Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

rozmowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Sty 07, 2009 21:33    Temat postu: Wy też się cieszycie tym? Odpowiedz z cytatem

cieszę się, że istnieje to forum Smile
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Marcin 42



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 124
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sro Sty 07, 2009 21:38    Temat postu: Re: Wy też się cieszycie tym? Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
cieszę się, że istnieje to forum Smile


ja też się cieszę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Sty 07, 2009 22:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jasmin napisał:
ale dlaczego jak proponowalam rozstanie,to on nie chcial,plakal,obiecywal,byl taki przygnebiony?a pozniej nic nie robil,tylko bylo gorzej!!dlaczego on nie rozumie,ze mnie i dzieci rani?czy to tez narcyzm? Sad
poczytalam wczesniej o zaburzeniach osobowosci,dobrnelam do-osobowosc bierno-agresywna-tam sie zgadza co do joty,doslownie w przypadku mojego meza Sad
czy naprawde nic sie nie da zrobic?
jejku,jaki mam metlik w glowie,az mnie rozbolala...



Hej

Spokojnie, z czasem ten metlik sie rozjasni. Jezeli mozesz to odwiedz psychologa ktory sie specjalizuje w przemocy w rodzinie, no i ufaj sobie - swoim spostrzerzeniom, i temu co czytasz, potrafisz samodzielnie myslec i to ma najwieksza wartosc.

Jezeli ktos ma osobowosc narcystyczna, i jest tak zwanym przypadkiem ksiazkowym to nie mozna tego zmienic. Im dluzej jest sie w takim zwiazku tym straty sa wieksze. Wtedy trzeba ratowac siebie i dzieci i od takiej osoby sie odizolowac.

Spytalas sie dlaczego ktos obiecuje, ze bedzie lepiej, a pozniej jest tylko gorzej - tak niektorzy ludzie robia bo dzialaja nie z prawdziwych motywacji, tylko dzialaja ze swojego uzaleznienia od agresji i kontroli. Tak dziwnie jak to brzmi niektorzy ludzie sa uzaleznieni od robienia awantur i przykrosci tak jak np mozna byc uzaleznionym od narkotykow.

Poczytaj ksiazki tu polecane, zostan dluzej na forum, wyrob sobie swoje wlasne zdanie.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Sty 07, 2009 23:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jasmin.. a mozesz sobie dawac mu tysiac ostatynich szans a on sobie z tego nic nie zrobi!

Zmusisz go do reakcji dopiero gdy wykonasz konkretny ruch w kierunku rozbicia , naruszenia cudownej maski narcyza, calej tej fasady rozdetego ego.
Zmusisz go do reakcji, gdy zaczniesz ignorowac role jakie on ci wyznacza i zaczniesz zyc swoim zyciem, zajmiesz sie soba, tym co sama lubisz, czego sama chcesz .. , zmusisz go do reakcji dopiero wtedy gdy on zacznie sie obawiac ze TY naprawde mozesz jemu... uwazaj ..zaszkodzic! zaszkodzic tzn zawalczyc o swoje prawa, uwolnic sie od jego manipulacji ., wyrwac sie spod kontroli emocjonalnej.
Bo on ma Twoj mozg. On nim steruje i on o tym wie. Ty niekoniecznie.
Dopiero wtedy poczuje sie zagrozony naprawde. Ale od tej chwili ty juz nie bedziesz partnerem, zona - bedziesz smiertelnym wrogiem., ktorego on zapragnie unicestwic.
Licz sie z tym. Dlatego powoli, ucz sie. czytaj, pytaj.. bo wyjscie z mgly jak mowi Echnaton jest bardzo ciezkim procesem.
Aczkolwiek Dynamika mowi ze wyjscie z przemocy to przejscie do zajecia sie soba i uwolnienie od zajmowania sie spraa- ale moim zdaniem nie zawsze.
dzis sam Dynamika napisal: ze pytanie"dlaczego"jest glownym pytaniem ofiary.
Uczac sie sprawcy , poznajac go i przyczyny ktore determinuja
jego zachowanie- uwalniamy sie od pytania : dlaczego" Uwalniamy sie tez o wlasnej winy , wlasnej wmowionej nam niedoskonalosci,.
I dopiero w drugim etapie, gdy juz wiemy,ze nie ma naszej winy, ze przyczyna przemocy jest nieprawidlowa- niedojrzala osobowosc
sprawcy- dopiero wtedy zaczynamy czuc siebie, swoja integralnosc- i dalej bieg wydarzen zmusza nas do opowiedzenia sie za wyborem , dokonania wyboru- a potem uporania sie z najgorszym etapem: uzaleznieniem od sprawcy.

spłacic
jego dlugi.
Jasmin kolejna lekcja do wykucia:
ich obietnice zawsze sa bez pokrycia, ustalenia z nimi zasze zawioda.
Oni nie sa zdolni do uczenia sie. , do antycypowania / przewidzenie w czasie / skutkow swoich dzialan .
Ty tego nie rozumiesz, ja tego nie rozumie, ale oni tak maja. dzialaj jak maszyny, jak mechaniczne klony stale, stale stale powielajac te same schematy własnych zachowan.

