Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Erich Fromm - Serce czlowieka. Wiezi kazirodcze.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Czw Lut 12, 2009 16:04    Temat postu: Erich Fromm - Serce czlowieka. Wiezi kazirodcze. Odpowiedz z cytatem

Erich Fromm - Serce czlowieka. 5. Wiezi kazirodcze.
--------------------------------------------------------------------------------
W tym rozdziale zajme sie trzecia orientacja, symbioza kazirodcza, ktora w swej zlosliwej formie prowadzi do podobnych skutkow, jakie wywoluja dwie poprzednie orientacje.
Jeszcze raz punktem wyjscia moich rozwazan uczynie jedno z centralnych pojec Freuda: jego pojecie kazirodczej fiksacji do matki. Freud uwazal, ze stanowi ono kamien wegielny jego teoretycznej budowli, ja natomiast sadze, ze odkrycie kazirodczej fiksacji do matki jest jednym z najbardziej dalekosieznych odkryc w obrebie nauki o czlowieku. Ale i tutaj, podobnie jak w dwu poprzednich wypadkach, Freud nadmiernie zawezil znaczenie swojego odkrycia i jego konsekwencji, czujac sie zobowiazanym do wyrazenia go w jezyku swojej teorii libido.

Tym, co przyciagnelo uwage Freuda byl fakt, iz istnieje niezwykle duza ilosc energii ukrywajacej sie za dzieciecym przywiazaniem do matki; przywiazaniem od ktorego przecietnej jednostce bardzo rzadko, w trakcie swojego zycia, udaje sie uwolnic. Freud zaobserwowal, ze przywiazanie to prowadzi do poderwania (naruszenia) zdolnosci mezczyzny do ustanawiania wlasciwych relacji z kobietami, do oslabienia jego poczucia niezaleznosci, i ze konflikt, jaki sie rodzi pomiedzy jego swiadomymi dazeniami a nieswiadomymi wieziami kazirodczymi, moze prowadzic do licznych symptomow i neurotycznych manifestacji. Wedlug Freuda, sila napedzajaca przywiazanie chlopca do matki, jest jego genitalne libido, ktore sprawia, iz pozada on wlasna matke i nienawidzi ojca jako seksualnego rywala. Ale liczac sie z wieksza sila tego rywala, chlopiec tlumi swoje kazirodcze pragnienia i identyfikuje sie z nakazami i zakazami ojca. Na poziomie nieswiadomym jednak jego stlumione zyczenia nadal istnieja, mimo ze nie w takim nasileniu, jak w ciezkich patologicznych przypadkach.

Jezeli chodzi o dziewczynke, w 1937 r. Freud przyznal, ze poprzednio nie docenil odpowiednio okresu jej przywiazania do matki. Czasami :

