 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
2xM
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 1
|
Wysłany: Nie Gru 28, 2008 16:11 Temat postu: Nie wiem co robić :/ |
|
|
Witam wszystkich.
Mam taką sytuacje od lat i nie wiem co robić.
Sprawa dot. mojego psychicznego brata który znęca się psychicznie nad moją matką. Od małego miał coś z głową... ciągle wąchał spaloną gume itp. w późniejszych latach ćpał kwas, ***, grzyby itp. a przy tym jest alkoholikiem. Ma padaczke skroniową która w połączeniu z alkoholem lub innymi rzeczami powoduje zaburzenia... można rzec że ma 2 osobowości dobrego i złego lecz na codzień jest tym drugim. Matka dała mu dach nad głową, wyżywienie a ten nigrosza szacunku dla nie ma i w dzięczności. Od wielu lat wprowadza terror w naszym domu, ma 33lata był skazany za złodziejstwo kilka razy i wreszcie poszedł siedzieć. W więzieniu miał majaki że ktoś go z dworu obserwuje, spiskują przeciwko niemu, obgadują go (już wczesniej to mniewał) i w ostateczności próbował samobójstwa (przed pójściem do więzienia w ciągu tygodnia kilka razy podcinał sobię żyły w tym 2x w ciągu jednego dnia w wannie). W więzieniu mama załatwiła mu mała cele i leczenie a w ostateczności zwolnienie z więzienia. Przepraszał mame za wszystko, obiecywał poprawe że wszystko bedzie pięknie i wszyscy mu uwierzyliśmy, byliśmy u niego co tydzień na widzeniu, mama zostawiała w sklepiku za każdym razem 200zł dla niego na jedzenie i wysyłała paczki aż do momentu jak nie wrócil z więzienia i wszystko zaczeło się od nowa. Zaczął pić, był agresywny rzucał się do matki, groził że ją zabije, dom spali, wyzywał babcie, mame i wszystko działo się nawet raz na oczach kuratora którego matka wezwała... powiedział przy nim że urżnie jej łeb. Nasz dom to straszne piekło, sama jego obecność w tym domu doprowadza mnie i matke do okropnego stanu, dom stał się najgorszym miejscem na ziemi do którego nie chce się wracać. Moja babcia w końcu wyprowadziła się do miasta i powiedziała że nigdy w życiu nie chciała by wrócić do tego domu, ja teraz mieszkam z nią bo się uczę i pracuje a do domu też nie chętnie wracam... dla mnie jest to najgorsza kara pojechać tam choćby na 2dni. Moja mama wpędziła się w długi i była zmuszona przepisać dom na mnie. Jest już tak spracowana i znerwicowana że już nie raz myślała o samobójstwie, ma dośc wszystkiego a przepisując dom bała się że on będzie się nad nią bardziej znęcać bo to już nie będzie na nią. Jestem bezradny w tej sytuacji bo mamy z matką miękkie serca i każde jego przeprosiny osłabiają gniew i ból który doznajemy. Wczoraj przyszedł do niego kolega pijaczek wioskowy z którym w końcu poszedł do sklepu po wina (mama jest w niemczech a ja sam z bratem), wrócił a ja zabroniłem im picia w domu więc poszli do pijaczka. Rano mnie zbudził ogłaszając że mam się nie rządzić i nie udawać właściciela bo mi ryj obije (oficjalnie jestem właścicielem domu), ja się go nie boje choć możliwe że jest silniejszy ode mnie (mam 19lat), później przyszedł mnie przepraszać jak zwykle. Nie wiem co mam robić, jak ja wyjeżdżam mama zostaje z nim sama zawsze boje się o nią, o jej nerwy. Zawsze gdy go nie ma w domu choćby na 1 dzień nasz dom odżywa, staje się rajem na ziemi... To on przynosi do niego nieszczęście i smutek. Brat niestety ja w domu zameldowany na stałe a z tego co wiem nie łatwo jest wymeldować go a wiadomo że trudniej jest wtedy cokolwiek z takim człowiekiem zrobić. Ma kilkadziesiąt długów z alimentów ale nie ma nic swojego i nie jest spłacalny. Ciężko jest mi wszystko opisać co się dzieje w mojej rodzinie. Mama ma już 55lat, nie będzie wiecznie w pełni zdrowia (ciągle choruje na gruźlice, traci wzrok na 1 oko i ma wiele innych dolegliwości - jest strasznie spracowana) a nasza rodzina należy raczej do biednych, nie raz jak mama nie zarobi to nie ma co do garnka włożyc a ten darmozjad ma wszystko w d... ciągle gada że powinna to kupić, to zrobić, daj fajke itp. itd. Jestem już coraz starszy i wiadomo że prędzej czy później założe rodzine a jeśli człowiek nie ma dobrego startu to kupno nowego domu jest nierealne ale ja nie chce przeżywać w mojej rodzinie tego wszystkiego, nie chce tej kuli u nogi bo to jest jak zły duch który wysysa z ciebie co najszęśliwsze, momentami chciałbym by znów próbowała popełnić samobójstwo ale skutecznie, chciałbym wyrzucić go z domu albo sam zabrać matke i zostawić go na pastwe losu ale z drugiej strony... Jeśli chodzi o leczenie to chodził do AA ale twierdził że to brednie i w końcu przestał na to chodzić, kiedyś był nawet w zakładzie psychiatrycznym ale z niego wyszedł a szpital go wypisał bo warunkiem przebywania była trzeźwość (nie przymusowo), był wiele razy zaszywany ale za każdym razem sobię wyrywał wszywke, na kolejne leczenie psychiatryczne nie godzi się i reaguje nerwowo "bo chcemy z niego zrobić wariata". Ten człowiek ma ciągle majaki że go obserwują, boi się własnego cienia. W poprzednim domu zaklejał sobię okna taśmą bo go niby każdy podgląduje. W intercomie domowym takim na prąd (sygnał idzie przez prąd) słyszał głosy, kamerke internetową nawet nie podłączoną zawsze odwracał jak siedział na komputerze.Od wielu lat nie mamy w rodzinie normalnej wigilii dla tego ja i mama jej nie lubimy, ciągle albo jakieś awantury albo jakieś pijaństwo a teraz to nam wystarczy to że jest by nic się nie udawało. Mama mówiła że nie raz by gdzieś sobię pojechała już na starość czy coś zrobiła ale nie może zostawić domu samego bo zrobi z niego ruine, sprowadzi pijaków, powynosi rzeczy na sprzedaż aby mieć na wino. Proszę o pomoc bo jestem bezradny, mam już dość tej całej sytuacji chce mieć już spokój w domu, chce by powrót do domu był czymś przyjemnym bez wiecznych kłótni, awantur i gróźb. Przez to wszystko stałem się bardzo nerwowy, rodzina mnie nie poznaje bo najmniejsza rzecz zaczyna mnie denerwować, trace znajomych i mogę stracić dziewczyne po prostu nie panuje nad tym wszystkim i to wszystko mnie przerasta jestem młody, powinienem czerpać z życia a tyle mam na głowie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Gru 28, 2008 22:18 Temat postu: |
|
|
Myślę, ze tutaj pomocny jest kurator, w końcu brat ma jakieś warunki, jakieś normy do wypełnienia, współdziałanie z kuratorem może doprowadzić do rozwiązania. Może warto porozmawiać z psychiatra na temat jego zwidów i ewentualnego szukania wyjścia. Psychiatra to taki lekarz, do którego nie trzeba skierowania więc może warto i w te struny uderzyć? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|