Dynamika w koncu zrozumialam dlaczego twierdziles,ze narcyz jest stworem nieskomplkowanym o inteligencji dozdza- faktycznie tak jest/

TYlko sie dobrze jasmin przygladaj, naucz sie wylapac te schematy.
Kiedy zrozumiesz jak dziala ta maszyna- wtedy zrozumiesz ,ze jest to bardzo prosty mechanizm i bardzo latwo dajacy soba manipulowac.
To nie znaczy ze zachecam Ciebie do manipulacji, ale.. to sie juz dzieje: tyle ,ze to on Toba manipuleje a ty juz zapewne od dawna chodizsz przy nim jak wytrsowana perfekcyjnie lalka, doskonale wiesz co w danym momencie nalezy powiedziec, co zrobic, jaka mine jemu ukazac itp.
W zwiazku z narcyzem nie ma spontanicznosci, naturalnosci: , jest to teatr rezysera i akotrki / a/ plus statysci- dzieci. Wszyscy graja gre narzucona przez narcyza.
Gre o zawsze nieprzewidywalnym scenariuszu.
Czy Twoj maz odpowiada na Twoje pytania?
czy odpowiada wprost czy pytaniem na Twoje pytanie?
Czy mozesz z nim zaplanowac we wtorek weekend? lub malowanie sufitu w piatek, lub wizyte u cioci w niedziele?
czy czesto slyszysz jednoznaczne odpowiedzi, czy tez typu : moze" nie wiem, nie, byc moze, zobacze, nie wiem co ci odpowiedziec, zastanowie sie itp..?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Sro Sty 07, 2009 23:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ps. lubie teraz rozmawiac ze swoim mezem. Kazda rozmowa a nie ma ich duzo - wprawia mnie w oslupienie: jak nigdy wczesniej slysze caly ten belkot nasycony ksobnoscia, poczuciem wlasnej wielkosci doskonalosci i jak nigdy wczesniej slysze jak w bardzo nierealistyczny sposob postrzega on otaczajaca go rzeczywistosc i i jak paranoicznie interpretuje fakty dorabiajac do nich chore ideologie spiusku podstepu , itp.
Wystarczyly 3 miesiace abym zaczela slyszec.
Pytanie : jak moglam nie slyszec wczesniej? ba! od poczatku znajomosci?
znam odpowiedz- dotyczy ona mnie: zachwycila mnie wlasnie ta innosc.
Byl inny niz wszyscy.
Chcialam wiedziec co sie za tym kryje, jaki jest ten przemily, uroczy , grzeczny subtelny chlopak. Juz wtedy czulam,ze cos tam jest. czulam zar , jakby byl w nim kociol z wrzatkiem , lub skrzynia ze skarbami..
Chcialam wiedziec co w nim jest.
No i sie dowiedzialam. juz 3 miesiace po slubie.gdy pojawil sie pierwszy powazny problem wymagajacy od niego dojrzalego zachowania i odpowiedzinosci. Ciach i znikl maly ksiaze. Zobaczylam bezwzglednego gada. Maly ksiaze wracal jeszcze wielokrotnie.. ale i coraz czesciej i na dluzej goscil gad.

Gdzie jestes Maly ksiaze , gdzie?
20 lat czekalam na Malego ksiecia.
Ostatnio w tempie: 30 dni w miesiacu zylam z gadem, 1 dzien z Malym Ksieciem.
Czy aby dramatem takich ludzi nie sa i jednym i drugim? Czyli jakby umieszczeni na skrajnosciach.
Nadal nie czuje sie wolna od tesknoty za MALYM kSIECIEM. Ale juz wiem,ze wspołistnieje on z gadem.
Kicham ze smiechu gdy slysze jak moj ukochany oznajmia,ze byc moze wroci do mnie- ale.. i tu lista zastzrezen co mu bedzie wolno a co mnie nie wolno, ze bedzie gorzej., ze ani mysli ze mna byc zyc, sluchac , tlumaczyc sie co robni gdzie bywa.. . ale .. ja powinnam sie cieszyc: znow zostane wyrozniona jego obecnoscia- to dla mnie zaszczyt ale nie za darmo dany.
On to mowi ze smiertelna powaga. n chyba naprawde wierzy w swoja wyjatkowsc , ktora mnie zaszczyca - ale nie za darmo!