zajmuje ono o wiele dluzszy okres wczesnego seksualnego pokwitania. [...] Fakty te pokazuja, iz preedypalna faza u kobiety jest wazniejsza, niz przypuszczalismy wczesniej. Dalej Freud mowi, iz : wydaje sie, ze bedziemy musieli wrocic do tezy o uniwersalnym charakterze, wedlug ktorej kompleks Edypa stanowi jadro neurozy. Dodaje jednak, ze : jezeli ktos odczuwa niechec do przyjecia tej poprawki, nic go do tego nie zmusza. Z jednej strony mozemy rozciagnac pojecie kompleksu Edypa na wszelkie relacje dziecka z obojgiem rodzicow, z drugiej zas musimy wziac pod uwage nasze nowe odkrycia i uznac, ze kobieta dochodzi do normalnej sytuacji edypalnej dopiero po przejsciu fazy wczesniejszej, w ktorej dominuje kompleks negatywny. [...] Nasz wglad w preedypalna faze rozwoju dziewczynki - konkluduje Freud - zaskakuje nas podobnie jak na innym obszarze odkrycie cywilizacji minomyceriskiej, ktora poprzedzala cywilizacje grecka1. W tym ostatnim zdaniu Freud wyraza mysl, chociaz nie czyni tego explicite, ze przywiazanie do matki stanowi ceche wspolna u obydwu plci dotyczaca najwczesniejszej fazy rozwoju i ze mozna ja porownac do matriarchalnych cech kultury prehellenistycznej. Nie rozwinal on jednak tej mysli i w konkluzji stwierdzil w sposob troche paradoksalny, ze faza edypalnego przywiazania do matki, ktora mozna by nazwac faza preedypalna, o wiele wieksza role odgrywa u kobiet niz ta sama faza wystepujaca u mezczyzn 2. Ponadto raz jeszcze jego interpretacja preedypalnej fazy rozwoju u dziewczynki zostala dokonana wylacznie w terminach teorii libido. Freud omal nie przekracza jej ram, kiedy stwierdza, iz skargi wielu kobiet na to, ze nie byly wystarczajaco dlugo karmione piersia, kaza mu zadac sobie pytanie, czy Gdybysmy zbadali dzieci, ktore byly karmione piersia rownie dlugo, jak dzieci plemion prymitywnych, rowniez spotkalibysmy sie z ta sama skarga? Wszelako, za cala odpowiedz musi nam wystarczyc jego lakoniczne stwierdzenie, ze tak wielka jest zachlannosc dzieciecego libido 3. Jesli moge zaufac memu klinicznemu doswiadczeniu, preedypalne przywiazanie malego chlopca i malej dziewczynki do swojej matki, przywiazanie, ktore pod wzgledem jakosciowym rozni sie bardzo od edypalnej milosci chlopca do swojej matki, jest zjawiskiem o wiele silniejszym, w porownaniu z ktorym genitalne pragnienia kazirodcze malego chlopca pelnia role calkowicie drugorzedna. Uwazam, ze preedypalne przywiazanie chlopca czy tez dziewczynki do matki stanowi jeden z kluczowych momentow w procesie ewolucji i jedna z glownych przyczyn neuroz i psychoz. Wolalbym raczej nie nazywac tego zjawiska manifestacja libido, lecz zwrocic uwage na jego jakosc, ktora jest czyms calkowicie roznym od natury genitalnych pragnien chlopca, bez wzgledu na to, czy uzyjemy wobec niego terminu libido, czy tez nie. To kazirodcze pragnienie, w pregenitalnym sensie tego slowa, jest najbardziej fundamentalnym uczuciem zarowno u mezczyzny, jak i u kobiety, i sklada sie nan - potrzeba opieki oraz narcystycznego zaspokojenia, pragnienie uwolnienia sie od niebezpieczenstwa odpowiedzialnosci, od wolnosci i pelnego jej uswiadomienia, tesknota do bezwarunkowej milosci, ktora sie dostaje bez obowiazku odwzajemniania sie. Trudno zaprzeczyc, iz wszystkie te potrzeby wystepuja normalnie u malego dziecka, a matka jest osoba, ktora stara sie je zaspokoic. Gdyby tak nie bylo, niemowle nie mogloby przezyc; jest ono bezradne, nie moze polegac na swoich wlasnych zasobach, potrzebuje milosci i troski bez wzgledu na swoje osobiste zaslugi. Zdarza sie czasami, iz te macierzynskie funkcje wypelnia nie matka, lecz jakas inna matkujaca osoba, aby posluzyc sie terminem Sullivana, np. babcia lub ciocia.

Ale ten bardziej oczywisty fakt - to, ze niemowle potrzebuje osoby matkujacej - odsunal w cien znaczenie innego faktu, mianowicie tego, iz nie tylko niemowle jest bezradne i pragnie bezpieczenstwa; rownie bezradny pod wieloma wzgledami jest takze czlowiek dorosly. Oczywiscie jest on zdolny do pracy i wypelniania zadan powierzonych mu przez spoleczenstwo, ale jest tez zarazem bardziej swiadomy niz niemowle niebezpieczenstw i trudnosci zycia; wie, iz istnieja przyrodnicze i spoleczne sily, nad ktorymi nie moze roztoczyc pelnej kontroli, wypadki, ktorych nie moze przewidziec, choroby i smierc, ktorych nie jest w stanie uniknac. Czy w tych warunkach moze byc cokolwiek bardziej naturalnego niz gorace pragnienie istnienia mocy, ktore zapewnilyby mu poczucie pewnosci, opieke i milosc. Pragnienie to nie jest prostym powtorzeniem jego tesknoty za matka; rodzi sie ono, poniewaz te same warunki, ktore sprawiaja, ze niemowle teskni do milosci matki, sa odtwarzane u osoby doroslej na nieco innym poziomie. Gdyby istoty ludzkie - mezczyzni i kobiety - mogly sobie znalezc matke na reszte swego zywota, zycie byloby wolne od ryzyka niebezpieczenstw i tragedii. Czyz powinien nas w tych warunkach dziwic upor, z jakim czlowiek sciga te upragniona, acz nieosiagalna fatamorgane?

A przeciez czlowiek zdaje sobie jednoczesnie sprawe, iz ten raj utracony nigdy nie bedzie mu zwrocony, iz jest on skazany na zycie pelne niebezpieczenstw i niepewnosci; ze musi liczyc na swe wlasne sily i ze tylko pelny rozwoj jego zdolnosci moze zapewnic mu minimum bezpieczenstwa i zadowolenia. Przeto jest on od momentu swoich narodzin rozdarty miedzy dwiema sprzecznymi tendencjami - jedna, ktora popycha go w strone swiata, i druga, ktora powoduje jego chec powrotu do lona matki; jedna, ktora dazy do przygody, i druga, do zachowania bezpieczenstwa; jedna w kierunku zagrozen wyplywajacych z niezaleznosci i druga w strone opieki i zaleznosci.

