Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co w zyciu osiagneli Wasi przemocowcy?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Nie Maj 25, 2008 5:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.....i mnóstwo witamin i odzywek ..... to samo. Zawsze byla slaby i chory. szukamy czy jest to rowniez cecha ich wyrozniaaca.
U mnie to samo. Wiecznie od mlodosci latal po lekarzach, i masa masa paralekow.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Nie Maj 25, 2008 5:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwona.. uwazaj.
Ja zrobilam ten sam manewr. Gdy syn skonczyl 16 lat poczulam sie wolna od grozb,ze zabierze mi dziecko i powiedzialam,ze Koniec , ze teraz niech on pokaze ze jest facetem, niech on dba o czynsz i rachunki. Bo ja mam w nosie. Niech wchodzi komornik, niech licytuja mieszkanie, odcinaja media itd.. mam dosc, jest mi juz wszystko jedno.
Abmitnie ze3 miesice placil. Ale rozszalal sie tak.. ze final jest jaki jest Potem przestal płacic. Ja tez przestalam. Przestal dawac pieniadze wogole.
wszedl komornik, odcieli media/.., on wracał do domu jedynie spac.
Na szczescie mialam pieniadze. Trzymalam ten stan do granicy bezpieczenstwa.
Nie ruszylo go nic.

Nie ruszyla go realna grozba,ze naprawde wypiernicza nas z mieszkania, odetna wszsytkie media.. On liczyl.... i liczy ze sprzedam mieszkanie i dam mu polowe. To jest ten jego cel. A co stanie sie ze mna i synem.. ? a to go juz nie obchodzi nic a nic.

W maju tj obecnie posplacalam wszystko. Ja.
Zdobylam dowod,ze otwarcie lekcewazy utrzymanie i odpowiedzialnosc za rodzine. ale rachunki musialam sama poplacic. i nikt mi tych pieniedzy nie odda.
Uwazaj Iwona.
Nie zadluzaj sie.. niestety ONI maja racje: oni maja gdzie wracac- do mamusi, MY najczesciej nie mamy dokad.
Przestan z nim grac w berka, bo to w koncu my placimy rachunki.
Lepiej zaloz sprawe o alimenty i separacje lub rozwod.

Niech mamusia placi za niego alimenty. Iwona- zrob jakis krok, jakis ruch. BO TO TY RYZYKUJESZ - nie on.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Nie Maj 25, 2008 19:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

toto napisał:
.....i mnóstwo witamin i odzywek ..... to samo. i masa masa paralekow.



To samo, na jakąś Akunę tracił majątek, mnóstwo herbatek, witaminek itp.
Ale mój po lekarzach nie chodził, bo to złodzieje i oszuści, leczył się sam (tzn. ja miałam Wink ).
Chyba, że jakaś sprawa chirurgiczna - kiedyś miał wrzód okołomigdałkowy, wolałabym całe przedszkole wozić po lekarzach niż jego jednego. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Nie Maj 25, 2008 22:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to prawda i coś w tym jest , iż leczą się sami a lekarza unikają jak ognia czyżby się bali ?...

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Meg



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 245

PostWysłany: Nie Maj 25, 2008 23:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No, w sumie jak ktoś jest zdrowy jak przysłowiowy koń, to po co ma chodzić do lekarza?
Jeszcze by się wydało, że to tylko gra Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 0:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Człowiek z którym byłam ostatnio związana osiągnął bardzo wiele jeśli chodzi o życie zawodowe, poza tym był dobrym człowiekiem, starał się pomagać ludziom, szanuję go za to. Nie uważam go za człowieka złego, uważam, że jest dobrym wartościowym człowiekiem. Mam także świadomość, że on również cierpiał, niszczył wszystkie swoje związki, nie potrafił dać sobie z tym rady. Życzę i życzyłam mu jak najlepiej, ale też muszę bronić siebie i dbać o siebie, dlatego musiałam całkowicie zerwać z nim wszystkie kontakty, innego wyjścia nie było.
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mąż



Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 130

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 13:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co w życiu osiągnął przemocowiec?

A jakie to ma znaczenie? Można mieć gołębie serce, partnerkę nosić na rękach a zawodowo być niezaradnym.

