 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fiona
Dołączył: 05 Paź 2007 Posty: 110 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 23:07 Temat postu: |
|
|
Julka! Jak się dzisiaj czujesz? Czy coś zdecydowałaś? Pozdrawiam Ciebie serdecznie! |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Pią Lip 25, 2008 21:45 Temat postu: |
|
|
rodzicow?ech....matka to pomylka ,alokoholiczka taka z samego dna ,rodzila bo lubila ten soprt a dzieci to dkla niej znaczyly mniej niz zero,ona nie trzezwiala,byla podla i zla izostawila nas bez wahania ,poszla w tany jak mialam lat 12 a najmlosza siostra 6,ojciec byl troche inny pil i bil i pil i tak w kolko,w domu nie bylo chleba pradu,wody ,ogrzewania itd ale byla milosc miedzy nami ,miedzy rodzenstwem.razem plakalismy,razem kradlismy wegiel z elektrocieplowni,razem kombinowalismy na chleb,zawsze uczciwie staralismy sie zarobic na chleb i doroslismy.ja majac 17 lat wyprowadzilam sie z domu,zabralam najmlosza siostre-bylo kiepsko i ciezko ale byl spokoj,powoli zaczynalysmy sie zyc a w tym czasie pjciec sie zestarzal i rozchorowal,nie mialam sumienia go olac ,w tej potrzebie sie zmienil a ja opikowalam sie nim i pokochalam go calym sercem,utrzymywalismy go ,sprzatalam ,gotowalam i latalam od szpitala do szpitala a potem przyszla proba samobojcza i tylko on byl przy mnie ale i on mnie olal i sobie umarl -to namiastka opowiesci na temat moich niby rodzcow-nie posiadam takowych |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fiona
Dołączył: 05 Paź 2007 Posty: 110 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią Lip 25, 2008 23:40 Temat postu: |
|
|
Julka! Nie każdy by sobie poradził w takiej sytuacji! A Ty potrafiłaś! Podziwiam Ciebie!
I właśnie dlatego teraz musisz przerwać to pasmo nieszczęść!
Zdobądź się na wysiłek i ratuj siebie! Uciekaj od tego faceta i nawet się nie oglądaj!
Jesteś już dorosła - tamten koszmar to przeszłość! To już było!
Teraz tylko od Ciebie zależy czy będzie lepiej!
Na tym nawet forum są osoby, które mogą Ci pomóc! Nie jesteś sama!
Pozdrawiam Ciebie serdecznie!!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 0:59 Temat postu: |
|
|
Julka, a jak twoje rodzenstwo ? Czy masz z nimi kontakt ? Koniecznie zostan na forum, moze nie od razu, ale powoli twoja sytuacje mozna zmienic.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fiona
Dołączył: 05 Paź 2007 Posty: 110 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 1:20 Temat postu: |
|
|
Tak Julka! Zostań z nami! Może razem rozwiążemy Twój problem!!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 8:02 Temat postu: |
|
|
Rodzenstwo -no coz ,kiedy doroslismy kazdy walczy o swoje ,moze i by pomogli ale sami potrzebuja pomocy.z alkoholikami jest roznie ,z moim mezem tez ,nie wiem jak to sie dzieje ze po spozyciu wodki dostaje malipiego rozumu,jest przepelniony nienawiscia i wykorzystuje alkohol do rozwiazywania problemow bo po trzezwemu jest mrukiem i milczacym czlowiekiem,nie mamy znajomych,kazdy nasz dom omija przez niego bo on paja ta agresja do wszystkich,nikogo nie szanuje i z nikim sie nie liczy.nawet trudno mi opisac jak on jest ,jego zachowanie zmienia sie wraz z wypitymi kieliszkami.nie umiem sie odnalesc w tym swiecie,nie umiem zrozumiec ze nie ma kary na swiecie dla tych co krzywdza innych ,kiedys jeszcze w domu obiecalam sobie ze wyrwe sie pataologi ze bede chodzic z gowa do gory a nie ze wzrokiem zawsze na ziemie ale to niemozliwe,nie mam juz marzen,planow ,celow -moim sercem rzadzi strach i nienawisc,ostatnio jestem rozdrazniona,nie moge sie skupic ,stalam sie konfliktowa -nawet w pracy nie umiem sie dogadac z kolezankami,mam hustawke nastrojow ,nie znosze sama siebie,wchodzac na forum nie oczekiwalam cudow ale czuje sie lzej ze moge swobodnie pisac o tym co wokol mnie sie dzieje -dzieki |
|
Powrót do góry |
|
 |
amak
Dołączył: 10 Cze 2008 Posty: 48
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 7:56 Temat postu: |