Z psychogenetycznego punktu widzenia matka stanowi pierwsza personifikacje opiekunczej sily, ktora odsuwa niebezpieczenstwa, ale nie jest to sila jedyna. W miare jak dziecko podrasta, rola matki jako osoby jest czesto zastepowana lub uzupelniana udzialem rodziny, klanu i wszystkich tych, ktorzy sa zrodzeni z tej samej krwi i ziemi. Potem takimi matkami, gwarantami opieki i milosci staja sie grupa spoleczna, rasa i narod, religia i partie polityczne. U osob, ktorych rozwoj pozostal na bardziej archaicznym poziomie, sama natura, ziemia i morze, staja sie wielkimi reprezentantami matki. Przeniesienie matczynej funkcji z realnej matki na rodzine, klan, narod, rase, przynosi te same korzysci, o ktorych mowilismy w odniesieniu do transformacji narcyzmu indywidualnego w narcyzm grupowy. Po pierwsze, istnieje duze prawdopodobietnstwo, ze matka umrze przed swoimi dziecmi, stad plynie potrzeba postaci matki, ktora jest niesmiertelna. Ponadto wiernosc jednostki swojej wlasnej matce izoluje ja od wszystkich innych ludzi, ktorzy nie byli zrodzeni z tej samej matki. Jezeli jednak caly klan, caly narod, rasa, religia lub Bog moga stac sie wspolna matka, wowczas kult matki pozwala jednostce, w akcie transcendencji, polaczyc sie z tymi wszystkimi, ktorzy czcza te sama matke-idola. Nikt wowczas nie musi sie wstydzic swej idolatrii wobec wlasnej matki, a slawienie wspolnej dla calej grupy matki jednoczy wszystkie dusze i eliminuje wszelka zazdrosc. Liczne i roznorodne kulty - kult Wielkiej Matki, kult Dziewicy, kult nacjonalizmu i patriotyzmu - wszystkie one stanowia swiadectwo sily oddzialywania tej adoracji. Mozna latwo ustalic empirycznie, ze istnieje scisla zaleznosc pomiedzy osobami z silna fiksacja do swoich matek a osobami, ktore lacza szczegolnie silne wiezy z narodem, rasa, ziemia i krwia 4.

Nalezy tu dorzucic kilka slow dotyczacych roli czynnika seksualnego zawartego w zjawisku przywiazania do matki, czynnika, ktory zdaniem Freuda stanowi podstawowy skladnik w postawie uczuciowej malego chlopca wobec swojej matki. Hipoteza ta opiera sie na polaczeniu dwoch elementow: na pociagu odczuwanym przez malego chlopca do swojej matki oraz na odczuwaniu przez niego genitalnego napiecia w najwczesniejszych latach zycia. Nie ma watpliwosci co do tego, ze w wielu wypadkach maly chlopiec odczuwa pozadanie seksualne do swojej matki, a mala dziewczynka do swego ojca, ale pomijajac ten fakt, iz kazirodczy pociag seksualny ze strony dzieci jest w duzej mierze stymulowany uwodzicielskimi zachowaniami rodzicow (na co zwrocil poczatkowo uwage Freud, aby potem zarzucic te mysl, podniesiona pozniej na nowo przez Ferencziego), nalezy dostrzec, iz owe tendencje seksualne same w sobie nie sa przyczyna, lecz konsekwencja fiksacji do matki.
Ponadto w kazirodczych seksualnych pragnieniach, ktore mozemy odkryc w snach osob doroslych, da sie ustalic, iz te pragnienia seksualne sa czesto obrona przed glebsza regresja; potwierdzajac swa meska seksualnosc, mezczyzna broni sie przed swoim wlasnym pragnieniem piersi matki lub powrotu do matczynego lona.


Innym aspektem tego samego problemu jest zagadnienie kazirodczej fiksacji corek do swoich matek. O ile u chlopca fiksacja do matki (w szerokim sensie tego slowa, jaki tu zaproponowalismy) obejmuje calosc elementow seksualnych skladajacych sie na te relacje, o tyle w przypadku dziewczynki jest inaczej. Jej pozadanie seksualne jest kierowane w strone ojca, kazirodcza fiksacja natomiast, w znaczeniu jakie nadalismy temu slowu, kieruje sie w strone matki. Wystepowanie tego wlasnie rozszczepienia czyni bardziej jasnym fakt, iz nawet najglebsze kazirodcze wiezy z matka moga istniec bez najmniejszego sladu seksualnej stymulacji. Cala masa danych klinicznych potwierdza, iz zjawisko to czesto wystepuje z taka sama sila u kobiet, jak i u mezczyzn.

