 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elzbieta487
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 105
|
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 7:53 Temat postu: Moja droga przez mękę |
|
|
Myślałam,że nie będę musiała wracać do koszmarnych wspomnień i nimi się dzielić.Ale okazuje się to niemożliwe.Nie sądzę,żeby to coś zmieniło,może tylko odrobinę lżej będzie żegnać się z tym światem, gdy przyjdzie ta chwila. Przeczytałam dramatyczną historię Asik i w pewnym sensie przypomina mi ona moją.Asik wszystko co robiła,robiła z myślą o rodzinie.Ale kiedy znalazła się w kłopotach,została sama ze swoim problemem,a nawet uznana została winną.Też chciałam,żeby w rodzinie działo się dobrze,bo nie po to ją się zakłada, żeby zatruć życie sobie i dzieciom.Ale w rodzinie wszyscy muszą o to starać się. Sama jużjestem po dwóch cięzkim depresjach,straciłam najstarsze dziecko,które jednak dużo mi dało,bo nikt już nie będzie kochał mnie tak, jak ono to potrafiło.W najgorszych momentach myślałam jak rozstać się z tym światem,ale myślałam że może największy horror mam poza sobą,ale nie jest to łatwe.Dlatego przyszłość napełnia mnie lękiem,niekiedy wielkim |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 1:34 Temat postu: |
|
|
Depresja to ciężki kawałek do zgryzienia i..praktycznie wszystkie nasze rady, motywowania, pomoce są niemożliwe bez właściwej opieki lekarskiej i psychologicznej... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 13:10 Temat postu: |
|
|
Elu - mamy taki sam problem. Walczę sama z sobą.
Z depresją ani życ ani umrzeć.
niedawno rzuciłam pracę - ot z dnia na dzień nie poszłam.Nie odbieram tel.
Dziś lepszy dzień, ale jutro a nawet za chwilę znów się "skulę" i będę tylko spała coraz bardziej osłabiona zupełnie nie myśląc o niczym.
Wszystko jest problemem.Sen, jedzenie, zrobienie czegokolwiek.
ale Ty masz dużo trudniej...dużo...
Tak bardzo bym chciała cofnąć czas...ale kiedy myślę o tym wszystkim przez co przeszłam to chyba wolałabym umrzeć...
Potrzebuję jednak powrotu do tego co sie stało bo wciąż nie znam odpowiedzi - Dlaczego?
A Ty Elu - też pytasz - dlaczego?
Wybacz mi taką prywatność w Twiom temacie...ale czym jest ta ośmiornica - depresja to wiem i rozumiem najbardziej.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie.Bardzo bym Cię chciała złapać za rękę i trzymać mocno..mocno. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 23:14 Temat postu: |
|
|
Kobiety.
Nie znam szczegolow Waszego zycia, ale moze, moze zgubilyscie gdzies siebie same. Moze ta depresja, to takie przerazliwe darcie sie Waszego 'ja': Nie tłamś mnie!
Zapomniałyście o sobie?
Pozdrawiam mocno _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzbieta487
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 105
|
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:29 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi,kazda zawiera prawdziwe sugestie,tylko tak trudno wcielic to w zycie.Najbardziej przytlacza mnie to,ze przekonalam sie,ze gdy druga strona nie uswiadamia sobie potrzeby pomocy psychologicznej to nie wiadomo co robic
Ostatnio zmieniony przez Elzbieta487 dnia Pon Wrz 27, 2010 20:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzbieta487
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 105
|
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:39 Temat postu: |
|
|
To jest chyba powszechne zjawisko w takich sytuacjach |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 21:31 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny ja też bym chciała złapać Was za ręce, byłoby nam lżej  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 23:03 Temat postu: |
|
|
Gdy druga strona nie uswiadamia sobie potrzeby pomocy psychologicznej... a mozesz zajac sie soba? tzn. na razie zalozyc, ze 2ga osobe 'zostawiamy na potem', a szukamy radosci dla siebie.
"wszystko co robiła,robiła z myślą o rodzinie.Ale kiedy znalazła się w kłopotach,została sama ze swoim problemem, a nawet uznana została winną."