Gdzie jestes Maly ksiaze , gdzie?
jest jest ; tam na zewnatrz poluje na kolejna ofiare. Ktos musi
splacic jego dlugi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 11:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie kochani Very Happy
Odpowiem Wam wszystkim po koleji,zeby nie utworzy sie balaga,ok?
Marcinie ,Ty byles pierwszy po moim ostatnim wpisie,wiec zaczynam od Ciebie Smile
wiesz co narobilam Marcinie?stworzylam dziecia bylejakie dziecinstwo,ot co narobilam.Moja mam,a takze serdeczna mi przyjaciolka bardzo mi odradzaly wiazanie sie z moim mezem,a ja slepo zakochana,nie chcialam ich posluchac Sad ....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 11:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mgrabas(Mgrabasie-nie wiem jak odmienic Twoj pseudonim Rolling Eyes ),dla mnie to ogromna radosc,bo tyle czasu nie mialam z kim porozmawiac chocby o tzw.o wszystkim i o niczym Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
leni56



Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 500

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 11:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj, nadawaj.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 11:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aj,Marcin,jeszcze jedno pytanie mi zadales,juz odpowiadam-tak,postawilam wyrazne warunki,dalam mocno do zrozumienia,ze to nie sa juz zarty i czcze gadanie z mojej strony.Krotko mowiac,dalam mu miesiac czasu na to,aby zaczal cos ze soba robic.Jesli zobacze,ze nie robi nic(nie kiwnie nawet palcem w bucie),to wtedy ja zaczynam dzialac,a co zaczne robic,to nie mowie glosno,ani tu na forum(bo moze przeczytac),ani jemu,bo niechciala bym,aby mi zaczal szkodzic.A jesli zobacze,ze zaczyna cos robic,to wtedy bede musiala uzbroic sie cierpliwosc i czekac na efekty Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 12:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dynamika Smile
ja wiem,ze metlik mi sie rozjasni,tylko musze sobie wszystko poukladac w szufladki,bron boze nie mysl,ze zaczne rozbierac wszystko na czynniki pierwsze,nie,nie tego nie lubie,bo to daje jeszcze wiekszy balagan,lubie porzadek,ale niekoniecznie musi to byc sterylnosc Laughing
Widzisz,z ksiazkami,to bede miala wiekszy klopot,bo ja mieszkam za granica,ale sprobuje,poprosze moja mame,choc mieszka w malej miescinie,to ksiegarnia jakas tam jest i moze cos sie znajdzie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marcin 42