Bardzo czesto kazirodcze powiazanie z matka implikuje nie tylko tesknote do matczynej milosci, ale rowniez strach przed matka. Ten strach jest przede wszystkim konsekwencja braku autonomii jednostki, co oslabia jej poczucie sily i niezaleznosci.
Moze on byc rowniez wywolany tymi samymi pragnieniami, ktore obserwujemy w przypadku najdotkliwszych regresji - pragnieniem stania sie na nowo oseskiem (niemowlakiem) lub powrotu do lona matki; pragnieniami, ktore za cel swoj maja przeksztalcenie matki w niebezpiecznego kanibala lub wszystko niszczacego potwora.
Trzeba tu jednak dodac, iz bardzo czesto leki takie nie sa pierwotnie rezultatem regresywnych fantazji jednostki, lecz sa powodowane faktem, iz matka jest kanibalistyczna, krwiopijcza i nekrofilijna osoba.

Jezeli dorastajac, corka lub syn takiej matki nie zrywa laczacych z nia wiezow, bedzie przezywac intensywny strach, iz zostanie przez matke pozarty lub zniszczony. Jedynym lekarstwem mogacym uleczyc jednostke z lekow graniczacych czasami ze stanem obledu, jest definitywne zerwanie przez nia laczacych z matka wiezow. Ale z powodu duzego ladunku leku, jaki towarzyszy takiej relacji, zerwanie pepowiny laczacej z matka, jest dla jednostki zadaniem niezmiernie trudnym. Jak dlugo jednostka pozostaje uwiklana w tego typu zaleznosc, tak dlugo jej wlasna niezaleznosc, jej wolnosc oraz jej poczucie odpowiedzialnosci pozostaja bardzo oslabione 5.

Jak dotad, staralem sie dac ogolny obraz natury irracjonalnej zaleznosci i leku przed matka, nie identyfikujac jej z wiezami seksualnymi, w ktorych Freud upatrywal rzeczywistego jadra kazirodczych dazen. Ale istnieje jeszcze jeden aspekt omawianego problemu, mianowicie chodzi tu o stopien regresji wystepujacy w obrebie kazirodczego kompleksu. Tutaj rowniez mozna rozroznic lagodne formy fiksacji do matki, ktore sa rzeczywiscie tak lagodne, ze nie mozna by odniesc do nich zarzutu patologii, oraz zlosliwe, dla ktorych przyjalem nazwe symbiozy kazirodczej.

Na poziomie najbardziej powierzchownym mamy do czynienia z dosc czesto wystepujacymi przypadkami lagodnej fiksacji do matki.

Mezczyzni, ktorzy sa nia dotknieci potrzebuja kobiety, ktora by ich pocieszala, kochala, podziwiala; chca, by ich rozpieszczano, karmiono, roztaczano nad nimi opieke
Jezeli nie udaje sie im uzyskac tego rodzaju milosci, zaczynaja odczuwac lekkie zaniepokojenie i przezywac depresje.
Jezeli fiiksacja do matki jest slaba, nie stanowi ona zagrozenia dla seksualnej lub afektywnej potencji mezczyzny, ani jego niezaleznosci i integralnosci.
Mozna nawet przypuszczac, ze u wiekszosci mezczyzn wystepuje pewna doza takiej fiksacji oraz pragnienia, aby znalezc w kobiecie cos z matki.

Jezeli jednak sila takich powiazan jest wieksza, stwierdza sie wowczas na ogol wystepowanie pewnego rodzaju konfliktow i symptomow natury seksualnej lub emocjonalnej.


Istnieje drugi poziom kazirodczej fiksacji, ktory przedstawia o wiele powazniejszy i bardziej neurotyczny charakter.

(Mowiac tutaj o wyraznych poziomach, wybieram tylko pewna forme opisu, ktory jest wygodny dla krotkiej prezentacji; w rzeczywistosci nie mamy do czynienia z trzema wyraznymi poziomami, lecz z kontinuum, ktore rozposciera sie od najmniej szkodliwych do najbardziej zlosliwych form kazirodczej fiksacji. Poziomy, ktore staram sie tutaj opisac, stanowia typowe punkty na tym kontinuum; przy bardziej rozwinietej dyskusji na ten temat kazdy poziom moglby zostac podzielony przynajmniej na siedem podpoziomow.)

