Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Do przodu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stona



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 116

PostWysłany: Pon Maj 19, 2008 23:21    Temat postu: Do przodu Odpowiedz z cytatem

Kiedyś byłem na tutejszym forum gościem niestety. Mam nadzieję że już powoli wyszedłem ze swojego dołka życiowego i mam nadzieje że będę mógł w jakiś logiczny sposób pokierować swoim życiem. Swoją sytuację nie widzę jakoś już szczególnie tragicznie ale raczej mam poczucie tego że mogę nim pokierować w kierunku jaki jest dla mnie odpowiedni lub wydaje mi się właściwy.
Wróciłem z miesięcznego pobytu z zagranicy, znalazłem tam pracę ale uznałem że "wyrzuty" z powodu "porzucenia" rodziny, czytaj ucieczka przed agresją żony niczego ale to niczego nie rozwiązuje. Z czasem moje dzieci zostały by nastawione przeciwko mnie a dobroczynne sądy nie wnikały by w sens tego co się wydarzyło. Przyjechałem do swojego domu, z którego zostałem wcześniej wywalony na ulice przez agresywną żonę. Sądzę że dzięki swoim przyjacielem u których mieszkałem zagranicą nabrałem sił. Przez tydzień jakoś moja żona nie doceniła tego że zostawiłem "karierę" za ciężkie pieniądze i zaczęło się to zawsze. Wyzwiska przy dzieciach bicie poniżanie itp. Doszedłem do wniosku że naprawdę nie mam co inwestować w tą zabawę już dłużej. Poszedłem do szpitala po obdukcję i na policję. Co prawda jako mężczyzna przez obie instytucję zostałem potraktowany jako zjawisko ale udało się miałem kwity w ręku, potwierdzające to wszystko to co robiła ze mną żona. Wniosłem przeciw niej jedynie sprawę cywilną, choć po pół godzinnej gadce policjant strasznie namawiał mnie na karną. Powiedziałem jej że robi to ostatni raz jeżeli sprawa się potworzy to będą tego prawdziwe i poważne konsekwencje. Zmieniłem się wew. i po prostu chcę i muszę być konsekwentny w swoim życiu. Umówiłem się także na mediacje rodzinne, bo uznałem że na głowę już za późno. W dniu kiedy miałem iść na pierwszą sesję mediacji, moja żona pozwoliła sobie na agresję fizyczną. Tak jak zapowiadałem jej żarty się skończyły. Dostała po prostu lanie, po pierwszej minucie powiedziałem jej że teraz przetrenujemy to co mi robiła tak długo. Nie doznała wszelkich form bicia jakie sobie na mnie pozwalała. Po 10 min wywaliłem ją za drzwi i pojechałem do mediatora. Przyznałem się że zrobiłem to i to może nie podejmować tej sprawy jeżeli nie zechce bo złamałem zasady. Mimo tego podjęto mediację. Moja żona wróciła wieczorem do domu i powiedziała że w końcu zdała sobie sprawę z tego co robiła i cieszy się z tego że nie zrobiłem jej tego wszystkiego co ona mi. Wytłumaczyłem jej że nie ma zbyt wielu argumentów ekonomicznych (nie ma żadnego majątku) oraz że jest dwoje małych dzieci i że czas pomyśleć przede wszystkim o ich przyszłości.
Widzę bardzo pozytywny wpływ mediacji, bardzo mądrzy mediatorzy, przez 2 sesje ustalaliśmy wspólną odpowiedzialność za dzień dzieci. Kto odprowadza do przedszkola, kto gotuje obiad, kiedy dzieci idą spać, każda czynność poklei. Z rozpisaniem na godziny. WSZYSTKO. Moja żona próbowała zerwać dwu krotnie mediacje, ale za każdym razem wracała do stołu rozmów. Za każdym razem kiedy jej uświadamiałem że ja jestem konsekwentny a ona nie ma żadnych szans na funkcjonowanie ekonomiczne bez porozumienia się ze mną gdyby dzieci zostały przy niej. Dwu krotnie zdarzyła jej się od tego czasu agresja słowno - fizyczna. Zrobiłem tak odczekałem, raz 30 min drugi raz 12 godzin - bo noc, i powiedziałem jasno i wyrażanie przekodowującym głosem co sądzę na ten temat. Poinformowałem także jej rodzinę o tych wydarzeniach.
Co zamierzam, dokończyć mediacje do końca. Ponieważ ona w mediacjach bierze też udział i bierze odpowiedzialność za to w którym kierunku one idą. Po prostu zmusiłem do tego że jest za coś odpowiedzialna realnie, że jej wybryki nie dają żadnego pozytywnego efektu. Dociera ale z trudem. Taki plan, który jest na cały dzień jest bardzo potrzeby, narazie jest tylko plan dnia ale uczy on odpowiedzialności. (Była taka sytuacja Ona - Nie będę gotować obiadów bo ja chcę abyś sie wyprowadził i nie będziesz tu jadł. Ja - Nie ugotujesz będziesz chodzić głodna Ty i dzieci, możesz nie gotować, tylko co dzieci powiedzą).
Mam swoje plany na przyszłość, włącznie z wyjazdem zagranicę, ale chcę dojść do końca mediacji. Bo to uczy odpowiedzialności !!!!! za siebie i innych, także mnie. Muszę mieć plan rodzicielski gotowy dopiero wtedy mogę myśleć o odrobieniu tego wszystkiego co straciłem w życiu.

Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się że agresja to chyba forma braku brania odpowiedzialności za siebie i innych. Tu chyba tkwi problem z ludzką odpowiedzialnością. Mam znajomych którzy byli z rodzin agresywnych i są normalnymi ludźmi i znam ludzi z normalnych rodzin i są agresywni.
Sądzę że moje życie idzie w dobrym kierunku, oby tylko wytrwałość była.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
stona



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 116

PostWysłany: Pon Maj 19, 2008 23:24    Temat postu: chciałem tylko dodać Odpowiedz z cytatem

że jestem w tym chorym małżeństwie w tej dobrej sytuacji że jestem właścicielem wszystkich dóbr materialnych w tym "związku" i mam pewne pole manewru nie każdy jest w tak dobrej sytuacji ale nawet z gorszego pułapu startując można coś wywalczyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
stona



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 116

PostWysłany: Pon Maj 19, 2008 23:24    Temat postu: http://wyborcza.pl/1,76842,4721711.html Odpowiedz z cytatem

http://wyborcza.pl/1,76842,4721711.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Maj 20, 2008 9:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiesz dużo w Tobie złości,
pozatym okreslenie że to Ty jestes właścicielem wszystkich dóbr materialnych tez jest nieeleganckie, żona np. gotując też wnosi pewne dobra do Waszego związku, jesli nie macie rozdzielności majątkowej to dobra materialne nie są Twoje tylko Wasze, że zarabiasz pieniądze-zgoda, ale kto zajmował sie dziecmi jak byłeś za granicą? - żona!, to jest takie nic?, do małżeństwa wnosi sie zarówno dobra materialne jak i niematerialne
pozatym troche mi to wygląda na szantazowanie żony pieniedzmi, jak cos zrobi, bądż nie zrobi to nie będize miała z czego żyć....myslisz że człowiekowi który uwaza sie za osobe na poziomie takie zachowanie przystoi?
nie bronie Twojej zony, ale uważam że zwalczając przemoc wcale nie musimy posuwac sie równiez do przemocy, to jest co mysle, ale nie jestem sędzią więc tego nie oceniam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stona



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 116

PostWysłany: Wto Maj 20, 2008 9:13    Temat postu: Madzu Odpowiedz z cytatem

Madzu czasami chyba jest rozsądniej jak to się mówi urzyć jakiegoś szantarzu jak sie wozić z czymś 100 lat
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maga



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 781

PostWysłany: Wto Maj 20, 2008 9:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie mówię że nie masz racji, bo z doświadczenia wiem że niektórym osobom nie da się niczego wytłumaczyć, niczego normalnie z nimi ustalić i od nich wyegzekwować, ja to wiem, ale czy aby uzyskac choćby namiastke normalności w związku z nimi musimy stawać się tacy jak oni?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Wto Maj 20, 2008 10:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

stona dobrze że jesteś konsekwentny i znasz swoje prawa . Załozyłeś sprawę z powództwa cywilnego , zrobiłeś obdukcję . To wymaga odwagi . Żona się nad Tobą znęcała . Szukałeś ucieczki , miałeś już tego dośc .

wiesz co mnie zastanawia : wyjechałeś poza granice kraju tam pracowałes . Wróciłeś . Jak opisałeś zareagowałeś przemocą na przemoc [ dosłownie ] . Ponadto piszesz ,iż materialnie wszystko do Ciebie należy i zamierzasz użyc tego jako karty przetargowej delikatnie ujmując .
Rozwiązwanie problemu przemocy przemocą zawsze jest bardzo złym rozwiązaniem . Pozornie i krótkofalowo może wydawac sie że to jest jedyne rozwiązanie ale tak Nie jest .
Jaką masz gwarancję skoro naruszyłeś nietykalnośc drugiej osoby [ kobiety ] że to sie już nigdy nie powtórzy ... ? ...

Tylko gdzie w tym wszystkim mają odnależc się dzieci ? czy twoje własne potrzeby nie za bardzo są przedkładane ponad dobro dzieci ? Zastanów się nad tym .

Warto przemyślec czy rozwód oraz sądowe rostrzygnięcie opieki na dziecmi nie jest rozsądnym rozwiązaniem .

Ponadto pomyśl nad konsultacją z terapeutą / psychologiem bardzo wiele możesz zrozumiec - całkowicie z innego " kąta " .

---------------------------------------------------------------
apropo artykułu z g. Wyborczej nie mam jednoznaczego zdania, mieszane odczucia . Nie do końca się zgadzam .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Maj 22, 2008 1:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przemocą nie zwyciężysz przemocy tylko spowodujesz, że sprawca i ofiara zamienią sie swoimi rolami...a dzieci? One w dalszym ciągu będą tkwić w przemocowym związku....
Skoro chcesz walczyć o dobro dzieci to...konsekwencja w działaniu, zdecydowanie, ale nie stosowanie przemocy.....
Wiedziałem, ze cos wymyslisz i wróćisz do dzieci....Gratulacje, wciąz wierzę, ze naprawisz swoje życie....

Artykuł - według mnie - jest mocno naciągany, klasyfiklujacy i ...jakby nie było przemocy tylko autorytarne objawienia....Wydaje sie, ze przechodzimy od jednej skrajności w druga a problem dalej rozwija sie w spokoju....To nie mężczyźni sa winni ani kobiety, tylko ci co stosują przemoc...I jak zbudować świat bez przemocy albo zmienić istniejący w świat, w którym przemoc nie am zbyt wielu szans na przeżycie....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group