|
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 12:17 Temat postu: |
|
|
Ciesze sie, ze Twoja mama czyta forum.
na zmiane zycia nigdy nie jest za pozno. Mysle,ze mama powinna byc dumna z takiej corki- i gratuluje Jej Ciebie. Dokonalas niezwyklego wyczynu konczac studia przy dzieciach. i w tak trudnym srodiwsku rodzinnym.
Ostatnio zmieniony przez leni56 dnia Pią Mar 13, 2009 13:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 12:17 Temat postu: |
|
|
Czy naprawdę nikt z Was na moim miejscu nie dałby mu szansy ? _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 12:32 Temat postu: |
|
|
Sylus...
wiem. mam to samo. Niemal kazda z nas ma to samo.
tesknij, placz.. i rob swoje.
Ostatnio zmieniony przez leni56 dnia Pią Mar 13, 2009 13:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 12:36 Temat postu: |
|
|
ile razy dawalas mu szanse?
my tez dawałysmy.
Sylus daj mu szanse:
jesli kocha bedzie
placil alimenty plus premia ekstra, bedzie nadal sie o was troszczyl, interesowal ,zabiegal itd..
Jesli kocha- bo milosc moze wiele pokonac..
Ty rob swoje.
daj mu kochac, niech kocha , ale rob swoje. |
|
Powrót do góry |
|
|
jiujia Przyjaciel NL
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 268 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 16:10 Temat postu: |
|
|
Sylus,
Najpierw daj szansę sobie,
Potem możesz dać i jemu
I pamiętaj chowając jego problem przed nim samym i innymi...
Nie pozwalając mu doświadczyć żadnych negatywnych i niemiłych miu skutków zachowania - nie dajesz mu szansy
On musi poczuć,n że to mu się już nie opłacaq - bo inaczej po con miałby się zmieniać...
Czy szansą jest wędka, czy ryba?
wiesz, ja uważam, że wędka i czasem mapa nad rzekę - ale niech sam zdecy7duje, czy che skorzystać z danej mu szansy...
Wyręczając - chroniąć go kosztem siebie - nie dajesz mu szansy na zmianę...
Więc - ja bym dała szansę zrozumieć - ale w ten powyższy mój sposób. _________________ Nie toleruję tylko nietolerancji... |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 11:18 Temat postu: |
|
|
Ja go CHYBA naprawdę kocham mimo wszystko. Na pewno nie zmięknę w sprawie alimentów i tego, żeby wybrał się do psychologa. Czy posunę się dalej tego naprawdę nie wiem. Cały problem polega natym, że on nie czuje się winny, nie czuje się sprawcą prezemocy. On uważa, że jesteśmy tak samo winni, bo ja nigdy nie stałam jak słup i gdy on mni bił, to ja go też, gdy on mnie wyzywał, to ja go też. Jak do niego dotrzeć, żeby zrozumiał, że on i tylko on jest winny ? _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 12:06 Temat postu: |
|
|
Widzisz, sylus, ja też tak mam, że oddaję. Póki on nie przekroczy granicy, ja co najwyżej pokrzyczę. Ale jeśli mnie wyzwie czy popchnie, robię to samo. Nie wiem w końcu, jak to jest, czy w tym momencie oboje jesteśmy sprawcami, czy nie. Ale prawda jest taka, że Ty jesteś bardziej zagrożona, niż on, a myślę, że pomagając sobie, idąc do psychologa też się dowiesz, jakie są Twoje granice zachowań. Tak sądzę. Też myślę, że kocham swojego, że w sumie po co rozwalać takie małżeństwo, ale jak czytam te wszystkie historie, kończące się depresjami itd., to utwierdzam siebie, że ja tak nie chcę. Zbyt jesteś wartościowa, zbyt mądra i silna, by marnować to wszystko. Tym bardziej, że masz dzieci. One też cierpią i na zawsze będą miały obraz takich awantur, bitej mamy, jeśli czegoś nie zrobisz. Nawet jeśli nic dzieciom nie robi, to one, myślę, będą miały ranę w sercu. A w końcu pewnie mogą zacząć tak się do Ciebie odnosić. Tak sądzę. Ratuj siebie i dzieci!
(Jeśli wymądrzam się na wyrost, to proszę o korektę) |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 12:54 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że dzieci cierpią szczególnie ten najstarszy 6-letni. Tylko nie rozumiem czemu jak są kłótnie czy nawet bijatyki, to on stoi zawsze po stronie ojca. W pewien sposób ten mój syn już naśladuje ojca. Też jest agresywny, potrafi czymś rzucić, a gdy miał zaledwie 2 lata lekarz już stwierdził, że jest nadpobudliwy. To dzięki dzieciom zamierzam zrobić coś z tą przemocą. Poza tym nie wypbraziłabym sobie mojego życia, gdyby cała trójka synów zaczęła naśladować ojca. A wkoncu ojciec jest zawze autotytetem dla syna. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
beabo
Dołączył: 26 Sty 2009 Posty: 58
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 13:12 Temat postu: |
|
|
"Myslenie ofiary ,ze zniesie
wszystko dla dobra dzieci i utrzymania rodziny
bo " on dzieciom krzywdy nie robi " co ofiara interpretuje - jest dobrym ojcem- jest pulapka!