Drugi poziom fiksacji do matki moze byc scharakteryzowany przez fakt, iz czlowiekowi nie udaje sie rozwinac swej niezaleznosci. W swych mniej dotkliwych formach jest to fiksacja, u ktorej podstaw lezy potrzeba posiadania zawsze pod reka osoby matkujacej, gotowej spelniac w kazdej chwili wszelkie potrzeby - nie stawiajacej jednoczesnie ze swej strony zadnych zadan czy wymagan, krotko mowiac osoby, na ktorej mozna polegac w sposob bezwarunkowy. Przy powazniejszych manifestacjach typowym przykladem moze byc przypadek mezczyzny, ktory wybiera sobie za zone kobiete bedaca obrazem surowej matki; czuje sie on jak wiezien, ktory nie ma prawa zrobic niczego na swoj wlasny rachunek, cala swa energie daje na uslugi swojej matki-malzonki i ciagle sie boi aby nie wywolac jej gniewu. Istnieje duze prawdopodobienstwo, iz nieswiadomie bedzie sie buntowal przeciwko tej dominacji, aby w nastepnej chwili odczuwac wyrzuty sumienia i jeszcze bardziej sie jej podporzadkowac. Bunt ten moze przejawiac sie w niewiernosci seksualnej, depresyjnych nastrojach, naglych wybuchach gniewu, w psychosomatycznych symptomach lub w ogolnej postawie systematycznej obstrukcji. Ten typ mezczyzny moze przezywac takze rozne watpliwosci dotyczace wlasnej meskosci lub cierpi na seksualne zaburzenia, np. impotencje lub homoseksualizm.

Odmienna od opisanej jest inna forma fiksacji do matki, ktora idzie w parze z uwodzicielska postawa typu narcystycznego. Czesto mezczyzni zaliczajacy sie do tej kategorii pamietaja ze swego wczesnego dziecinstwa odczucie, iz matki wolaly ich od ojcow; ze byli adorowani przez matke, ktora do ojca zywila tylko pogarde.

Rozwineli oni w sobie silny narcyzm, ktory sprawial, iz czuli sie od ojca lepsi lub raczej lepsi od kazdego innego mezczyzny. Takie narcystyczne przekonanie sprawia, iz tego typu mezczyzni nie czuja sie zobowiazani do czynienia czegokolwiek, co by potwierdzalo ich wielkosc; jest ona budowana na wiezach laczacych ich z matka. W konsekwencji mezczyzni ci cale poczucie swojej wartosci buduja wokol swoich zwiazkow z kobietami, ktore przejawiaja wobec nich bezwarunkowa i bezgraniczna adoracje. Tym, czego sie boja najbardziej, jest to, iz nie beda zdolni wywolywac uwielbienia ze strony kobiet, ktore wybrali, a brak takiego uwielbienia zagrozilby podstawom ich narcystycznej autooceny.
Ale chociaz i tutaj wystepuje pewien rodzaj leku przed kobieta, jest on mniej widoczny niz w przytaczanej poprzednio fiksacji do matki, poniewaz ich uwodzicielska narcystyczna postawa sprawia, iz emanuje z nich raczej aura goracej meskosci.
Dla tego typu mezczyzn, a takze dla wszystkich innych, ktorzy sa gleboko zwiazani z matka, wielkim wykroczeniem jest dawac dowody milosci, zainteresowania lub oddania wobec kogokolwiek, mezczyzny lub kobiety, z wyjatkiem matki. Zabronione jest nawet wyrazanie zainteresowania kims innym lub czyms innym, lacznie z praca, poniewaz matka wymaga pelnego i wylacznego oddania. Nierzadko sie tez zdarza, iz mezczyzni ci czuja sie winni, jezeli ujawnia wobec czegokolwiek swe zainteresowanie, nawet w calkowicie niewinnej intencji, albo zasluza swym postepowaniem na miano zdrajcy, gdy nie moga byc lojalni wobec kogokolwiek, poniewaz nie moga byc nielojalni wobec matki.

A oto kilka slow, ktore ilustruja w sposob typowy zjawisko fiksacji do matki.

