 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stworek
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 5
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 1:28 Temat postu: Zdałem sobie sprawe ze żyje z osobą zaburzoną - co robic ? |
|
|
Witam,
Kiedyś opisywałem swoja historie, ale po dzisiejszej rozmowie z żoną zdałem sobie sprawę, ze to nie jest czysta złośliwość,agresja i nienawiść, zdałem sobie sprawę ze jest chora.
Żona żyje w środku wszechświata który sprzysiągł się przeciwko niej, ona w centrum, a wokoło nienawiść skierowana przeciwko niej, z każdego słowa wynika ze Wszyscy sprzysięgli się żeby jej właśnie robić na złość, wiec ona ma prawo być agresywna, złośliwa i wręcz podlą wobec wszystkich.Ma taka obsesję "wszyscy mnie ciągle atakują" -sama określa się jako: "osobowość obsesyjno-kompulsywna".
Każdy drobiazg daje jej prawo do bycia złośliwa, do poniżającego i bezczelnego zachowania wobec wszystkich, a już wobec najbliższych najbardziej.
I to są naprawdę drobne sprawy, normalnie ludzie jak to słyszą nie bardzo rozumieją gdzie tkwi problem, dla przykładu :
wczoraj awantura przez godzinę w samochodzie, bo gps, poprowadzil nas droga szybsza, ale dłuższą, dzisiaj dowiaduje się że przychodząc po pracy i zajmując sie dzieckiem do wieczora, a po zasnięciu dziecka idac do odsunietych prac z popołudnia wynika że nie liczy sie dla mnie dziecko i rodzina, (choć ja odsuwam wszystkie prace byle pobyc z dzieckiem, a idę często do klienta po 20.00 kiedy już uśpie malucha).
Czasami słyszę bardzo ciekawe historie o sobie z których wynika faktycznie że jestem najgorszym z najgorszych, i najpodlejszym z podłych, a po analizie jej "faktów" okazuje się że te "fakty" często nie zaistniały, albo są tak "przerobione" że faktycznie wynika z nich odwrotny efekt, co gorsze , potrafi w żywe oczy powiedzieć mi że "tak właśnie było" - ona w to święcie wierzy.
Często słyszę jak to źle i podle postępuje, mimo iż według mnie i tego co mi wpojono w dzieciństwie, takie postępowanie jest najlepsze, ale żona potrafi każde postępowanie przekształcić i wyraźić jako świadczące o wyjątkowym, wręcz przykładnym podłym moim postępowaniu. (W dodatku często używa poniżających dla mnie porównań, typu ty dupku, inny to zrobi to ...., a TY.... itd)
Zdałem sobie sprawę z tego gdy pewnego ranka zrobiła awanturę o jakiś drobiazg, chwile później słyszę że podniosła słuchawkę i opowiada do swojej mamy, całą historie w sposób z którego wynikało że jej rola była znikoma,natomiast cała winę za to jej zachowanie ponoszę ja, zdębiałem,patrzyłem na nią i słuchałem jak opowiada te kłamstwa do słuchawki, i miałem nadzieje że widząc że słyszę jej rozmowę postara się opowiedzieć choć część prawdy, patrząc na mnie opowiedziała zupełnie dla mnie niedouwierzenia historyjkę, po czym jak zapytałem : "nie wstydziłaś się tak kłamać wiedząc że ja słyszę"- usłyszałem "nie"
Próbowałem postawić warunek, że pójdzie na terapie, i wtedy będzimy mogli kontynuować małużeństwo, nic to nie dało.
Jakiekolwiek ustalenia z nią nie są respektowane, nawet te na które wcześniej się zgodziła, uznając swoje postępowanie za złe.
Nawet dobro naszego dziecka nie jest w stanie wpłynąć na jej postępowanie, niby uznała że strata dla dziecka ojca, jest zbyt duża dla takiego malucha, ale to nie spowodowało że spróbowała powstrzymać swoja agresje do mnie, nawet gdy zagroziłem że wyprowadzę się z domu, jeżeli będzie robić ciągłe awantury. (nie mogłem pozwolić żeby dziecko słyszało ciągłe awantury) |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 9:32 Temat postu: Re:Zdałem sobie sprawę, że żyję z osobą zaburzoną. Co robić? |
|
|
naprawdę w to wierzysz, że wyprowadzeniem się z domu zrobisz Waszemu Dziecku coś dobrego, a nie coś strasznego? _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 18:05 Temat postu: Re: Zdałem sobie sprawe ze żyje z osobą zaburzoną - co robic |
|
|
stworek napisał: |
Próbowałem postawić warunek, że pójdzie na terapie, i wtedy będzimy mogli kontynuować małużeństwo, nic to nie dało.
Jakiekolwiek ustalenia z nią nie są respektowane, nawet te na które wcześniej się zgodziła, uznając swoje postępowanie za złe.
|
Warunkiem mądrego stawiania granic jest konsekwencja w egzekwowaniu tego co wspólnie ustaliliście.
Wygląda to mniej więcej tak: Jesli problemem jest np. alkohol i potrzeba terapii to mówimy - Jesli do końca maja nie podejmiesz sam terapii to ja złożę wniosek o leczenie przymusowe. Pierwszego czerwca - jesli alkoholik nie podjął terapii - składamy wniosek o leczenie przymusowe.
Jeśli w gre wchodzi np. niealimentacja to - jeśli do 15 maja nie dostane od ciebie pieniedzy na dziecko to złożę pozew o alimenty. 16 maja zjawiamy sie w sądzie z gotowym pozwem.
I tak dalej i tak dalej.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 21:11 Temat postu: |
|
|
Echnaton, gdybyś to napisał do mnie to bym powiedziała że przymusowe leczenie nie istnieje!