|
|
Julka po przeczytaniu twojej historii wiem, że mimo obecnego załamania jesteś bardzo silną babką. Wiem też, że jak najszybciej powinnaś pjóść do poradni dla osób współuzależnionych i rozpocząć swoją terapię inaczej nie pomożesz ani sobie ani mężowi. Przede wszystkim to ty jesteś najważniejsza, bo w swoim życiu już i tak wycierpiałaś tyle, że można by parę osób obdzielić. Przed tobą całe życie i zasługujesz na to by się nim cieszyć. Trzymam mocno kciuki, znam wiele osob, którym się udało, a sama mam podobne doświadczenia i wiem, że można. |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 21:43 Temat postu: |
|
|
mnie to wkurza-kazdy mowi jestes silna ale nie prawda,jesli juz zyje to jakos musze fukcjonowac wiec wstaje i dzialam jak maszyna ,jaki robot ,w kolko powielam swoje zycie ,swoje czynnosci i tylko awantury i humory meza sie zmieniaja,ja nawet nie wiem czy chce pomocy dla niego -jest juz mi wszystko jedno co on zrobi ze swoim zyciem,nie zalezy mi na niczym a tym bardziej na nim,mam dosc sprzatania po nim kiepow ,butelek ,mam dosc jego widoku a zaraz wciaz jak znika na noce boje sie o niego ,boje ze znajda go w stawie i bede musiala przezyc jeszcze jego pogrzeb,ja mam taka pustke w glowie ze sama nie wiem czego ja chce ,ja -mnie nawet trudno wytrzymac juz samej ze soba,wodze jak sie zachowuje ,jak sie boje jak nerwowo reaguje i nie znosze juz sama siebie,nie chce sie uzalac dlatego przepraszam i uciekam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Fiona
Dołączył: 05 Paź 2007 Posty: 110 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 22:55 Temat postu: |
|
|
Julka ja też mam męża alkoholika i wiem co to znaczy taka przemiana po wypiciu alkoholu....Tak działa alkohol...Ale Ty nie musisz opuszczać głowy! To nie ty jesteś pijana, nie Ty jesteś agresywna i nieprzyjemna! Nie wstydź się za niego! Nie sprzątaj po nim- niech zobaczy co zrobił! Nie musisz jemu pomagać - pomóż sobie! Terapia dla współuzależnionych bardzo Ci pomoże! Poznasz kobiety, które podobnie cierpią jak Ty- razem zawsze raźniej, wyjdziesz do ludzi, zrozumiesz samą siebie! Takich kobiet jak Ty jest bardzo dużo! Ja sama też tak się miotałam przez wiele lat- do tego mając 2 dzieci... Terapia pokazała mi, że to ja i dzieci są najważniejsze! Popełniam jeszcze błędy ale stałam się niezależna od jego humorów i zachowań! Żyję swoim życiem. Gdy mąż jest pijany - nie reaguję tak jak dawniej złością lub rozpaczą - odcinam się! Zrobiłam sporo- złożyłam wniosek do sądu o przymusowe leczenie męża, zgłosiłam na policji przemoc psychiczną stosowaną przez męża...Razem z synami przeszliśmy wiele ale teraz bardzo się zmieniliśmy. Tobie też tego życzę! Pozdrawiam serdecznie! |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 0:46 Temat postu: |
|
|
julka33 napisał: | ja nawet nie wiem czy chce pomocy dla niego -jest juz mi wszystko jedno co on zrobi ze swoim zyciem,nie zalezy mi na niczym a tym bardziej na nim, |
Julka,
Bardzo dobre podejscie, przede wszyskim musisz zadbac o siebie, jego nalezy odstawic na plan dalszy
pozdrawiam
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jobael
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 17 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 9:53 Temat postu: |
|
|
[quote="julka33"...................jest juz mi wszystko jedno co on zrobi ze swoim zyciem,nie zalezy mi na niczym a tym bardziej na nim,mam dosc sprzatania po nim kiepow ,butelek ,mam dosc jego widoku a zaraz wciaz jak znika na noce boje sie o niego ,boje ze znajda go w stawie i bede musiala przezyc jeszcze jego pogrzeb,ja mam taka pustke w glowie ze sama nie wiem czego ja chce ,ja -mnie nawet trudno wytrzymac juz samej ze soba,wodze jak sie zachowuje ,jak sie boje jak nerwowo reaguje i nie znosze juz sama siebie,nie chce sie uzalac dlatego przepraszam i uciekam[/quote]
************************8
Jest w Tobi duzo "splątania" i ja to rozumiem.