Mezczyznie sni sie, ze jest sam na plazy. Podchodzi starsza kobieta i usmiecha sie do niego. Daje mu znak gestem, ze moze sie napic z jej piersi.
Mezczyzna sni, iz jakas potezna kobieta chwyta go, niesie ponad glebokim jarem, a nastepnie ciska nim i zabija.
Kobieta sni, iz spotyka mezczyzne; w tym momencie pojawia sie przy nich czarownica i sniaca popada w panike. Mezczyzna chwyta strzelbe i zabija wiedzme. Ona (osoba sniaca) ucieka, poniewaz boi sie odkrycia i daje mezczyznie znaki, aby szedl za nia.
Sny te nie wymagaja wiekszych objasnien. W pierwszym - elementem dominujacym jest pragnienie bycia karmionym przez matke, w drugim - strach przed zniszczeniem przez wszechmogaca matke, w trzecim - kobieta sni, iz jej matka (czarownica) zniszczy ja, jezeli pokocha mezczyzne i tylko smierc matki moze ja uwolnic.
A jak przedstawia sie problem fiksacji do ojca? Nie ma zadnej watpliwosci, ze taka fiksacja istnieje zarowno u mezczyzn, jak i u kobiet; w tym ostatnim przypadku jest ona czasami pomieszana z seksualnym pragnieniem. Wydaje sie jednak, iz fiksacja do ojca nie osiaga nigdy sily fiksacji do matki - do rodziny - do wiezow krwi i ziemi. Chociaz oczywiscie w niektorych szczegolnych przypadkach ojciec moze byc osoba matkujaca, normalnie pelni on inne funkcje od funkcji matki. To ona pielegnuje dziecko w pierwszych latach jego zycia i stwarza mu poczucie bezpieczenstwa, ktore jest odwiecznie upragnione przez osobe dotknieta fiksacja do matki. Zycie niemowlecia jest w rekach matki - to ona moze je dac i ona moze je zabrac. W osobie matki zawarty jest zarazem obraz stworczyni, jak i obraz niszczycielki, tej, ktora sie kocha, i tej, ktorej sie nienawidzi 6. Jezeli zas chodzi o funkcje ojca, ma ona inny charakter. Ucielesnia on ustanowione przez czlowieka prawo i porzadek, zasady i obowiazki spoleczne, oraz jest tym, ktory rozdziela kary i nagrody. Jego milosc jest warunkowa, mozna ja uzyskac podporzadkowujac sie jego zadaniom. Z tego to powodu osoba zwiazana z ojcem moze miec nadzieje na jego milosc wypelniajac jego wole; jest natomiast nader rzadka rzecza, aby miala szanse na przezywanie stanu calkowitej i bezwarunkowej milosci oraz wynikajacego z niej poczucia bezpieczenstwa 7. Ponadto rowniez w przypadku fiksacji do ojca mozemy stwierdzic podobny stopien regresji, jaki za chwile opisze w zwiazku ze zjawiskiem fiksacji do matki.

Na poziomie najglebszym fiksacja do matki przyjmuje postac symbiozy kazirodczej. Co dokladnie rozumiemy przez termin symbioza? Zjawisko to moze wystapic na wielu roznych poziomach, ale wszystkie one maja niezmiennie jeden element konstytutywny. Jednostka, ktora jest zwiazana z inna osoba symbiotycznymi wiezami, stanowi integralna czesc osoby, na ktorej zeruje. Nie moze bez niej zyc i jezeli zwiazek taki jest zagrozony odczuwa niepokoj, ktory w miare narastania moze sie zmienic w przerazenie. (U chorych z pogranicza schizofrenii rozlaka moze doprowadzic do naglego schizofrenicznego zalamania.) Kiedy mowie o niemoznosci zycia bez osoby kochanej, nie chce przez to powiedziec, iz jednostka przywiazana do innej osoby wiezami kazirodczymi musi byc koniecznie zawsze razem z ta osoba; moze ja widywac rzadko, a nawet moze byc zwiazana z osoba juz niezyjaca (w tym przypadku symbioza moze przyjac forme czegos, co w niektorych kulturach urasta do rangi spolecznych instytucji propagujacych kult przodkow): wiez ta ma swoj zasadniczy udzial przede wszystkim w uczuciach i fantazmach. Dla jednostki, ktora zyje w symbiozie z inna osoba, jest rzecza niezmiernie trudna lub wrecz niemozliwa przeprowadzenie wyraznej i precyzyjnej linii demarkacyjnej pomiedzy nia a osoba, z ktora jest zwiazana. Czuje sie ona jednia z ta druga osoba, jej czescia, jest nia przesycona. Im bardziej ekstremalna jest forma symbiozy, tym mniej mozliwe jest uswiadomienie sobie, iz ta druga osoba jest odrebna, niezalezna jednostka. Ten brak odrebnosci wyjasnia, dlaczego w powazniejszych przypadkach bledem byloby mowic, iz jednostka zwiazana z jakas osoba wiezami symbiotycznymi jest od niej zalezna. Pojecie zaleznosci zaklada w istocie rzeczy istnienie dwoch osob wyraznie zroznicowanych, z ktorych jedna jest zalezna od drugiej. W przypadku wiezi symbiotycznej osoba zwiazana moze czuc sie czasami osoba gorujaca, czasami gorsza, a czasami nawet rowna z osoba glowna, ale sa one zawsze nierozlaczne. W rzeczy samej najlepszym przykladem symbiotycznej jedni jest ta, ktora tworza matka i plod: plod ma egzystencje niezalezna od swojej matki, a mimo to stanowi z nia jednie 8. Zdarza sie rowniez, i to dosc czesto, iz wiez symbiotyczna pomiedzy dwoma partnerami ma charakter wzajemny i w takim wypadku mamy do czynienia z folie a deux, szalenstwem, ktorego partnerzy nie sa zupelnie swiadomi, poniewaz system, w ktorym uczestnicza, jest dla nich jedyna rzeczywistoscia. Skrajnie regresywne formy symbiozy biora swe zrodlo w nieswiadomym pragnieniu powrotu do lona matki. Czesto pragnienie to wyraza sie w formie symbolicznej jako pragnienie (lub lek) utopienia sie w oceanie lub strach, iz bedzie sie polknietym przez ziemie; jest to pragnienie calkowitej utraty swojej indywidualnosci, wtopienia sie na powrot w nature. Wynika z tego, iz to glebokie pragnienie wchodzi w kontlikt z pragnieniem zycia. Powrot do macicy, do lona matki, oznacza odwrot od zycia, ucieczke przed nim.

