Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Masza35
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 250 Skąd: Trójmiasto,Koszalin
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 11:30 Temat postu: paraliżujący lęk-jak sobie z nim poradzic |
|
|
proponuje ten temat...bo z autopsji wiem ze to trudne...
podzielmy sie swoimi doswiadczeniami...
znamy strach przed odebraniem telefony, otwarciem listu,krokami na schodach, itp lista długa, bardzo długa....
byc moze nalezołoby wyjsc od budowania poczucia własnej wartosci...ktora sprawca tak zniszczył...
zapraszam do dyskusji
Masza _________________ Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:08 Temat postu: |
|
|
Trudny temat.
Nie wiem czy odbudowane poczucie własnej wartości sprawi, że kobieta przestanie się bać przemocy fizycznej.
Z psychiczna można jakoś sobie poradzić, nauczyć się postawy aby wyzwiska które do Ciebie lecą, mijały Cię. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:17 Temat postu: |
|
|
uważam że w tym temacie są wskazane tereapie , porady psychologiczne, czynny udział w grupach wsparcia oraz edukacyjnych, a co najważniejsze chęc pracy nad sobą .
reasumując : "inwestowanie w siebie"
Może to trochę inne lecz warto także przemyślec np Grupa samoobrony dla kobiet . Z tego co wiem prężnie działa w Warszawie przy ul. Belgijskiej ( słyszałem wiele dobrego)
Na forum jest kilku psychologów, terapeutów lecz niestety zbyt rzadko zabierają "głos" . Mam nadzieję że to się z czasem zmieni .
pozdrawiam  _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Masza35
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 250 Skąd: Trójmiasto,Koszalin
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:24 Temat postu: |
|
|
Maras my tu na forum jestesmy grupa wsparcia....
Beti mysle ,ze strach czasami jest naturalny, tzn w pełni uzasadniony...
ale wprzypadku ofiary jest on czesto, bardzo czesto irracjonalny..i jak sobie z tym radzic...i mimo ze wiem o tym nie umie go opanowac,powoduje on ze staje sie bierna...gorzej wycofana, nie jestem w stanie funkcjnowac, pracowac... _________________ Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:27 Temat postu: |
|
|
Masza masz rację . Udział w "życiu forum" bardzo wiele daje . Wsparcie oraz niezbędną pomoc . Oczywiście jest także dużo braków i niedociągniec ale przeciez nie ma nic doskonałego . Osobiście jestem zadowolony oby tak dalej .
pozdrawiam  _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Beti
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 168
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 15:32 Temat postu: |
|
|
Masza,
wiem o czym mówisz
też tak miałam kiedyś. Pewnego dnia zdałam sobie sprawę że moje paniki są totalnie chore i że jesli nie wezme się w garść to wyląduje na oddziale psychiatrycznym.
Nie mieszkam z ex od ponad 3 lat ale gdy czasami się zjawi bez zapowiedzi i usłysze jak otwiera drzwi i jego kroki to serce mi steje. Tego nie da się opanować. Dopiero po kilku sekundach tłumaczę sama do siebie że juz przeciez nie musze się bać że już nic mi nie zrobi itd. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Masza35
Dołączył: 31 Gru 2006 Posty: 250 Skąd: Trójmiasto,Koszalin
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 15:40 Temat postu: |
|
|
tak Beti...włąsnie to mam na mysli...u mnie przerzuca sie to na inne pola...nie zwiazane bezposrednio z Narcyzem...
jak sobie z tym poradziłas? _________________ Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 20:07 Temat postu: |
|
|
Strach to nieodłączny towarzyszy każdej nowej sytuacji, czasami móimy o starchu - zdenerwowanie, panika, czasmi głaskami go miłymi słówkami ale...on istnieje i wiele razy paralizuje nasze ruchy i zachowania. Przyładem starchu jest poubliczny występ. Niby wszystko wieimy, codziennie coś tam robilismy a gdy przychodzi wystapic publicznie przed kamerą, przed tłumem, przed mikrofonem nagle brakuje nam odwagi...Uczymy sie strach omijać, przez całe życie, czasami lepiej czasami gorzej, ale jesli stach staje na naszej drodze zamaist żcyia to wtedy pozostają specjaliści! Nie można tego lekceważyc, ale rozdrobnic, rozmienic na drobne aby mozna było jako tako funkcjonowac. Strach najczęściej jest irracjonalny ale bywa też pozostałością po czyms przykrym - gwałt, ból, zranienie, izolacja, wtedy trzeba wiele wysiłku i hartu ducha aby strach wyprowadzić z ciemnych uliczek na jasne oświetlone pola pełne kołyszących się pół i radosnego kwitnienia maków...
 _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|