Będziesz sie motać dopóki nie pójdziesz na terapię dla osób współuzależnionych. Tam się dowiesz jak sobie z tym wszystkim radzić, żeby nie czynić dalszych spustoszeń w sobie i pomóc jemu - nie pomagając.
On powinien zobaczyć skutki swojego picia. Sprzątajac po nim usuwasz
dowody i zmieniasz obraz na cacy.
Alkoholikowi trzeba spietrzyć kryzys , nie zajmować się nim w ogóle
i utrudniać picie na ile to jest mozliwe.
Lubię czytać to, o czym pisze "Fiona". Jej posty są po prostu pełne wiedzy, którą jak widze usilnie Ci stara się przekazać.
Skorzystaj wreszcie z tych rad. |
|
Powrót do góry |
|
 |
julka33
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 19:48 Temat postu: |
|
|
nie zrozumiecie tego ale ja musze sprzatac zeby unikac jego wybuchow zlosci,musze byc grzeczna tak jak on tego sobie zyczy ,jestem wsciekla sama na siebie ze nie jestem konsekwentna,ze nie umiem powiedziec dosc ,ze nie umiem sie mu przeciwstawic,wracam z pracy i staram sie mu zchodzic z drogi,jak cos ugotuje to on zje jak nie to sam sobie cos robi i pije i pije i ja tylko czekam jaki bedzie mial humor,czasami usnie u siebie w pokoju i wtedy ja spokojnie cos moge zrobic ale jak zly to nie wolno mi nawet wychodzic z mojego pokoju,postarszylam go rozwodem-poskutkowalo szkoda tylko ze na dwa dni,naprawde zlozyla bym pozew o rozwod ale mnie nie stac ,pozew kosztuje 600 zl a on to wszytko wykorzystuje,wie ze nie odejde i robi co chce,nie mam zaufania do terapi grupowych,kiedys chodzilam do takiego klubu dla ofiar przemocy i nie podobalo mi sie,nie umialam sie tam odnalesc,draznila mnie atmosfera i zaklamanie.chodzilam kilka tygodni i zrezygnowalam i wcale nie zaluje,teraz znajomy mnie namawial zebym tutaj do Was zajrzala-obiecalam mu i dlatego jestem choc nie spodziewam sie gotowej recepty,ja wiem ze musze sama sobie pomoc tylko ze jestem za slaba i nie mam skad czeprac juz sil.ostatnio nawet pzrestalam chodzic do kosciola choc kochalam kosciol -mysle ze juz na niczym mi nnie zalezy,najgorsze jest lato bo widac ludzi,cale rodziny usmiechniete a ja wciaz sama i sama ,bez oparcia ceb nadziei ,bez rodziny |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 21:04 Temat postu: |
|
|
Julka
Jezeli chcesz sobie pomoc, to posluchaj rad, ktore tu otrzymujesz.
Jedna z pierwszych jest to, zebys zostala na forum przez dluzszy czas przynajmniej z kilka miesiecy.
Druga jest, zebyc przeczytala kilka z polecanych tu ksiazek lub inne ksiazki o tematyce przemocy w rodzinie - mozna je dostac bezplatnie w bibliotece. To jest Ci w stanie pomoc wiecej niz sie spodziewasz.
