 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
samawsieci
Dołączył: 28 Lis 2008 Posty: 1
|
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 13:08 Temat postu: mam tylko 18 lat, jestem zgnębiona.... |
|
|
Nie wiem do kogo zwrócić się o pomoc... Łatwiej jest napisać niż opowiedzieć to komuś... Mam niewiele bo 18 lat. Jak bym siebie określiła? Młoda mama z problemami. Ojca mojego dziecka, starszego o 3 lata, poznałam gdy miałam 14 lat. Od tej pory byliśmy razem. Pierwsza "miłość", randki co dzień... Potraciłam przyjaciół bo nie było kiedy się z nimi spotykać, przestałam się uczyć, kręciłam przez co traciłam zaufanie rodziców. Początkowo nie przeszkadzało mi to. Nie znałam życia, nie wiedziałam, że tak być nie powinno. Nie raz próbowałam skończyć ten "związek". Wtedy zawsze słyszałam: "nie potrafię bez Ciebie żyć", "zrobię sobie coś"... Wracałam... Ze strachu... Mijały miesiące. Mając jeszcze wtedy 16 lat zaszłam w ciążę. Mój świat runął. Tyle planów, marzeń... Było mi tym bardziej ciężko, bo ciąża była zagrożona. Szpital, łózko, opuszczone lekcje... Moi rodzice tylko opróżniali portwel, by kupić tabletki... A on? Lekkoduch, wypady z kumplami na piwo... Niby go miałam, a jednak czułam się samotna... Gdy przyszła na świat nasza córka, wszystko spadło na moją głowę. Wstawanie z nocy, przewijanie, karmienie... Nie mieszkaliśmy razem. Fakt. Ale był u nas codziennie po kilka godzin. Utrzymywali nas praktycznie moi rodzice, bo cóż to było 200 zł od jego rodziców? Kropla w morzu potrzeb. Gdy skończył szkołę, miał szukać pracy. "Szukał" pracy... Załatwiłam mu pracę u mojego wuja. Miał zadzwonić. Nie zadzwonił. Przy kolejnej kłótni, powiedział mi, że "on poszuka pracy po wakacjach, bo to jego ostatnie wakacje w życiu"... Ja uczyłam się, wychowywałam dziecko, pomagałam w domu rodzicom a on mi mówi o wakacjach... Nie pozostało mi nic innego jak złożenie pozwu o alimenty... Jednak z czego on ma płacić, jak pracuje w kratkę... Z uśmiechniętej, radosnej kiedyś nastolatki, stałam się zmęczoną, smutną osobą... Nie ma dnia, bym w nocy nie wylewała łez w poduszkę... Moi znajomi bali się ze mną kolegować. Bali się wychodzić w moim towarzystwie. ON, ma "na mieście" opinię chuligana, zawadiaki, który ma ciężką rękę. Całe dnie spędzałam w domu. ON, przychodził do Małej od 17 do 20/21. Wtedy nie wyszłam, gdyż był strasznie zazdrosny, bombardował mnie pretensjami. Po 20/21, trzeba było zrobić lekcje, umyć się, odpocząć. Nie było czasu na wyjścia. Jedynymi moimi wyjściami stały się imprezy okolicznościowe. Przed nimi zawsze byłam radosna, że pobawię się z ludźmi... Każdą zabawę psuł. Alkohol plus jego charakter. Moje połowinki-alkohol, bójka z chłopakiem, który niby źle się spojrzał. Jego połowinki-za dużo alkoholu i pretensje do mnie. Jego bal maturalny-alkohol, pobicie swoich dwóch przyjaciół, wybicie szyby, grożenie każdemu, nawet nauczycielce. Osiemnastka mojej koleżanki (po której od niego de facto odeszłam)- alkohol, wyzywanie mnie przy wszystkich od najgorszych tego świata... Ludzie pokazywali mnie za plecami palcami. Każdy wiedział i słyszał jak to ja mam... On traktuje mnie jak własność. Musi wiedzieć co robię,z kim wychodzę, kiedy wracam itd. Dosłownie wszystko. Wysyła do mnie dziesiątki SMS-ów, gdy tylko "milczę" dłuższy czas, wydzwania na telefon domowy, komórkowy, telefon mojej siostry, mamy, przychodzi, czeka pod domem... Nigdy wcześniej nie pomyślałam, ze mogłabym napisać o tym. Jednak dziś przelała się szala goryczy... Poszłam z bliższym memu sercu kolegą na spacer. Gdy