 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mayka
Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 2
|
Wysłany: Pią Wrz 01, 2006 15:31 Temat postu: Problem z synem |
|
|
Jestem już dość dojrzałą osobą, mam 15-to letniego syna, byłam też przez kilka lat w związku, w którym byłam regularnie bita, wyzywana, obrażana itp. Mój syn jednak nie był nigdy świadkiem tego zachowania (to nie była jego ojciec). Teraz, od kilku lat, próbuję odbudować swoje życie, między innymi realcje z synem. Ma on jednak skłonności do agresji i przemocy, jak na razie tylko czasami i nie zagraża to mojemu zdrowiu czy życiu, ale sama skłonność mnie przeraża. Czasmi też utrudnia mi funkcjonowanie w domu, stosując siłę, abym np. nie wyszła z domu, nie weszła do łazienki itp. Używa też wulgarnych słów wobec mnie i mojej matki, nie reaguje na żadne słowne prośby, nakazy, zakazy itp, kiedy jest wściekły. Kiedy próbuję mówić, co w związku z tym czuję (szkoła asertywności), odpowiada "a co mnie to obchodzi?". Nie będę tu opisywać wszystkich błędów wychowawczych, jakie popełniłam, dość się już z ich powodu nagnębiłam! Teraz najważniejsze jest aby coś z tym zrobić, nie chcę, żeby wyrósł na przestępcę, pomijając już fakt, że to bardzo utrudnia nasze relacje. Do psychologa, psychiatry w żaden sposób nie chce pójść, nie potrafiłam go ani namówić ani zmusić. Zresztą - rozmwiałam z terapeutką - powiedziała, że on sam musiałby chcieć, inaczej żadna terapia nic nie da! Nie wiem, czy oczekuję rady, ale może ktos ma podobne problemy i coś mi napisze? _________________ Mayka |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Sob Wrz 02, 2006 16:56 Temat postu: Re: Problem z synem |
|
|
Witaj,
Twoj syn ma zakodowany w glowie pewien sposob postepowania, nie wiem czy bedziesz to w stanie to teraz skutecznie zmienic, ale warto spobowac. Co mozesz zrobic to w daszym zyciu stosowac "kary naturalne" np jezeli dziecko zepsuje zabawke to nie krzyczymy na dziecko, ze zepsulo, tylko spokojnym glosem mowimy, ze sam zepsules, sam jestes sobie winny, nowej Ci nie kupie. Dziecko rozleje np puszke z coca cola, to nie kupujemy mu drugiej, tyo mowimy, ze sam rozlales wiec nie masz. Wszystko to spokojnym glosem, bez tonu karania.
Wtedy u dziecka powstanie wlasne doswiadczenie zyciowe - laczy on skutek - brak zabawki z przyczyna - wlasne zachowanie i tak sie uczy na wlasnych bledach.
Jego psychika prawdopodobnie zostala zbudowana na strachu przed popelnieniem bledu. Bardzo duzo zaczyna sie od tego, jaki stosunek mamy do bledow ktore popelniaja dzieci. Jezeli oczekujemy, ze beda bezbledne i kazde potkniecie albo ignorujemy, albo srogo za nie karzemy, to pozbawiamy dzieci bardzo waznej rzeczy - samodzielnej nauki na bledach. Wiem, ze rodzice by chcieli, zeby ich dzieci nie powtarzaly ich wlasnych bledow i czesto takie srogie podejscie stad sie bierze, ale podejscie do bledow dziecka ma krytyczne znaczenie. Albo dziecko bedzie sie miec na bacznosci ze strachu przed kara, z twojej strony, albo bedzie uwazac, bo samo wie, ze warto pomyslec zanim cos sie zrobi dwa razy. W pierwszej sytuacji decyzje dziecka kontrolowane sa z zewnatrz (grozba kary - strach przed Toba) w drugim przez samo dziecko na bazie jego wlasnych doswiadczen zyciowych. Jak zabraniamy popelniac bledow, albo za nie karzemy to pozbawiamy dziecko bardzo waznej rzeczy - wlasnego doswiadczenia i zastepujemy je strachem przed kara, skutkiem tego czesto jest psychika ktora obserwujesz.
