Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

prosze o pomoc

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lena123



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 40

PostWysłany: Pon Lis 24, 2008 12:16    Temat postu: prosze o pomoc Odpowiedz z cytatem

witam mam problem z mezem postanowilam zlozyc wniosek o separacie z nim . ja juz sie wypalilam od roku nic nie slysze odniego tylko ze mam kochankow i wyzwiska moja psychika juz upada ledwie ze zyje . ale skos wzielam odwage i powiedzialam koniec ponizania mna i szantazowania wyzwisk rok czasu znosilam ponizanie sledzenie . moj maz by chcial bym ja siedziala w domu zamknieta na klucz i nigdzie nie wychodzic stwierdzil ze ja jego jestem zona i ze z nim mam byc zero prywatnosci ulegalam przez rok odizolowalam sie odwszystkich . ale na dzien dzisiejszy oswiadczylam mu ze jak sie nie zmieni o 360 stopni to ze zaprzepasci wszystko bo ja juz na niego patrzec nie moge , powiedzialam ze ma skonczyc z chora zazdroscia bo juz to wszystko zniszczylo. z nim jestem 10lat mamy syna 8 lat ma i zaczyna sie szarpanina o niego on szantazuje mnie poniza w oczach dziecka bardzo to boli bo on krzywdzi nie mnie ale syna . nie wiem co mam zrobic on mieszka ze mna i synem mieszkamy z moimi rodzicami jemu odbija palma a ja nie wytrzymuje on nie moze przezyc tego ze zlozylam o separacie i nie rozumie ze my musimy odpoczac . moj syn sie zmienil zrobil sie agresywny w szkole uwagi bo wie co jest grane a moj maz jeszcze potkreca sytuacie i w towarzystwie syna mnie upakaza . on chce mi odebrac dziecko nie wiem co mam robic
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Pon Lis 24, 2008 22:05    Temat postu: Re: prosze o pomoc Odpowiedz z cytatem

Hej,

Poczytaj to forum, poczytaj polecane tu ksiazki, poszukaj tez psychologa ktory specjalizuje sie w przemocy w rodzinie i z ktorym bedziesz czula sie komfortowo. To co si edzieje mozesz otraktowac jako swego rodzaju gre - o wlasne zycie i zycie twojego dziecka. Im bedziesz wiedziala wiecej - tym twoje szanse sa wieksze. Jedno jest pewne - nie wolno sie zgadzac na zycie w takich warunkach.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pon Lis 24, 2008 22:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj

Z tego co przeczytałem faktycznie chodzi o "chorą zazdrośc"kontrolowanie , ogranicznie kntaktów ze znajmomi. Idąc dalej przemoc psychiczną właśnie przejawiającą się takimi zachowaniami .


Oczywiście że masz mozliwośc złożenia wniosku o seprację ale także istnieje możliwośc udania się do centrum interwencji kryzysowej i przedstaiwenia sytuacji.

Nie można generalizowac z uwagi , iż posiadam na chwilę obecną zbyt mało informacji w Twojej sprawie, każda sytuacja jest inna dlatego jest wiele możliwości :
od udziału w grupie dla osób doświadczających przemocy ,po terapię rodzinną. (tylko po rozwazeniu wraz ze specjalistą)

Reasumując warto porozmawac ze spracjalistą aby spróbowac zmenic na lepsze . Dużym krokiem jest już to że napisałaś właśnie tutaj dodał bym odwagą . Jeszcze raz witam Cię tutaj.

pozdrawiam

ps. w razie potrzeby pisz bezpośrednio do mnie na pw tego forum.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mersi



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 80
Skąd: Z klatki

PostWysłany: Wto Lis 25, 2008 9:23    Temat postu: Zazdrość Odpowiedz z cytatem

Lenka,przepraszam,że wklejam tutaj artykuł ale tak prościej,żebyś nie musiała daleko szukać.Poczytaj i zobacz co z tego odnosi się do Ciebie.
Pozdrawiam.
Zazdrość obosieczna

O ile zupełny brak zazdrości w związku może niepokoić, o tyle przesadna i okazywana na każdym kroku niszczy go. Beata i Marek są zgraną parą od dziesięciu lat, mają za sobą kryzysy, które przetrwali i wiele szczęśliwych, wspólnie przeżywanych chwil. Gdy na jednym ze spotkań Beata zatańczyła z innym mężczyzną, Marek pilnował ją przez cały wieczór. W końcu powiedział jej, że muszą wracać do domu, bo on źle się czuje. Kolejne tygodnie upływały pod znakiem coraz większej podejrzliwości Marka o to, że Beata interesuje się innymi mężczyznami, a on już dla niej przestał być atrakcyjny. Beata nie mogła zrozumieć, skąd te oskarżenia, więc buntowała się i poirytowana pozwalała wciągać się w te kłótnie.

