 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marzena84
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 24 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 19:12 Temat postu: proszę o rade |
|
|
witam, mam 25 lat, niedawno udało mi się zakończyć związek z chłopakiem z którym byłam 4 lata, to człowiek który zawsze musiał postawić na swoim..., zdarzało mu się krzyknąć na mnie, urzyć wugarnych słów i oskarżać mnie niesłusznie o zdradę, ogólnie to zawsze miał jakiś problem i ciągle sie o coś kłuciliśmy. postanowiłam odejść, poznałam fajnego dobrego chłopaka. A "były" na wieść o tym podjął próbę samobójczą... moja mama nie mogła się pogodzić że z nim zerwałam, próbowała na różne sposoby abym zmieniła zdanie, spsosoby te były straszne... przeżyłam piekło, wszyscy obwiniali mnie za to że tamten chciał popełnić samobójstwo... w końcu ucichło, przedstawiłam mojego nowego chłopaka.... jednak moja mama wymyślała wszystko żeby znaleść "haka" na niego, posunęła się do tego stopnia, że przeryła mu portfel, wąchała rzeczy... aż w końcu pojechała do jego domu rodzinnego, zrobiła wywiad wśród sąsiadów... a że chłopak pochodzi z biednej rodziny.... szkoda słów..... przyjechała do domu i stwierdziła że ona nie chce mieć w rodzinie takich ludzi.... że ten chłopak ćpa, bo jest za spokojny itp.... zabronili mi sie z nim widywać, uległam, nawet poczułam tęsknotę za tym pierwszym, aż w końcu wróciałm do niego pod presją rodziny.... A Taraz jest tak że on ma zawsze racje, moi rodzice są po jego stronie cokolwiek by nie powiedział lub nie zrobił, przeszukuje mi komórkę, chowają mi w domu laptopa, nie mogę swobodnie zadzwonić, lub siedzieć przed kopmuterem, jestem kontrolowana prawie na kazdym kroku, jak tylko zrobie jakiś ruch nie po jego myśli jest kłutnia, i w końcu... powtarza mi że się zabije jak odejde od niego po raz drugi.....
proszę o radę co mam zrobić... nie chce żeby zmarnował sobie życie przezemnie.... chce jednak ułożyć sobie życie po swojemu a nie tak jak rodzice tego chca... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 20:10 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze...jego postepwoanie i próba samobójcza nei ma żadnego zwiazku z Twoim odejściem czy pozostaniem ale...byc moze ma zwiazek z zaburzeniami psychicznymi...Jakimi? Trudno to ocenic i ustalić.
Po drugie...Twój chłopak stosuje zachowania przemocowe - nadmierne kontrolowanie, niesłuszne oskarżenia, wulgaryzmy to....nie jest droga do budowania porozumienia i raczej zmierza ku podporządkowaniu Ciebie niż ku harmonii w miłości...
Po trzecie wreszcie...co robią w zwiazku dwojga ludzi rodzice? Czy Ty przeciełaś juz pepowine czy też wciąz jesteś z nimi zwiazana bardziej niz z sobą? Pewnych słow nie rozumiem ...co znaczy "kontrolują? Czy to znaczy - chłopak z Twoją rodizną wyukazują działania kontrolne? Natarczywe? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 20:14 Temat postu: |
|
|
Tu nie ma co radzic . Rzuc zlego
chłopaka i po sprawie.
Skoro jest jak piszesz, to maz z niego nie bedzie i masz wiecej niz duze szanse wpakowac sie w niezle bagienko.
Masz 25 lat.
Nie piszesz ze jestes muzulmanka.
TU jest Polska.
O czym my wlasciwie mowimy.?
dziewczyno TY jestes dorosla! To Twoje zycie. To Ty i tytlko Ty wybierasz.
Czy on soebie zmarnuje zycie jesli go rzucisz?. Nie zmarnuje. Sobie nie zmarnuje.
