Forum na temat przemocy w rodzinie

[kejtusik]

mgrabas nie wiem czy w sądach sie tylko przegrywa
ja wiem, że przegrałam jedną ważną grę, a może tylko jedną rundę - w zycie, w rodzinę
teraz to, co sąd zasądzi(bo musi- chcąc rozwiązac nasze małżeństwo) jest nieważne
ważny będzie wynik- koniec chorego małżeństwa

jednocześnie chciałabym do tych spraw podejść mądrze i dojrzale, rozumiesz? dlatego pytam

[mgrabas]

rozumiem
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.

[ja44]

Moja pierwsza sprawa trwała ok.30min.dotyczyła czy podtrzymuję pozew i zawarte w nim ządania ,zostałam przepytana odnośnie odpowidzi na pozew nie mając pojęcia wczesniej czego dotyczą,gdyż sędzia dał mi na sprawie oraz gdzie pracuję,ile zarabiam oraz zaświadczenie o zarobkach. Padały pytania o sprawy intymne oraz gospodarstwo domowe. Odmówiono mi jedynie zabezpieczenia powodztwa i wyznaczono kolejny termin za dwa miesiace ze swiadkami. Dodam ze bardzo musialam zwracać uwage na żądania adwokata meża i się im sprzeciwiac zarówno na pierwszej jak i kolejnych sprawach. Powodzenia

[Echnaton]

Czyli norma - 30 minut to i tak dużo...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[kejtusik]

i już po

u nas sprawa trwała jakies 2,5 godz(bo byli przesłuchiwani świadkowie)

ogólnie skończyło sie na tym że:
sąd wydał wniosek o zabezpieczeniu podstawowych potrzeb rodziny(więcej niz zawnioskowałam)
przyjął mój wniosek o przesłuchaniu świadków i policji
odroczył sprawę do momentu, aż bedą wyniki badań z RODK

oczywiście czego to ja sie nasłuchałam na swój temat, to tylko jeden Bóg wie, mam nadzieję, że kolejni świadkowie zweryfikuja ich fałszywe oskarżenia i ich zeznania będą uznane za fałszywe i stronnicze


a głowę mam dzis jak baloooon

[ja44]

..ależ długo trwała ta pierwsza sprawa, jak widać każdy sąd jest inny i w każdym przypadku przebiega to inaczej..
ważne że jesteś już po i teraz odpoczywaj, Pozdrowionka

[kejtusik]

no długo długo, widzisz ja, każdy ma inne doświadczenia w pewnych kwestiach i nic nie można podpiąć pod dany schemacik
a szkoda

[kejtusik]

mąż szaleje
w/g niego jestem pasozytem
wziął do siebie dzieciaki i nie chce zaplacić całego zabezpieczenia, tylko połowę
wczoraj mi powiedział, żebym sobie nie wyobrażała, że on będzie płacił do "pełnoletności" dzieci

ręce mi opadły, właściwie to mogłam się tego spodziewać...

[ja44]

On teraz będzie dużo gadał..... niechaj lepiej wypowiedzą się eksperci.
trzymaj się

[kejtusik]

ja44 kiedys moja siostra powiedziała, że on ze względu na finanse, jakie bedzie musiał ponosic znienawidzi dzieci sie od nich odwróci....nie chciałam tego nawet przyjmowac do świadomości, ale powoli zmieniam zdanie
ja juz uwierze we wszystko

[ja44]

Bo oni chyba wszyscy mają bzika na punkcie kasy....ostatnio też usłyszalam że jak się zrzeknę domu to dopiero da mi spokój..bo uważa że wszystko jest jego, ale gdy mowa o rachunkach, to on nie ma pieniędzy....ja mam splacać raty, nasze dlugi i wszystko mu oddać...a i tak nie będe mieć gwarancji że da mi spokoj, tak samo jak się zobowiązał i zostalo to zaprotokołowane że po rozwodzie się wyprowadzi..ale sędzia go chyba przejrzala skoro stwierdziła że ja przecież tej pewnosci mieć nie mogę.
kejtusik nie wierz we wszystko co on mówi, niestety zaczał się proces sądowy który z pewnoscią nie spowoduje ze będzie lepiej jak przed.
Wiem jak bardzo to trudny czas...ale niestety nie ma wyjścia jak wejśc w swój ochronny pancerz i starać się możliwie najmniej odczuć skutki tej walki zanim zakonczy się wojna o odzyskanie godności i spokoju.
Potrzeba mnóstwo sił której życzę Tobie, sobie i każdej kobiecie która jest w trakcie tej trudnej drogi.I o dziwo-wierzę ze mi się uda Tobie też się uda

[mgrabas]

[mgrabas]

dobrze napisałaś, ja44, "chyba wszyscy"
bo dla mnie kasa nic nie znaczy, żyję zadowalając się minimum i nie dbam o rzeczy materialne
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.

[kejtusik]

[ja44]

kejtusik, pewnie że minie Jesteś silną, mądrą osóbką i z pewnością dasz radę przez to wszystko przejść, choć wiemy że nie jest i nie będzie łatwo.
Pozdrawiam Cię słonecznie