Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 9:49 Temat postu: jak pomoc? |
|
|
Witam!
Od razu przejde do rzeczy.Mam problem z mlodszym bratem.Oboje jestesmy DDA, ojciec bil mame i urzadzal awantury odkad pamietam.Na szczescie ojciec od 13 lat nie zyje i mamy spokoj.Mieszkam z bratem i mama w jednym domu.Od dawna byly z nim klopoty-w szkole(juz skonczyl-ma 23 lata),zawsze w cos sie pakowal.Mial dwa wyroki w zawieszeniu w tym jeden za narkotyki.Trudno bylo z nim rozmawiac bo jest porywczy i agresywny..Dwa lata temu poznal dziewczyne, z ktora jest na powaznie-niedawno wyjechali na pol roku do pracy do Holandii.Po powrocie okazalo sie, ze tam ja uderzyl po pijanemu, popchnal i zlapal za szyje,awanturowal sie.
To prawda, ze czesto sie klocili nawet przed wyjazdem.O tym zdarzeniu wiedza takze jej rodzice, ja i mama.Przeprowdzilismy z nim rozmowe, ze musi sie leczyc-owszem byl u psychologa pare razy i przerwal.
Nie pracuje-czekaja oboje na kolejny wyjazd do Holandii.Kilka dni temu przyszedl do domu w nocy nacpany i zarzadal od mamy pieniedzy na bilet do dziewczyny.Byl agresywny, wyzywal mame i nie dal sie uspokoic.Poszedl spac dopiero jak dostal pieniadze.
Teraz zachowuje sia jakby nic sie nie stalo, w domu grobowa atmosfera.
Jestem tak przerazona, ze mam ochote wyniesc sie z domu.Przypomnialo sie wszystko co przezylam dzieki ojcu, a o czym udalo sie jako tako zapomniec i nie bac sie wlasnego domu.
Chcialam zebysmy z mama postawily mu warunki-znalezienia pracy, i zaczecia terapii jesli chce z nami dalej mieszkac, a takze to, ze jesli jeszcze raz sytuacja sie powtorzy-zawiadamiamy policje i wyprowadza sie z domu.
No i mama skapitulowala-ze nie chce awantury, ze moze wyjedzie,ze co zrobimy jak zacznie sie mscic itp.Dodam, ze mama nie byla w stanie odejsc od ojca-dopiero na krotko przed jego smiercia zaczela szukac pomocy u rodziny.
Ja nie chce wiecej sie bac,nie spac po nocach i znowu przezywac koszmaru z dziecinstwa.Poradzcie jak pomoc bo wiem, ze bedzie gorzej jesli sie nie postawimy z mama. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 10:22 Temat postu: |
|
|
Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja...jasny i klarowny plan działania i postępowanie według planu....dobrze byłoby aby w tym Waszym planie znalazło sie miejsce dla tej dziewczyny...ona także jest pokrzywdzona i krzywdzoną.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 10:54 Temat postu: |
|
|
Jest taki problem, ze ona juz od niego nie wymaga.Wiele razy rozmawialismy z nia na ten temat, zeby nie dawala za wygrana.Za kazdym razem gdy on jej ubliza albo robi scene zazdrosci-ona placze a za chwile godza sie.Ta dziewczyna ma juz wyprany przez niego mozg.Mowi ze go kocha ale jest od niego calkowicie zalezna i podporzadkowana.On nabroi a potem przeprasza kupuje kwiaty-tkzw miesiac miodowy.Namawialam ja na wizyte u terapeuty na rozmowe telefoniczna niebieskiaj lini zeby jej cos poradzili ale przeciez jej nikt nie zmusi.
Moze spotkac sie z jej rodzicami i powiedziec zeby ja z tego ratowali?
Co mozemy zrobic my-ja jego siostra i mama?Czy moje propozycje warunkow jakie chcielabym mu postawic sa dobre? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 14:57 Temat postu: |
|
|
Według mnie dobre...Mało wiem, ale z tego co widzę z Twoich słów - dobre...Tylko, ze Ty musisz byc pewna, że te warunki maja ręce i nogi....
a z dziewczyną? Interwencja u jej rodziców mogłaby coś zmienić.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 15:10 Temat postu: |
|
|
Ja jestem pewna na 100% ze trzeba w koncu zaczac od niego wymagac.Chce takze zeby zaczal odpowiadac za to co robi i ponosil konsekwencje.Do tej pory wszyscy machali reka-po co sie klocic i ustepowali.