wracaliśmy, jechał z kolegami samochodem. Zatrzymali się Wysiadł, dobiegł do owego kolegi i zaczął okładać go pięściami... "Nie mam cię ja, to nie będzie cię miał nikt"-zdawał się mówić... Zresztą, nie dzieje się tak po raz pierwszy. Nie raz już, jakiś z moich kolegów oberwał za to,że wyszedł ze mną na spacer... Boję się. Nie wiem co mam robić... Czuję się zaszczuta, zgnębiona psychicznie. Unikam ludzi, gdyż boję się o ich zdrowie, życie. Że przez mnie stanie im się krzywda... Będąc na dworze oglądam się za siebie, patrząc w telefon widzę ciągle wiadomości od niego, nie ma dnia by nie przyszedł, gdy mówię, że chce by nie przychodził słyszę tylko: "czemu", "na pewno do kogoś wychodzisz", "nie masz czasu dla mnie"... Pomóżcie... Proszę, powiedzcie co ja mam robić... Jest mi bardzo źle... On zatruwa mi życie... Czuję się jak jego własność. Ograniczona jego widzi misiem. Pomóżcie... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bianka
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 10
|
Wysłany: Sob Lis 29, 2008 22:58 Temat postu: |
|
|
Tak dobrze rozumiem Twoje uczucia- zwlaszcza te, ktore opisalas w ostatnich zdaniach. Roznimy sie tym, ze ja nigdy nie zwiazalam sie z moim oprawca-baa...nawet nie znam jego nazwiska. Mimo to osacza mnie od ponad 5 lat. Kiedy wychodze z domu wieczorem nasluchuje jak zajac czy nie ma go w poblizu. Boje sie jego i jego kumpli.
Bardzo chcialabym Ci cos madrego poradzic-ale poki co... nie potrafie poradzic samej sobie.
3maj sie dziewczyno! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2008 16:46 Temat postu: |
|
|
zmien numer telefonu, Twoj mama itd. tez powinny, to juz odsunie go od Ceiebie przynajmniej na jakis czas
moze warto tez wszystkie pobicia i napaście zgłosic na policje, i moze prawo jakos go ukaże
ale prawda jest taka, ze jesli macie wspolne dziecko to on jesli bedzie chciał to dreczyc bedzie Ciebie całe zycie, jesli odmuówisz mu kontaktu z sobą to on wystapi o kontakt z dzieckiem, wykorzysta bezlitośnie Wasze dziecko zeby wymuszac na Tobie to czego on chce |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2008 9:02 Temat postu: |
|
|
Wydaje się, że nie oddzialasz sprawy jego odiwedzin od swojej sprawy. Jeśli on przychodzi do dziecka to - pozwól mu pobyc samemu z dzieckiem, a sama w tym czasie miej jakies pilne wyjście, pilne zajęcia i z tej przyczyny nie będizesz mogła uczestniczyć w spotkaniu. Może wtedy zobaczysz do kogo on przychodzi i na kim mu zależy. Wydaje się, ze c hce Ciebie kontrolowac bo...nie ma nikogo, z kim miałby to robić. Jesli znajdzie kogoś to zapomni o dręczeniu i dzwonieniu. Być moze sie mylę, ale może warto to sprawdzić? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2008 9:39 Temat postu: |
|
|
problem sie pojawi gdy sąd postanowi by jego kontakty z dzieckiem odbywały sie w obecności matki, wtedy juz wyjsc nie można |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2008 11:55 Temat postu: |
|
|
samawsieci
Opisując swoją sytuację sama przyznajesz,że chcesz zmienić ten układ.
Na tym forum możesz otrzymać wsparcie, zrozumienie, współczucie i adresy pod którymi możesz szukać pomocy.
Aby sie wyzwolić spod tej chorej kontroli sama musisz podjąć działanie.
Poszukaj pomocy psychologicznej w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, Staraj się bardziej zajac sobą i swoim życiem niż kontrolowaniem jego kontroli.Gdy uda Ci sie choć na chwile odciąc od jego chorych pretensji, łatwiej będzie Ci wymyslić działanie, które uniemozliwi lub ograniczy mu możliwośc dręczenia Ciebie.