Ale Tobie zmarnuje na 100% jesli od niego nie odejdziesz. |
|
Powrót do góry |
|
 |
beabo
Dołączył: 26 Sty 2009 Posty: 58
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 20:21 Temat postu: |
|
|
To świetnie, że tu tafiłaś. Poczytaj sobie uważnie forum, większość pisze, że od początku nie było dobrze ale.... Ja też od początku czułam, że nic dobrego mnie nie czeka ale.... Dzięki temu ale mam teaz 3 letniego synka (i na tym koniec dobrych wiadomości ), bo poza synkiem zajmuję się głównie kursowaniem między policją, prokuraturą i sądem. "Mój wybranek" ma już jeden wyok o znęcanie się, druga sprawa w toku , dorzucę jeszcze kuatora..... w najśmielszych snach nie wyśniłabym sobie takiego życia. A że Ci gozi samobójstwem, no cóż to może zabrzmi podle, ale przecież jest dorosły, nie możesz brać odpowiedzialności za jego życie. _________________ "Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud |
|
Powrót do góry |
|
 |
marzena84
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 24 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 20:44 Temat postu: |
|
|
MOIM "ALE" JEST MOJA MAMA I JEJ STOSUNEK DO TEGO CHŁOPAKA, ONA NIE WIDZI NIC ZŁEGO W JEGO ZACHOWANIU, BA SAMA MNIE KONTROLOWAŁA PRAWIE PRZEZ CAŁE ZYCIE (PRZEGLĄDAŁA MOJE RZECZY, ZAPISKI, POCZTE), URZYWAŁA WULGARNYCH SŁÓW I CZASEM PONIZAŁA W TAKI CZY INNY SPOSÓB, NA ZEWNĄRZ WYGLĄDAŁO TO TAK ŻE MAMA JEST TAKA OPIEKUŃCZA, WSZYSTKO ROBI DLA MNIE ITD. WŁAŚCIWIE TO WSZYSTKO ROBIŁA ALE ZA MNIE....
TERAZ ZNALAZŁA IDELANEGO PARTNERA DLA MNIE... I NIE WIDZI NIC ZŁEGO W ZACHOWANIU TEGO CZŁOWIEKA, MAŁO TEGO TWIERDZI ŻE TO JA GO PROWOKUJE, TO JA POWINNAM ZMIENIC PODEJSCIE DO NIEGO BO WTEDY ON TEŻ BYŁBY LEPSZY, TWIERDZI ŻE ON JEST MŁODY I ŻE JESZCZE DA SIE UKSZTAŁTOWAĆ. TERAZ GDY SIE KŁUCIMY ON ZAWSZE IDZIE SIE POSKARŻYĆ MOJEJ MAMIE ŻE ZE MNĄ JEST COS NIE TAK.... MAMA ŁAGODZI TE KŁUTNIE - BO TYLKO ONA MA NA NIEGO TAKI WPŁYW... KIM JA JESTEM W TYM WSZYSTKIM? CHYBA PIONKIEM KTÓRY MANIPULOWANY JEST PRZEZ NAJBLIŻSZYCH - WIEM TO BRZMI ŚMIESNIE...
JAKIEŚ TRZY DNI TEMU UPIŁ SIĘ WZIĄŁ PASEK I OSWIADCZYŁ PRZY MOJEJ MAMIE ŻE ONA MUSI SKOŃCZYĆ ZE SOBA, A WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD TEGO ŻE POWIEDZIAŁAM MU PARE SŁÓW NA TEMAT JEGO ZACHOWANIA, A MOJA MAMA NA MNIE Z WSCIEKŁOŚCIĄ ŻE TO MOJA WINA, ŻE PÓJDE SIEDZIEĆ DO WIĘZIENIA JAK ON SIĘ ZABIJE... |
|
Powrót do góry |
|
 |
marzena84
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 24 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 20:46 Temat postu: |
|
|
PRZEPRASZAM, NIE "ONA MUSI SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ" TYLKO: "ON MUSI SKOŃĆZYĆ ZE SOBĄ" |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 23:01 Temat postu: Re: proszę o rade |
|
|
Hej
Dobrze, ze trafilas na to forum - poczytaj poprzednie watki i polecane tu ksiazki. Stopien do jakiego niektorzy ludzie sie posuna by zmanipulowac druga osobe jest niewiarygodny. Jedynym ratunkiem jest wyrobienie sobie wlasnego zdania i trzymanie sie przy nim.
Prawidlowa odpowiedza jak ktos straszy, ze popelni samobojstwo jezeli z taka osoba zerwiesz jest: " to jest twoja prywatna decyzja" i ani slowa wiecej. Taka grozba nie powinna w zaden sposob nas krepowac, bo to jest manipulacja naszymi uczuciami (on wcale nie popelni samobojstwa - jestem sie o to gotow zalozyc , tylko mowi tak bo wie, ze to na Ciebie skutecznie zadziala, zreszta juz raz zadzialalo)
To co robia twoi rodzice nie jest w twoim najlepszym interesie, a wrecz odwrotnie - jest szkodliwe dla Ciebie i musisz sie przed tym bronic. Sa rodziny w ktorych kontrolowanie (w sensie - sterowanie) innymi osobami jest na porzadku dziennym, ale jest to mniejszosc. Zdecydowana wiekszosc ludzi NIGDY nie jest poddawana takim naciskom przez nablizszych. Nikt nie powinien byc wogole poddawany takim naciskom.