Dokladnie rozumiem co masz na mysli mowiac, ze musisz sprzatac by unikac wybuchow zlosci - wiekszosc z nas przeszlo cos podobnego - tak wlasnie postepuja przemocowcy i jest to sposob na kontrole stanu emocjonalnego drugiej osoby. Niektorzy ludzie tak wlasnie postepuja z innymi ludzmi, niestety tak sie dzieje.
Jak na razie to moim zdaniem jestes w pulapce pod tytulem "tak, ale..." Widzisz, sad moze na twoj wniosek zwolnic Cie z kosztow rozwodu - tych 600 zl , wraz z pozwem rozwodowym zalacza sie "wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych". Ale to wcale nie oznacza, ze to ulatwi Ci decyzje o rozwodzie - prawda ?
Klucz twki w twoim mysleniu - musisz zmienic swoj sposob myslenia - o to wszystko sie rozbija i tylko Ty mozesz to zrobic i nikt tego nie jest w stanie fizycznie zrobic za Ciebie. Bedziesz potrzebowac do tego zyczliwych osob wokol Ciebie - ten znajomy, ktory Ci polecil to forum pewnie jest taka osoba - ale nie obarczaj go swoimi problemami - tak jak napisalas musisz je rozwiac samemu. Rozumiem dokladnie co przechodzisz.
Tak naprawde to walczysz teraz o swoje zycie.
Czy warto i czy po takich przejsciach mozna normalnie zyc? Oczywiscie, ze warto i oczywiscie, ze mozna zyc normalnie, powiem wiecej, po uporaniu sie z tym problemem mozna zyc o wiele lepiej.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
amak
Dołączył: 10 Cze 2008 Posty: 48
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 21:29 Temat postu: |
|
|
julka, piszesz w swoim poście, że "musisz, musisz...., a tak naprawdę to na terapii między innymi będziesz pracowała nad tym, że właśnie nie musisz!! Tym bardziej, że jak się przyjrzysz swojej obecnej sytuacji to czy sprzątasz, czy jesteś miła, nie miła to i tak nie ma znaczenia dla zachowań twojego męża. Więc nic nie musisz, ale nad tym ja sama też ciężko pracowałam (2 lata terapii indywidualnej plus grupa). A i jeszcze w 101% zgadzam się z tym, że to życie po terapii jest o wiele lepsze i czasami sobie myślę, że to wszystko było po coś, żebym mogła tak naprawdę znowu siebie pokochać czego ci życzę z całego serca. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margo
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 8
|
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 21:43 Temat postu: |
|
|
julka33 napisał: | nie zrozumiecie tego ale ja musze sprzatac zeby unikac jego wybuchow zlosci,musze byc grzeczna tak jak on tego sobie zyczy |
Ja nie rozumiem tego że Ty musisz sprzątać z takiego powodu jaki przytoczyłaś.Poza tym nie musisz być grzeczna- co to wogóle znaczy?Jedyne co musisz to zadbać o siebie i swój spokój.Dlaczego nie zdobędziesz się na zgłoszenie męża do prokuratury o znęcanie się nad Tobą.
julka33 napisał: | postarszylam go rozwodem |
No właśnie,postraszyłaś i nic nie zrobiłaś.Strasząc bez żadnych ruchów nic nie załatwisz a staniesz się dla niego niewiarygodna.Powiedz lub nie co chcesz zrobić i to wykonaj.O rozwód możesz wystąpić razem z prośbą o zwolnienie Cię z kosztów sądowych z uwagi na brak finansów.Możesz także wystąpić o separację,to są małe koszty,ale powinnaś wiedzieć czego tak naprawdę chcesz.
Piszesz,że już nie masz siły i nie wiesz skąd je masz brać.Coś Ci powiem Julko.Ty masz dużo siły,inaczej nie znosiłabyć tego wszystkiego .Wykorzystaj tą siłę dla siebie w taki sposób aby uwolnić się od przemocy.Zacznij działać.Zacznij wzywać policję,składaj zawiadomienia do prokuratury,zgłoś się do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ,która jest w każdej gminie w Polsce.
Nie siędź i nie czekaj nie wiadomo na co.Nic się nie zmieni bez Twojej ingerencji.
Nie czekaj na cud,on nie przyjdzie!
Pozdrawiam Margo. _________________ Przeszłość i teraźniejszość są naszymi środkami. Tylko przyszłość jest celem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|