Forum na temat przemocy w rodzinie

[Masza35]

--------------------------------------------------------------------------------

opowiadanie o złotej rybce....


pewnego dnia żona rybaka złapała w sieci złotą rybkę...

-wypuść mnie, wypuść, a spełnie każde twoje życzenie-odezwała sie złota rybka
-dobrze -odpowiedziała kobieta- wiesz chciałabym udac sie do mojego przyjaciela, ktory mieszka w Ameryce, ale boje sie latac samolotem i statkiem boje sie płynąć...zbuduj mi droge przez ocean!
- ale to prawie niemozliwe, własciwie niewykonalne-odpowiada zmartwiona złota rybka-moze jednak poprosisz o cos innego?
- dobrze- odpowiada kobieta- spraw ,abym zrozumiała mężczyzn!
-chcesz dwupasmówkę, czy czteropasmówkę? -pyta szybko rybka
_________________
_________________
Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke

[maras]

chyba nie jest aż tak żle ....
chyba niektórych można zrozumiec .
Także osobiście unikam generalizowania to tak osobiście .

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R

[rezervat]

Masza, mam pytanie. czy tutaj mogą poza bajkami znaleźć się też różne smieszne, humorystyczne historie? Dowcipy, takie niecopouczjące? Bo mam tego troszke i chętnie sie podzielę?
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie

[Masza35]

mają byc terapeutyczne...według wskazowek moderatora...
_________________
Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke

[rezervat]

Pewnego dnia, pewien stary profesor został zaangażowany aby przeprowadzić Kurs dla grupy szefów wielkich koncernów na temat skutecznego planowania czasu. Stary profesor miał do dyspozycji tylko jedną godzinę by wyłożyć swój przedmiot. Stojąc przed tą elitarną grupą (która była gotowa zanotować wszystko, czego ekspert będzie nauczał), stary profesor popatrzył powoli na każdego z osobna, następnie powiedział:
- Przeprowadzimy doświadczenie.
Z pod biurka, które go oddzielało od studentów, stary profesor wyjął wielki dzban, który postawił delikatnie przed sobą. Następnie wyjął około dwunastu kamieni, wielkości piłki do tenisa, i delikatnie włożył je kolejno do dzbana. Gdy dzban był wypełniony po brzegi i niemożliwym było dorzucenie jeszcze jednego kamienia, podniósł wzrok na swoich studentów i zapytał ich:
- Czy dzban jest pełen?
Wszyscy odpowiedzieli:
- Tak!
Poczekał kilka sekund i dodał:
- Na pewno?
Następnie pochylił się znowu i wyjął spod biurka naczynie wypełnione żwirem. Delikatnie wysypał żwir na kamienie, po czym potrząsnął lekko dzbanem. Żwir zajął miejsce między kamieniami aż do dna dzbana. Stary profesor znów podniósł wzrok na audytorium i znów zapytał:
- Czy dzban jest pełen?
Tym razem świetni studenci zaczęli rozumieć. Jeden z nich odpowiedział:
- Prawdopodobnie nie.
- Dobrze - odpowiedział stary profesor.
Pochylił się jeszcze raz i wyjął spod biurka naczynie z piaskiem. Z uwagą wsypał piasek do dzbana. Piasek zajął wolną przestrzeń między kamieniami i żwirem. Jeszcze raz zapytał:
- Czy dzban jest pełen?
Tym razem, bez zająknienia, świetni studenci odpowiedzieli chórem:
- Nie
- Dobrze - odpowiedział stary profesor.
I tak, jak się spodziewali, wziął butelkę wody, która stała na biurku i wypełnił dzban aż po brzegi. Stary profesor podniósł wzrok na grupę studentów i zapytał ich:
- Jaką wielką prawdę ukazuje nam to doświadczenie?
Niegłupi, najbardziej odważny z uczniów, biorąc pod uwagę przedmiot kursu, odpowiedział:
- To pokazuje, że nawet jeśli nasz kalendarz jest całkiem zapełniony, jeśli naprawdę chcemy, możemy dorzucić więcej spotkań, więcej rzeczy do zrobienia.
- Nie - odpowiedział stary profesor - to nie o to chodziło.
Wielka prawda, którą przedstawia to doświadczenie jest następująca: jeśli nie włożymy kamieni, jako pierwszych do dzbana, później nie będzie to możliwe. Zapanowało głębokie milczenie, każdy uświadomił sobie oczywistość tego stwierdzenia. Stary profesor zapytał ich:
- Co stanowi kamienie w waszym życiu? Wasze zdrowie? Wasza rodzina? Przyjaciele? Zrealizowanie marzeń? Robienie tego, co jest waszą pasją? Uczyć się? Odpoczywać? Dać sobie czas...? Albo jeszcze coś innego? Należy zapamiętać, ze najważniejsze jest włożyć swoje KAMIENIE jako pierwsze, w przeciwnym wypadku ryzykujemy przegraną własnego życia. Jeśli damy pierwszeństwo drobiazgom (żwir, piasek), wypełnimy życie drobiazgami i nie będziemy mieć wystarczająco dużo cennego czasu, by poświęcić go na rzeczy ważne. Zatem nie zapomnijcie zadać sobie pytania: Co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie, włóżcie je na początku do waszego dzbana.
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie

