Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 12:51 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Kobieta katem w domu ????
Mężczyzna przesolił zupę ????
Ilu w to uwierzy gdy powiem że jestem ofiarą przemocy psychicznej????
Który z nas zadzwonił na policję gdy żona nie wpuszcza do domu ???? _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:01 Temat postu: |
|
|
uwierz mi dzwonili, nawet jak sie sami wyprowadzili, zabrali wszystkie swoje rzeczy i nie tylko swoje to uważali ze nadal maja prawo wejscia do mieszkania ktore nawet do nich nie należło, do ktorego nic nie wniesli, awanture robili w sadzie bo żona zamek zmieniła.
MietKlim bardzo Tobie współczuję, ale powinienes zadzwonic na policje w takiej sytuacji, to żaden wstyd, niektórzy dzwonią bez powodu |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:21 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Witam i dziękuję za odpowiedź.
Dwadzieścia lat temu poznałem swoją żonę poprzez biuro matrymonialne.
Pochodzę z Kalisza i przeprowadzka do Warszawy do kobiety będącej wdową z
dwójką dzieci była tym czego wtedy potrzebowałem. Po nieudanym pierwszym
związku w którym miałem dwójkę dzieci chciałem uciec jak najdalej od Kalisza
by nie dać pierwszej żonie możliwości przekonania mnie że tym razem będzie
dobrze, że będzie mi wierna. Pięciokrotnie schodziliśmy się dla dobra dzieci
i za każdym razem wyprowadzając się ode mnie zabierała z sobą wszystko.
Zostawało mi puste mieszkanie. Dzieci drugiej żony nigdy mnie nie
zaakceptowały i nie dla tego, że byłem dla nich niedobry. Należę do ludzi
bardzo spokojnych nie uzewnętrzniających swoich emocji. Nigdy nie było w tej
rodzinie kłótni. W sytuacjach stresowych zamykałem się w sobie. Pierwsze dwa
lata przed ślubem były prawie idealne lecz po ślubie zaczęła się dominacja.
Wszystko co robiłem było złe, niezgodne z jej poglądami mimo iż nie miała
racji musiałem ustępować. Nigdy nie miałem prawa pozostawienia sobie paru
złotych z wypłaty. Odzież swoją kupowałem sobie sam i to z pieniędzy
zarobionych poza firmami w których pracowałem. Na tej podstawie żona zaczęła
twierdzić że ja okradam bo nie oddaje jej wszystkich pieniędzy. Jej zdaniem
zarabiałem poza firmą każdego miesiąca i ona nie dostawała tych pieniędzy. W
domu wszystkie decyzje podejmowane były przez żonę. Uważa, że mieszkanie
jest jej i ja nie mam tu nic do powiedzenia. Gdy swojemu synowi pomagałem w
nauce wysyłając mu na czesne ok. 300 zł. przy pensji 4800 do 11 000 zł. w
latach 1999 do 2001, zrobiła mi straszną awanturę mówiąc, że ją okradam.
Dostałem część spadku po babci w wysokości 18 000 zł. i chciałem je
podzielić miedzy moje dzieci i żonę lecz po awanturze musiałem oddać jej
wszystkie pieniądze. Za pieniądze jakie wpłacała na założone przed ślubem
konto dla jej córek zostały kupione dla nich dwa mieszkania jedno za gotówkę
drugie z częściową wpłatą. Dla mnie nawet na lekarza nie miała nigdy choć
wiedziała że w przychodni będę musiał czekać długie miesiące na leczenie.
Mnie poinformowano tylko o fakcie zakupu. Nigdy nie miałem możliwości wglądu
w to konto ani nigdy nie wiedziałem na co są wydawane wspólnie zarobione
pieniądze. Długo mógłbym jeszcze opowiadać o tym co mnie spotkało. W
ubiegłym roku stałem się w domu persona non grata. Po kapitalnym remoncie
całego mieszkania stałem się nie potrzebny. Gdy wniosłem pozew rozwodowy pod
namową przyjaciół, żona powiedziała że z gołą "d" przyszedłem i z gołą "d"
odejdę. W 2004 roku musiałem podjąć leczenie w PZP. Przed wniesieniem pozwu
zacząłem kontynuację leczenia i jestem pod stałą opieką psychiatry. Umówiłem
się z dzielnicowym na rozmowę ponieważ od pewnego czasu pasierbica i żona
uniemożliwiają mi wejście do domu, skorzystanie z łazienki czy ugotowanie
sobie czegoś ciepłego do zjedzenia. Niewielu mężczyzn jest w stanie się
przyznać do tego co się dzieje w jego rodzinie. Ja ze swoim usposobieniem
miałem ciągłą nadzieję że może kiedyś się zmieni, ze może kiedyś będzie
lepiej i przez dwadzieścia lat byłem jej murzynem i niewolnikiem. Jestem
załamany do tego stopnia, że nie potrafię poprosić o pomoc, znaleźć kogoś
kto by mi pomógł, kto by wysłuchał i wskazał wyjście z tej sytuacji. Pracuję
jako inżynier projektu, pracowałem jako dyrektor techniczny, i nie chcę tak
jak poprzednimi razy zmieniać pracy bo żona tak chce.
Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie tego listu _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:23 Temat postu: |
|
|
juz przeczytałam w innym temacie i dlatego uważam ze za każdym razem jak Ciebie nie chca wpuścic powinienes zadzwonic na policję, ich notatki beda dowodami w sadzie przeciwko Twojej żonie, rozwodzicie sie wiec dowodów potrzebujesz i za każdym razem jesli żona z pasierbicą robi awanture to tez powinieneś dzwonic |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:35 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Poprosiłem sąsiadów o pomoc i zeznanie w sądzie lecz odpowiedź była jedna "przepraszam nie.... boję się zemsty. Ty się wyprowadzisz a ja tu z nią zostaje jako sąsiadka" Nikt nie poświadczy tego że mówię prawdę. A policja już kiedyś mi powiedziała, że nie wtrąca się w sprawy rodzinne. Dziś jestem umówiony z dzielnicowym i będę żądał założenia żonie "Niebieskiej karty" Co z tego wyjdzie ?? Napiszę jutro. _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:39 Temat postu: |
|
|
tak to już niestety jest z ludzmi, mało jest takich ktorzy chca pomóc,
a może kup sobie dyktafon i nagrywaj awantury, tylko nie mów o tym żonie, a nie masz jakiegos zaufanego kolegi ktory by z Tobą nie poszedł do domu kiedy spodzieasz sie ze Ciebie nie wpuszczą, zastanów się, nie poddawaj sie tak szybko |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:44 Temat postu: |
|
|
Z przemocą trzeba walczyć sukcesywnie i krok po kroku, stanowczo i zdecydowanie, mądrze i przez cały czas. Dzielnicowy i "Niebieska Karta" ? To dobry krok.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:50 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Tak jak już pisałem w sytuacjach stresowych zamykam się w sobie i gdy zaczyna być nieciekawie w domu to wychodzę na parking i siedzę godzinami w samochodzie albo jadę do firmy. Wszystkie soboty i niedziele siedzę w firmie żeby nie dać powodów do obelg i poniżania mnie. Jak już będę miał rozwód zacznie się koszmar podziału majątku. Według żony nasz 20 letni dorobek jest wart 5.500,- zł. ???? moje dochody w latach 1999 do 2002 wynosiły rocznie ponad 130.000,- na rękę a ja do dziś chodzę w koszulach które przywiozłem z Kalisza 20 lat temu. Wcześniej miałem swoją firmę i zarobki były niewiele mniejsze. No cóż kto się wróblem urodził kanarkiem nie umrze. _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 13:59 Temat postu: |
|
|
a masz jakies faktury, rachunki np. za remnont, meble? |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 14:05 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Niestety nie mam. To żona miała nasze pieniądze, to ona podejmowała decyzje o zakupach, to ona ma rachunki. Ja byłem tylko wykonawcą tych wszystkich remontów. Mówią o mnie złota rączka ponieważ ze wszystkim dawałem sobie radę, od prac budowlanych po naprawę urządzeń elektronicznych. Adwokat chce jako dowód podać PITy jakie ona posiada w których jest ile odliczała za remonty i ile zarabialiśmy. PITy są u niej ponieważ to ona nas rozliczała. _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maga
Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 781
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 14:08 Temat postu: |
|
|
ale chyba sądownie możesz wystąpic do us o kopie tych pitów jesli żona odmówi ich udostęnienia?
a Ty nigdy nie jestes w mieszkaniu sam? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Lut 17, 2009 15:50 Temat postu: |
|
|
PIT to najlepszy dokument. I właściwe są dostępne przez dłuższy okres czasu, ale pewnie nie dłużej niż 5 lat? Akurat tego nie wiem, ale myslę przez analogię - Urxząd Skarbowy może zwróćić się do nas o rozliczenie podatku do 5 lat wstecz więc tyle muszą przynajmniej przechowywać PITy? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lut 18, 2009 23:03 Temat postu: Mężczyzna ofiarą przemocy ???? ilu z nas się przyzna do tego |
|
|
Z tego co się zorientowałem to żona przechowuje wszystkie PITy lecz nie wiem z ilu lat wstecz. w piśmie procesowym o podział majątku (wg żony 20 letni dorobek ma wartość 5.500 zł. - tak pięć tysięcy pięćset złotych) zażądaliśmy przedstawienia PITów. Nie pamiętam czy o tym wspominałem ale w w latach (chyba ) 1999 do 2002 mój roczny zarobek netto wynosił ok. 130. 000,- zł .... tak ponad 10 tyś. zł. miesięcznie i wszystko ona dostawała. A teraz mówi że dorobek 20 lat to 5.500,- zł. _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2009 14:37 Temat postu: |
|
|
To co mówi zona to jedna strona medalu, ale jest jeszcze druga strona. Nie podzileicie tego co zjedliści ale macie jakiś majatek ruchomy, nieruchomości, samochody...To jest źródło do podziału.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
MietKlim
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 29 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lut 19, 2009 15:05 Temat postu: |
|
|
po dwudziestu latach zabierania mi całej wypłaty w odpowiedzi na mój pozew rozwodowy napisała że nasz wspólny majątek ma wartośc 5 500, zł
A prawda jest taka, że przy aktualnych cenach to ona musi mi zwrócić ponad 80 000,- zł _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|