Staram sie tutaj wykazac, iz wiezy z matka, te, ktore obejmuja zarazem pragnienie uzyskania jej milosci, jak i lek przed zniszczeniem przez nia, sa znacznie silniejsze i bardziej zasadnicze niz Freudowskie wiezy edypalne, w ktorych jego zdaniem pozadanie seksualne odgrywa role zasadnicza. Istnieje jednakze pewien problem, ktory wynika z rozbieznosci pomiedzy swiadoma percepcja jednostki a nieswiadoma rzeczywistoscia, jaka w niej tkwi. Jezeli czlowiek wyobraza sobie lub przypomina seksualne pragnienia skierowane wobec matki, napotyka na silny opor i mimo ze rozpoznaje seksualna nature swego pragnienia, jego swiadomosc nie chce dopuscic do siebie jedynie obiektu tych pragnien. Zupelnie inaczej przedstawia sie sprawa z interesujaca nas tutaj symbioza kazirodcza, tzn. z pragnieniem, aby byc kochanym jak niemowle, aby utracic cala niezaleznosc, stac sie na powrot oseskiem albo nawet znalezc sie w lonie matki; wszystkie te pragnienia wykraczaja daleko poza to, co przyzwyczailismy sie rozumiec przez terminy milosc, zaleznosc lub nawet seksualna fiksacja. Wszystkie te slowa sa zbyt blade, aby mogly wyrazic sile afektywnego, ukrywajacego sie za nimi przezycia. To samo dotyczy zjawiska leku przed matka.

Wszyscy wiemy, co to znaczy bac sie jakiejs osoby. Moze ona nas zwymyslac, upokorzyc lub ukarac. Wszyscy znamy ten rodzaj doswiadczenia i stawialismy mu czola z wieksza lub mniejsza odwaga. Ale nie wiemy, jak bysmy sie czuli, gdyby wepchnieto nas do klatki, w ktorej czekalby na nas lew, albo gdyby wrzucono nas do dolu wypelnionego wezami.
Czyz jestesmy w stanie wyrazic ogrom przerazenia, ktore nas ogarnia, kiedy zostajemy zredukowani do drzacej bezsily?
A taki wlasnie rodzaj uczucia stanowi osnowe leku przed matka.
Trudno naprawde dotrzec do nieswiadomej rzeczywistosci za pomoca slow, ktorymi sie zazwyczaj poslugujemy, i dlatego ludzie bardzo czesto mowia o swojej zaleznosci i o swoim leku, nie wiedzac naprawde, o czym mowia.
Jedynym jezykiem adekwatnym do opisu natury realnego przezycia jest jezyk marzen sennych lub zawartej w mitologii i religii symbolice. Kiedy sni mi sie, ze sie topie w oceanie (i towarzyszy temu uczucie blogosci pomieszane z przerazeniem) lub kiedy snie, ze usiluje uciec przed lwem, ktory ma mnie za chwile pozrec, to wowczas jezyk mojego snu rzeczywiscie koresponduje z realnoscia tego, co przezywam. Jezeli chodzi o nasz jezyk codzienny, to oczywiscie jest on zgodny z przezyciami i myslami, do ktorych ma dostep nasza swiadomosc. Jezeli jednak chcemy spenetrowac tajniki naszej wewnetrznej rzeczywistosci, musimy postarac sie oderwac od naszego zwyczajnego jezyka i zaczac myslec w zapomnianym jezyku symbolizmu. ]
Z punktu widzenia psychopatologii skutki kazirodczej fiksacji stanowia oczywiscie funkcje stopnia regresji, jaka dosiegnela jednostke. Oczywiscie, w najbardziej lagodnych przypadkach trudno mowic o jakiejs patologii, byc moze z wyjatkiem odczuwania leku przed kobietami lub do popadania w lekka zaleznosc od nich.
Im glebszy jest stopien regresji, tym bardziej zwieksza sie stopien zaleznosci i leku. Na najbardziej archaicznym poziomie zarowno zaleznosc, jak i lek osiagaja stopien, ktory wchodzi w konflikt z normalnoscia i zdrowiem psychicznym jednostki. Kazirodcza fiksacja zawiera takze inne patologiczne elementy, ktore rowniez zaleza od stopnia regresji.

