Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Każda historia jest inna a jednak podobna
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malenka



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 40

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 20:18    Temat postu: Każda historia jest inna a jednak podobna Odpowiedz z cytatem

Moja historia jest podobna a jednak troszkę inna.Opiszę po krótce.Jestem po ślubie 16 lat mamy troje wspaniałych dzieci w wieku:15,13 i 10 lat i właśnie dla nich i dzięki nim powoli zaczełam zbierać siły na to ażeby zacząć "walczyć" nie tylko z mężem alkoholikiem ale również z Jego rodziną. Powoli ponieważ tkwię w tym piekle od conajmniej sześciu lat.Mam przeciwko sobie i dzieciom prawie całą rodzinę męża(oprócz jednej Jego siostry), na domiar złego mieszkam z teściami którzy prawie od samego początku byli przeciwko mnie i dzieciom( ja "bieda" z miasta a mąż "bogacz" itd)- byłam dobra dopóki się nie odzywałam, jak to się mówi znosiłam wszystko,robiłam wszystko itd......Nie będę tu opisywać całej historii bo dużo by trzeba było pisać.Prawdziwe piekło się zaczeło od sierpnia 2008 roku kiedy po pytaniu 12-letniego syna "mamo czy masz zamiar coś z tym zrobić?"odważyłam się pierwszy raz zadzwonić po policję i tu się zaczeło...męża zabrali na izbę, wydawałoby się że będziemy mieli wreście spokój- chociaż przez jedną noc nie będzie chodził po domu,gadał, przyczepiał się do byle czego, budził w nocy itd....no ale cóż została w domu przecież " kochana teściowa" która najpierw zrobiła awanturę że nie umię swoich jak to ona nazwała " problemów" rozwiązywać w czterech ścianach tylko żeby ludzie widzieli
( bo co oni sobie pomyślą policja przyjechała to wstyd oczywiście i to robię wstyd ja itd), potem chciała pobić mojego syna a na koniec odłączyła nas od prądu bo jej ukochanego syna zabrała policja. Rano o szóstej zrobiła pobudkę (to była niedziela) że mamy z domu wyp..... bo to jest jej i jej syna a nie nasz itd. Zaznacze że mąż nie pracuje w firmie tylko pomaga teściowej w prowadzeniu gospodarstwa ogrodniczego, tak że pieniędzy na dzieci np kśiążki, jedzenie itd nie dostawałam od niego- musiałam sobie radzić sama - ponieważ mamusia utwierdzała Go w przekonaniu że on nie musi mi dawać a ja mam mieć pretensje do Państwa że kśiążki są drogie itd. Kiedy mówiłam że założę sprawę o alimenty dostawałam od nich(od męża i teściowej) odpowiedz że najpierw muszę się rozwieść. Udowodniłam że tak nie jest we wrześniu 2008 roku złożyłam pozew o alimenty i od stycznia tego roku mało bo mało ale mam 500 złoty na dzieci.Żałuję teraz że poszłam na ugodę ale zawsze mogę złożyć pozew o podniesienie a dzieci już coś mają. Złożyłam też wniosek o przymusowe leczenie ponieważ obiecywał poprawę itd a potem twierdził że nie ma problemu i nie będzie się leczył, a według teściowej to ma chore nerwy, a pije przeze mnie i dzieci itd......18 - ego maja jest sprawa o leczenie- ja już nie mogę spać ,brakuje mi sił .....Założona jest też niebieska karta-dzielnicowy przychodzi raz w miesiącu( bo ma taki obowiązek) ale oczywiście po każdej wizycie dzielnicowego mam z dziećmi awanturę w domu że jestem franca itd bo znowu zadzwoniłam...nie mam nawet co tłumaczyć że przyjeżdzają bo muszą...nawet gdyby było trzęsienie ziemi to też ja i dzieci bylibyśmy winni......Zastanawiam się nad założeniem sprawy o psychiczne znęcanie się nade mną i dziećmi ale nie wiem czy starczy mi sił.......chcę też złożyć sprawę o rozwód i zrobiła bym to już dawno ale nie mam gdzie z trójką dzieci iść......trwanie w tym wszystkim nie ma sensu.....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Menace



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 85
Skąd: miasto inspiracji

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 21:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niestety, ale małymi kroczkami musisz powoli posuwać się naprzód. Mimo wszystkich trudności i całej niefortunności zdarzeń. "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". Nie poddawaj się, nie warto dla kogos takiego przegrać nie tylko własne życie ale i Twoich dzieci.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
_________________
Feeling you, fearing you...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 21:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj malenka..... twoja historia jest uderzająco podobna do historii mojej przyjaciółki.... niemal identyczna.... Ona też ma przeciw sobie jego i jego rodzinę, mieszkają z jego rodzicami, wg nich jest winna jego alkoholizmu i od kiedy wzywa policję jest piętnowana przez teściową, ciągle słyszy że to nie jej dom itp....