A jego dziewczyna po prostu sie go boi i juz mu nie ufa ale tez nie jest konsekwentna i sama sobie z nim nie poradzi.
Teraz musze przekonac mame zeby w koncu sie postawila, a nie tylko ja bo sama nic nie zrobie.
A te warunki to-
-znalezienie pracy do konca miesiaca
-powrot do terapii
-abstynencja i normalne zachowanie
Jesliby nie dotrzymal tego-wyprowadzka
Moze to by dalo mu do myslenia, gdyby musial w koncu radzic sobie sam i nikt by mu nie poblazal.
Jestem zdeterminowana bo nie chce zeby krzywdzil ludzi dookola. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 15:22 Temat postu: |
|
|
To bardzo mądry plan i nie narusza jego prywatności a zabezpiecza Wasze bezpieczeństwo...może to pomoże zrozumieć tej dziewczynie, ze bez konsekwencji i działania nie ma co szukać w tym związku.....a nawet powinna ociekać na kraniec świata... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Pią Kwi 11, 2008 9:06 Temat postu: |
|
|
No i wyszlo beznadziejnie.Mama z nim rozmawiala i powiedziala, ze ma znalezc sobie prace.Wyjezdzaja razem do Holandii, a po powrocie chca razem zamieszkac na stancji.
Ja tez z nim probowalam rozmawiac przy jego dziewczynie-ze ma problem i musi wrocic na terapie bo sam sobie z tym nie poradzi.No i jestem wrogiem-nie chcial ze mna w ogole rozmawiac i powiedzial, ze nie bedzie bo w czasie awantury, ktora nam urzadzil chcialam zadzwonic na niego na policje.
W ogole nie przyjmuje do wiadomosci, ze bylam przerazona.Nie widzi takze swojej winy-uwaza, ze nic nie zrobil.
Dziewczyna milczy-mama ja namawia na jakies dzialanie, ale ona i tak z nim pojedzie, a tam napewno cos sie wydarzy.Rozmowa z rodzicami jego dziewczyny tez wedlug mojej mamy odpada-bo moj brat nam nie wybaczy jesli jego zwiazek sie rozpadnie.Za kilka dni mamy spotkanie z terapeuta od sprawcow przemocy-ide tam z mama.
No i co mozna wiecej zrobic?Chyba zostawic to tak jak jest bo kogo mozna uszczesliwic na sile?Mam tylko nadzieje, ze ta dziewczyna ocknie sie zanim bedzie za pozno-dalam jej namiary na poradnie dla sprawcow przemocy w Olsztynie.
Chcialam pomoc, ale to nie ma sensu bo wyszlam na najgorsza.Musze myslec tez o sobie bo po tym zdarzeniu nie moge dojsc do siebie.Koszmarne wspomnienia z dziecinstwa zakopane dawno temu znow odzyly. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Kwi 11, 2008 12:01 Temat postu: |
|
|
Związek oparty na przemocy - bez pomocy z zewnątrz - ma nikłe szanse na trwanie....Wydaje się, ze wcześniej lub później się pojawi chęć ucieczki...to kwestia czasu....Wydaje się, zę rozmowa z jej rodzicami mogłaby coś wnieść, ...trzeba probować aby potem móc powiedzieć, że zrobiłam wszystko....... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Pią Kwi 11, 2008 13:03 Temat postu: |
|
|
Ale ja chcialam zeby moja mama spotkala sie z jej rodzicami(ktorzy o uderzeniu jej corki przez mojego brata wiedza-bylo nawet jakie spotkanie w tej sprawie i moj brat obiecal poprawe).Powiedziala, ze w ten sposob rozwali sie ich zwiazek i bedziemy najwiekszymy wrogami mojego brata.
Ta dziewczyna nie ma za specjalnego kontaktu z matka-jej rodzice czesto widzieli jak ona placze i ze co chwila kloca sie z moim bratem.Zreszta to wydaje mi sie dziwne, ze rodzice pozwalaja byc corce z chlopakiem, ktory podnosi na nia reke.
Nie wiem jak to zrobic skoro moja mama nie chce mi pomoc.Mam nadz ze to szybko sie rozpadnie. Nie wiem, moze jak zamieszkaja ze soba to dziewczynie opadna klapki z oczu.
