 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 13:41 Temat postu: |
|
|
Czuję się samotna w tłumie. Proszę odpiszcie coś ku pokrzepieniu mego serca. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 14:26 Temat postu: |
|
|
Witaj sylus
Moj mąż budową domu zasłonil sie w sądzie gdy była sprawa o odwieszenie wyr.Tak to swietny argument pozwalający na zmanipulowanie...
Wiesz ja też jestem jak żółw bo nie wzięłam rozwodu na który wszyscy naciskają...
W tym tłumie jest nas więcej, ścikam
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 15:49 Temat postu: |
|
|
Dzięki ja 44 za odpowiedź.
Tak ciężko mi o siebie zawalczyć.
Ostatnio, przebiłam koło, bardzo rzadko jeżdzę samochodem, więc się od razu nie zorientowałam i opona zniszczyła się na amen. Wróciłam do domu, powiedziałam, że opona uległa zniszczeniu, a on na to odpowiedział, że dostanę w ryj, (to były tylko słowa, on nie chciał, tego zrobić).
Nie chcę tak żyć, być poniżana, ale nie wiem co powinnam zrobić.
Chyba chcę jeszcze zawalczyć o moje małżeństwo.
Szkoda, ze zycie nie jest "czarne lub białe". _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 20:31 Temat postu: jest nas więcej |
|
|
sylus napisał: | (...) Chyba chcę jeszcze zawalczyć o moje małżeństwo. (...)" |
życzę Ci wygranej walki!  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 21:53 Temat postu: |
|
|
Ja walczę o swoje małżeństwo pięć lat próbując wszelkich możliwych sposobów ale nic nie wskóram gdy druga osoba jest na Nie dla wszelkich terapii bo uważa ze nie ma potrzeby i niech sie leczą ci co są chorzy.
Piszesz syluś o niby tylko słowach które padają ot tak sobie dla lepszego poczucia męża, ale są to słowa głęboko raniące wżerające się w naszą duszę.Ja ostatnio słyszalam że mnie zabije i skad mam wiedzieć że tego nie uczyni?..a nuż mu odbije..takie słowa wywołują niepokój, obawy a przede wszystkim są to groźby karalne.
Zdaję sobie sprawę z tego że osoba stosująca przemoc nie jest w stanie samodzielnie nad nią zapanować i bez solidnej terapii jest to raczej niemożliwe i albo się godzę na takie życie albo rozstaję..lecz choć wydaje się to niby takie proste, proste wcale nie jest.
Taka walka jest syzyfowa i może nie starczyć życia.
Robiąc swój remanent roczny doszłam do wniosku że choć zrobiłam dużo to niewiele dla siebie i postanowiłam to zmienić.
Więcej dla siebie
życzę Ci sily |
|
Powrót do góry |
|
 |
gaga30
Dołączył: 29 Gru 2009 Posty: 42
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 22:48 Temat postu: |
|
|
Nie wymagasz za duzo, bo kazdy z nas ma prawo do godnosci. Nie jestes po prostu tego nauczona, bo nie zaznalas szacunku ze strony rodzicow. Jestes mloda, masz male dzieci i przede wszystkim dla nich powinnas walczyc o zmiane jakosci swojego zycia. Powolujac je na swiat stajemy przed trudnym zadaniem zapewnienia im bezpieczenstwa i milosci. Twoj maz na pewno Wam tego nie daje.
Jestes na dobrej drodze, bo uswiadamiasz sobie problem, bo szukasz pomocy, a to juz naprawde duzo. I nie daj sobie wmowic, ze przesadzasz, ze zwiazek kazdej pary wyglada podobnie, bo to bujda. Partnerstwo powinno dodawac sily, bo jest Was dwoje, a nie ucinac skrzydla jednej ze stron. Zycze powodzenia! |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 23:09 Temat postu: |
|
|
Dzięki za zaiteresowanie moim tematem, to dla mnie ogromnie ważne.
Wiem, że jeżeli wzmocnię się psychicznie, odnajdę swoją wartość siebie, to WYGRAM WALKĘ Z PRZEMOCĄ !
Rozmawiałam przed chwilą z super psycholog z niebieskiej linii. To dało mi wiarę, że jescze słonko zaświeci i będę szczęśłiwa.
A teraz mam taki mały apel, do ludzi czytających, to forum, a nie majacych odwagi sami pisać.
Szukajcie swojej drogi, do wyjścia z przemocy. Otwierajcie każde drzwi, za którymi jest fachowa pomoc. Może nie wszędzie Wam od razu pomogą, ale też na pewno nie zaszkodzą. A w końcu traficie na coś, co Was wzmocni i da siłę wygrać w nierównej i trudnej walce z przemocą. Trzeba korzystać z Centrów Interwecji Kryzysowej, z grup wsparcia, z terapi indywidualnych, z telefonów zaufania. Musimy wyjść z cienia, bo walka z przemocą jest naprawdę trudna i bardzo cięzko ją wygrać w pojedynkę, szczególnie z tą psychiczną, bo z niewidzialnym przeciwnikiem trudno się walczy, przecież nie zrobimy obdukcji naszej duszy. I podstawa nie wstydźcie się tego co Was dotknęło, nie wstydźcie się o tym mówić, to sprawca powinien się wstydzić. A naszym obowiązkiem, jest walczyć o siebie i swoją godność ze wszystkich sił. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sro Sty 06, 2010 22:39 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się bardzo nad tym czy nie wystąpić o alimenty ?
Wyprowadzam się na swoje mieszkanie. Pewnie z początku będzie trudno, ale podobno spokój jest bezcenny.
Pozbedę się jednego przemocowca, ojciec nie będzie mnie już wyzywał !!!