Kierowani zazdrością, potrafimy snuć w swojej wyobraźni oskarżycielskie podejrzenia i wymyślać scenariusze sytuacji, które wcale nie zaistniały. Zazdrośnik szkodzi przede wszystkim sobie, bo wzbudza w sobie złość, gniew, smutek, rozgoryczenie, lęk, a często też nienawiść. W takim stanie emocjonalnym łatwo mu się zagubić i wciąż stymulować niewygodne emocje. W ten sposób działa destrukcyjnie nie tylko na swojego partnera, ale przede wszystkim sam siebie dręczy i napełnia poczuciem krzywdy, a także skazuje siebie na stan niepokoju, stres i lęk.

Nieustanna podejrzliwość i czujność, potrzeba kontroli i walka o utrzymanie związku są niezwykle męczące dla osoby, która w ten sposób funkcjonuje, a dla jej partnera stają się nie do zniesienia, bo naruszają jego godność. Kiedy nie umiemy sobie poradzić z reakcjami wywołanymi przez zazdrość, w związku panuje napięcie i stres. Zazdrość, niczym perpetuum mobile, sama się napędza: przeżywanie zazdrości powoduje w zazdrośniku coraz większy dyskomfort, a im bardziej zazdrośnik czuje się niekomfortowo, tym łatwiej mu jest oskarżać bliską osobę, że to ona jest przyczyną takiego stanu. Szansą na przetrwanie takiego związku jest zrozumienie, tolerancja i odporność partnera. Musi on z dużą świadomością i miłością wspierać bliską osobę w tym, aby odzyskała poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i wiarę w to, że ten związek jest dla nich obojga wartością. Oczywiście, taka przemiana nie nastąpi bez zgody i udziału osoby, która ma skłonności do przeżywania zazdrości.

Toksyczna i destrukcyjna

Po 16 latach małżeństwa Paweł zapewnia swoją żonę, że jest jedyną kobietą, z którą chce dzielić życie, ale Anna w to nie wierzy i jest zazdrosna o jego przyjaźń z koleżanką jeszcze z podstawówki. Marta jest mężatką. Anna nie lubi jej, w jej towarzystwie nie może się powstrzymać od krytykowania i kąśliwych uwag skierowanych do nich obojga. Paweł wiele razy tłumaczył żonie, że nie zrobił nic, co by mogło zniszczyć ich związek. Wyjaśniał, że niesprawiedliwie osądza nie tylko jego, ale i Martę. Ostatnio, gdy powiedział, że bardzo mu się nie podobało złośliwe zachowanie żony wobec Marty, Anna wpadła w furię. Wykrzyczała mu, że jest kłamcą, draniem, "samcem lecącym na każdą kobietę" i uderzyła go w twarz. Z trudem powstrzymał się od gwałtownej reakcji, uspokoił się i odłożył rozmowę do następnego dnia. Ostrzegł żonę, że jeśli dalej będzie traciła kontrolę nad tym, co mówi i robi, on nie jest w stanie dłużej tego wytrzymać i tolerować.

Związek jest poważnie zagrożony, kiedy jedna ze stron eksponuje zazdrość w takiej formie, jak robi to Anna. Partner czuje się wtedy osaczony, boleśnie przeżywa utratę zaufania i brak możliwości wyjaśnienia nieporozumień. Ciągłe podejrzenia, wypominanie, dokuczanie, czasem wręcz przyjmujące formę prześladowań, stają się nie do zniesienia, nawet dla bardzo wyrozumiałych osób. Taka atmosfera nieuchronnie prowadzi do rozpadu związku, chyba że partnerzy spróbują tę chorą sytuację uleczyć. Anna i Paweł skorzystali z pomocy mediatora. W trakcie mediacji okazało się, że obojgu bardzo zależy na utrzymaniu związku i chcą być nadal ze sobą. Dostrzegając destrukcyjne schematy z przeszłości, zbudowali krok po kroku plan na przyszłość. Zawarli porozumienie, w którym ustalili, w jaki sposób będą sobie radzić z konfliktami i wspierać wzajemnie.
Chorzy z zazdrości