To nie jest taka prosta sytuacja bo wedlug mojej mamy zle robie a dla brata jestem wrogiem.
Juz nie wiem co mam robic skoro nikt mnie nie wesprze.
Echnatonie prosze zebys nie ocenial mnie tak jednoznacznie bo to nie jest taka prosta sprawa. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Kwi 11, 2008 22:52 Temat postu: |
|
|
Przepraszam jeśli moje słowa wzięłaś za ocenę, wprost przeciwnie, podziwiam Twoją wrażliwość i chęć pomocy, dla mnie jesteś osoba godną zaufania, otwartą na krzywdy innych....To wspaniełe przymioty!
Pisząc swój ostatni post myślałem aby Cie dopingować do poszukiwań najlepszych rozwiązań, a nie oceniać.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 13:46 Temat postu: |
|
|
ja tez przepraszam -zle Cie zrozumialam.Jutro mam spotkanie z terapeuta od spraw przemocy w rodzinie-zabieram mame to moze otworza jej sie oczy i posluch rad profesjonalisty.Mnie niestety nie slucha i np. gotuje budyn dla synka, ktory ja wyzywal pare dni temu.Trudno to zrozumiec... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Kwi 13, 2008 14:55 Temat postu: |
|
|
Takie są nasze mamy, mamy przemocowców tym bardziej bo....uważają, ze źle wychowały synka, biorą odpowiedzialność za jego postepwoanie, i stąd mamy przemocowców trudniej mobilizować do walki...Cięzko tez pomagać komus z bliskiej rodziny, wizyta u specjalisty to strzał w dziesiątkę... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
zulwik
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 9
|
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 10:32 Temat postu: |
|
|
Terapeuta powiedzial,ze brat musi wznowic terapie u psychologa, ale takiego,ktory tym tematem sie zajmuje, ze trzeba mu tlumaczyc to az do bolu.To tyle rad.No coz-pozostaje kladzenie do glowy tej dziewczynie, zeby go jakos namowila.Wyjezdzaja do Holandii i powiedziala, ze boi sie zeby sytuacja sie nie powtorzyla.Przekazalam jej, ze bez pomocy specjalisty ich zwiazek nie przetrwa.Nie wiem, moze jakos sie zmobilizuja do dzialania.Co wiecej moge zrobic?Czuje sie strasznie bezradna bo przeciez do niczego ich nie zmusze... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 13:13 Temat postu: |
|
|
Zrobiłaś wiele, ale wiele też zależy od innych...i tutaj trzeba się z tym pogodzić...oczywiście namawiaj ta dizewcyzne do stawiania warunków, wtedy ich zwiazek moze będize do uratowania... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Trissi
Dołączył: 29 Sty 2007 Posty: 474 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Kwi 16, 2008 19:25 Temat postu: |
|
|
jeśli dowiesz się o jakiejś awanturze z rękoczynami idź na policje
ta dziewczyna przeżywa takie piekło jak kiedyś twoja mama, łatwo przypomnisz sobie jak to kiedyś było w domu...
wiem to ciężkie donieść na brata (sama tego nie zrobiłam) ale
ważne jest w tym momencie bezpieczeństwo tamtej dziewczyny, ona jest zagrożona i jest ofiarą przemocy
Twój brat popełnia przestępstwo.
Im szybciej zrozumiesz, że to co robi jest niedopuszczalne tym łatwiej będzie Ci działać. Porozmawiaj też z jego dziewczyną. Zachęć do złożenia doniesienia o przestępstwie.
Ponad to proponuję abyś i Ty skorzystała z psychologa i zaproponowała to dziewczynie brata.
Ważne w tym wszystkim jest to abyś nie żyła ich życiem, a starała się żyć swoim.
Czyli jak to się mówi jeśli stanowczo odmówią skorzystania z Twojej pomocy nie mieszaj się więcej w te relacje - jest to bardzo destrukcyjne. Jedyne co w takim przypadku powinno się zrobić to podczas awantury wezwij policję. Chodzi tutaj o bezpieczeństwo ofiary, nie wiadomo do czego posunie się brat.
Z bratem wcale nie trzeba się kochać, przyjaźnić, mieć kontakt itp. Ja ze swoim nie mam i się z tego cieszę. Wychodzi mi to na zdrowie. Pomyśl o tej sytuacji i w taki sposób. _________________ I am not your senorita I don't aim so high In my heart I did no crime. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|