Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Konkubinat to rodzina??
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sabina33



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 11
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 23:19    Temat postu: Konkubinat to rodzina?? Odpowiedz z cytatem

Witam!

zalogowalam sie dzis i mam nadzieje ze ktos mi pomoze zrozumiec ...
Mam 33 lata i 12letniego syna z małzenstwa. Ojciec dziecka nie interesuje sie nim, nie odzywa sie od 5 lat. zalozyl nowa rodzine. Bylam w zwiazku konkubinackim przez 6 lat. w tym zwiazku dalam namowic sie na zalozenie dzialalnosci gospodarczej. facet mnie wyrolowal i zostawil z dlugami skarbowymi z ktorymi borykam sie do dzis. W 2006 roku poznalam Konrada. zakochalismy sie w sobie. Nie chcialam z nim byc bo uwazalam ze mam zbyt obciazone zycie, ze za duzo przeszlam a on nie da rady sobie w takim zwiazku z takimi obciazeniami. Jest 4 lata mlodszy ode mnie i bez wlasciwie zadnych ciezarów jak byla zona dlugi dzieci itp. Wiedzial od poczatku o mnie wszystko. Stalo sie zamieszkalismy razem.Po roku odebralismy razem jego mieszkanie, wykonczylismy je kupilismy samochod i sprowadzilismy mojego syna do Warszawy. Wojtek pokochal Konrada i pewnego dnia zaczal mowic do niego Tato. Pod koniec kwietnia tego roku dowiedzialam sie ze ma romans.Jak mi potem powiedzial zakochal sie. Wykrzyczal mi ze go do tego doprowadzilam i on ma dosc nie swoich problemow. Zalamalam sie.Sytuacja dzis wyglada tak ze jestem w jego mieszkaniu, jestem zameldowana tutaj wraz z synem, nie mam wlasciwie srodkow do zycia, pracuje na zlecenia i on wie ze jestem w ciezkiej sytuacji. obrzuca mnie ciagle poczuciem winy za rozpad tego zwiazku, mam sie wyprowadzic ale nie mam dokad. Najpierw mial sie rozliczyc z wkladu jaki wlozylam w to mieszkanie, ale on mowi ze nic mi nie da ii powinnam miec troche godnosci i odejsc.potem mowi ze rozliczy sie ze mna i zebym poszukala czegos na wynajem, jak juz cos znalazlam to zmienia ustalenia i sklada sprawe do sadu. ...co chwila mam chustawke psychiczna ja i syn. Z malym zerwal wszystkie kontakty, jestem pod opieka psychoterapeuty i syn tez. nie wiem co robic. czy mozna miec kogos tak za nic? On mowi ze nie ma wobec nas zadnych obowiazkóow, i ze tak mnie zalatwi finansowo w sadzie ze sie nie pozbieram. Nie stac mnie na sady, on o tym wie. Nie stac mnie na walke bo psychicznie sie do tego nie nadaje. Co ja mam robic ? czy juz nie ma zadnej moralnosci i odpowiedzialnosci?

Sabina
P.S. Nawet nie rozmawia ze mna przez telefon tylko sluchawke oddaje swojej nowej kobiecie, wiedzac ze mnie to zrani
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sabina33



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 11
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 23:48    Temat postu: ??? Odpowiedz z cytatem

Wiem ze moj przypadek to nie jakis horror dla wielu, ale prosze o pomoc...z pierwszego konkubinatu zostaly mi slady nie tylko w psychice. Nie wytrzymalam tam i podcielam sie...on zostawial mnie na wiele dni bez srodkow do zycia...odizolowal od wszystkich...ubezwlasnowolnil psychicznie, lecze sie juz tyle lat ....teraz kiedy myslalam ze mam rodzine, ze zasluguje na szczescie uslyszalam ze za bardzo bylam pewna tego zwiazku.Ze czulam sie zbyt bezpiecznie...jakas paranoja. czego oczekiwalam? dzzis nie wiem co dalej...eksmisja...bo jak stwierdzil jestem lokatorem bezprawnie zamieszkujacym jego lokal...tylko tyle, po 3 latach, a na koniec tylko sobie nic nie zrob...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 23:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sabrina cierpliwości, ktoś napewno Ci odpisze:)
Wiesz jest środek nocy większość ludzi śpi.
Ty też się wybierz do krainy snów a rano myślę że już będziesz miała odpowiedźSmile
Spokojnej nocy Ci życzęSmile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sabina33



