 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amara
Dołączył: 11 Kwi 2008 Posty: 29
|
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 2:59 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Witaj Amaro , moim zdaniem najlepsza motywacja do podjecia tetrapii dla przemocowca jest odejscie partnerki. Taki krok zmobilizuje do leczenia, lub ( co czesciej niestety nastepuje) skieruje jak jamiole w ramiona nastepnej ofiary. Ja po kolejnej eskalacji przemocy odeszlam 7 miesiecy temu , On wije sie jak piskorz , jest takze alkoholikiem , jak dotad zadnej terapi nie podjal , a mnie dystans i troche wiedzy nabytej przez internet ( mieszkam za granica ) pozwolilo otworzyc oczy- Nie wiem jeszcze co z tym zrobie , ale juz jestem swiadoma , nie moge powiedziec "ze nie wiedzialam"
Pozdrawiam Cie i zycze szybkiego otwarcia oczu  |
Marchewka34, dziekuje za Twoj wpis , masz racje ... ale ja nie umiem odejsc... za bardzo go kocham... to jest silniejsze niz wszelkie racjonalne tlumaczenie... niestety... jestes wielka, ze zdobylas sie na ten krok... jezeli chcesz, to mozesz mi napisac ile byliscie razem
Echnaton, masz racje, super to ujales... mam nadzieje, ze sie wreszcie odwaze... na razie nie umem  |
|
Powrót do góry |
|
 |
laura52
Dołączył: 08 Sie 2006 Posty: 400
|
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 12:34 Temat postu: |
|
|
Amaro, Ty go nie kochasz.
Kochasz kochac jego. Bo kochac jego to przez wiele lat byl jedyny punkt sensu ktory dawal usprawiedliwienie dla naszej biernosci i trwania w tym zwiazku. W rzeczywistosci jest to strach przed odejsciem, strach przed zmiana, strach przed nowym, strach przed samodzielnoscia . To milosc do kata. czyli zaburzenie czasem wymagajace leczenia.
My ten strach nazwywamy miloscia.
Mam ten sam problem. A jednak odchodze.
Juz po pierwszej probie prawnej obrony/ czy pubvlicznej / blyskawicznie zrozumiesz on Ciebie" kocha", czym jestes dla niego, z jaka latowscia opluje wasze najintymniejsze sprawy.
To zwykle jest przelomem . Po takim dosiwadczeniu8 juz wiemy,nie mozna kochac bydlaka, ktory postrzega nas jak rzeczy, jak przedmioty potrzebne gdy uzyteczne , zbedne, gdy zawadzaja. |
|
Powrót do góry |
|
 |
amara
Dołączył: 11 Kwi 2008 Posty: 29
|
Wysłany: Sob Lip 05, 2008 0:23 Temat postu: |
|
|
laura52, "Ty go nie kochasz.
Kochasz kochac jego." mozesz rozwinac ta mysl nie bardzo rozumiem... strach nie jest u mnie powodem dla ktorego trwam w tym... nie jestesmy az tak bardzo dlugo ze soba... i nasilenie tej sytuacji bylo rozne... nawet przez dluzszy czas bylo normalnie... |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Sob Lip 05, 2008 18:01 Temat postu: |
|
|
Amaro,
Napisalas, ze "to jest silniejsze niz jakiekolwiek racjonalne tlumaczenie"
Racjonalne tlumaczenie, jest wlasnie jedynym srodkiem jakim na tym forum sie poslugujemy. Innym srodkiem przekonywania jest np manipulacja i klamstwo ktorego tu nie stosujemy, za to stosuja go przemocowcy. Zastanow sie czego wolisz sluchac, bo od tego zalezy reszta twojego zycia.
Przemoc w zwiazkach ma to do siebie, ze sie nasila z czasem, wiec z czasem bedzie Ci bardziej doskwierac i wtedy bedziesz gotowa. Przemoc w zwiazku wyzwala ciekawe zjawisko - iluzje milosci, ale to tylko iluzja ktorej konsekwencje sa bardzo bolesne. Przemoc jest tez cykliczna - stosowana jest na przemian, wlasnie wtedy kiedy partner/ka mysli o odejsciu przemocowiec zaczyna zachowywac sie normalnie dajac nadzieje ze przyszlosc. Jest tez ruch w druga strone jak jest dluzszy czas normalnie, to wtedy zmienia sie na gorsze - cykl przemocy - poczytaj o tym.
