 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
heka
Dołączył: 17 Lis 2009 Posty: 465
|
Wysłany: Pią Cze 03, 2011 21:54 Temat postu: |
|
|
Jadziu gratulacje!!!!
Powoli,małymi kroczkami uzyskasz to czego chcesz.
I co ? jak było? |
|
Powrót do góry |
|
 |
papillon
Dołączył: 29 Cze 2010 Posty: 24
|
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 11:38 Temat postu: |
|
|
Jadziu Bardzo się cieszę, że zrobiłaś pierwszy krok Gratuluję! |
|
Powrót do góry |
|
 |
jadwiga
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 30
|
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 14:56 Temat postu: |
|
|
Bylo ciezko. Ja na razie siedzialam i sluchalam. Umowilam sie na indywidualna konsultacje.Na kolejna terapie tez pojde. Naprawde Wam dziekuje za porady, za wsparcie. Tak to na pewno bym znowu nic nie robila. Probuje rozmawiac z mezem- myslicie, ze kides zrozumie swoj blad. Dziekuje, ze jestescie ze mna. |
|
Powrót do góry |
|
 |
heka
Dołączył: 17 Lis 2009 Posty: 465
|
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 21:23 Temat postu: |
|
|
Czy zrozumie? Trudno przewidziec .Ja mogę ci powiedzieć ,że poszłam na terapię żeby pomóc mężowi ,a tam bardzo szybko zobaczyłam ,ze to ja potzrebuje pomocy,a on? Jest dorosły,odpowiada za siebie .Jak zachce też moze zacząć się leczyć ,a jeśłi nie ?.........Jego życie ,jego sprawa
Ty dbaj o siebie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Cze 05, 2011 11:57 Temat postu: |
|
|
Czy zrozumie?
Może tak a może zostanie z poczuciem porażki, ze ofiara mu umknęła...
Rozumiem, że to dla ciebie ważne - ale czy ważniejsze od Twojego życia sama musisz to rozważyć.Być może uwalniając się w jakiś sposób pomożesz mu i twoja postawa skłoni go do refleksji.
Na pewno rozpoczęłaś wędrówkę w dobrym kierunku i choć droga pełna wybojów to z pewnością już nie ciernista.I tak trzymaj! _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
 |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pon Cze 06, 2011 9:44 Temat postu: |
|
|
myslisz.. myslisz tak jak on kaze myslec.
a na terapi nauczysz sie myslec samodzielnie. Nie rezygnuj z niej chocby nie wiem co mialo sie dziac. Pamietaj tez ze terapia to praca własna.. cud sie nie stanie jesli sama go nie zrobisz. Pamietaj, ze to nie on ma sie zmienic, ale to TY masz sie zmienic. Masz zmienic siebie, swoje mysli, swoje wartosci, swoj cel i sens zycia.. zmienic to nie najlepsze slowo.. powinno byc - wrocic do poczatku.. do siebie samej.
Zycie w przemocy powoduje okreslone zmiany w psychice. Wyobraz sobie linie.. kazdy z nas ma taka linie nazwijmy ja linia zycia. Na tej linii jest zapis naszych mozliwosci,.naszego potecjalu zyciowego, nasze marzenia, cele, wartosci swiatopolag lad i poglad na swiat.. uzdolnienia, charakter itd. Nasze JA winno rozwijac sie zgodnie z ta linia.. do ktorej czas, zycie dopisuja nowe pojecia . Te nowe pojecia to rozwoj Nasz rozwoj.
I nagle cos sie dzieje.. choroba, czynnik zewnetrzny np przemoc.. inne bardzo silne zdarzenia.. i ta linia jakby pęka.. rozdwaja sie, wytwarza swoja odnoge.. i nagle osoba zaczyna kroczyc ta odnoga., zbacza ze swojej linii . . Odnoga na poczatku drogi jest tuz obok linii wlasciwej ale z czasem prawem fizyki i geometrii odleglosc staje sie coraz wieksza.
Twoje JA , Ty sama ta prawdziwa zostalas na pierwotnej linii ale od pewnego momentu zaczelas isc linia boczna , ta odnogą. coraz bardziej oddalajac sie od siebie. TO wlasnie jest zaburzenie rozwoju. Skret na boczny tor od prawidlowej linii zycia. Skoro pierwsza linia jest prawidlowa to tę druga mozemy nazwac nieprawidlowa. W konsekswencji wszystko to co sie wyklulo, stalo, nauczylo , poznalo idac ta nieprawidlowa linia - jest rowniez nieprawidlowe.