On tez o tym wie!"
Leni ja Cię uwielbiam !!!!!
A Ty Sylus słchaj Leni bo dobrze mówi. Ja też ciagle mam takie myśli, że przecież syn go kocha. No jasne, że go kocha bo nie wie , że może być inaczej.Już o tym kiedyś pisałam, wiesz o czym ja zawsze myślę? O tym , że kiedyś dowiem się , że mój syn bije swoją partnerkę i wiem że wtedy pęknie mi serce. I ta myśl mnie trzyma.
Są tu na forum osoby które doświadczały przemocy w dzieciństwie i wszystkie mówią to samo, że mają żal że musiały tak żyć. Ich głosu słuchaj, bo to nasze dzieci za kilkanascie lat . _________________ "Dość widziałem.Wizja oczekiwała w każdej aurze.Dość miałem wszystkiego.Szumy miast,wieczorem,i w słońcu,i zawsze.Dość poznałem.Stacje życia. - O Szumy i Wizje!Odjazd z nowym uczuciem i w nowym zgiełku!" A.Rimbaud |
|
Powrót do góry |
|
|
Kto?
Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 86
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 13:12 Temat postu: |
|
|
Otóż to, sylus. Po pierwsze jest autorytetem, po drugie zapewne widzą, że i ojciec i mąż Cię tak traktują i w ten sposób mają poczucie, że wolno Cię tak traktować. Uczyłam dzieci w świetlicy i wiem, że one nie uważają za oczywiste, że starszych, czy bardziej doświadczonych, czy matkę, czy ojca, czy nauczyciela trzeba szanować. Trzeba im to pokazać (niestety, nie miałam autorytetu - widocznie taki mój los ofiary, bo raz mnie dziecko uderzyło...). Także zawalcz o siebie, dziewczyno, zasługujesz, by Cię szanowano i ceniono! |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 13:53 Temat postu: |
|
|
A stosunek do jego przemocy rodziców i teściów, to mnie po prostu dobija. Moi rodzice są starej daty i uważają, że skoro on nie pije to jest wszystko w porządku i pewnie, że ja go prowokuje. Ich zdaniem powinnam "na paluszkach chodzić", żeby go niczym nie wkurzyć, to na pewno byłoby dobrze.
Z kolei jak poinformowałam teściów, że on mmie bije, to usłyszałam "Nie powinniśmy Wam na ten ślub pozwolić". Braliśmy ślub z powodu wpadki, ale byliśmy ze sobą 2 lata przed ślubem i się kochaliśmy. A To co usłyszałam od treścia, to dawało takie wrażenie jakbyśmy się znali 2 tygodnie, a nie 2 lata i jakby ich synalka ktoś do tego ślubu zmuszał.
A jego brat znowu wypalił, żeja to przewrażliwiona jestem ! _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 14:29 Temat postu: |
|
|
Chciałabym, aby mój mąż przeczytał na tym forum mój temat. Czy myślicie,że to rozsądne, czy lepiej nie ? _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 20:47 Temat postu: |
|
|
Nie ma na to właściwej odpowiedzi, ale...istnieje duże niebezpieczeństwo, że nie osiągniesz tego co pragniesz a wpadniesz w jeszcze większą dziurę i kłopoty....Lepiej nie ryzykuj zbyt pochopnie....To tak jak z całowaniem lwa pod ogon - wątpliwa przyjemnośc a niebezpieczeństwo spore! _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
|
sylus
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 116
|
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 8:11 Temat postu: |
|
|
Sama nie wiem co robić. Między nami jest taki jakby magnes. W tej chwili miedzy nami jest bardzo dobrze. Mówiłam mu o moich planach i on się bardzo stara. Mówi, że nie zaakceptuję alimentów, że to będzie już nasz koniec. Skoro jest nam dobrze, to czy warto rezykować ?
On jest pracoholikiem, mamy kupiony już projekt naszego przyszłego domu. Myślę, że jeśli pójdzie do psychologa, to jednak dam mu szansę, zobaczę czy ta zamina jest na stałe czy to tylko chwilowa gra. _________________ Czy agresywny mąż może się zmienić ? ? ? |
|
Powrót do góry |
|
|
leni56
Dołączył: 12 Gru 2008 Posty: 500
|
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 9:57 Temat postu: |
|
|
Mówi, że nie zaakceptuje alimentów, że to będzie już nasz koniec.
i tu masz odpowiedz na kazde Twoje pytanie:
Sylus to zdanie jest jasnym komunikatem: jesli cokowlwiek zrobisz czego on nie zaakceptuje to bedzie koniec.