Napisze jeszcze raz - czytaj jak najwiecej i nie poddawaj sie, bo masz racje ze cos Ci wtym nie pasuje. Zdecydowana wiekszosc ludzi zyje w zwiazkach normalnych, bez przemocy. Tylko tak warto z kims byc, lepiej byc samemu niz w zwiazku z przemoca. Dopuki nie macie dzieci to sprawa jest o wiele latwiejsza, jak dzieci sa to sie wszystko lawinowo komplikuje. Zaslugujesz na partnera ktory Cie bedzie szanowal. Mimo, ze twoi rodzice uwazaja ze dobrze by bylo gdybys zostala z ta osoba to oni sie myla.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Leia
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 117
|
Wysłany: Sob Lut 14, 2009 18:34 Temat postu: |
|
|
witaj, Marzenko!
dwie sprawy, o których moge Ci powiedziec, bo sa podobne do mojego przypadku.
moja mama też mnie kontrolowała całe życie, moich znajomych, mój czas wolny, moje rzeczy, niszczyła nawet jak jej sie coś nie podobało i cały czas uważała, że nie potrafię sie zając sobą, podjąć słusznej decyzji itd. do tej pory słyszę od niej teksty tupu "ja nie wiem dlacego ty nie robisz tego co Ci mówię", jakby nadal była dzieckiem, a mam prawie czterdzieści lat. teraz jest już trochę lepiej, bo chodzę na terapie, zdaję sobie sprawę z tego, że to tez był rodzaj przemocy i ucze się z tym sobie radzić. jednak nie ulega wątpliwości, że to jej zachowania miały wpływ na to, że zwiazałam się z takim a nie innym osobnikiem, który mnie też dokładnie kontrolował, tez miał za głupią, a na dodatek wyzywał i bił. niestety, mama Ci robi krzywdę.
druga sprawa. mój małżonek wiecznie przez te półtora roku piekła mówił, że się zabije. zamykał sie w ubikacji i próbował powiesić na klamce, podstawiał krzesło do poręczy na balkonie i wchodził na nie, żeby skoczyć, wychodził z domu zostawiajac petlę na żyrandolu w przedpokoju itp. nigdy sobie nic nie zrobił. teraz jestem przekonana, że nie zrobiłby. kiedy już po wyprowadzce ode mnie przysłał mi smsa, że jest na torach i czeka na pociąg zawiadomiłam policję. pojechali do niego z brygady d/s samobójców, zawieźli do szpitala. spróbuj. może więcej nie bedzie Ci tak groził. i zamknij uszy na to co mówić bedzie mama.
popieram dynamikę. "to jest Twoja prywatna decyzja" to dobre zdanie. mój kolega wprawdzie radził mi powiedziec w takiej sytuacji "pomóc Ci? chcesz sznurek?" ale potraktujmy to jako czarny humor. ja już moge sie z tego nawet czasem śmiać, mam nadzieje, że i dla Ciebie kiedyś tak bedzie.
pozdrawiam bardzo gorąco.
p.s. przeczytaj sobie zwłaszcza artykuł "Zbrodnia doskonała - przemoc psychiczna", jest tu gdzie Twoje wpisy, trochę niżej |
|
Powrót do góry |
|
 |
marzena84
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 24 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Sob Lut 14, 2009 19:25 Temat postu: |
|
|
bardzo bardzo dziękuję za Wasze rady, u mnie teraz jest jakby lepiej, ucichło.... w moim sercu pojawiła się myśl o wyprowadzce z domu, boje się tego kroku, bardzo się boję... rozejrzałam się trochę i mam kawalerkę na oku, nawe już ją widiziałam i mam pierwsze kroki formalne za sobą, ale i tak cały czas mam wątpliwosci, boję się że nie pozwolą zabrać mi rzeczy z domu, że będzie taka awantura znów na całą rodzine, i oczywiscie to znów ja będę najgorsza, teraz mam tym wieksze wyrzuty sumienia bo on - tzn ten chłopak od momentu ostatniego grożenia samobójstwem się poprawił.... nie wiem już czy to faktycznie nie dzieje się wszystko przezemnie.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Lut 14, 2009 20:12 Temat postu: |
|
|
Nic nie dzieje się przez Ciebie. Jesli ja groźę samobójstwem swojej żonie to znaczy, ze...ze mna jest cos nie w porządku. Jeśli wszystko byłoby w porządku to obojetnei co zrobi moja żona - nie bedzie to przyczynkiem do mego samobójstwa.
Być moze Twoja mama dogaduje się z Twoim chłopakiem ale....to Ty masz się doagdywać! Jesli dwoje ludzi nie osiąga porozumienia to trudno prorokowac na temat trwałego zwiazku. W zaistnaiłej sytuacji wręcz aż się prosi aby Twój chłopak żył z Twoja mamą bo z nią potrafi znaleźć wspólny jezyk....