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 11
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 0:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dziekuje, nie zauwazylam ze tak pozno.dobrej nocy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 5:36    Temat postu: tak to jest z budowaniem na piasku... Odpowiedz z cytatem

Sabina33 napisał:
(...) nie zauwazylam (...)
jak sami siebie traktujemy, tak jesteśmy traktowani

konkubinat to karykatura małżeństwa, jego zaprzeczenie i wykluczenie, czyli taki "zwązek", ale bez związku, "zaangażowanie", ale bez zaangażowania się na serio, "zobowiązanie" bez zobowiązań, bez odpowiedzialności, bez wyłącznej i nieodwołalnej wierności koniecznej do całkowitego zaangażowania się, życie niby "razem", ale bez decyzji na dobre i na złe, czyli bez przyszłości, właśnie odwrotnie niż powinno być, a rodzina potrzebuje tego wszystkiego czym jest małżeństwo, potrzebuje małżeństwa, żeby bezpiecznie i godnie mogła istnieć i wzrastać i przetrwać

błędy są udziałem każdego człowieka, warto uczyć się na błędach...

p.s. do małżeństwa ludzie wchodzą różnie, jedni przez legalizację formalną, inni przez seks, jeszcze inni przez miłość (i to jest najlepsze wejście), ale małżeństwo potrzebuje wszystkich tych trzech elementów
tylko małżeństwo (czyli to wszystko co ono oznacza) jednej kobiety z jednym mężczyzną stwarza najlepsze warunki do powstania tej najgłębszej i najpełniejszej więzi, jaka może połączyć dwoje ludzi i ich rodzinę, ale do tego konieczne jest: opuszczenie rodziców, przylgnięcie do współmałżonka, bycie jednym ciałem.
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 7:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
konkubinat to karykatura małżeństwa, jego zaprzeczenie i wykluczenie, czyli taki "zwązek", ale bez związku, "zaangażowanie", ale bez zaangażowania się na serio, "zobowiązanie" bez zobowiązań, bez odpowiedzialności, bez wyłącznej i nieodwołalnej wierności koniecznej do całkowitego zaangażowania się, życie niby "razem", ale bez decyzji na dobre i na złe, czyli bez przyszłości, właśnie odwrotnie niż powinno być, a rodzina potrzebuje tego wszystkiego czym jest małżeństwo, potrzebuje małżeństwa, żeby bezpiecznie i godnie mogła istnieć i wzrastać i przetrwać

Wiesz mgrabas rozwalasz mnie Sad
Co Ty wogóle piszesz Rolling Eyes
Zwiazek dwojgo ludzi nie opiera sie tylko na papierku, sa ludzie dla których ten papierek sluży tylko do uzucia w WC.
Jeśli ktoś sie KOCHA nie potrzebuje calemu światu mówic o tym...

mgrabas napisał:
Sabina33 napisał:
(...) nie zauwazylam (...)
jak sami siebie traktujemy, tak jesteśmy traktowani


A to juz przegieci, wiesz ile ludzi na swiecie traci poczucie czasu Question Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 7:38    Temat postu: małżeństwo to nie papierek Odpowiedz z cytatem

każdy kto utożsamia małżeństwo z papierkiem powinien zastanowić się nad swoim podejściem do małżeństwa
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 7:54    Temat postu: Re: małżeństwo to nie papierek Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
każdy kto utożsamia małżeństwo z papierkiem powinien zastanowić się nad swoim podejściem do małżeństwa


Dlatego jestem jeszcze panna Twisted Evil
Ale z Twojej wypowiedzi wynika ze każdy kto tego papierka nie ma a ma partnera nie jest malzeństwem Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 8:07    Temat postu: Re: małżeństwo to nie papierek Odpowiedz z cytatem

renata.p.1975 napisał:
mgrabas napisał:
każdy kto utożsamia małżeństwo z papierkiem powinien zastanowić się nad swoim podejściem do małżeństwa


Dlatego jestem jeszcze panna Twisted Evil
Ale z Twojej wypowiedzi wynika ze każdy kto tego papierka nie ma a ma partnera nie jest malzeństwem Sad

z tego co napisałem coś innego wynika
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 8:16    Temat postu: Re: małżeństwo to nie papierek Odpowiedz z cytatem

mgrabas napisał:
renata.p.1975 napisał:
mgrabas napisał:
każdy kto utożsamia małżeństwo z papierkiem powinien zastanowić się nad swoim podejściem do małżeństwa