Powiedz mi a jak z twoja rodziną? Rodzice, jakieś rodzeństwo? Masz w nich oparcie? Pomogli by ci ? pracujesz gdzieś?
Jak widzisz swoją przyszłość? Czego oczekujesz i co wg ciebie było by najlepszym rozwiązaniem dla ciebie i dzieci?
Czy mąz jest uzależniony od swojej mamy, tak że słucha tylko jej?

Wiem dużo pytań ale zanim opisze ci co zrobiła moja przyjaciółka , chciałabym wiedziec coś więcej.
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzkrzem



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 7

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 23:23    Temat postu: Re: Każda historia jest inna a jednak podobna Odpowiedz z cytatem

Pozornie bez związku: miałem psa, czasem był krnąbrny i nie zawsze chciał robić to, czego od niego wymagałem.
Kiedyś karciłem dzieci, żonie "coś odbiło" i stanęła w obronie dzieci.
"Nie broń ich, bo nawet jeśli psa będziesz broniła to on ugryzie swojego pana. A cóż mówić dzieci!" - próbowałem trafić do żony. Nie przemówiło to do niej i zachowanie się dzieci wobec mnie, gwałtownie się pogorszyło. Ona tego nie widziała i dalej ich broniła;nie mogłem nic zrobić, żadnej kary - nawet skarcić, bo od razu wtrącała się, a oni bezczelnie to wykorzystywali. W kilka dni później, wyprowadziłem psa na smyczy, a on, od razu, od klatki schodowej szarpnął się za starszą rowerzystką. Przytrzymałem go mocno, skróciłem smycz i drugim końcem go uderzyłem. A moja żona - była za mną: "Co ty robisz?! Psa bijesz?! Zostaw natychmiast psa!" Psa faktycznie: zostawiłem, ale pies mnie nie zostawił: kłem przebił mi dłoń aż na wylot. Wróciłem z psem do domu i nic nie mówiąc, odpiąłem smycz, psa puściłem a żonie przyłożyłem trzy razy przez tyłek - mocno, aż się popłakała. Mnie mocniej bolało, i miałem problemy z ręką w pracy. Psa nie tknąłem: on nie był nic winien. Dzieci widziały to zdarzenie z żoną i już wiedziały, o co chodzi: powiesiłem smycz na kluczu na drzwiach szafy i zagroziłem: "Jak mi jeszcze raz któreś z was napyskuje, to prosidło pójdzie ruch."
Wrócił spokój w rodzinie: dzieci przestały pyskować, nawet w szkole im się poprawiło, żona już nie wtrącała się do moich uwag wychowawczych i pies stał się posłuszny: nie szarpał się pod blokiem. Czyli, wróciło "normal".
Przemyśl i zauważ, jak podobna jest twoja sytuacja. Tu twój mąż niewiele jest winien - on ma obronę: swoją matkę, a biorąc pod uwagę alkoholizm - to choroba, więc nie przypisałbym mu żadnej winy. Dlatego rozwód nie jest tu, w żadnym przypadku, właściwym rozwiązaniem, bo doświadczasz przemocy głównie nie z jego strony, a od strony jego matki. Zważ także dobro dzieci, które w tym wieku, jak piszesz, muszą mieć także ojca! - To fakt: nie pijaka, ale i w tym przypadku, to doświadczenie dobrze na nich wpłynie. Raczej to pewne: nie będą pić! Twoim problemem jest nadopiekuńcza i apodyktyczna teściowa. Nie przyłożysz jej tak, jak ja żonie, tym bardziej, że i tak by to nic nie dało. Na policji także nic nie wskórasz - ona teściowej nie uspokoi. Ale jest rozwiązanie: zainteresuj męża założeniem własnego gospodarstwa: na początek wydzierżawionego. Wcale nie jest trudno wyszukać takie gospodarstwa. Wymyśl argumenty dla męża i rodziny: np. w Bieszczadach, żeby dzieci mogły na nartach jeździć i zdrowe powietrze, lub na Mazurach, nad jeziorem, albo nad morzem, bo tam jod, a więc zdrowo dla dzieci. Dowiedz się, gdzie on by chciał i popieraj jego pomysł. Znajdź sobie sprzymierzeńca w rodzinie, żeby poparł cię w tym projekcie, ale broń Boże: nie ujawniaj nikomu, ale to nikomu: głównego powodu. Niech mąż poszuka, może nawet najpierw w Internecie, i najlepiej po drugiej stronie Polski - tam masz szansę uzdrowić swoją rodzinę a męża wyleczyć. A rozwód to zniszczenie rodziny - niepowetowane szkody dla dzieci, bo to jest jednak ich ojciec! Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