Co mozesz robic to stosowac "twarda milosc" - ona sprawdza sie w kazdym przypadku, kiedy mamy do czynienia z osoba ktora zaangazowana jest w zachowania samodestrukcyjne. Pozwol dziecku zeby zycie go samo nauczylo - on jest osobnym czlowiekiem, Ty za niego zycia nie przezyjesz, zeby sie zmienic on musi dostac kilka bolesnych lekcji, ale nie od Ciebie tyko od zycia. Jak wpadnie w klopoty, to nie wyciagaj go z nich - pozwol, zeby odczuwal konsekwencje wlasnego zachowania - tylko wtedy je naprawde zmieni. Dla rodzicow to jest wyjatkowo trudne, ja wiem, ale zmieniajac go z zewnatrz raczej mu nie pomozesz, a wrecz przeciwnie .
pozdrawiam,
P _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mayka
Dołączył: 01 Wrz 2006 Posty: 2
|
Wysłany: Pon Wrz 04, 2006 14:46 Temat postu: |
|
|
Dzięki. Trochę podobnie poradziła mi terapeutka w Paradni, żeby zwracać uwagę syna na konsekwencje jego postępowania. On ma faktycznie coś poprzestawiane w umyśle w kwestii odpowiedzialności (sama mam podobnie, od wielu lat borykam się z chorym poczuciem winy, które uniemożliwia realne spojrzenia na odpowiedzialność za własne czyny!), bo absolutnie NICZEGO nie chce przyjąć, że sam zrobił, a wszystkiemu "winni" są inni - najczęściej ja albo babcia. Czasem się zastanawiam, na ile to jest u niego świadome, a na ile nie (jak na przykład popchnął mnie na szafke i stłukła się w niej szyba, to twierdzi uparcie, że to MOJA wina, bo to JA ja stukłam! To tylko jeden z przykładów i nie wiem, na ile on w to naprawdę wierzy. _________________ Mayka |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Wrz 04, 2006 18:24 Temat postu: |
|
|
Mayka napisał: | Czasem się zastanawiam, na ile to jest u niego świadome, a na ile nie (jak na przykład popchnął mnie na szafke i stłukła się w niej szyba, to twierdzi uparcie, że to MOJA wina, bo to JA ja stukłam! To tylko jeden z przykładów i nie wiem, na ile on w to naprawdę wierzy. |
To wynika z tego, ze on sam siebie oklamuje i wierzy uparcie w swoje wlasne klamstwo, robi to z potrzeby kontrolowania twoich emocji. Podam Ci przyklad - byc moze ciagle masz chwile watpliwosci, ze to moze jednak byla tez troche twoja wina, ze moze gdybys go nie zdenerwowala, to by tego nie zrobil ? Mysle, ze jest duza szansa, ze takie mysi przechodza Ci przez glowe, i to jest wlasnie kontola twojego umyslu - strachem.
Teraz co sie naprawde stalo:
Pytanie:Dlaczego wogole popchnal szafke w twoim kierunku ?
Odpowiedz: Zeby Ciebie zdenerwowac i wyprowadzic z rownowagi -( od tego zaczyna sie bardzo prosta kontrola i urabianie twojego umyslu, patrz co sie dzieje dalej)
Szafka uderzyla w Ciebie, rozbijajac szybe.
On wmawia Tobie i sobie, na pozor logicznie, ze to Ty jestes winna, bo szyba sie rozbila, kiedy szafka uderzyla w Ciebie a nie kiedy on ja popchnal, "logiczne" prawda?
Wcale nie prawda, on w swoim umysle juz wymazal fakt, ze to on pchnal szafke w twoim kierunku, ja mu o tym przypomnisz, to on uzyje wymowki "bo mnie zdenerwowalas" albo uda, "ze zapomnial", albo sklamie w inny prymitywny sposob - generalnie twoja wina, deszcz, susza, wszystko twoja wina...
Na ile swiadomie ? Jego swiadomosc nie potrafi odroznic klamstwa od prawdy - inny umysl. Kazdy jest do pewnego stopnia ograniczony w byciu obiektywnym wobec wlasnych czynow, ale on reprezentuje skrajnosc. Mam nadzieje, ze uda Ci sie w jakis sposob wylaczyc to myslenie - ten mechanizm - sprobuj poczytac ksiazke on-line "wredni ludzie".
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|