Jestem już w małźeństwie 7 lat, do tej pory mnie i dzieci, utrzymywali moi rodzice. Mąż potrafił powiedzieć Tobie nic nie kupię. Teraz też w złośći mówi, nie dam Ci ani grosza. Zastanawiam się poczekać jak będzie, czy występować o alimenty ? _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 0:33 Temat postu: |
|
|
Występować! Obowiązkiem rodziców jest wspólne i solidarne troszczenie sie o dzieci. Jeśli Ty zajmujesz sie dziećmi osobiście ich ojciec powinien ponosić koszty finansowe. Gdyby w pytaniu chodziło o Ciebie powiedziałbym - to Ty o tym decydujesz , ale tutaj rzecz idzie o dzieci.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
tasieq
Dołączył: 06 Sty 2010 Posty: 1 Skąd: Dolnoslaskie
|
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 0:23 Temat postu: |
|
|
Witaj
Pytasz w którymś z poprzednich postów czy może być jak w bajce... No cóż w życiu zawsze będą troski i radości, nie ma scenariusza idealnego. Ale przez życie można iść z kimś u boku kto wspiera.
Jesteśmy Sylus w podobnym wieku i z podobnym stażem związku. Sprowadziły nas tu różne problemy mającę swe źródło w przemocy.
Powiem Ci szczerze, że może być tak, że parnter wspiera, okazuje ciepło, przytula i pomaga. Nie tak jak mówią Twoi bliscy. Gdyby zachowania opisane przez Ciebie miały prowadzić do agresji, przemocy to często obrywałabym od męża. Tak nie jest. To, że prosisz o pieniądze na popcorn, siadasz za kierownicą czy czasem po prostu nie masz mocy posprzątać nie jest podstawą do tego by tak się zachowywał.
Jesteś bardzo młoda, całe życie przed nami.
Musisz zacząć walczyć. Już wiesz jaki jest problem, uczysz się o swojej sytuacji to bardzo wiele.
Ale tak bardzo próbujesz go tłumaczyć...
Nie tędy droga. Walcz o siebie i dzieci, musisz bo to co dzieje się z nimi, w ich psychice to straszne dzieci.
Ktoś chyba też w Twoim wątku napisał, że te maluchy nie znają innego życia. To jest bardzo ważne. Wychowuję dzieci, który żyły w przemocy psychicznej i fizycznej. Nie skarżyły się, nie narzekały bo nie wiedziały, że może być inaczej. Teraz widzą i wiedzą, zmieniają się, bardzo się zmienili ale cały czs widzę zachowania, których się boję. Nie chcę by w przyszłości powielali zachowania jakie poznali w dzieciństwie.
Twój mąż się nie zmieni bo nie chce, nie widzi problemu. Może to nie będzie fortunne porównanie ale dla mnie to tak jak z uzależnieniem. Dopóki nie dostanie się po tyłku nic się z tym nie zrobi a i wtedy nie zawsze. On czuje się bezpieczny, wie, źe pogadasz ale łatwo Cię udobruchać.
Nic się nie zmieni jak się przeprowadzicie. Teraz są jego pieniądze, jego auto po przeprowadzce będzie jego mieszkanie. Będzie Ci wypominał, zabraniał. Jeden przemocowiec mniej ale dalej o jednego za dużo.
Trzymam za Ciebie kciuki bo każdy zasługuje na godne życie, Ty i Twoje dzieciaki również, niestety czasem trzeba o to powalczyć i Ty też musisz. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 15:56 Temat postu: |
|
|
Już chciałam wystąpić o alimenty, ale znowu mam wątpliwości.
Na razie wiem, że w moim związku jestr źle, ale nie chcę się rozwodzić, próbuje ratować ten związek.
O alimenty chciałam wystąpić, żeby on zobaczył, że mam sprawczą moc, zaczął się ze mną liczyć.
Ale drugiej strony wiem, że występowanie o alimenty, to w jakiś sposób wkraczanie na wojennną ścieżkę, zmuszanie go do czegoś, a takie zachowanie raczej korzystnych efektów nie przyniesie, bo nikt nie lubi być zmuszany. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:23 Temat postu: |
|
|
Tak momentami się budzę, że trzymam się kurczowo czegoś czego nie ma. I chyba jestem głucha i ślepa.
Mąż często mówi do mnie: "mam to w dupie", "Ty mnie nic nie obchodzisz", "nie ważne co ty chcesz", "chcesz rozwodu proszę barzdo".
A ja mam nadzieję, że jeszcze może być dobrze. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 18:41 Temat postu: |
|
|
sylus napisał: | Już chciałam wystąpić o alimenty, ale znowu mam wątpliwości.
Na razie wiem, że w moim związku jestr źle, ale nie chcę się rozwodzić, próbuje ratować ten związek.
O alimenty chciałam wystąpić, żeby on zobaczył, że mam sprawczą moc, zaczął się ze mną liczyć.
Ale drugiej strony wiem, że występowanie o alimenty, to w jakiś sposób wkraczanie na wojennną ścieżkę, zmuszanie go do czegoś, a takie zachowanie raczej korzystnych efektów nie przyniesie, bo nikt nie lubi być zmuszany. |
alimenty to zabójca miłości: są źródłem bólu i dzielą! _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 18:43 Temat postu: |
|
|
sylus napisał: | Tak momentami się budzę, że trzymam się kurczowo czegoś czego nie ma. I chyba jestem głucha i ślepa.
Mąż często mówi do mnie: "mam to w dupie", "Ty mnie nic nie obchodzisz", "nie ważne co ty chcesz", "chcesz rozwodu proszę barzdo".
A ja mam nadzieję, że jeszcze może być dobrze. |
musisz swoją nadzieję oprzeć na mocnym gruncie _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|