patrząc na to jak traktujesz swoją żonę, chyba pomyliłes fora.....

Admini , prosze o interwencję
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Wto Kwi 21, 2009 23:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie

Tak póki co napiszę jako wtrącenie

Cytat:
pod uwagę alkoholizm - to choroba, więc nie przypisałbym mu żadnej winy.

Alkohol niczego nie tłumaczy wręcz jeszcze pogrąża.

Wybacz dałeś porównanie incydentu z psem. Pies się obrnił tak jak umiał na bicie smyczą. Ugryzł i to najlepiej jak umiał taka natura zwierzęcia.

Człowiek często nie potrafi ugryżć tak jak ten zwierzak. Choć w niektórych ośrodkach są prowadzone kursy samoobrony dla kobiet w/g mnie bardzo dobrze.

Wspomnasz o sprawie 18 maja odnośnie skierowania na leczenie, rodzina objęta jest procedurą Niebieskiej Karty. Więc z tego co widać konsekwentnie postępujesz. Dodatkowo napisałaś tutaj to też kolejny krok i czasem okazuje się milowy.

Pamiętajmy Przemoc jest Przestępstwem i nic i nikt jej nie usprawiedliwia.

pozdrawiam
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 0:54    Temat postu: czy rodzina to pies? na czym ma być budowana rodzina i czym? Odpowiedz z cytatem

maras napisał:
Witajcie

Tak póki co napiszę jako wtrącenie

Cytat:
pod uwagę alkoholizm - to choroba, więc nie przypisałbym mu żadnej winy.

Alkohol niczego nie tłumaczy wręcz jeszcze pogrąża.

Wybacz dałeś porównanie incydentu z psem. Pies się obrnił tak jak umiał na bicie smyczą. Ugryzł i to najlepiej jak umiał taka natura zwierzęcia.

Człowiek często nie potrafi ugryżć tak jak ten zwierzak. Choć w niektórych ośrodkach są prowadzone kursy samoobrony dla kobiet w/g mnie bardzo dobrze.

Wspomnasz o sprawie 18 maja odnośnie skierowania na leczenie, rodzina objęta jest procedurą Niebieskiej Karty. Więc z tego co widać konsekwentnie postępujesz. Dodatkowo napisałaś tutaj to też kolejny krok i czasem okazuje się milowy.

Pamiętajmy Przemoc jest Przestępstwem i nic i nikt jej nie usprawiedliwia.

pozdrawiam

również napisał o przemocy Teściowej i skutkach tego na rodzinie, ale przede wszystkim napisał o tym jak mądra żona może uratować swoją rodzinę
owszem, sprawa przemocy fizycznej w rodzinie, czy lekceważenie skutków wybierania alkoholu jako rozwiązania jest na osobną dyskusję, ale nie to jest istotą wypowiedzi zdzkrzem
mam wrażenie, że na tym forum mało kto czyta ze zrozumieniem, tylko wybierane są jakieś detale z wypowiedzi, ale kto szuka mądrości, znajdzie ją...
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
malenka