Czasem/czesto tak jest, ze jestesmy najsilniejszym ogniwem i gdy my pekamy, brak nam wsparcia od tych, od ktoryche tego oczekujemy, bo - moze - nie sa w stanie nam go dac, moze sa za slabi. Moze szukanie go u innych ludzi pomoze. Czasem obwinianie wynika ze slabosci wlasnie i nieradzenia sobie zupelnie z odpowiedzia na pytanie 'dlaczego?!!' Nie usprawiedliwiam, tylko domyslam sie. Racjonalnosc bierze w leb, bo emocje - bol, rozpacz 'zalewaja' umysl.
"Też chciałam,żeby w rodzinie działo się dobrze,bo nie po to ją się zakłada, żeby zatruć życie sobie i dzieciom.Ale w rodzinie wszyscy muszą o to starać się."
To moze staraj sie nieco mniej, pozwol innym poczuc jak to jest gdy Ty starasz sie mniej. Moze wtedy dostrzega roznice. Sciagnij troche ze swoich barkow.
'straciłam najstarsze dziecko,które jednak dużo mi dało,bo nikt już nie będzie kochał mnie tak, jak ono to potrafiło'
Skarbie - a skad wiesz, ze nie kocha Cie nadal 'z gory'. Czemu zakladasz ze jest mu/jej gorzej a nie lepiej? Dla mnie moje jest i zawsze bedzie w postaci duszka, gdzies 'wokół' mnie.
Nie zakladaj pesymistycznego wariantu, to Ci odbiera sily, a ich potrzebujesz. Usciski mocne _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzbieta487
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 105
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:02 Temat postu: |
|
|
Nie można zaprzeczyć temu co piszesz Odrodzona2009 iwiększość Twych wskazówek stosuje w życiu ,a mimo to czasami jest bardzo ciężko |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:37 Temat postu: |
|
|
Elzbieta487 napisał: | Nie można zaprzeczyć temu co piszesz |
A czemu bys chciala zaprzeczac? (tak sie droczę tylko)
Jak ciezko to pisz.. wsrod tylu pomocnych 'człeków' znajdzie sie ten/ta, kto ulzy, a co wazniejsze znajdzie sie w koncu i ten/ta, ktory pokaze co robic, by nie bylo tak ciezko. Nie znajdzie za Ciebie, ale z Toba poszuka.
Elu - wciaz sie uczymy, kazdy z nas, na pewno i Ty co jakis czas pukasz sie w glowe 'jak moglam byc taka..' patrzac na zachowania sprzed lat, to normalne i dowodzi to tego ze sie rozwijamy i zmieniamy. Jak masz madrego 'pomocnika' z boku, mozna sie rozwinac szybciej i prosciej.
I wtedy czesc rzeczy, ktore bolaly bola mniej/lub przestaja - bo tak wazne juz nie sa (zmiana sposobu ich postrzegania), a pozostala czesc rozwiazujesz czasem zdziwiona, ze juz wiesz jak, a czasem czekajac az zmadrzejesz i szukajac, myslac, probujac - znajdujesz rozwiazanie.
Całusy! _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzbieta487
Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 105
|
Wysłany: Sro Wrz 29, 2010 0:12 Temat postu: |
|
|
Ale zastanawia mnie jak udało się Tobie ułożyć relacje z mężem,czy możliwa jst zmiana na lepsze.Czy nadal z nim mieszkasz. pozdrawiam Odrodzoną 2009 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Sro Wrz 29, 2010 19:29 Temat postu: |
|
|
U mnie byla troche innego kalibru historia. I tak jestesmy razem, ale.. ALE ja najpierw zajelam sie soba, to pozwolilo mi na docenienie siebie, zadbanie o siebie, a to dalo sile, by zobaczyc... moje niezdrowe zachowania.
Jak Twoja druga strona zareaguje.. zobaczysz. Na razie jednak zostawilabym meza i to jak sie to potoczy, tego nie zaplanujesz, ani nie przewidzisz. To bedzie jego reakcja, jego decyzja, to nie jest pod Twoja kontrola - rozumiesz o co mi chodzi.
Ty jestes wazna i zajecie sie sama soba jest potrzebne, bys poczula sie dla siebie wazna, istotna, a stad wartosciowa. Zwiazek przeksztalci sie w miare, jak Ty bedziesz przeksztalcala siebie, swoj obraz, swoje potrzeby etc.