Można być katem dla rodziny i być człowiekiem majętnym.

Niejedna ofiara wolałaby żyć skromniej ale spokojniej.


Nie widzę zależności.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 18:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dopiero niedawno zaczęło do mnie docierać, że mój ojciec nie tylko się nade mną znęcał, ale również nie łożył na moje utrzymanie, pamiętam, że często jako dziecko głodowałam, czasem był to taki ścisły post, kiedy do jedzenia były tylko placki z mąki z robakami, którą ktoś z rodziny z litości nam dał... nie dał więcej, bo nie mógł pewnie zrozumieć dlaczego nie mamy co jeść, skoro ojciec bardzo dobrze zarabia... najdłuższy głód to pamiętam było ponad tydzień, że w ogóle nie było co jeść... czasem było to jakieś obrzydlistwo, które sam osobiście dla nas ugotował, a po którym chorowaliśmy, albo jakieś obrzydlistwa najtańsze, które kupował w sklepie dla nas, czego pewnie pies by nie zjadł... z dzieciństwa pamiętam jak często bolał mnie brzuch... pamiętam też, że wstydziłam się często chodzić do szkoły, bo ubrania miałam podarte, albo jakieś nie wiadomo skąd, chyba z jakiś sklepów z przeceną, niedopasowane i w ogóle dziwne, ale nie miałam nic innego do założenia, więc chodziłam w tych łachach jakie były... na początku się wstydziłam, ale potem to już było mi wszystko jedno... on często szantażował pieniędzmi więc nauczyłam się, że od niego najlepiej nic nie brać, nawet jak coś dawał, było bezpieczniej... pamiętam, jak kiedyś jak już byłam dorosła, dał mi 50 zł, po prostu wcisnął... to chyba były jedyne pieniądze jakie od niego dostałam... wstydziłam się, że wzięłam... a on... zbierał pieniądze, ciułał, potem wydawał na jakieś panie, nie wiem na kogo... lubił imponować tym, że ma pieniądze, czuł się ważny chyba... nie wiem
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy


Ostatnio zmieniony przez Wild dnia Pon Maj 26, 2008 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 18:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mąż napisał:
Co w życiu osiągnął przemocowiec?
A jakie to ma znaczenie?
Nie widzę zależności.


Istnieje cos takiego jak osobowosc przemocowca - "narcystyczny dupek slizgajacy sie przez zycie na plecach innych" i toto sprawdza ile kobiet stad mialo wlasnie takiego przemocowca. Charaterystyczna cecha tego typu jest przekonywanie partnerek, ze sa chore psychicznie.

Fascynujace jest to, ze jak pozna sie takiego jednego dupka, to cala reszta jest identyczna - tzn mowia dokladnie te same zdania, postepuja dokladnie tak samo, mimo, ze sie wczesniej nie widzieli, ani nie chodzili na zaden kurs przemocowcow. Przy tym, kazdy z nich mysli, ze jest niepowtarzalny i specjalny, kiedy tak naprawde ich osobowosci sa klonami. Moim zdaniem to jest dosyc ciekawe.

Oczywiscie poza takimi przypadkami, ktorych wydaje sie byc najwiecej sa tez przemocowcy lepiej radzacy sobie w zyciu, przez to bardziej niebezpieczni.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
olka2008



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 178

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 19:12    Temat postu: olka2008 Odpowiedz z cytatem

Zauważyłam, że wyróżniliście dwa typy przemocowców:
1. narcyz, żerujący na pracy i wysiłkach innych
2. przemocowiec o pozytywnym stosunku do pracy i zadowalajacym stanie posiadania

Dynamika, mój przemocowiec to trzeci typ, o którym nie pisaliscie jeszcze w tym temacie. Narcyz - oczywiście. Wykorzystujący innych - też. Jednakże wykorzystywanie to polega na "ciemnych interesach", z których są niezłe pieniądze. Złodziej. Jego stan posiadania - zachwycający. Wmawiał mi, że to z pracy zarobkowej. Jedno wielkie kłamstwo! W sądzie okazało się, że nie jest to prawdą. Ponadto mój przemocowiec to dość "inteligentny" przemocowiec (nie chodzi tu o stan jego edukacji!) - bicie, by nie było widać, wyzwiska, groźby z użyciem broni (jak już to już, tak mawiał...). Wszystko da się jednak udowodnić w sądzie. Tkwiłam w tym chorym układzie długo, tłumacząc go i usprawiedliwiając. Nie był to stracony czas - skrzętnie zbierałam dowody. Dzięki memu poświęceniu, są nie do podważenia. Smile Ps. Oczywiście wmawiał mi chorobę psychiczną, nawet w sądzie.