A widze, ze w poprzednim poscie pytalas sie, czy odszedlem i czy zmienila sie ta osoba - rozstalismy sie i ta osoba sie nie zmienila.
No i jeszcze jedno proba bycia psychoanalitykiem dla osob ktore sie zna konczy sie tym, ze oboje staja sie bardziej chorzy. Wlasciwym rozwiazaniem jest pojscie osobno na terapie - ty dla ofiar przemocy - on dla sprawcow jezeli chce. Jak nie chce to idz sama. O terapi wspolnej nawet nie ma co myslec - tak tego sie nie rozwiaze.
pozdrawiam
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Lip 05, 2008 19:06 Temat postu: |
|
|
Słusznie! Wspólnie to można iśc na terapię wtedy gdy...sytuacja nie wymknęła sie jeszcze z rąk, w Twoim przypadku wszystko zależy od niego a nie od Twojej postawy... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
amara
Dołączył: 11 Kwi 2008 Posty: 29
|
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 0:23 Temat postu: |
|
|
jestesmy malzenstwem... maz jest wrazliwy... czesto ma pesymistyczne mysli... |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 5:01 Temat postu: |
|
|
Amaro,
Czasami skuteczna metoda na zatrzymanie przemocy jest postawienie granic i bycie swiadomym kiedy granice te sa przekraczane. W tym najlepiej pomoga ksiazki, naucz sie z nich jak to robic i zostan na forum. Czy sprawdzilas czy twoj przemocowiec nie ma np zaburzen osobowosci ?
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
amara
Dołączył: 11 Kwi 2008 Posty: 29
|
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 17:46 Temat postu: |
|
|
dynamika, dziekuje , mozesz mi wytlumaczyc jeszcze czy wedlug Ciebie iluzja jest moja milosc do niego czy jego do mnie stawiam granice, ale pozniej znow wybaczam, bo sie stara... bledne kolo... ma dosyc neurotyczna osobowosc... dziecinstwo tez niezbyt latwe... ale to moja opinia, nie jestem fachowcem... chyba jedynym wyjsciem jest, ze sama pojde na terapie co do meza... powiedzialam, zeby poszedl, ze to mu pomoze, ale powiedzial, ze to bez sensu i i tak nic nie da...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 21:55 Temat postu: |
|
|
amara napisał: | dynamika, dziekuje , mozesz mi wytlumaczyc jeszcze czy wedlug Ciebie iluzja jest moja milosc do niego czy jego do mnie |
Hej
Nie znam osobiscie twojej sytuacji ani czlowieka ktorego opisujesz, ale ty go znasz, wiec bedziesz sama mogla najlepiej ocenic sytuacje, pod warunkiem ze sie doksztalcisz - to jest bardzo wazne.
Jezeli masz do czynienia z np zaburzeniami osobowosci, czy osobowoscia nieprawidlowa/psychopata/socjopata/narcyzem to Ty kochasz jego obraz ktory on wytwarza a nie jego samego. Jego samego nie znasz, bo jest doskonale zamaskowany. W ten sposob to jest iluzja - kochasz wizerunek a nie prawdziwa osobe. - twoje emocje sa realne ale zainwestowane w nieprawdziwa osobe. Prawdziwa osoba o ten czlowiek ktory siedzi i kalkuluje jak Ci sklamac, zebys dac Ci wiecej zludnej nadzieji na przyszlosc. Czasami partnerki/partnerzy tak sa uzaleznieni, ze przemocowiec nie musi sie za bardzo starac by cos wymyslec - partnerki czy partnerzy przypisza jego bezsensownemu zachowaniu pozornie dobry powod i wszystko jest po staremu - taka sytuacja jest naprawde tragiczna. Zadaj sobie pytanie, czy np widzisz i czy tolerujesz nonsens w jego wypowiedziach - jezeli tak to nalezy przestac i uznac pewne zachowania i wypowiedzi za to czym one sa - nonsensem.
Przypisywanie sensu takim wypowiedziom jest szkodliwe dla psychiki.