Dlatego jestem jeszcze panna Twisted Evil
Ale z Twojej wypowiedzi wynika ze każdy kto tego papierka nie ma a ma partnera nie jest malzeństwem Sad

z tego co napisałem coś innego wynika


Cytat:
konkubinat to karykatura małżeństwa, jego zaprzeczenie i wykluczenie, czyli taki "zwązek", ale bez związku,
Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
amakorka



Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 52

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 8:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mgrabas - Czytając Twoje wypowiedzi, cały czas odnoszę wrażenie, że to właśnie "papierek" wszystko załatwia. Wystawiasz nad ołtarze, przysięgi, sakramenty, twierdzisz, że skoro ktoś się do czegoś zobowiązał to ma tak być ........ i kropka. To Twoje poglądy i masz do nich prawo. A obok wartkim nurtem płynie sobie życie i gra Twoim poglądom na nosie Wink Bo ... czy ktoś komuś coś przy świadkach przyrzekał - czy też nie, nie ma najmniejszego wpływu.... gdy ten ktoś jest niedojrzały i nieodpowiedzialny...... bo w dniu próby zachowa się niedojrzale i nieodpowiedzialnie.
I to właśnie spotkało Sabinę, podobnie jak innych na tym forum. I przyszła dziewczyna szukać wsparcia i pomocy. I TY jej co dajesz? Kubeł krytyki na dzień dobry. Nigdy nie byłeś w sytuacji, gdzie szukałeś pomocy i zwracałeś się z ty do innych ludzi. Czy w tej ciężkiej dla ciebie chwili zależało ci najbardziej na tym aby usłyszeć krytykę swojego postępowania. Czy o to Ci chodziło?!
Sabina, jeśli tu zostanie z nami na pewno będzie miała okazję poznać Twoje poglądy i krytyczne wypowiedzi na temat konkubinatu. Ale teraz to ona potrzebuje WSPARCIA w trudnych chwilach swego życia.

Ps. Nie rób bliźniemu co Tobie nie miłe.
Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem.

Miłego dnia wszystkim życzę Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
NIKOLA2006



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 991
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 8:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No właśnie chciałam również przypomnieć , że Sabina oczekuje wsparcia a nie rozwodzenia się nt konkubinatu....
Mgrabas w ten sposób nie pomagasz mimo dobrych chęci.......
_________________
Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
renata.p.1975



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 579
Skąd: Walbrzych

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 8:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
To Twoje poglądy i masz do nich prawo. A obok wartkim nurtem płynie sobie życie i gra Twoim poglądom na nosie

amakorka no NIE wytrzymam Laughing
On od dwóch czy trzech dni mi uswiadamia ze on nikomu nie narzuca swoich poglądów Rolling Eyes
Cytat:
I przyszła dziewczyna szukać wsparcia i pomocy. I TY jej co dajesz? Kubeł krytyki na dzień dobry.

Wedlug niego ona jest winna koniec i kropka Sad
Cytat:
Mgrabas w ten sposób nie pomagasz mimo dobrych chęci.......

On napewno tego nie widzi Sad Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mgrabas



Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 1516

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 9:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziewczyny, nie przypisujcie mi tego czego nie napisałem, a tak w ogóle to takie uwagi wymieniajcie na PW, więcej szacunku
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Sabina33



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 11
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Lip 02, 2009 10:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witajcie!
Dziekuje ze znalazł sie ktos kto zainteresował sie moja sprawą. Myślalam ze papierek nie jest wazny. Wystarczylo ze zylismy jakby ten papierk istnial, wspolne konto wspolna kasa, wspolne zycie.Tylko ze nie moglam miec niczego na siebie, bo poprzedni zwiazek skutecznie mi to zablokowal. Oczywiscie ze mialam nadzieje i nawet rozmawialismy na temat slubu. Jednak nie chcialam zeby po naszym slubie Konrad zostal obciazony moimi dlugami. Czulam sie bezpiecznie w tym zwiazku, on mi to teraz za rzuca, ze za bezpiecznie...a to nie o to chodzi? dzis mamy wyjsc z jego domu i won na ulice. Moze bezkarnie traktowac mnie i mojego syna jak szmate? a gdzie moralnosc? Mojego syna tak jakby adoptował a potem oddał jak zabawke do sklepu... Zostawil mnie w najgorszym momencie mowiac ze go przeroslo zycie ze mną... w styczniu miałam wypadek samochodowy, bedac pasazerka, wywalilam glowa szybe, dwa miesiace na prochach bo nie wytrzymywalam bolu, potem cytologia, komorki rakowe...i jego zycie przerosło?????Nie chcialam takie traktowania, dalam cale sto procent siebie i z siebie...Pozdrawiam was.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group