W związku z tym, mamy chyba trzeci typ przemocowca: to narcyz, wykorzystujący innych, majętny, stosujący nieprzeciętne metody znęcania.

Co Wy na to? Poprawcie, jeśli mój tok rozumowania jest błędny. Smile


Ostatnio zmieniony przez olka2008 dnia Pon Maj 26, 2008 22:08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 335

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 19:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ola/ pozwolisz ze tak cie bede nazywala?/
daj garsc tej inteligencji przemocowej.

Nasi przemocowcy narcyzi dupki, to tez inteligentne dranie.,

Mysle,ze chetnie poznamy typka kat III . Ale opowiedz nam cos z jego popisow..


... dziwczyny, patrzcie co sie porobilo.. powoli zaczynamy sie smiac z nich..
i to chyba juz poczatek dobrego..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 20:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mnie tam jakoś nie śmieszno Confused

mój ojciec pochodził z zamożnej rodziny, ale jego też traktowali gorzej niż psa, nie dbali o niego i on o swoje dzieci nie dbał... ojciec go nie kochał, odrzucał i on też nas nienawidził i odrzucał

a co do mnie, to ja myślę, że każdy człowiek, jeśli ma za sobą ciężką przeszłość to może się załamać i nie dawać sobie rady, ja też ciągle próbuję żyć i jakoś mi to kiepsko wychodzi...
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mąż



Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 130

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 21:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="dynamika
Istnieje cos takiego jak osobowosc przemocowca - "narcystyczny dupek slizgajacy sie przez zycie na plecach innych" i toto sprawdza ile kobiet stad mialo wlasnie takiego przemocowca. P.[/quote]Istnieje coś także takiego jak "dupka" ślizgająca się przez życie po plecach innych. Niech totooooo zada sobie trud sprawdzenia ilu męzczyzn miało w domu takiego przemocowca Wink

Skoro da się zmierzyć ilu jest dupków-męzczyzn to da się zmierzyć ile jest dupek-kobiet Wink

ciekaw jestem wyników badań!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
olka2008



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 178

PostWysłany: Pon Maj 26, 2008 22:02    Temat postu: olka2008 Odpowiedz z cytatem

Toto, pisząc "inteligentny" w cudzysłowie, ironizuję. Jednak opiszę Wam ten III typ...

Zacznę od początku. Mój przemocowiec to artysta w maskowaniu się, w robieniu ogólnie bardzo dobrego wrażenia. Wyobraźcie sobie, że przez 6 długich lat znajomości przed ślubem nie zdradził się niczym, co mogłoby wskazywać na to, co nastąpi później. Cud - miód! Mało tego, zataił "niewygodne" dla siebie wątki dotyczące swojej najbliższej rodziny - ojca alkoholika, rodzeństwo rodem z kryminału (brat skazany za gwałt na córce). W pracy, chodzący ideał.

Po sformalizowaniu związku powolutku zaczął pokazywać swe oblicze "pana i władcy". Jego działania w okresie znęcania się nade mną i dzieckiem były bardzo dokładnie przemyślane. Najpierw było usilne namawianie mnie, bym przerwała edukację (zdanie mego przemocowca "baba do garów się tylko nadaje"). Właściwie to był początek, bo wtedy po raz pierwszy w czymkolwiek odważyłam się przeciwstawić. Nie pasowało mu to, bo studia oznaczają jakąś niezależność, ułatwiony start w życiu zawodowym.

Przejdźmy jednak do konkretów. Najpierw pojawiła się w domu broń. Nie rusz, nie dotykaj, to była jego własność. Czyścił ją ostentacyjnie. Bawił się nią. Tak na początek. Prawdopodobnie, by powoli wzbudzać we mnie uczucie zagrożenia.