Pozdrawiam mocno _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga74
Dołączył: 17 Wrz 2009 Posty: 43
|
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 16:10 Temat postu: |
|
|
Odrodzona2009, bardzo interesuje mnie, jak sobie radzisz, a raczej jak sobie radzi Twój mąż, bo u mnie sytuacja była podobna, ja zaczęłam myśleć o sobie, przestałam się bać i przez rok dobrze się czułam, ale on akurat się nie zmienił i znów mu odbiło - tzn na przemoc psychiczną nie zwracałam uwagi, ale z fizyczną sobie już nie poradziłam Czy nie boisz się, że życie z nim to jak siedzenie na tykającej bombie? Jak to jest u Ciebie? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Odrodzona2009
Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 277
|
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 22:01 Temat postu: |
|
|
Nie, bo zobaczylam ze u mnie podkreslam U MNIE to bylo na zasadzie on jest bomba a ja tykam tj. ja mialam dosc wszystkiego i nie ulatwialam zycia ani sobie ani jemu.
To nie bylo zajecie sie soba, to byla raczej/jest praca nad soba. Wyjscie z roli cienia meza, dojscie do tego czego ja chce/potrzebuje, jakie ja mam zdanie, ze to czego chce jest wazne - i co zabawne nie on tego nie docenial tylko ja sama. Zlapalam sie ze chcialam zycie spedzic jak malpka na czyichs plecach i w pewnym momencie przyszlo mi placic za to cene - cene za zrzeczenie sie myslenia, decydowania itd. cene za 'samodzielne ubezwlasnowolnienie'.
Jak to zlapalam to przyjrzalam sie sobie i swoim myslom - zaczelam pisac o malzenstwie, facetach, kobiecie itd zaczelam sprawdzac, co w tym moim glowowym komputerku mam zakodowane i wiesz co Aga.. jak skonczylam pisac (tak bez cenzury) o facetach i malzenstwie to bylam PRZERAZONA tym co w tej makówce jest i że odkrywam to dopiero teraz. I uswiadomilam sobie ze z takim podejsciem do plci wlasnej, przeciwnej i 'instytucji' malzenstwa nigdy w zyciu nie uloze sobie dobrego zwiazku.
Ale byla przy mnie taka fantastyczna babka caly ten czas, taki dobry duszek, jak watpilam dodawala mi sil piszac, jak nie mialam wiary - miala ja za mnie itd. itp.
Nie boje sie bo ja sie zmienilam, moje podejscie do zycia i do zwiazku i do mezczyzn i do siebie samej. Przereorganizowalam sobie priorytety i odnalazlam w zyciu to gdzie chce isc i co w jakiej kolejnosci robic..
Mam cel, mam sens w zyciu, mam siebie - odnalazlam siebie wczesniej zagubiona, zaniedbana (przez siebie sama glownie) i teraz wiem gdzie ide. I to mi daje sile i przekonanie, ze to co bylo kiedys, bylo rozdzialem w zyciu, zeby mna potrzasnac i poszukac mojego poplątanego ja.
Bo jak ja sie zaczylam przemieniac w rozkapryszone dziecie (choc wydawalo mi sie wczesniej, zem dojrzala nad wyraz) w kobiete i czlowieka, to ta druga strona 'magicznie' zaczela sie przemieniac w mezczyzne i czlowieka.
Tak bylo u mnie, ale kazdy ma swoje rozdzialy...
Ufff... sie rozpisalo. _________________ By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 9:49 Temat postu: |
|
|
Odrodzona2009 napisał: | U mnie byla troche innego kalibru historia. I tak jestesmy razem, ale.. ALE ja najpierw zajelam sie soba, to pozwolilo mi na docenienie siebie, zadbanie o siebie, a to dalo sile, by zobaczyc... moje niezdrowe zachowania.
Jak Twoja druga strona zareaguje.. zobaczysz. Na razie jednak zostawilabym meza i to jak sie to potoczy, tego nie zaplanujesz, ani nie przewidzisz. To bedzie jego reakcja, jego decyzja, to nie jest pod Twoja kontrola - rozumiesz o co mi chodzi.
Ty jestes wazna i zajecie sie sama soba jest potrzebne, bys poczula sie dla siebie wazna, istotna, a stad wartosciowa. Zwiazek przeksztalci sie w miare, jak Ty bedziesz przeksztalcala siebie, swoj obraz, swoje potrzeby etc.
Pozdrawiam mocno | cieszę się, że Ci się udało znaleźć drogę
nie każdy ma tyle szczęścia doczekać wzajemności w swoim małżeństwie... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|