Psychopata/socjiopata/narcyz kiedy mowi kocham Cie to tak naprawde to znaczy lubie miec nad Toba kontrole. Niestety takie zaburzenia osobowosci wykluczaja odczuwanie milosci. Nie jestesmy przyzwyczajeni do kwestionowania inencji osoby ktora mowi "Kocham Cie" ale zycie pokazuje, ze czasami trzeba je zakwestionowac. Dla roznych osob slowa maja rozne znaczenie - nawet "Kocham Cie" moze znaczyc cos innego w zaleznosci od osobowosci.
Troche niepokoi mnie jego podejscie, ze wszelkie proby zmiany jego zachowania sa skazane na niepowodzenie - to by oznaczalo, ze on wie co robi i nie ma zamiaru przestac.
A i jeszcze jedno, jak stawiasz granice, to wybaczanie nie powinno nic zmienic - granice nadal stoja tak jak staly, wybaczanie ich nie znosi, bo te granice dla psychiki sa tak samo wazne jak skora dla ciala - tak nalezy o nich myslec. Dla wiekszosci ludzi jak i dla mnie rowniez to jest nowy koncept - ze moja osobowosc ma granice, ktore moga byc naruszone - warto nad tym pomyslec przez jakis czas.
Idz na terapie, najlepiej grupowa to nie moze Ci zaszkodzic a moze pomoc.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
laura52
Dołączył: 08 Sie 2006 Posty: 400
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 10:40 Temat postu: |
|
|
maras.. piekny spicz.
napisales go dla mnie w samo poludnie.
Ups.. jak ciezko NIE ulec psychopacie.
Moj J nagle zaczal dawac pieniadze!
Przedwczoraj zostawil na stole 20 zl, dzis 100zl.
Bez slowa.
A ja jako ta ofiara debilka siedze i kombinuje co on gra? gdzie tu pulapka?
Bo to jest pulapka. Nie wiem jaka ale na pewno nie wynika z serca szlachetnosci czy dobroci.
I nie wolno zastanawiac sie nad intecja zachowania J. Ale dalej trzeba robic swoje. Konsekwetnie robic swoje.
za chwile lece do komornika aby mu oddac decyzje dot alimentow by przeslal ja do zakladu pracy J by potracali mu z pensji.
Mysle,ze to o to chodzi.
.. wczoraj wygrazal mi jak to mnie zniszczy. |
|
Powrót do góry |
|
 |
fiołek
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 14:48 Temat postu: |
|
|
samemu nie da się zmienić drugiej osoby bo zawsze obiecuje porawę której tak naprawdę nie widać są to tylko obietnice też myślałam że dam rade niestety wróciłam do punktu wyjścia i jak cierpiałam tak cirpię  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 15:06 Temat postu: |
|
|
Echnaton napisał: | Słusznie! Wspólnie to można iśc na terapię wtedy gdy...sytuacja nie wymknęła sie jeszcze z rąk, w Twoim przypadku wszystko zależy od niego a nie od Twojej postawy... |
racja, w przypadku przemocy całkowicie bym odradzała terapie dla par, czasem on może chcieć iść, by dłużej zatrzymać kobietę przy sobie, ona łatwo w to może wpaść, nie ufałabym próby naprawy związku w taki sposób jeśli istnieje w nim przemoc _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 16:19 Temat postu: |
|
|
fiołek napisał: | samemu nie da się zmienić drugiej osoby bo zawsze obiecuje porawę której tak naprawdę nie widać są to tylko obietnice też myślałam że dam rade niestety wróciłam do punktu wyjścia i jak cierpiałam tak cirpię  |
Czesc Fiolku,
Doloz wysilku by zmienic jedyna osobe ktora mozesz realnie zmienic - sama siebie - wtedy sukces jest gwarantowany. Czy przeczytalas juz jakas z ksiazek polecanych na forum ?
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
fiołek
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 17:49 Temat postu: |
|
|
dziękuje za te wypowiedzi są dla mnie ważne chociażby żeby iś ć do przodu wiem ze wszystko zalezy odemnie ale brak mi odwagi by podjąć decyzje o ktorej myslę juz od dawna |
|
Powrót do góry |
|
 |
laura52
Dołączył: 08 Sie 2006 Posty: 400
|
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 8:12 Temat postu: |
|
|
o nic nie chodzi. Spodobala mi sie Twoja wypowiedz. Pochwalilam. Napisales ja innej osobie, Przeczytalam ja w chwili gdy własnie takie słowa były mi potrzebne. Od paru dni jestem poddawana manipulacji pozytywnej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|