Bicie - tak raz "na próbę", bez powodu. Nie było żadnej "przesolonej zupy" i tym podobnych. Po prostu. Miał ochotę, to bił. Zawsze tak, by nie było śladów, z otwartej ręki. Popychanie, szturchanie, ciągniecie za włosy (oczywiście w bardzo "efekciarski" sposób, by zostało coś w jego dłoni). Twierdził, że mężczyzna potrzebuje czasami odrobiny adrenaliny, musi się wyładować...

Jego prowokowanie mnie do kłótni nic nie dawało (jestem oazą spokoju), więc przyprowadził sobie do domu dwie nazwijmy to kulturalnie "panie lekkich obyczajów". Mieszkały z nami przez 2 dni. Czemu to miało służyć? Nie mam pojęcia.

Powoli się rozkręcał. Zostawiał wspomnianą broń w takich miejscach, by nasze dziecko miało do niej dostęp: na ławie, pod poduszką, w dolnej szafce (była naładowana). Dzień rozpoczynałam więc zanim wstało dziecko na poszukiwaniach i ocenie, czy jest w bezpiecznym miejscu. Gdy reagowałam w ten sposób, awantura i bicie. Zero uczuć, emocji. Odsunął się od reszty członków swojej rodziny. Kłócił się z wszystkimi i dosłownie o wszystko.

Tu dochodzimy do apogeum. Dostaję telefony z pogróżkami, jednoznacznie brzmiące sms-y - od przemocowca. Nie reaguję. Rozmowy telefoniczne nagrywam. Zabezpieczam w tym momencie kartę sim, do aparatu telefonicznego wkładam inną, z innym numerem. Mój przemocowiec jednak zgrywa się na wspomnianą "inteligencję". Przegląda mi telefon. Oczywiście niczego nie znajduje. Nie orientuje się nawet w tym, że to nie jest moja pierwotna karta sim.

Ponieważ nadal nie reaguję na jego zaczepki, przemocowiec sięga po narzędzie. Przykłada broń do głowy naszemu dziecku (trzeba pozbyć się kłopotu - mówi). Nie mam juz wyjścia. Uciekam. Tak jak stoimy. Jest godzina 3 w nocy. W piżamach, z dzieckiem na ręku. O tej porze, na pustej ulicy czułam się bezpieczniej niż we własnym domu! Ironia!

Uściślając. Mój przemocowiec jest mistrzem w wysługiwaniu się innymi. Nie potrafi sam wstawić wody na herbatę, wyprać swojej bielizny. Nie jest wykształcony. Wszystko, co ma, zdobył ze źródeł nielegalnych (przemyt). Być może, gdyby nie moja współpraca z Policją, nigdy niczego by mu nie udowodniono. Uważa, że wszystko można kupić. Po tym, jak dowiedział się o akcie oskarżenia, zaproponował mi sporą ilość gotówki za moje wycofanie się ze sprawy.

Stan majątkowy, zachwycający. Wszyscy mają podziwiać. Jaki jest piękny, młody, ile w życiu osiagnął, co ma. Niestety, wszystko co ma, jest z prawnego punktu widzenia nasze. "Inteligentny" przemocowiec najpierw spisał ze mną umowę rozszerzajacą jego majątek osobisty na nasz wspólny, teraz chce to odwołać... a ja będę chciała podziału majątku. W odpowiednim czasie.

Tu dopiero zaczyna się moja walka o sprawiedliwość, spokój i bezpieczeństwo. Policja zabezpiecza broń. Składam zawiadomienie o przestepstwie. Sprawa w toku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Wto Maj 27, 2008 6:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mąż napisał:
Istnieje coś także takiego jak "dupka" ślizgająca się przez życie po plecach innych. Niech totooooo zada sobie trud sprawdzenia ilu męzczyzn miało w domu takiego przemocowca Wink


AA to juz twoja robota, ja zreszta moge sluzyc Ci pierwszym przykladem - jestem mezczyzna i mnie wlasnie dreczyla psychicznie kobieta.
Tak sie rownierz sklada, ze z wlasnego doswiadcznia przed przemoca wiem jak dziala umysl czysty i sprawny. A to dwa bardzo rozne stany umyslu. Stad moja aktywnosc na forum. Czyli nr jeden juz masz.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group