 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 23:08 Temat postu: co z nim zrobic? |
|
|
Witam, jestem tutaj po raz pierwszy... postanowiłam napisać, ponieważ nie wiem już jak sobie radzić głownie ze stresem... mam brata, we wrześniu będzie miał 21 lat. Zawsze były z nim problemy, nie uczęszczał do szkoły, zadawał sie z nieodpowiednim towarzystwem...zaczęło sie od kradzieży, awantur, wezwań do sadu...jakiś czas temu zaczął brać narkotyki, po pewnym czasie wylądował na przymusowym odwyku i skończył na leczeniu psychiatrycznym w szpitalu. Nie było go kilka miesięcy. Wrócił- inny, ale lepszy, na psychotropach, spokojny, o dziwo miły ( takiego zachowania to od lat u niego nie pamiętałam) nawet uśmiechnięty... ma schizofrenie... z uwagi na wcześniejsze wybryki ma dozór kuratora... jednak tacy jak on zawsze wracają do tego co robili (niestety ) Moj brat jest tyranem, ciągle jest albo pod wpływem narkotyków albo alkoholu, bezustannie sie awanturuje, w żaden sposób nie idzie do niego dotrzeć. Jestem o rok starsza od niego, a boje sie przebywać we własnym domu. Moi rodzice nic nie robią. Moja mama udaje ze sie nic nie dzieje, mój tata nie jest w stanie sam nic zrobić. Moj brat zachowuje sie tak jakby chciał nas pozabijać, jakbyśmy byli przeszkodami w jego życiu i trzeba by było nas zniszczyć... ciągle sie awanturuje i dosłownie rzuca sie i bije któregoś z nas... ja i rodzice jesteśmy dorośli, mam natomiast 14 letniego brata o którego strasznie sie boje.... kiedy widzi co sie dzieje w domu odruchowo stara sie nam pomoc i np. zasłonić przed uderzeniem lub go odciągnąć... i sam dostaje... mam dosyc wylanych lez, wstydu, siniaków... non stop wzywana jest policja, nic nie robia. Na ogol przyjezdzaja na tyle pozno ze moj brak zdarzy sie uspokoic i udaje aniolka... kurator nic nie robi, przychodzi czasem dzielnicowy ( ja osobiscie jeszcze nie mialam okazji go zobaczyc- to swiadczy o tym jak sie interesuje, czesto jestem bowiem w domu)... czuje sie bezsilna, mam wrazenie ze moi rodzice nic nie chca zrobic, ale tak nie mozna... on jest coraz gorszy, non stop sie odgraza ze komus z nas cos zrobi.. nie wiem co poczac, jak mozna to zmienic?? mam dosyc patrzenia jak podnosi ręke na moją matke lub ojca. Czy ktos jest w stanie mi powiedziec co nalezaloby z nim zrobic?? osobiscie uwazam ze wywalic za drzwi az sie nauczy szacunku i zycia, niech idzie do kolegow... a nie tylko spi, je, awanturuje sie... moja mama twierdzi ze nie moze go wymeldowac bo jest zameldowany na stale... a ja sie pytam jak dlugo mozna tak zyc, uciekac z wlasnego domu ze strachu? prosze o pomoc |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 23:33 Temat postu: |
|
|
Jeśli ma orzeczona schizofrenie to....może warto zacząc od psychiatry? skontaktowąc sie z nim i spróbować znaleźć najlepsze wyjście? Oczywiście do tego aby "coś" zrobic niezbędne jest współdziałanie wszystkich domowników. Jesli każdy będzie przekonany tylko na pół gwizdka to wiele z tego nie wyjdzie. Moze warto abys poszukała grupy dla doświadczających przemocy i nauczyła sie sama a później nauczyła domowników jak postepowac ze sprawcą?
