TO PRAWDA). Mówię, uciekłam, bo nie chciałam umierać (OCZYWIŚCIE TO FAKT NIE PODLEGAJĄCY DYSKUSJOM). Mówię otwarcie, zgłosiłam to na policję, bo się boję o życie i zdrowie moje i dziecka (TYLKO TO BYŁO POWODEM). Mówię sprawa się toczy już w sądzie i jak nie wierzycie, to idźcie sobie do tego sądu zapytać...

Nigdy się tego nie wstydziłam, nie wstydzę się i nie będę tego robiła. Nigdy!!! Prawda nie podlega dyskusjom!!! Idea

Mało tego, mam gdzieś czy ktoś to rozumie, bo tak naprawdę czy zrozumie, jeśli nigdy nie przeżył choć w połowie takich upokorzeń jak ja???

Powiecie, że to sprawa charakteru, podejścia do sprawy, tego, że ktoś jest twardy... Nie prawda, ja też płaczę po kątach jak nikt nie widzi, też mam czasami dosyć. Jednak terapia wstrząsowa, którą chyba nawet nieświadomie zafundował mi ECHNATON (dziekuję!!!) zdziałała cuda...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Sro Cze 18, 2008 13:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

laura52 napisał:

czego sie boicie? [b]
Musi byc cos, musi byc jakis hak, jakis punkt , ktory ten strach uruchamia i utrzymuje.

[b] czegos sie boicie. czego?


Znacie to zdanie: jesli same sobie nie pomozecie, nikt Wam nie pomoze.


W moim przypadku tym hakiem są dzieci.
Sprawa o ograniczenie praw ciągnie się przy rozwodowej, kontakty z ojcem nie są ustalone, bo on wnioskował o przyznanie opieki mi i p.sędzia stwierdziła, że wobec tego nie ma niezgodności.
Zabiera dzieci kiedy i dokąd chce. Nie wiem kiedy wrócą, nie wiem czy im czegoś nie zrobi.Starszy co prawda nie chce z nim jeździć, ale zdarza się, że mąż go czymś skusi, albo jak ostatnio zabierze go po meczu - jedziemy z trenerem uzgodniłem.
Przyjeżdża, jak w ub.czwartek o 23.30 z frytkami z Mc Donalda. Po pół godzinie wyjeżdża, a ja mam problem z "boli mnie brzuch".
Ja nie mam nad niczym kontroli, bo nie wiem co jeszcze wymyśli, a może wszystko - nic by mnie już nie zdziwiło.

I właśnie nie wiem jak sobie pomóc, bo mąż wszystko wykorzysta przeciw mnie, (np.to łóżko i szuflady), a wg."praw przestępcy" - może.
Chcę i ze względu na siebie, i przede wszystkim na dzieci walczyć uczciwie, nadal mam nadzieję, że jednak u nas obowiązują jeszcze inne prawa, nie tylko prawa buszu.
I Lauro grać można w sytuacji kiedy nie ma małych dzieci, one nie zrozumieją, że mama udaje, będą jeszcze bardziej wygłupione.
A oni walczą dziećmi, moim zdaniem traktują je zupełnie instrumentalnie, nie ma w nich iskry zastanowienia się nad tym jak to wpłynie na dzieci, na ich życie. Chcą wygrać każdym sposobem.
Pisałaś, że Twój J. straszył oskarżeniem dziecka o kradzież, mój to zrobił już w zeszłym roku. Ubiegłam sprawę, pierwsza zadzwoniłam na policję, nic mu z tego nie wyszło, ale co syn przeżywał Question Exclamation
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Sro Cze 18, 2008 13:59    Temat postu: Re: olka2008 Odpowiedz z cytatem

olka2008 napisał:
MAGA, chyba jednak się z Tobą nie zgodzę, że wstyd...

Rodzina mojego męża była powoływana na świadków w sprawie karnej o znęcanie i tak naprawdę dopiero tam dowiedzieli się, o co tak naprawdę chodzi i jakim człowiekiem jest mój mąż. Później to już lotem błyskawicy obiegło całą rodzinę męża (oczywiście ku mojemu zadowoleniu). Smile Do tej pory bowiem to ja byłam uważana za potwora... Rolling Eyes



Olka, u mnie było odwrotnie, do sprawy sądowej miałam bardzo sporadyczne, ale poprawne stosunki z teściami, dopiero jak wystąpiłam do sądu zostałam odsądzona od czci i wiary.
Na sali sądowej kłamali tak, że...., i stali murem za mężem.Te ich kłamstwa się nie utrzymały w toku przewodu, ale obrazują podejście. Sad

Ale co do wstydu - masz 100% racji.
TO NIE MY POSTĘPUJEMY ŻLE - NIECH WSTYDZI SIĘ TEN, KTÓRY TO ROBI.

Maga, Ty jesteś w porządku, a Twój mąż nie jest Twoim dzieckiem, żebyś miała się za niego wstydzić. Nie Ty go tak wychowałaś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group