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 40

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 8:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na całe szczęście mam rodziców i rodzeństwo no i wiele przyjaciół wokół siebie. Najbardziej jednak wspiera mnie moja mama no i siostra. Nie raz nocowałam czy przebywałam kilka dni u rodziców-nawet święta Wielkiej Nocy spędziłam razem z dziećmi u rodziców. Pomogli mi nie raz. Jeśli jednak chodzi o to czy mogłabym z dziećmi się do nich przeprowadzić to odpowiem tak: napewno by mnie i dzieci nie wygnali, ale wiesz razem z moimi rodzicami mieszka siostra moja z mężem i siostrzenicą, no i brat kawaler więc gdzie jeszcze ja tam z trójką dzieci??? więc to chyba na dłuższą metę odpada.Pracuję w ochronie jako pielęgniarka więc i moje zarobki niestety to najniższa krajowa. Tak Nicola masz rację mój mąż jest bardzo uzależniony od swojej matki- liczy się tylko i wyłącznie z jej zdaniem- nawet dzieci nie liczą sie dla Niego. Ma jak ja to mówię nie odciętą do końca pępowinę...co do przyszłości to widzę ją w czarnych kolorach ale myślę że napewno poradziła bym sobie gdybym tylko miała mieszkanie.NAjLEPSZYM ROZWIĄZANIEM BYŁA BY WYPROWADZKA RAZEM Z DZIEĆMI OBOJĘTNIE GDZIE BYLE JAK NAJDALEJ OD MĘŻA I JEGO RODZINY, TYM BARDZIEJ ŻE DZIECI NIE CHCĄ NAWET PO SZKOLE WRACAĆ TAM DO DOMU
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
malenka



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 40

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 9:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

do zdzkrzem: mylisz się co do twierdzenia że doświadczam przemocy głównie od teściowej!!!! Przemoc niestety w moim i dzieci przypadku jest i ze strony męża (głównie) i ze strony teściowej- ona w sumie mu tylko w tym pomaga. Myślisz że nie próbowałam żeby się razem wyprowadzić ?? uzyskałam odpowiedż że to jest Jego dom itd i nie ma zamiaru tego zostawić bądz też sprzedać żeby się gdzieś wyprowadzić a my mamy sobie robić co nam się żywnie podoba>próbowałam już wszystkiego i właśnie dla dobra dzieci to wszystko robię!!!!!!! One niestety się za Niego wstydzą i same powiedziały że jeśli tata nie chce się zmienić i leczyć to "czy nie uważasz mamo że najlepiej było by się rozwieść żebyśmy żyli normalnie"???????
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 10:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mgrabas....Zakrzem nie napisał jak mądra żona może utrzymać związek tylko...jak mąż ma bić aby utrzymać związek w ryzach. Takie pisanie nie zmierza do pomocy w rozwiązaniu problemów ale do gloryfikacji przemocy. Jeśli rozwiązujemy swoje problemy przy pomocy przemocy to jesteśmy przestępcami, bo każde bicie - według polskiego prawa - jest przestępstwem.
Chyba, ze to była obrona konieczna...
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zdzkrzem



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 7

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 15:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
patrząc na to jak traktujesz swoją żonę, chyba pomyliłes fora.....

Admini , prosze o interwencję

Nie tylko nie pomyliłem, bo w temacie "przeciw przemocy w rodzinie" tkwi bardzo ważny podtekst: "na pomoc rodzinie" - prawda?
- Adminie: a może mylę się?
I tak to wielu forumowiczów traktuje, szukając tu pomocy. A co do "paska"? - hm, to jak z trucizną: w niewielkich dawkach wiele trucizn jest doskonałymi, skutecznymi lekami. Zabronisz stosowania ich w medycynie?
I co do "przemocy w rodzinie" - przemoc może być także skutkiem niesłusznej interwencji urzędniczej, policyjnej, itp. "BIĆ" MOŻNA NA RÓŻNE SPOSOBY: NIE TYLKO WŁASNYMI RĘKAMI!, lecz wykorzystać w tym celu, nawet instytucje stworzone "w słusznej sprawie"!
Doskonale to widać również tu, na forum. Czytając wiele twoich rad, mam do nich wiele uzasadnionych zastrzeżeń: łatwo jest wykazać w nich błędy, wręcz szkodliwość. Mógłbym tu poprosić Admina o interwencję i uzasadnić: dlaczego, bo bardzo jest uzasadnić ich nieprzemyślaną i szkodliwą treść. Nie czynię tego, większość ludzi jest dość rozsądnych i każdy powinien mieć prawo wyrażenia swojej opinii. Interwencja Admina, jak sądzę, powinna nastąpić tylko wówczas, kiedy przekroczone zostaną określone granice. W innym przypadku, byłaby to "przemoc w rodzinie forumowiczów" - także naganna, jak każda, zresztą, przemoc.
Nie załamuj się Nikola2006, uśmiechnij się - wszystko będzie dobrze, nie propaguję przemocy i pozdrawiam Razz Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fifiola
Moderator - Współpracownik NL psycholog
Moderator - Współpracownik NL psycholog