I tak kobieta ktory mowi: dla dobra dzieci i rodziny musze wytrzymac-
- mysli nie prawidlowo. Kobieta ktora mysli : nie dam sobie rady, jestem zaniedabana, nie znam tylu rzeczy, nie andazam za nowa technologia, nie mam zawodu , pracy- mysli nie prawidlowo-
kobieta ktora mysli - jestem nic nie warta, nikt mnie nie zechce - mysli nie prawidlowo. Mysli tak sadzac ze to ktos cos, czynniki zewnetrzne nadaja jej wartosc, a to dlatego ze jej samej wartosc odebral jej osobisty przemocowiec. Odebral wiec KTOS ,.. czyli przywrocic wartosc tez powinien KTOS. / inny juz/ . A tak nie ma: wartosc nadajemy sobie sami. I sami ja sobie odbieramy.
Zadaniem terapii i Twoim jest zawrocic do miejsca gdzie nastapilo zaburzenie.. tj do miejsca od ktorego zaczelas isc jakby obok siebie.
TO nie bedzie ani latwe ani przyjemne Ale nie ma innej drogi.
Zapytalas " czy ja mysle?"
Myslisz ale Twoje myslenie to myslenie jakie go nauczylas sie zyjac na tej odnodze .. coraz dalej od siebie samej. Wlasnie doszlas do punktu krytycznego: zrozumialas ze idac dalej ta boczna droga- zagubisz siebie calkowicie. Stracisz kontak ze soba.. czyli .. " nie wytrzymasz"
Zadaniem teraputy jest w miare lagodne zepchniecie ciebie z tej falszywej drogi .. w kierunku do tylu.. ale to jest pozorne cofanie.. bo im dalej bedziesz szla / do tylu/ tym blizej siebie bedziesz sie znajdowala. TYm wiecej sily bedziesz miala. , tym intensywniej bedzisz czula siebie.. siebie prawdziwa. I wroca dawne marzenia, dawny plany.. to wszystko czego chialas, jak wyobrazalas sobie swoje zycie.. da ci to wielka sile dzieki ktorej bedzisz w stanie pokonac trudnosci.
Warto wrocic do siebie. To powie ci kazda ktora przez to przeszla.
To prawda, ze czasu cofnac sie nie da. Nie bedziesz miec znow 20 lat. Ale masz przed soba mnostwo czasu i to bedzie Towj czas i dla ciebie.
To co napisalam pozornie brzmi jak stek banalow.. ale to nie sa banaly. To dzieje sie naprawde. I na tym forum sa osoby ktore doswiadczyly takiej zmiany na własnej skorze.
Pamietaj zawsze: ty nie walczysz z jego problemami , zaburzeniami itd.. ale walczysz ze SWOIMI problemami . Robisz tio dla siebie i tylko dla siebie.
Jesli masz pytania.. pytaj. Ucz sie powolutku otwierac bo wydajesz sie byc bardzo zablokowana. Zadawaj pytania, nawet i takie ktore wydaja ci sie najglupsze.. na tym forum nie ma madrych i mniej madrych bo wszystkie tutaj wyszlysmy z jednego gniazda - przemocy. kazda z nas w swoim czasie zboczyla ze swojej drogi.. czula i myslala jak ty dzisiaj.
Otwierajac sie na tym forum bardzo sobie pomozesz: w pokonaniu nieufnosci do ludzi- bo tu ciebie rozumieja. Szybciej zaczniesz rozumiec siebie.. zaczniej wiec mowic, pisac , wyrzucaj to z siebie.. i nie zastanawiaj sie czy to madre czy glupie.. pisz .. to bardzo wazne.
Pozdrawiam i najlepszego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Pon Cze 06, 2011 9:53 Temat postu: |
|
|
Probuje rozmawiac z mezem- myslicie, ze kides zrozumie swoj blad.
pytasz.
Masz male sznase aby zrozumial. Szkoda czasu na rozmowy z nim. Z nim porozmawiasz ale dopiero kiedy sama staniesz sie silna. Nie on teraz jest dla ciebie pratnerem do rozmowy ale raczej my tutaj na forum albo przyjaciolka, kolezanka.. zdecydowanie nie on.