[rezervat]

Moje kamienie to teraz spokój i poradzenie sobie z tym, co wydarzyło się w moim domu. Jesli tego nie zrobię, nie zmieszczę wiele do mojego dzbana. Ta bajka nie jest o planowaniu czasu, tylko o rzeczach najważniejszych.
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie

[Echnaton]

Tradycyjna legenda chińska mówi, że wiedza o życiu, o jego pełni, sensie była podobno kiedyś jedna i spójna – jak paciorki korali nanizane na nitce. Niestety, człowiek przez swoją nieostrożność rozerwał nitkę i koraliki potoczyły się do różnych miejsc w różne rejony świata. Od czasu do czasu ktoś znajdzie jakiś zagubiony koralik i głośno krzyczy: „Znalazłem!” Jego okrzyk ma sens – z jego perspektywy. Jego teoria jest jednak tylko fragmentem całości.
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[Echnaton]

Ładna ta Twoja bajka....i jaka pełna, nic już nie można do niej zmieścić
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[rezervat]

pewnie mozna by zmieścic więcej, gdyby te kamienie były wieksze i solidniejsze:)
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie

[Echnaton]

A może dzban o większej pojemności?
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”

[rezervat]

Dzbanek (czyli siebie, swoje życie) mam w porzadku, wystarczających dla mnie rozmiarów. Kamieni mi brakuje. A żwir sypie sie podstepnie do środka.
_________________
to co mnie karmi - niszczy mnie

[dynamika]

[gigi31]

Masza35 twoja bajka ma w sobie cos z kobiecych naszych uczuc!!! ale bajka rezervata jest naprawde z morałem ....powiem szczerze ten temat na forum jest bardziej madry bardziej potrzebny i bardziej zmuszajacy do zastanowienia sie nad samym soba niz niejedna dyskusja...........Pozdrawiam

[Masza35]

_________________
Bog nie moze byc wszedzie obecny, dlatego stworzyl matke

[gigi31]

Masza wiesz im częsciej czytam to forum tym xczęsciej zastanawiam się co JA powinnam zrobic......Czuje się jak trędowata ,która wie że jest źle ,nie tak jak powinno być ,ale na oslep szuka złotego srodka ....przecież logiczne jest że nie da się jej wyleczyc ..........Ja nie szukam pomocy materialnej ......nie szukam doznań żadnych ....szukam jedynie przyjaciela ...kogos kto jest w stanie mnie zrozumiec i mimo moich niekonsekwensji ,niezdecydowania i naiwnej wrecz nadzieii .....być ze mną ......Masza jestes kobieta z której powinnam brać przykład wiem to w moim serduchu tak mi podpowiadają hihiihihii i uczepiłam się ciebie jak rzep .....ogona hihiihihih mam nadzieje że wytrwasz ze mna i bedziesz mi radzic ........