To przede wszystkim chory i wszelkie dizania powinny byc podejmowane we współdzałaniu z lekarzem.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Sro Maj 27, 2009 17:32 Temat postu: |
|
|
zapomniałam napisać, ze oczywiście jest leczony psychiatrycznie... wizyty ma dosyć często, mój ojciec zazwyczaj z nim chodzi, natomiast ten lekarz oprócz rozmowy z nim i przepisania kolejnych recept nie robi nic... raz powiedział tylko że pogorszył się jego stan i że powinien wrócic do szpitala... natomiast bez zgody i dobrowolnego podania sie leczeniu moj brat tam nie wróci... a siłą nikt go tam nie zabierze i tak w kółko... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sro Maj 27, 2009 21:39 Temat postu: |
|
|
Można zmusic osobe chore psychicznie do leczenia, nwet wtedy gdy ona nie wyrazi zgody na leczenie. Zgdoa sądu zastępuje w tym przypadku zgodę pacjenta. Warunkiem jest aby lekarz prowadzący wiedizał o ttym co sie z nim dzieje wtedy gdy jest w domu, co robi, jak wpływa na innych, jakie stanowi zagrożenie. Nie wiem jakimlekarzem jest leczący ale tyle co napisałem wie o tej sprawie i będize mógł wystapic do sądu w przypadku potrzeby hospitalizacji. Tu trzeba współdiziałać czynnie z lekarzem. _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Sro Lip 22, 2009 23:52 Temat postu: |
|
|
POMOCY!!! dawno mnie tu nie bylo ale nie mialam glowy do tego zeby napisac w domu coraz gorzej moj brat leczy sie tylko teoretycznie, do lekarza nie chodzi, tabletek nie bierze, pije alkohol (swoja droga ciekawe skad ma na to pieniadze bo nie pracuje-zwolnili go) w domu ciagle sa awantury, on nas bije! odgraza sie ze nas wszystkich pozabija... jest nieobliczalny.... boje sie o zycie swoich i bliskich.... policja jest wzywana non stop! zabieraja go na izbe, rano wypuszczaja i tak w kolko.... ostatnio bylam wzywana jako swiadek bo przystawial noz mojemu tacie do gardla po tym jak po powrocie z izby wywazyl nam drzwi do mieszkania z zamkiem po tym jak mu nie otworzylam... kuratorka ktora nad nim "czuwa" w koncu po prosbie moich rodzicow postanowila napisac pismo do sadu zeby mu odwiesili wyrok zeby go tutaj nie bylo.....ale mowila ze to moze trwac nawet miesiac a jej sie konczy kuratela... BARDZO PROSZE o informacje jak mamy doprowadzic do tego zeby zostal przymusowo leczony psychiatrycznie?? gdzie nalezy sie udac, co napisac?? aha lekarz-psychiatra jakis czas temu powiedzial tacie ze nie wystawi zadnego zaswiadczenia itp ze moj brat jest chory bo on sie nie bedzie w zadne sady bawil... błagam doradzcie co robic~, ja juz tak dluzej nie wytrzymam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 9:11 Temat postu: |
|
|
Karolinko, a myślałaś o innym lekarzu?
jest spis lekarzy- psychiatrów przysięgłych sadowych - dla nich sąd to codzienność i nie boja się go...
nie doszukałam się w twojej wypowiedzi czy brat ma NK, i czy w jakikolwiek sposób macie kontakt z dzielnicowym? _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
renata.p.1975
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 579 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 12:01 Temat postu: |
|
|
Karolina8848 zawsze możesz iść po porade do lekarza psychiatry, bo skoro twój brat sie nie leczy sa procedury , które mogą go zmusic do leczenia.
Mysle że dobrym sposobem bylo by wezwania karetki gdy on zaczyna wszczynać awantury, wystarczy powiedziec że brat jest chory i grozi wam .
W tym wypadku powinna pójśc procedura zagrorzenia dla otoczenia i tu wlasnie może iść przymusowe leczenie.
Nie jestem pewna czy to tak obecnie wygląda ale bylo tak do niedawna.
Nie wiem jak teraz, ale jeszcze 6 lat temu w sprawie przymusowego leczenia, gdy pacjent juz jest w szpitalu zbierala się komisja w szpitalu w którym przebywal pacjent.
Nie bylo żadnego chodzenia po sadach. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 19:28 Temat postu: |
|
|
witam... dzis bylismy u jego psychiatry, od miesiaca jest na urlopie... bedzie dopiero w pierwszym tygodniu sierpnia, wiec na razie nie jest dostepny... my mu zmienic lekarza nie mozemy bo to nie nasz lekarz tylko mojego brata- a on powiedzial ze do niego za c...a nie pojdzie ....niebieskie karty mamy wszyscy.... interwencje sa u nas codziennoscia i na ta okolicznosc zakladaja nam takowe... po wczorajszym moim poscie oczywiscie znow interwencja, bo zaczal sie rzucac i bic wszystkich po kolei... o 23 dzwonilam po policje, przyjechali o polnocy no ale co zrobic.... najgorsze jest to ze wczoraj postawil sie policji i biedni panowie w dwojke mieli problem zeby go skuc, a co my biedni mamy zrobic? tak czy inaczej ok 1 w nocy wyladowalismy na komendzie w celu zlozenia zeznan ze grozi nam ze nas pozabija itp i zneca sie fizycznie... zeznania niby maja zostac dopiete do ostatnich z 17 lipca kiedy to noz przylozyl mojemu ojcu do szyi do 4 w nocy nas przesluchiwal pan policjant, sprawa miala dzis trafic do prokuraty z żadaniem zatrzymania go i skierowania na przymusowe leczenie-z naszej strony na komendzie powiedzieli nam ze zabieraja go do szpitala i do policyjnej izby zatrzymam i ze posiedzi min.24-48 godzin, i co? ok 15 niespodzianka:"mama dzwoni ze juz jest w domu?! niewiadomo dlaczego zabrali go spowrotem na komende... nie wiem co dalej! byl dzis dzielnicowy (wlasnie sie chyba przyucza- nowy) bo nic nie wiedzial... jego poprzednik powiedzial nam ze mamy wniesc sprawe do sadu o przymusowe leczenie... kuratorka ktora tez dzis u nas byla powiedziala ze nie trzeba bo niby teraz policja zglasza... wiec ja sie pytam: wnosic sprawe do sadu czy nie wnosic? ogolem to za oknem pada a ja siedze z telefonem pod reka i czekam kiedy ponowna burza bedzie u mnie w domu....mam dosyc tej sytuacji |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 9:24 Temat postu: |
|
|
Wnosić!!
bez względu na to co mówi kuratorka- nie zwalać na policję, trzeba tez samemu zawalczyć!
