Forum na temat przemocy w rodzinie

[jurbeta]

Wiecie co?
Tak z ciekawości zainteresowałem się art. 111 krio i innymi pochodnymi od niego.
Zauważyłem,że - art.111 w jakiś sposób działa na naszą korzyść,ale już w innych jesteśmy traktowani jako narzędzia do utrzymania ludzkości,bez żadnych praw,ale za to z obowiązkami.
Matki (WłAśCICIELKI) mają prawa,prawa i jeszcze raz prawa.
Odwiedziłem,też kilka stron poświęconych matkom (właścicielkom) - jakie to one są biedne,bo mąż nie daje pieniędzy,bo ex nie płaci alimentów,bo ex domaga się kontaktów z dzieckiem,bo są bite,bo się nad nimi znęcają - a te "matki" gorsze od macoch (przepraszam kobiety,mamy,kochanki,które są w pożo) - co one robią.?
Czy tego nie widzą ?
To one upokarzają nas,znęcają się nad nami i naszymi dziećmi.!!!
Czy , któraś to zrozumie ???

[Echnaton]

Kodeks mówi o wzajemnych prawach rodziców wobec dzieci, jeśli matka opiekuje się osobiście dzieckiem to obowiązkiem ojca jest płacić alimenty, czasami nawet na niepracującą matkę....jeśli obie strony dobrze wypełniają swą rolę to dzieci rosną jak na drożdżach....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[jurbeta]

A czy kodeks mówi o przyzwoleniu "właścicielce" na niedopuszczaniu do kontaktów dziecka z ojcem?
Ojca się karze za niepłacenie,a matki za niedopuszczanie do kontaktów?
Napiszesz,że tak , ale jaki to jest procent i jak śmieszne kary.
Matki to wszystko mają w d...
A ojcowie i dzieci cierpią i nie ważniejsi są ojcowie lecz dzieci.
Wszystkim takim "właścicielkom" życzę,żeby dzieci kiedyś wygarnęły im ich chore postępowanie i odwróciły się od nich.
_________________
jurbeta

[Echnaton]

Twoje wpisy sa mówiąc oględnie - nieeleganckie...nikt nie jest właścicielem dziecka, dziecko to niezależna istota, dla której szczęścia niezbędne jest porozumienie rodziców nawet wtedy gdy nie mogą być ze sobą....Sądy chca złagodzic wszelkie stresy i nie zawze podejmuja trafne decyzje, ale trzeba walczyć o swoje prawa, oczywiście rzetelnie wypełniając obowiazki, bo to jakby zrozumiałe, ze nie może byc praw jeśli nie ma się obowiązków... Pewnie sądy w swojej instytucjonalności krzywdzą i matki i ojców, a w każdym przypadku dzieci...nie ma co płakać i uogólniać, ze matki są takie niedobre, a ojcowie tacy wspaniali, tylko zrobić wszystko co możliwe aby moje dziecko odczuło jak najmniej skutki rozstania z ojcem...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[jurbeta]

Wiem o tym,że dziecko to niezależna istota,która dla rodziców jest ponad wszystko.Ja o tym wiem,Ty o tym wiesz,ale ile jest "matek",które nie dopuszczają nawet takiej myśli do siebie,które dziecko traktują jako kartę przetargową,które dziecko traktują jako środek zarobku (alimenty),a ojców jak przedmiot,który już im się znudził.
Moja ex sama w rozmowie z koleżanką stwierdziła,że nie boi się o dzieci,ale o to,że będzie musiała płacić alimenty,a ja jestem w stanie zrezygnować z jej alimentów na dzieci pod warunkiem,że będzie je przelewała na domy DZIECKA-tyle jest potrzebujących.
Wiem,że w jakimś sensie jest to sprzeczne z prawem,ale ja jestem w stanie sam utrzymać dzieci i mimo,że te pieniądze to im by się należały,to gdyby była taka możliwość , to zrezygnowałbym z nich pod warunkiem jw.
_________________
jurbeta

[Echnaton]

Ważne jest Twoje dziecko, Twoja sytuacja, Twoje problemy, wszelkie uogólnienia w jedna lub drugą stronę prowadzą do zafałszowania problemu i oddalenie sie od niego a nie przybliżenie....Motywy ludzkiego postępowania bywają różne, lenistwo, nieodpowiedzialność też bywa motywem...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”