Orientacja kazirodcza, podobnie jak w przypadku orientacji narcystycznej, wchodzi w konflikt z rozumem i obiektywnoscia. Jezeli nie czynie nic, aby przeciac pepowine, jezeli z uporem uprawiam kult idola, ktory uosabia dla mnie bezpieczenstwo i opieke, wowczas staje sie on czyms swietym i nie moze stac sie przedmiotem zadnej krytyki. Jezeli matka nie moze sie mylic, w jaki sposob moglbym formulowac o kims obiektywna opinie w przypadku, gdyby ten ktos nie spodobal sie matce lub gdyby sie z nia nie zgadzal. Ta forma deformowania osadu jest o wiele trudniejsza do ujawnienia, jezeli obiektem fiksacji jest nie matka, lecz rodzina, narod lub rasa. Poniewaz przyjmuje sie, iz ten rodzaj fiksacji jest chwalebny, silna nacjonalistyczna fiksacja latwo prowadzi do formulowania stronniczych i zdeformowanych sadow, ktore uznaje sie za prawdziwe tylko dlatego, ze sa podzielane przez wszystkich uczestniczacych w tej samej fiksacji.

Poza deformacja osadu druga patogenna cecha wrodzona fiksacji kazirodczej jest niemoznosc doswiadczania kontaktu z inna jednostka w jej pelnym czlowieczenstwie. Tylko tych, ktorych lacza te same wiezy krwi i ziemi uznaje sie za w pelni ludzkich - obcy jest barbarzynca.
W konsekwencji ja sam pozostaje dla siebie rowniez kims obcym, poniewaz nie moge doswiadczac ludzkosci inaczej, jak tylko w tej kalekiej formie, w ktorej dana grupe spoleczna laczy wspolna krew. Kazirodcza fiksacja uszkadza lub niszczy - w zaleznosci od stopnia regresji - zdolnosc do kochania.

Trzecim patologicznym symptomem zwiazanym z kazirodcza fiksacja jest niemoznosc zachowania wlasnej niezaleznosci i wlasnej integralnosci. Osoba zwiazana ze swoja matka lub ze swoim plemieniem nie jest wolna, aby byc soba, aby miec wlasne przekonania, aby poswiecic sie sprawie. Nie moze sie otworzyc na swiat ani zdobyc sie na jego calosciowy oglad, poniewaz nie jest zdolna uwolnic sie z wiezow swojej fiksacji do matki, do rasy, do narodu i do religii. Czlowiek nie moze sie w pelni narodzic i w konsekwencji wykorzystac swej wolnosci, aby stac sie soba, jezeli nie uwolni sie od wszelkich form kazirodczej fiksacji.

Na ogol fiksacja ta nie jest rozpoznawana jako taka badz jest racjonalizowana w taki sposob, aby mogla sie wydawac uzasadniona. Ktos zwiazany silnymi wiezami kazirodczymi ze swoja matka moze je racjonalizowac na wiele sposobow:

Jest moim obowiazkiem niesc jej posluge lub Tyle dla mnie zrobila i moje zycie nalezy do niej, lub Ona tyle wycierpiala, lub w koncu Ona jest taka cudowna. Z takim samym typem racjonalizacji mamy rowniez do czynienia, kiedy w gre wchodzi nie matka, lecz narod. Centralne miejsce w owych racjonalizacjach zajmuje poglad, iz jednostka jest wszystko winna swojej ojczyznie, ktora jest niezwykla i cudowna.
Podsumowujac, tendencja do wiazania sie z osoba matkujaca i z jej ekwiwalentami - krwia, rodzina, plemieniem - jest wrodzona dla wszystkich mezczyzn i kobiet. Pozostaje ona w stalej sprzecznosci z tendencja przeciwna - do narodzin, postepu i wzrostu. W przypadku normalnego rozwoju tendencja do wzrostu wygrywa. W przypadku powaznej patologii zwycieza tendencja do symbiotycznych zwiazkow i prowadzi do mniej lub bardziej rozleglego paralizu. Teza Freuda, wedlug ktorej kazde dziecko nosi w sobie kazirodcze pragnienie, odkrywa dokladnie rzeczywisty stan rzeczy. Znaczenie tego pogladu wykracza jednak daleko poza pierwotne zalozenie Freuda. Pragnienia kazirodcze nie wyplywaja po prostu z seksualnego pozadania, ale stanowia jedna z najbardziej fundamentalnych tendencji w czlowieku - pragnienie zwiazania sie ze swiatem, z ktorego sie wywiodl, z leku przed byciem wolnym i przed zniszczeniem ze strony tej samej osoby, wobec ktorej uczynil sie bezbronnym, odrzucajacym wszelka niezaleznosc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Czytelnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group