Znacznie trudniejszym problemem jest zazdrość patologiczna, która – według lekarzy psychiatrów – jest zjawiskiem chorobowym. Jeśli jeden z partnerów jest nią dotknięty, nie jest możliwe normalne funkcjonowanie drugiego. Zachowania i działania pod wpływem zazdrości często wynikają z niskiego poczucia własnej wartości i braku zaufania do drugiej osoby. Nieraz przybierają skrajne formy – od wymyślania nieprawdopodobnych scenariuszy, posądzeń, wypominania rzeczy, które nie miały miejsca, po śledzenie bliskiej osoby i stosowanie gróźb wobec niej i podejrzanej o romans z nią osoby.

Mąż Ewy często wyjeżdża służbowo. Ewa zaczęła podejrzewać, że Jarek romansuje z innymi kobietami. Czytała jego pocztę elektroniczną, śledziła go i podsłuchiwała rozmowy telefoniczne. Doszła do wniosku, że skoro mąż najczęściej rozmawia z asystentką dyrektora jego firmy, to ma z nią romans. Wszystkie te podejrzenia Ewa dusiła w sobie. W końcu nie wytrzymała i pewnego dnia zadzwoniła z pretensjami do rzekomej kochanki męża. Zdziwiona i zaskoczona kobieta odpowiedziała również atakiem i zagroziła, że zgłosi sprawę do sądu, jeśli będzie ją dalej pomawiała w taki sposób. Po tej rozmowie Ewa była pewna, że Jarek ją zdradza z tą kobietą. Nie mogła spać, cały czas o tym myślała. Jarek dowiedział się o wszystkim i wpadł w szał. Zapewnił ją, że jest to znajomość wyłącznie koleżeńska, a ta kobieta niedługo wychodzi za mąż i ani w głowie jej romanse z żonatym mężczyzną. Ewa i tak nie uwierzyła. Zaczęła oskarżać Jarka o kłamstwa, wykrzykiwać mu wszystko, co skrywała i tłumiła w sobie przez kilka miesięcy. On nie mógł tego znieść i postanowił wyprowadzić się na jakiś czas do rodziców, dopóki Ewa się nie uspokoi. Dla niej jednak to był kolejny dowód, że ma rację. A on był coraz bardziej bezradny, bo z Ewą nie dało się już normalnie rozmawiać. W rezultacie kryzys bardzo się pogłębiał, na horyzoncie pojawił się rozwód.

Porwani przez emocje

Zazdrość porywa swoje ofiary – ulegając jej tracą kontakt z rzeczywistością. O pogrążenie się w zazdrości wcale nie jest trudno. Kluczowa w radzeniu sobie z nią jest umiejętność kontrolowania emocji. Oskarżanie, posądzanie, osaczanie partnera, traktowanie go jak własności, stosowanie szantażu emocjonalnego wynika z egoizmu i nie ma nic wspólnego z miłością.

Taka zazdrość może pozostać w człowieku bardzo długo i przerodzić się w zawiść, gniew, a nawet w nienawiść. Z zazdrością często łączy się poczucie krzywdy. Osoba zazdrosna często czuje się zdenerwowana, rozgoryczona i bezradna w związku z powtarzającymi się zachowaniami partnera, które interpretuje jako dowody zdrady. Stwierdza, że jej bezpieczeństwo w związku jest zagrożone. Zaczyna więc oskarżać i obwiniać partnera, ale tak naprawdę nie reaguje w ten sposób na partnera, lecz na własne emocje.

Zachowania partnera mogą być katalizatorem naszych reakcji, ale nie on jest odpowiedzialny za to, co czujemy. Często do interpretacji faktów dodajemy przecież mnóstwo od siebie – naszych lęków, przykrych odczuć związanych z doświadczeniami z przeszłości, obrazów z naszej wyobraźni. Jednak nie powinniśmy się obwiniać za to, że odczuwamy zazdrość. Z chwilą uświadomienia sobie tego uczucia, możemy wziąć odpowiedzialność za nie i wpływać na własne działania. Ważne, byśmy szczerze opowiedzieli partnerowi o tym, co czujemy. Często podłożem zazdrości jest pragnienie, aby związek był trwały i pełen miłości. Kiedy bliscy sobie ludzie, zamiast oskarżeń i posądzeń, potrafią jasno wyrażać swoje uczucia i potrzeby, mogą odnieść się do nich ze zrozumieniem, a kontakt między nimi staje się wtedy coraz lepszy i pełen zaufania.

