Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

najpierw pomóż sobie!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
miedziana75



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 13
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sro Lut 25, 2009 19:23    Temat postu: najpierw pomóż sobie! Odpowiedz z cytatem

Z drżeniem serca czytam historie wielu z Was i oczywiście widze w nich mnóstwo podobieństw do sytyacji w jakiej znajduje sie moja siostra http://www.forum.niebieskalinia.pl/viewtopic.php?t=1408
Pomyślałam, ze bedzie uczciwiej, jesli założe nowy watek w jej sprawie, bo na pewno każda z Was ma swoją właśną smutną historę, której nic nie powinno "rozpraszac".
W jednymz postów o przemocy przeczytałam, że kobieta będaca ofiarę przemocy musi i powinna NAJPIERW pomóc sobie. Zdziwiło mnie to trochę, bo wydawało mi się, ze trzeba mysle o dzieciach. Ale dostrzegam w tym wiele racji.
Nie wiem, czy to ja jestem zbyt porywcza i emocjonalna, że próbuję siostrze przemówic do rozsądku, żeby zaczęła działa bardziej skutecznie i dotkliwie, wobec swjego męża. Nie raz namawiałam ją, zęby wyjechała z dzieckiem, ze ma sie gdzie podziac (mam swoje mieszkanie, które stoi puste) w rodzinnym mieście oddalonym 700 km od miejsca gdzie teraz przebywa ona i jej mąż. Mówię, żeby myślała o sobie, a nie o tym, zeby nie rozdzielac dziecka i jego ojca. I wiecie co ona mi powiedziała: "gdybym myślała tylko o sobie to już dawno by mnie tutaj nie było".

Mimo tylu krzywd jakie jej wyrządził, ona nadal próbuje "łagodzic" relacje między nimi: awantury, wyzwiska, upakarzanie jej przez męża przy dziecku, rękoczyny, wreszcie wyrzucenie z domu.
Na tym wszystkim dziecko zyskało tylko tyle, ze ojciec nagle zbystrzał i dostrzegł, ze musi coś zrobic , żeby odebrac jej dziecko, bo przeciez nie było ku temu ŻADNYCH powodów. Odkąd to się wszystko zaczęło (około 1,5 roku temu) dziecko dostaje od ojca i jego rodziców wszelkie zabawki jakie tylko sobie zarzyczy, organizuje się dla dzieckaatrakcje, wyjazdy i wszelkimi spsobami izoluje od matki. Prze pierwsze 3 lata życia tego dzieciaczka, dziadkowie w ogóle się nim nie interesoawali, bo wiecznie byłi bardzo zajęci. Teraz nawet sypia u nich, choc wczesniej nigdy nie miało to miejsca. Niestety oni także zorientowali się, ze to ich jedyny wnuk (ich córka nie może miec dzieci) i jesli czegos nie wymyślą, to go utracą (przynajmniej formalnie, jesli sąd przyzna dziecko matce).
Jesli chodzi o kontakt matki i ojca z dzieckiem to sprawa wyglada tak, ze ojciec jest rolnikiem i własciwie nie pracuje w określnym czasie. Zaś matka (moja siostra) jest wykształconą kobietą, która poszła do pracy, niedługo po urodzeniu dziecka. To była także ich wspólna decyzja, bo nie radzili sobie finansowo i chcieli uniezależnic się od majętnych teściów. Niestety teraz to się mści, bo tatuś, który mógł większośc czasu spedzac z synem dziś jest jego ulubieńcem. Zresztą zabawiał go bardzo specficznie wożąc na traktorze, zajmując się pracami w gospodarstwie, w których pomagał mu synuś (oczywiscie nie dosłowie, ale żeby go jakos zajac) . Jak mu sie nie chciało odgrzewac dla syna jedzenia to woził go do miasta do McDonalda. I to było fajne dla dziecka. Tymczasem zapracowana mama "służyła" do innych celów: to ona wychowywała, stawiała granice, wymagała, ale także pokazywałą jak sie miesza ciasto, obiera warzywa, gotuje, sprząta.
Nie trudno zgadnąc, zę kontakt malca z ojcem był "przyjemniejszy". "Z okazji" rozwodu mocno aktywowali się też teściowie: prezenty, wspólnie spędzany czas. Poprostu cudowna rodzina. Tylko my wiemy ile w tym cynizmu i wyrachowania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Czw Lut 26, 2009 10:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy w tle tej sielanki jest przemoc? Jaka? Czy siostra coś z nią robiła? Co? W jakim wieku jest dziecko? Wychodzę z założenia , że jak napisze się za mało to potem trudno cokolwiek doradzić i właściwie rozpoznać sytuacje....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
miedziana75



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 13
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pią Lut 27, 2009 20:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Echaton, zgodnie z prośba opisałam sytuacje na PW (bo na meila nie mogłam się dostac :shosk:

Sytuacja z dnia dzisiejszego: w mediacjach sąd wyznaczył piatek dniem spotkań dziecka z dziadkiem ze strony matki, czyli nasz ojciec (mama nie żyje). WIec siostra poszła dzis odebra syna z przedszkola i w drzwiach spotkała się z mężem, któy własnie wyprowadzał dziecko do soamochodu. Na pytanie co robisz odpowiedział: jesli dziadek przyjechał do dziecka, to niech po niego przyjedzie (do domu, gdzie maluch mieszka i jest zameldowany).
I co z czymś takim zrobic?
Siostra we łzach poszła do domu sama, bo nie chciała wyrywac dziecku rąk, żeby odebrac go ojcu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group