Pozdrawiam
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2008 23:44 Temat postu: |
|
|
Maga sąd nie może zmusić matki aby spotkania z dzieckiem odbywały się w jej obecności...chyba, że w grę wchodziłoby molestowanie dziecka czyli ogólnie powiedziawszy - dobro dziecka. A i wtedy można zostawić dziecko np. z dziadkiem, bratem, ciocią, opiekunką a samej udać się w siną dal. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Czw Gru 04, 2008 9:23 Temat postu: |
|
|
ja mam w pstanowieniu: widzenia z dziecmi w obecnosci matki, jakos nie mam odwagi podstawic kogos innego na widzenie, byłoby to zaraz wykorzystane przeciwko mnie w sadzie |
|
Powrót do góry |
|
 |
pysia
Dołączył: 12 Wrz 2008 Posty: 323 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw Gru 04, 2008 11:28 Temat postu: |
|
|
Maga
Proponuję byś poradziła sie adwokata obeznanego w podobnych sprawach jak to jest z tą koniecznością Twojej obecności.Przecież przy nim czujesz sie zagrożona, masz prawo unikac jego obecności.Możesz sama napisać do sądu,że takie rozwiązanie sprawy jest niedobre ze względu na jego zachowanie.
Osoby będące w związku z przemocą często nie wiedzą,że nie muszą czekać na atak by sie bronić(w sądzie czy tego typu instytucjach)Sama też masz prawo wnosić o takie rozwiązanie jakie bedzie dla Ciebie dobre.
Pozdrawiam
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Czw Gru 04, 2008 11:47 Temat postu: |
|
|
ja mam kilka opinii psychologów, równiez rodk i w kazdej jest napisane: kontakt ojca z dziecmi musi byc w obecnosci matki,
nawet on przynisł jakąś opinie psychologa swojego i nawet ten jego psycholog, nie wdzac go z dziecmi, napisał ze on moze je widziec tylko w obecnosci matki
pozatym on nie zyczy sobie kontaktu w obecnosci osob trzecich, dodatkowo moi rodzice, brat tez sie go boja i nie wiem czy by sie zdecydowali sami z nim siedziec
inna sprawa ze boje sie dzieci same z nim zostawic z wielu powodów min. on wmawia im wiele rzeczy, wymusza zeby cos powiedziały i nagrywac, siła np. zabiera na rece, obcałowywuje jakos tak nie wiem....
sprawa wygląda tak ze ja boje sie z nim byc ale tez boje sie zostawic same dzieci z nim, wiec rozwiazania nie ma, przynajmniej nie ma prostego |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 1:37 Temat postu: |
|
|
W Twoim przypadku sąd kierował się dobrem dzieci, bo miałąs wątpliwości innego rodzaju, a ponieważ sąd ich nie rozwiał wolał sie zabezpieczyć w ten sposób. Ale możliwe jest także odwiedzanie dzieci bez Twojej obecności. Tutaj chodzi o inna osobę - w celu ochrony interesów dzieci a nie Twoją fizyczna obecność. Na Twoim miejscu za każdym razem gdy przychodziłby Twój mąż od razu bym wychodził a dzieci byłyby z nim i np. z Twoim bratem. Po kilku takich spotkaniach wszystko zmieniłoby swój obrót. spróbuj tego działania a zobaczysz jak nieoczekiwane przyniesie rezultaty. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 9:58 Temat postu: |
|
|
oby, ja boje sie ze w takiej sytuacji od razu bede miała pismo do sadu ze nie wywiazuje sie z postanowien sądu, chyba ze sama sądownie wystąpię ze zamiast mnie moze byc np. brat |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 19:08 Temat postu: |
|
|
Twoje postanowienie miało służyć dobru dzieci i rozwianiu wszelkich wątpliwości a wyszło na to, ze mąz ma gotowe narzędzie do wpływania na Ciebie. W zetknięciu z Twoim mężem Magi musisz mieć bardzo niskie ciśnienie, a po spotkaniu i tak on Ci je podniesie:)
On wykorzystuje postanowienie do dręczenia Ciebie.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2008 9:57 Temat postu: |
|
|
on wszedzie płacze jak to kocha dzieci, a jaka ja to wredna suka , wiec moze sie zmienił i ma racje, a ja tego nie widze i moze naprawde jest jak on mówi |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2008 11:15 Temat postu: |
|
|
Może dlatego pomóc mu w tym pokazywaniu jak bardzo kocha dzieci. Wynająć opiekunkę ciocię czy nawet brata... Niech ma czas tylko dla dzieci. Niech poczuje radość... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|