Gdy nie zadziala odpowiednio sąd w tej kwestii to może być tak jak u mnie, nie dojdzie do takiego leczenia...być moze są wyjątki i mnie przyszło w nim uczestniczyć...przepraszam że że tyle we mnie zalu lecz strasznie się przejechałam na naszym prawie. Naprawdę trzeba przejśc z piekla do piekła bo instytucje sądowe tak naprawdę nie pomagają rodzinom według myśli iż rodzina na pierwszym miejscu.
Sprawy trwają za dlugo iż w międzyczasie brak skuteczności postanowień prawnych powoduje w małżeństwie wzajemną niechęć do siebie, wręcz uraz i nienawiść.
Swymi słowami nikomu nie mam na celu ubliżać, broń Boże, piszę jedynie o tym co mnie spotkało i jestem zawiedziona, a wiedza jaką zdobylam o alkoholizmie gdzieś się pomieszala z chaosem realnego świata, skoro sędzia zadaje pytanie-czy rzeczywiście przeszkadzają mi te dwa piwa tygodniowo mężą...więc jak ma wygląddać abstynencja alkoholika? |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 21:13 Temat postu: Re: Zdałem sobie sprawe ze żyje z osobą zaburzoną - co robic |
|
|
Hej,
Odpowiadajac na pytanie Stworka - toksyczny zwiazek nalezy zakonczyc.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 21:16 Temat postu: Re:Zdałem sobie sprawę, że żyję z osobą zaburzoną. Co robić? |
|
|
mgrabas napisał: | naprawdę w to wierzysz, że wyprowadzeniem się z domu zrobisz Waszemu Dziecku coś dobrego, a nie coś strasznego? |
Jedna z najwiekszych krzywd jaka mozna zrobic dziecku to sklonienie go zaakceptowania przemocy w rodzinie jako rzeczy normalnej.
Takie dzieci zostaja pozniej albo sprawcami albo ofiarami.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 22:25 Temat postu: |
|
|
Nie wszystkie instytucje sa dobrze przygotowane do pomagania osobom doświadczającym przemcy w rodiznie..wiele osób pewne społeczne przekonania bierze za dobra monetę i powtarza póxniej jak mantrę. O alkoholikach wiadomo wiele a przecież pokutuje obiegowe przekonanie, ze alkoholikem jest ten kto: ma siny nos, pije codziennie, pije mocne alkohole, upija się, nie pracuje. mając mgliste pojęcie o jakims problemie to przybieramy mądra mine i brniemy w obiegiowe opinie albo chwytamy za odpowiednią literature i szukamy odpowiedzi na dręczące nas wątpliwości....Niestety, z doświadczenia wiem, że większość stosuje pierwszą metodę .....  _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 22:40 Temat postu: |
|
|
Mariusz nie zawsze można "uratować" rodzinę. Próbować oczywiście można lecz z rozsądkiem bez "krzywdzenia dziecka". Jeśli dwoje dorosłych nie może na siebie patrzeć... bądz jedno z nich jest nawet sprawcą przemocy i trwa to o długiego okresu czasu to raczej ratowanie takiego związku nie wyjdzie dla dobra dziecka.
Domyślam się co odpowiesz ale zaryzykuję często zamieszkanie oddzielne i wyznaczone kontakty z dzieckiem są dla niego o wiele lepsze niż mieszkanie z obojgiem rodziców.
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 10:09 Temat postu: wystarczy jeden człowiek by rodzina ocalała i zmieniła się |
|
|
maras napisał: | (...) nie zawsze można "uratować" rodzinę. (...) |
na szczęście są tacy małżonkowie, rodzice, ludzie, którzy nie ulegają temu stereotypowi myślenia i działania
to właśnie oni ocalają dziecko, małżeństwo, rodzinę _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 10:13 Temat postu: |
|
|
cięzko to w sumie nazwać stereotypem lecz masz rację dobrze że są takie rodziny, małżeństwa. Niestety życie pisze nam różne scenariusze nie zawsze takie jakbyśmy chcieli.
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
jiujia Przyjaciel NL

Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 0:54 Temat postu: |
|
|
Mgrabas,
posłuchaj dorosłych dziś dzieci - świadków przemocy - czy chciały takiego domu, często wolą niepełną, ale spokojną i bezpieczną rodzinę.
Ja zdecydowałam się na rozdzielenie, ze względu na bezpieczeństwo dziecka, nie chciałam, żeby widziało i słyszało jak jego ojciec mnie wyzywa, bije i upokarza. I nie była to decyzja o zakończeniu małżeństwa.
O rozstaniu i rozwodzie decyzję podjął on sam, on złożył pozew o rozwód, zamieszkał z inną kobietą. Ja chciałam być tylko bezpieczna, dopóki nie będę wiedziała jak mu pomóc, dopóki on nie będzie chciał pomóc sam sobie i nam.
Niestety wybrał wtedy inaczej, a dopiero od niedawna to "niestety" zamieniałam na"stety".
Mgrabas, przemyśl to, proszę.
zastanów się, czy wolałbyś mamę samotną czy upodloną lub zabitą w końcu przez ojca? albo na odwrót |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 1:01 Temat postu: |
|
|
Mgrabas... madry z ciebie facet ale niekiedy za bradzo idealizujesz....
Ze swojego doświadczenia powiem.... gdyby moi rodzice się rozeszli nie miałabym problemów jako dorosła osoba...wyszło by mi to na dobre..... dłaugo się z tym musiałam porządkowac ze tak powiem... było by inaczej jakby się rozeszłi.... _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|