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 124
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 12:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jasmin
jeśli chcesz coś zerobić i na to się zdecydujesz, to zrób to zdecydowanie i bez zbędnych fajerwerków, moja żona też nazwijmy to odeszła ale sama wiesz na jakich zasadach, teraz dochodzą do mnie info że szykuje na mnie taką batalię że może mi szczęka opaść, a ja skoro mamy już się rozejść (choć bardzo tego nie chcę) załatwić to chcę na jednej sprawie bez roztrząsania naszego życia i dawania pożywki kolegom i koleżankom, to było nasze małżeństwo a nie ich i jak chcieli się wtrącać to mogli kiedy trzeba było nam pomóc w ratowaniu naszej rodziny a nie w jej rozpadzie. Więc jeszcze raz nie szykuj tzw wodotrysków odejdź rozejdź się i koniec, może wtedy doceni to co stracił, tak może być i u mnie. Chcę utrzymać kontakt, ba nawet przyjaźń bo może coś tam kiedyś. Głupi ja ciągle mam nadzieję ale tylko to mi zostało.
_________________
"Nieważne co się stanie, sercem zawsze będę przy Tobie, nadzieja moim Panem, Ty nosisz ją w sobie"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 12:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj,witaj Leni Smile (teraz Ciebie biore na patelnie Laughing )
Czy moj maz odpowiada mi na pytania?-o tak i wiesz jak,w dwoch Twoich kolejnych pytaniach jest odpowidz Laughing
A planowanie?tak,cos tam planujemy,tylko gorzej z wykonaniem planu Laughing i wieczne pytanie z mojej strony-dlaczego my nic nie mozemy porzadnie zaplanowac a pozniej sie tego trzymac?- Evil or Very Mad
Wiesz,ja moze nie za bardzo lubie teraz z mim mezem rozmawiac,ale rozmawiamy,tzn.ja staram sie aby to byla rozmowa,a on,mam wrazenie,ze chce jak najszybciej to zakonczyc i robi wszystko aby tak bylo.Stosuje takie stare(dla mnie juz wytarte triki),typu-odwracanie kota ogonem,dazeniem do klutni,przeinaczaniem faktow,czepieniem sie jednego zle wypowiedzianego slowa,czy pomylonej przeze mnie daty uwazajac to za najwazniejszy punkt w rozmowie,mowienie mi,ze jestem chora psychicznie,ze sobie znowu cos ubzduralam i wiele innych takich ciekawych przykladow Smile.Dzis nie biore tego tak mocno do siebie i on o tym wie,wiec jest tym bardziej wsciekly na mnie Laughing
Wiecie co ostatnio mi powiedzial? Laughing (hihi,az sie w tym momencie smieje),ze nie potrafie przegrac z godnoscia Laughing .Wiec sie jego pytam-czy ja musze twoim zdanie zawsze przegrywac?-odp.-tak.Ja-wiec wychodzi na to,ze ty musisz byc ciagle wygranym?-odp.-tak,ja musze wygrac z godnoscia.Wiecie,niby to byla taka zartobliwa rozmowa,aleeee.....dla mnie nie do konca.bo tak sobie na niego patrzalam i sobie pomyslalam-no prosze,tyle lat z nim zyje,a nie wiedzialam, ze mam w domu Napoleona Laughing (tylko sza,bo nie wolno sie smiac z Pana M.!)
Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 12:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marcinie Smile ,nie,nie bedzie zadnych fajerwerkow,nie jestem zlosliwa,nie chce sie odryzac ani robic na zlosc,nie,nie,no cos Ty Smile Tylko widzisz(czesto tego sformuowania uzywam Smile ),tu chodzi oto,ze mieszkamy za granica,moja znajomosc obecnego tutaj jezyka jest,no powiedzmy podstawowa,a on mysli,ze skoro ja siedze w domu,to ja taka kura jestem,rozumiesz-dwa zwoje,jeden do wydzibywania ziarna,a drugi do wydalania Laughing -on mysli,ze ja sobie nie poradze,bo bariera dla mnie bedzie jezyk.A jezyk to ja mu moge pokazac Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 15:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jasmin (lubię ten zapach), tu nie chodzi o szanse i ich dawanie, jeśli ty będziesz dawała ostatnia szansę nie wyznaczając co to oznacza to...możesz stawiać takie warunki do śmierci i niewiele zmieni sie w waszym zwiazku. Jeśli mąz coś zrobi przez ten czas? On coś zrobi ale czy to bedize zgodne z Twoimi oczekiwaniami?
Dam Ci przykład - jeśli problemem jest alkoholizm a mąż nie chce podjąc leczenia to mówisz twardo i zdecydowanie - jeśli do 31 stycznia nie podejmiesz terapii to....tu następuje coś co musi być wykonane np. wyśle wniosek o leczenie odwykowe, pójdę sama na terapie i tym podobne. Dopiero takie przygotowanie może dać jakieś efekty, jeśli nie określisz wyraźnie tego co chcesz osiągnąć to rezultaty i Twoje szanse będą daremne.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
jasmin



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 96

PostWysłany: Czw Sty 08, 2009 16:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echnatonie,chyba nie dosc klarownie sie wyrazilam.Masz racje,to nie powinna byc szansa,tylko warunek.Ale chodzilo mi o to,ze ja dalam mezowi szanse,aby mogl spelnic postawione przeze mnie warunki.Dalm mu miesiac na zaczecie i jesli w ciagu miesiaca nie zacznie nic robic,to wtedy nie bedzie zlituj sie i on o tym wie(przynajmniej mam taka nadzieje).Koniec,kropka,klamka zapadla i nie wycofam sie ze swoich postanowien.
Caly czas odgrzebuje ta dawna Anke i im wiecej siebie odgrzebuje,tym wiecej mam sily.Durzo daja mi dzieci i to forum.Ale pierwszego "kopniaka" dostalam od znajomej,on zauwarzyla jak mnie moj maz traktuje i powim Ci,ze przydal mi sie ten kopniak Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group