Z nimi sie nie rozmawia , ich stawia sie przed faktami. Rozmowa z nimi nic nie da. Ile razy .. sory.. ile lat z nim rozmawiasz? i co to dalo? Nic. Dlaczego mialoby dac teraz? Da ale dopiero wtedy kiedy ZOBACZY ze Ty sie zmieniłas.. ze nie tanczy juz z posluszną jemu ofiarą.. ale ze swiadomą kobietą ktora wie czego cche i nie nie cofnie sie ze swojej drogi.
I to jest ten moment kiedy on albo- opamieta sie
albo zachowa sie jak wiekszosc nam tu znanych- wzmocni agresje wobec ciebie..co doprowadzi do zlozeniu wniosku w sadzie .Najpierw o alimenty , potem o rozwod.
Ale dopiero wtedy bedzie jego czas kiedy TY bedziesz silna ; to on zdecyduje czy wybiera zycie z Toba i chce zmienic swoje postepowanie, czy tez wybiera przemoc do konca.
Rozmowa z nim teraz moim zdaniem nie ma sensu i on powinien byc ostatnią osoba z ktora rozmawiasz o swojej terapi, swoich przemyslenaich itd.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jadwiga
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 30
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 19:15 Temat postu: |
|
|
Po dlugiej przerwie jestem. Wybaczcie prosze ale nie moglam wczesniej. Pare dni mialam spokoj- wyzwiska to normalka i tylko popychanie. Juz nie moge wytrzymac tych wyzwisk, tego jego krzyku, tych wulgaryzmow. Czasami juz wiem wczesniej, ze znowu mi powie sp.... trzym ryj. Jak widze, ze znowu ma wybuchnac to unikam meza- ide do innego pokoju. Na chwile spokoj i znowu juz cos znalaz- zle proznie zrobilam i wiele innych glupot. Tak bardzo bym chciala slyszec chociaz raz w ciagu dnia swoje imie. Czy ja nie przesadzam?Boli mnie rowniez to ze nastawia syna przeciwko mnie. Tyle lat go bil. To mnie wszystko juz przerasta- za wiele tego. Nigdy nie widzialam tyle zla w domu, co u tej rodziny.Mieszkam z tesciami. Ty kur.... tak tesc mowi, rowniez mi reke posiniaczyl- do dzisiaj slysze te zgrzytajace jego zeby ze zlosci a moj maz stal i nic. Normalnie nic. Wszystkie prace w domu czyli kotlownia to ja. Kiedys koszenie trawnika to ja- syn podrosl teraz on kosi. Oni tylko siedza wpatrzeni w telewizor. Jeszcze zle. Moje zycie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jadwiga
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 30
|
Wysłany: Wto Cze 14, 2011 11:19 Temat postu: |
|
|
No i sielanka minela. Znowu wybuch agresji i zostalam mocno pobita. Czy ja mam tez go uderzyc? Ile jeszcze moge wytrzymac. |
|
Powrót do góry |
|
 |
heka
Dołączył: 17 Lis 2009 Posty: 465
|
Wysłany: Wto Cze 14, 2011 11:30 Temat postu: |
|
|
Nie masz go uderzyc ,tylko iśc na policje i złożyc zawiadomienie .Potem do lekarza o obdukcje ,albo choć zaświadczenie od lekarza rejonowego o obrażeniach jakie masz.Koniecznie , będą co bardzo potrzebne |
|
Powrót do góry |
|
 |
jadwiga
Dołączył: 01 Lut 2009 Posty: 30
|
Wysłany: Wto Cze 14, 2011 13:33 Temat postu: |
|
|
Jak juz wspominalam on wie jak uderzyc zeby nie bylo siniaka.Na policjie zglosilam to rok temu. Przez dwa miesiace mialam spokoj- powiedzialam nawet dzielnicowemu ze jest dobrze. A pozniej mnie probowal- male popychania, az w koncu kopanie itd... Moj syn ma kolege - jeego ojciec tam pracuje i jest mi wstyd teraz to zglaszac. Wydaje mi sie, ze ta agresja juz siedziala w nim pare dni a dzisiaj juz nie wytrzymal. Te wczorajsze nastawianie syna na mnie - juz wiem,ze juz cos sie z nim dzialo. Pojde do lekarza w rejonie jak nie mam zadnych sladow pobicia- zrreszta i tak nie uwierzy . To ja jestem zawsze ta zla. Robi ze mnie wszedzie idiotke. A jemu wszyscy wierza. Potrafi mowic i to jak. Musze to wyrzucic z siebie- moze bedzie mi lepiej. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|