świadczy o tym chociażby sytuacja taka że go wypuścili
taka moja rada, a poza tym trzeba zaprzęgnąc tez ta panią kurator, ona ze swej strony powinna poruszyć niebo i ziemie, aby wam pomóc
na litość boska, przecież jego obecność w domu bezpośrednio zagraża waszemu życiu!
nieważne kim jest ten lekarz- skoro go nie ma MUSI go ktoś zastąpić
przy następnej interwencji zadzwoń po karetkę pogotowia
przestaw jego chorobę
zakują go w kaftan i zabiorą do szpitala
przecież jest groźny!
moja droga, martwię się o ciebie
szukałaś może pomocy psychologicznej dla siebie?
jakaś terapia wspomagająca- nie zaszkodzi a może pomóc
nie będziesz się czuła osamotniona ze swoim problemem
przytulam mocno
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 20:35 Temat postu: |
|
|
witam, dziś jak byłam w pracy znów powtórka z rozrywki... podszedł do mojej mamy od tylu, uderzył w głowę i powiedział że ją zabije nożem, który miał w ręce!! na całe szczęście w tym czasie w mieszkaniu był mój tata który można powiedzieć że ją uratował moja mama uciekła z mieszkania, zadzwoniła na pogotowie z prośbą o pomoc... przyjechali w eskorcie policji, zabrali go do szpitala... dostał skierowanie na leczenie w ośrodku psychiatrycznym... przy lekarzu i policji w szpitalu powiedział że jak wróci do domu to nas wszystkich pozabija... to też nie mieli wyjścia-jest niebezpieczny dla otoczenia... zabrali go... mam nadzieje ze przez te 3 miesiace jak go nie bedzie poprawi mu sie na tyle zeby można było zyc i mieszkac w jego poblizu bez strachu i obawy... w czwartek idziemy do psychiatry, niech nam powie co i jak mamy robic zeby do takich sytuacji nie dochodzilo... chcemy tez zeby po szpitalu ytrafil do jakiegos osrodka dzieki ktoremu wroci do normalnosci... jak na razie koszmar sie skonczyl, teraz bedziemy dzialac zeby sie nie powtorzyl. Bardzo dziekuje za rady i podpowiedzenie zeby dzownic po karetke... powiedzialam mamie i sie oplacilo. Dziekuje takze za wsparcie i za mozliwosc opisania co i jak. Karolina |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 20:56 Temat postu: |
|
|
nie jestem psychologiem, ale myślę że stałe monitorowanie, psychiatryczne jest bardzo wskazane w tym wypadku
także bym się zastanowiła nad ubezwłasnowolnieniem na czas określony leczenia, wiem że jest taka możliwość
proponuje udać się do radcy prawnego w MOPS lub GOPS w waszej okolicy i skonsultować to z nim, oraz wszelkie możliwe inne drogi izolacji go od was
daj znać jak ty się czujesz , czy masz jakieś wsparcie?
pozdrawiam cie cieplutko
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina8848
Dołączył: 25 Maj 2009 Posty: 6
|
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 21:03 Temat postu: |
|
|
Czuje się dobrze, jestem bardzo zmęczona tym wszystkim, ale teraz przynajmniej się wyśpie... zamierzam iść do psychologa bo jestem tam znerwicowana że ręce mi się trzęsą jakbym miała jakieś problemy z nadużywaniem alkoholu... mam nadzieję że troszkę się uspokoje w najbliższym czasie...a po poradę na pewno udamy się wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe byle do takich sytuacji nie dopuścić w przyszłości...
Aha, jeżeli chodzi o odizolowanie go od nas to jesteśmy w trakcie czekania na decyzje sądu, czy odwiesi mu wyrok, także o ile dobrze pójdzie to od razu po wyjściu ze szpitala pójdzie "siedziec"... kuratorka nas zapewnia że nie ma innej mozliwosci i mamy się nie martwic, ale wiadomo że w życiu nie zawsze tak pięknie to wygląda, więc i tak postaramy się sami zadziałac. Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Lip 29, 2009 8:57 Temat postu: |
|
|
i bardzo dobrze, że działa ta kuratorka
ciesze się że jesteście nareszcie choć na chwilkę bezpieczni, ważne aby to poczucie bezpieczeństwa teraz utrwalić i zacząć "normalnie" żyć bez strachu
ciesze się że dbasz o siebie i idziesz po pomoc
jestem bardzo z Ciebie dumna
wracaj tu od czasu do czasu do nas i opowiedz co u ciebie,dobrze?
ściskam cieplutko
Ania _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|