(oczywiście żartuję) _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Leia
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 117
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 16:05 Temat postu: |
|
|
dokładnie, jak się tak dogadują to niech się ze sobą ożenią, może wtedy Ty bedziesz od niego wysłuchiwać, jak to Twoja mama jest niedobra.
słuchaj, gdyby w moim małżeństie nie było lepszych dni , może wczesniej bym sie z tego wyrwała. to jest własnie taki mechanizm: po pierwsze: sa te trzy fazy przemocy, poczytaj sobie, zawsze jest awantura, miodowy miesiac i wzrost napiecia, kolekna awantura, kolejny miodowy miesiąc itd w koło macieju. a poza tym, może te lepsze dni sa wtedy jak sie nie odzywasz, co? bo u mnie tak własnie było. dopóki sobie z tego nie zdałam sprawy, to mi sie wciąz wydaało, że może jest lepiej...
a po drugie mechanizm jest taki, żebyś Ty myslała, że jesteś winna. A NIE JESTEŚ!!!!
wyprowadzaj się, dziewczyno. nie pozwolą zabrać rzeczy? o to się boisz? wynos po dwie bluzki do koleżanek, do pracy, gdzie się da, do skrytki na dworcu nawet, jesli jeszcze nie możesz do tego mieszkania. co Ci jest potrzebne, meble czy spokój? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Leia
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 117
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 16:10 Temat postu: |
|
|
a jesli chodzi o rodzinę, cóż.... jesli nie mogą zrozumieć.... Ty musisz być dla siebie najważniejsza. masz prawo do swojego szczęścia, do spokoju, życia według własnych zasad. nie jesteś niczyją własnościa (nawet jesli niektórzy tak twierdzą, mój maz np) i nikt Ci nie może mówić, z kim sie masz wiązać itd.
uwierz, że nie jesteś niczemu winna i nie kupuj jak Ci tak ktoś inny mówi!!!
pozdrawiam goraco |
|
Powrót do góry |
|
 |
jiujia Przyjaciel NL

Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lut 16, 2009 12:06 Temat postu: |
|
|
moja rodzina też mi wmawiała, że to moja wina, bo prowokuję, zamiast potulnie zgadzać się na wszystko,
długo to trwało zanim zrozumieli
choć nawet mie mam pewności, że rozumieją, po prostu przestali tak gadać;
Miałam takie uczucie, że jestem z tym wszystkim zupełnie sama, znikąd wsparcia.
Sił musiałam szukać w sobie. Pomogło mi forum i psychoterapia.
I już nie jestem sama, choć to nie rodzina mi pomaga najbardziej.
Coraz rzadziej bywam na nich wściekła, choć jeszcze bywam. _________________ Nie toleruję tylko nietolerancji... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Lut 16, 2009 13:05 Temat postu: |
|
|
Rodzina chce Twego dobra a poniewaz nie ma wiedzy jak to dobro osiagnąc to....radzi ci, dodaje ci sił na swój sposób, taki, który był sprawdzany przez wieki. W międyzczasie zaszła ogromna ewolucja. Dzisiaj kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna, ale w naszej mentalności , w naszych nawykach jeszcze wciąz brzmią echa dawnych zachowań. Podporządkuj sie mu, bądź uległa, on jest głową, on powinien, ty powinnas....Kiedy nastepuje sytuacja zagrozenia nagle odkrywamy stare prawdy zakorzenione w naszej psychice i zero nowych - pasujacych do dnia dziesiejszego.
Trzeba uczyć społeczeństwo, ze kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna, że jak mężczyzna wraca pierwszy z pracy to sprząta i gotuje, że kobiecie tak samo jak mężczyźnie wypada iść wszedzie tam gdzie i mężczyźnie....To długa droga.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
marzena84
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 24 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pon Lut 16, 2009 14:42 Temat postu: |
|
|
CZY DOBRZE ROBIE WYPROWADZAJĄC SIĘ Z DOMU, CZY NIE POWINNAM ZAWALCZYĆ O SIEBIE POZOSTAJĄC W TYM DOMU, CZY FAKT ŻE SIĘ WYPROWADZE NIE SPRAWI ŻE TYLKO JESZCZE BARDZIEJ POGORSZE MOJE STOSUNKI Z RODZICAMI, WIEM ŻE TO BĘDZIE DLA NICH DUŻO CIOS. MOI RODZICE CHCĄ DLA MNIE DOBRZE, TYLKO UZYWAJĄ METOD KTÓRE TAK NAPRAWDE MNIE RANIĄ, KTÓRE NIE POZWALAJĄ MI NA PODJĘCIE ODPOWIEDZIALNOŚCI. TAK NAPRAWDE WSZYSKO ZAWSZE ZA MNIE ROBIONO, WŁAŚCIWIE NICZEGO MATERIALNIE MI NIE BRAKUJE, BRAKUJE ZAŚ SPOKOJU I POCZUCIA BEZPIECZEŃŚTWA, ORAZ AKCEPTACJI DLA MOICH DECYZJI. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|