To jest grozba i wciaz ostrzeznie: on ciebie ostrzegl: albo bedzie jak ja chce albo koniec.
Sylus ani Ty ani Twoj maz nie dopuszczacie do swiadomosci mysli ,ze w normalnym malzenstwie nie istnieje problem alimentow.
gdy zaczyna sie rozmowa o alimentach to znak,ze zwiazek ma bardzo powazny problem - nie tylko na tle wspolnych pieniedzy ale problem z caloscia zwiazku.
ps. magia o ktorej piszesz jest wlasnie choroba tego zwiazku. Zdrowy zwwiazek musi miec jasno i czytelnie ustalone granice: ja - ty .
W zdrowym zwiazku obok magii jest milosc, zaufanie ,szacunek wsparcie, dzialanie dla dobra partnera i rodziny.
Piszesz,ze w tej chwili jest miedzy wami dobrze.
przeciez czytalas: dobrze wiesz,ze tak wyglada cykl przemocy.
To obecne dobrze starasz sie zatrzymac, zrobisz wszystko, zgodzisz sie z nim w kazdej sprawie- byle dobrze trwalo nadal.
Nie bedziesz juz myslala o alimentach ani innych feministycznych bzdurach. masz byc grzeczna dziewczynka i jestes.
I oczywiscie znow masz nadzieje.. bo magia, bo on obiecal..
za chwile znudzi mu sie rola dobrego i pod byle pretekstem wywola kolejna wanture.. powie ci ze to przez Ciebie..
Sprawdz go: postaw mu choc jakies warunki:
przynajmniej sprobuj .
Sylus: alimenty oznaczaja koniec: tak mowi on.
Jestes mniej warta od kilku setek ew alimentow. bo skoro tak latwo z ciebie zrezygnuje.. ?z ciebie? z rodziny? To ile jestescie dla niego warci?
zastanow sie..
uslysz co on powiedzial.
masz czytelny komuniakt:
"jesli zrobisz cokolwiek wbrew mojej woli, jesli w jakikolwiek sposob podwazysz moja władze nad wami- odejde. "
dzis ma i ciebie i swoje setki i władze - robi co chce.
On nie zamierza sie z Toba dzielic. Czymkolwiek.
Ani pieniedzmi ani władza.
On albo ma wszystko
/ wszystko- nalezy rozumiec jako kontrole nad wszystkim w tym nad Toba/
albo odchodzi.
Jestes rzecza. Przedmiotem miedzy innymi przedmiotami ktore on ma.
I własnie to uslyszalalas.
Ale nie zrozumialas.
Sylus .. on sie nie zmieni.
Sylus swiat jest pelen facetow ktorym zalezy, , ktorzy kochaja dbaja, chca zyc , chca byc szczesliwi i dac szczescie partnerce. facetow ktorzy za swoja rodzina pojda w ogien.
Twoj ksiaze robi ci laske ze z Toba jest. ]
On wie,ze sie boisz.
Bedzie gral na Twoim strachu.
Twoj strach jest jego sila.
Ten zwiazek bedzie trwal tak dlugo jak dlugo bedziesz sie bala.
.
Gdybys podala o alimenty on zrozumialby ze juz sie go nie boisz.
Cala jego strategia, oparta na kontroli i Twoim strachu runelaby.
Moze by uciekl jak przerazony chlopczyk
/ nie zapominajac wygrazac i straszyc ciebie jak to marnie zginiesz z 3 dzieci bez niego/
a moze zaczalby sie zastanawiac nad soba.?
Dalabys mu szanse na wydoroslenie.
Godzac sie na ustanowione przez niego warunki- wzmacniasz w nim zle cechy i utrwalasz je sobie na pohybel.
Masz wybor: albo bedziesz zyc na jego warunkach albo zawalczysz o siebie.
Wyzej Echnaton napisał, ze jesli nic nie zrobisz moze to sie dla Ciebie zle skonczyc. Mial racje.
Nikt za Ciebie tego wyboru nie dokona.
Nie musisz go dokonywac dzis ani jutro. daj sobie czas. Ale miej oczy otwarte. I jesli to mozliwe nie wiklaj sie bardziej. , np w budowe domu . Inwestuj w siebie. Zacznij dbac o siebie.
Staraj sie siebie wzmocnic. Zawalcz o siebie. Naucz sie stawiac warunki . I w maksymalnym stopniu na ile mozesz - staraj sie nie uzalezniac od niego.. poszerzaj pole własnej niezaleznosci. To ostatnie koniecznie rob. Krok po kroku staraj sie byc od niego mniej zalezna.
On zareaguje.. jego reakcje powiedza ci co dalej robic.
Ostatnio zmieniony przez leni56 dnia Wto Mar 17, 2009 10:02, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|