Poza granicami kontroli

Jeśli zazdrosny partner przestaje kontrolować to uczucie, przeżywanie zazdrości może przerodzić się w obłęd. Osoba w ten sposób przeżywająca zazdrość nie przyjmuje żadnych logicznych argumentów, jest przekonana o swojej racji, pełna lęku i poczucia krzywdy.

Kiedy zazdrość staje się chora, żądza zawładnięcia partnera dla siebie i kontroli jego życia jest tak wielka, że dom rodzinny staje się dlań więzieniem. Zaczyna się od stawiania warunków, stosowania nakazów i zakazów dotyczących spędzania czasu, zainteresowań, doboru znajomych, ubioru itp. Pojawia się przemoc psychiczna, która czasem przeradza się również w przemoc fizyczną.

W takiej sytuacji oboje partnerzy potrzebują specjalistycznej pomocy, bo sami na tym etapie nie są w stanie nabrać dystansu do własnych emocji i zachowań, okazać zrozumienia partnerowi i zapobiec dalszej eskalacji negatywnych schematów w ich relacji. Oczywiście, aby jakakolwiek terapia była możliwa, osoba dotknięta schorzeniem sama musi zobaczyć swój problem i podjąć decyzję o leczeniu. Nie zawsze jednak to się udaje, a kiedy osoba chora z zazdrości odmawia leczenia, często zostaje sama, gdyż partner nie wytrzymuje psychicznie i odchodzi.

Materiał dostępny do 7 kwietnia 2009 r.

www.charaktery.com.pl

ALICJA KRATA jest mediatorem, konsultantem i trenerem w Ośrodku Mediacji i Dialogu Kancelarii Prawnej "Patrimonium" w Warszawie. Prowadzi mediacje konfliktów małżeńskich
_________________
Dopóki walczysz,zwyciężasz...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lena123



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 40

PostWysłany: Wto Lis 25, 2008 20:48    Temat postu: witam Odpowiedz z cytatem

wiele prawy w tym co tu czytam i zastanawiam sie nad jednym skad wzielam sile do walki z mezem zazdrosnikiem , a tym bardziej zastanawiam sie jak dlugo wytrzymam psychicznie bo maz teraz wiezdza na psychike zadne argumety nie docieraja do niego i co najgorsze stal sie agresywny potym wzgledem ze szuka zaczepki . jedno wiem ze na dzien dzisiejszy nie chce z nim byc do puki on nie zrozumie ze zrobil mi i dziecku wielka krzywde i robi to dalej . obiera teraz strategie ze to ja najgorsza ale ja to zawsze mowie ze trzeba walczyc i dopiero jak sa takie kryzysy ludziom oczy sie otwieraja jaki jest czlowiek i do czego moze byc zdolny. moja historia to dopiero sie zaczyna ale i tak juz jest cieszko . jak czytam tu o zazdrosci to ja stwierdzam ze moj maz jest chory i to bardzo . wiem jedno ze musze walczyc dla siebie a przedewszystkim dla mojego syna bo on cierpi i stal sie karta przetargowa meza a tego nie chce dlatego synowi w szkole zalatwilam rozmowy z pedagog bo widze ze przezywa to lecz nie mowi mnie to boli ze maz tego nie rozumie i krzywdzi syna . jedynie mam nadzieje ze pojmie to kiedys . nikomu nie zcze takiej zazdrosci chorej bo idzie sie zalamac ja wytrzymalam rok czasu , milczalam , wierzylam ze rozmowy cos dadza , ale obudzilam sie i postawilam wszystko na jedna karte dalam mu ultimatum albo zacznie sie leczyc i sie zmieni o 360 stopni albo przekresli 10 lta zwiazku. i przekresla dalej jak ja to mowie zycie . wiem jedno ze my musimy odpoczac odsiebie osobno bo jak tak dalej bedzie to dojdzie do tragedi a ja nie wiem na ile mi starczy sil . ale musze byc dobrej mysli .

ps dzieki za slowa daja duzo do myslenia i przemyslenia wiem ze sama nie jestem sa sa ludzie w gorszych sytuaciach niz ja . pozrdawiam serdecznie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group