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 767
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 16:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja się jako matka nie zgodzę z Tobą. Żadnego paska nie używam i nie zamierzam. Bicie uważam za krzywdzenie drugiej osoby i nie widzę pozytywów w jego stosowaniu, obojętnie wobec kogo.
Wszystko może być narzędziem przemocy, ale nie znaczy to, że mówienie i przeciwdziałanie jej nie ma sensu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dynamika
Wolontariusz NL
Wolontariusz NL


Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 741

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 16:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Madra kobieta, czy madry mezczyzna zakonczyliby zwiazek gdzie wystepuje przemoc, dla swojego i rodziny dobra.

Zdzkrzem: Wlasnie opisales ze szczegolami w jaki sposob pobiles zone smycza od psa, za to, ze pies Cie ugryzl, bo wczesniej go uderzyles. Jak dla mnie i dla przecietnego czlowieka jest to objaw patologii w twoim zachowaniu i mysleniu. Normalni ludzie tak nie postepuja. W swietle Polskiego prawa popelniles przestepstwo.

pozdrawiam,
P.
_________________
"Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zdzkrzem



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 7

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 22:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam. Odpowiem najpierw malenkiej. Rzeczywiście, twoja sprawa jest bardzo trudna. Być może, mylę się, ale rzecz w tym, że kilka takich przypadków w życiu spotkałem, stąd moje dość schematyczne rozumowanie. Przeczytam bardzo uważnie jeszcze raz wszystkie twoje posty i może, jakieś sensowne rozwiązanie się znajdzie. Nic nie obiecuję, ale tego jestem pewien, pomoc innych forumowiczów byłaby potrzebna. To trudna sytuacja i potrzebny jest wspólny wysiłek, żeby osiągnąć pozytywny skutek.
Przy takim odwołaniu się do społeczności, istnieje także szansa, że albo ktoś z forum dysponuje jakimś wolnym lokalem, albo zna taki i pomoże ci w jego zdobyciu.

Co do psa: jedynie mgrabas przeczytał uważniej i zrozumiał sens tego zdarzenia. Dzięki. Pies nie raz otrzymał taką karę i nigdy nawet nie warknął na mnie z tej przyczyny. Tu, wyczuł, że ma obronę i może bezkarnie odgryźć się. O tę obronę chodziło mi i jej skutki. Mąż malenkiej ma taką samą obronę w swojej matce i wykorzystuje to w zupełnie podobny sposób, jak mój pies. Tak myślę, bo z takimi przypadkami zetknąłem się. Być może, tu jest nieco inaczej.
Maras: pies, mimo, że zwierzę, ma swoje poczucie sprawiedliwości. Kiedyś zdarzyło się, że niesprawiedliwie go ukarałem w taki właśnie sposób: smyczą. Trzy dni do mnie się nie odzywał, nie chciał ode mnie kiełbasy, kładł się na dywanie obok nóg żony a do mnie odwracał się tyłem. Ileż zachodów musiałem zrobić, by dał się przeprosić. Żona do dzisiaj z rozbawieniem opowiada o tym zdarzeniu.Za sprawiedliwie otrzymaną karę, ani dziecko ani nawet - tak wydaje się nierozumne zwierzę, jakim jest pies: nie obrażają się. Wówczas nie ma krzywdy!!!
Jeszcze raz powtórzę, bo to ważne: w środowisku bloku wielorodzinnego, jeśli jest pies - musi mieć pana!Pan musi dominować, bo inaczej pies będzie dominował - a to w perspektywie nieszczęście. Nie słyszeliście o takich przypadkach?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Sro Kwi 22, 2009 22:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem o co ci chodzi ale nie zgadzam się z tym co piszesz.... mówię tu o uzywaniu siły jako elementu wychowawczego ani tym bardziej do żony jako partnerki...
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group